Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SLS. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SLS. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 stycznia 2017

Wady delikatnych szamponów dla dzieci | Dlaczego ograniczyłam stosowanie Babydream?


Kiedyś, gdy nie interesowały mnie składy kosmetyków, myłam włosy drogeryjnymi szamponami z silnymi detergentami. Królowały w nich przede wszystkim SLS, ALS i SLES, a do tego silikony i inne niepotrzebne w tego typu produktach dodatki. Potem dowiedziałam się, jakie szkody potrafią wyrządzić takie szampony (między innym przesuszanie włosów, czego sama doświadczyłam), przerzuciłam się więc na drugi biegun: delikatne szampony myjące, wśród których najczęściej królował łatwo dostępny w drogeriach Rossmann Babydream.

Pierwsze opakowanie zużyłam dość szybko i chociaż włosy były po nim tępe, łatwo się plątały i wydawały się tak domyte, że aż piszczały przy pocieraniu, zawsze nakładałam na nie odżywkę lub maskę i problem znikał. Z czasem jednak, przy kolejnych opakowaniach, zaczęłam zauważać, że na dłuższą metę taka pielęgnacja nie służy ani moim włosom, ani skórze głowy. Dlaczego?

Efekty zbyt częstego stosowania szamponu Babydream

W moim przypadku nadużywanie Babydream (stosowanie go do prawie każdego mycia głowy) spowodowało, że z czasem włosy zaczęły mi się wydawać niedociążone, zbyt lekkie, sprawiały wręcz wrażenie niedomytych. Ponadto zbytnio się strączkowały i nieładnie układały – o ile pasma przy twarzy wyglądały normalnie, o tyle te z tyłu zaczęły lekko falować.

Co gorsza, coraz częściej doświadczałam swędzenia skóry głowy, która ulegała łatwo podrażnieniom. Początkowo byłam zdziwiona, bo przecież delikatne detergenty w szamponie powinny łagodzić jej stan zamiast zaogniać lub wręcz powodować powstawanie zmian. Zaczęłam więc przyglądać się temu problemowi i testować różne specyfiki, odkrywając, że Babydream i jemu podobne dziecięce kosmetyki wcale nie są dla nas, dorosłych, takie idealne.

Szampony dla dzieci nie służą dorosłym?

Szampony takie jak Babydream, przeznaczone dla maluchów, mają pH zasadowe (zazwyczaj na poziomie 7) – wynika to chociażby z innych potrzeb włosów dziecka, ale też z tego, że takie pH mają nasze łzy, a więc kosmetyk taki, gdy dostanie się do oka, nie szczypie. A tego oczekują rodzice. Na opakowaniach szamponów dla dzieci często zresztą są napisy „Nie szczypie w oczy” czy „Nie powoduje łzawienia”.

Zasadowe pH nie jest dobre dla włosów osób dorosłych – no chyba że przy konkretnych zabiegach. Dlaczego? Zasadowe pH odchyla bowiem łuski włosów. Przy częstym ich stosowaniu włosy mogą stawać się matowe, przesuszone, mieć tendencję do plątania i strączkowania (odchylone łuski zahaczają o siebie). Do tego dochodzi jeszcze elektryzowanie, puszenie, a nawet rozdwajanie.

U siebie, przy dłuższym stosowaniu Babydream, zauważyłam także swędzenie i podrażnienia skóry głowy – myślę, że moja skóra nie była dobrze oczyszczana i to mogło potęgować tego rodzaju problemy. Teraz, gdy częściej sięgam po mocniejsze szampony, a nie opieram się wyłącznie na tych dziecięcych, jest nieco lepiej. Do tego pomagają mi kosmetyki do peelingu skóry głowy oraz okazjonalnie testowane wcierki.

Jest jeszcze jeden problem związany z szamponami dla dzieci, chociaż według mnie jest on marginalny: takim kosmetykom brakuje często wartości odżywczych. Włosy dzieci to bowiem włosy zdrowe, młode i silne, nie ma więc potrzeby upychać w szamponach olejków czy ekstraktów. Moim zdaniem jednak nie jest to zbyt istotne, o ile wartościowe substancje czerpiemy z innych kosmetyków, np. masek i odżywek.

Szampon dla dzieci niekoniecznie, ale delikatny – tak

Nie znaczy to oczywiście, że należy zrezygnować z delikatnych szamponów w ogóle – chodzi tylko o te dziecięce. Weźmy pod uwagę, że szampony dla dzieci mogą, ale nie muszą zawierać wyłącznie delikatnych substancji myjących – w większości przypadków są one wypchane SLS czy SLES oraz im podobnymi. Ich pH często jednak jest zasadowe.

Jak najbardziej jestem więc za delikatnymi szamponami przeznaczonymi dla osób dorosłych. Są wskazane szczególnie jeśli nasze włosy są:
  • bardzo zniszczone,
  • łamliwe,
  • cienkie,
  • mają tendencję do rozdwajania się.
Często przynoszą też ulgę osobom borykającym się z łupieżem i swędzeniem skóry głowy.

Zawsze podkreślam, że każdemu z nas służy co innego – jedni będą zadowoleni z regularnego stosowania delikatnych szamponów, inni wolą stosować je naprzemiennie z mocniejszymi lub sięgać tylko po te z mocnymi detergentami. Warto czasem wypróbować jednak coś innego i zobaczyć, jak na zmianę zareagują nasze włosy.

Ja lubię też sięgać po szampony, w których znajdują się wprawdzie mocniejsze detergenty, ale ich działanie jest łagodzone tymi delikatniejszymi (chodzi mi o detergenty kationowe, amfoteryczne i niejonowe wypisane w tym wpisie). W takich kosmetykach na liście składników mocniejsze detergenty znajdują się za tymi delikatnymi.



Jak znaleźć łagodny szampon dla dorosłych?

Z mojego doświadczenia wynika, że szampony takie w stacjonarnych sklepach są rzadkością i zazwyczaj trzeba ich szukać w internecie. Niektóre z nich dostaniemy jednak w sklepach z kosmetykami naturalnymi oraz aptekach.

Szampon taki nie może mieć w składzie silnych detergentów. Na liście INCI na opakowaniu kosmetyku sprawdzamy więc, czy nie ma tam poniższych substancji:
  • Sodium lauryl sulfate (SLS),
  • Sodium coco sulfate (SCS),
  • Sodium laureth sulfate (SLES),
  • Ammonium lauryl sulfate (ALS),
  • Ammonium laureth sulfate (ALES),
  • Sodium C14-16 Olefin Sulfonate,
  • Sodium cocoyl sarcosinate,
  • Sodium myreth sulfate,
  • TEA-dodecylbenzenesulfonate,
  • Ethyl PEG-15 cocamine sulfate,
  • Dioctyl sodium sulfosuccinate,
  • Alkylbenzene sulfonates,
  • Sodium lauryl sulfoacetate.

Te detergenty nazywamy anionowymi – są tanie, łatwo się spłukują i pienią. Mają silne działanie, a więc mogą powodować podrażnienia skóry głowy i przesuszenie włosów.

Przykładowe łagodne szampony dla dorosłych

Możemy sięgnąć na przykład po:

A także inne szampony, które polecam w tym wpisie.

Jakie szampony wolicie: delikatne czy mocniejsze?

wtorek, 2 czerwca 2015

Odżywki i balsamy polecane po keratynowym prostowaniu włosów


Unikaj Sodium Chloride, silikonów, SLS i Alcohol Denat

Odżywki i balsamy do włosów, które będą odpowiednie po keratynowym prostowaniu, to produkty, które nie zawierają (większości) silikonów, Sodium Chloride, alkoholu i silnych detergentów. Jeśli nie mamy zbyt dużej wiedzy na temat INCI i składników kosmetyków, warto całkowicie wyeliminować w tym czasie silikony ze swojej pielęgnacji włosów – bardzie to łatwiejsze niż kombinowanie, czy dany silikon jest dopuszczalny, czy może zakazany.

Więcej o tym, które silikony są dopuszczalne po zabiegu, znajduje się tutaj: Jak dbać o włosy po zabiegu keratynowego prostowania?

W odżywkach i balsamach raczej nie spotkamy się z silnymi detergentami, takimi jak Sodium Lauryl Sulfate (SLS) i Sodium Laureth Sulfate (SLES) – to składniki występujące głównie w szamponach. W tego typu produktach, poza silikonami, musimy uważać zatem głównie na Sodium Chloride, czyli sól, która po zabiegu może wypłukiwać keratynę z włosów, a także alkohol, szczególnie Alcohol Denat. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie substancje z nazwą „alcohol” w nazwie wykazują się negatywnym działaniem niektóre z nich bowiem to pozytywnie działające alkohole tłuszczowe, np.  Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol (więcej na ten temat w tym wpisie).

Podsumowując, w odżywkach i balsamach unikamy:
  • silikonów (dopuszczalne są lotne i rozpuszczalne w wodzie, ewentualnie zmywalne łagodnymi szamponami),
  • Sodium Chloride,
  • SLS/SLES,
  • alkoholi, np. Alcohol Denat (alkohole tłuszczowe są polecane).


Których odżywek i balsamów można używać po keratynowym prostowaniu?

Takich produktów jest wiele, poniżej prezentuję część z nich. 

  1. Odżywki L’biotica, Biovax, np. „Do włosów blond”, „Do włosów suchych i zniszczonych”, „Do włosów słabych i wypadających”, czy „Argan, makadamia, kokos” (ok. 15 zł/200 ml, dostępne w większości drogerii). Uwaga, nie wszystkie będą odpowiednie, np. „Keratyna + jedwab” zawiera silikony.
  2. Pervoe Reshenie, Przepisy Babci Agafii, Tradycyjny syberyjski balsam do włosów nr 4 na kwiatowym propolisie (ok. 26 zł/600 ml, dostępny głównie przez internet).
  3. Balsamy Baikal Herbals, np. „Odżywczy dla włosów suchych i farbowanychczyOczyszczający dla włosów przetłuszczających się(ok. 15 zł/280 ml, dostępne głównie przez internet).
  4. Sylveco, odżywka wygładzająca do włosów (ok. 25 zł/300 ml, dostępna w wybranych sklepach i przez internet).
  5. Orientana, Ajurwedyjska odżywka do włosów „Imbir i trawa cytrynowa” (ok. 34 zł/210 ml, dostępna w wielu drogeriach, np. Hebe, Natura, Marysieńka).
  6. Odżywka Pharmena, Dermena (ok. 17-25 zł/200 ml, najłatwiej kupić ją w internetowych sklepach i aptekach).
  7. Pervoe Reshenie, Planeta Organica, Odżywka do włosów na bazieorganicznego olejku z cedru syberyjskiego (ok. 20 zł/360 ml, dostępna przez internet i w wybranych sklepach).
  8. Inter Fragrances, Seboradin Regenerujacy, Balsam do włosów zniszczonych farbowaniem i modelowaniem z żeń-szeniem (ok. 18 zł/200 ml, dostępny głównie przez internet).
Mogę też polecić zrecenzowane już przeze mnie:


Gdzie kupować kosmetyki przez internet?

Część powyższych odżywek i balsamów kupimy głównie przez internet. Gdzie ich szukać? Większość zamówimy ze stron producentów, a także w wybranych aptekach internetowych (np. doz.pl). Istnieją jednak sklepy wysyłkowe, które oferują szeroki asortyment produktów różnych firm, a także często opłacalne zniżki, z których warto skorzystać. Wśród nich mogę polecić m.in.:


Za każdym razem, gdy zamawiamy produkt przez internet, sprawdźmy jego skład (podany na większości stron), by uniknąć niemiłych niespodzianek.

Jak często i długo można używać balsamów i odżywek po keratynowym prostowaniu?

Tak często, jak chcemy, czyli najlepiej po każdym myciu głowy (chyba że po umyciu stosujemy maskę). Odżywkę lub balsam nakładamy najczęściej na 2-3 minuty (chyba że producent radzi inaczej) na włosy dobrze odciśnięte z wody.

Pamiętajmy, że niezależnie od tego, czy wykonywaliśmy zabieg keratynowego prostowania, czy nie, włosy po umyciu zawsze potrzebują kosmetyku, który je odżywi (maska) lub chociaż (i aż!) wygładzi, domknie łuski (za sprawą kwaśnego pH) i ułatwi rozczesywanie.


Znacie któreś z wyżej wymienionych odżywek i balsamów?

Zobacz też:

wtorek, 10 marca 2015

Olejowanie włosów: czym zmywać olej? | Olej kontra oczyszczanie szamponem z SLS


Słyszałam nieraz, że wiele dziewczyn rezygnuje z olejowania po kilku nieudanych próbach zmycia oleju z włosów. Niesłusznie, bo kluczem jest tutaj dobranie odpowiedniego szamponu i techniki mycia głowy.

Czym zmywać olej?

Do zmywania oleju najlepsze są łagodne szampony – czyli takie, w których nie znajdziemy silnych detergentów typu SLS czy SLES (więcej na ten temat tutaj). Dlaczego? Po olejowaniu bowiem nie warto działać zbyt silnie, aby nie zniweczyć skutków wnikania dobroczynnych składników z olejów we włosy. Taki szampon nie może przy tym zawierać silikonów!

Szamponów bez SLS i silikonów jest wiele – ja obecnie używam m.in. zamiennie Babydream, szamponu Orientany oraz Agafii.

Czy szampon z SLS niweczy skutki olejowania?

Niestety, trochę tak. Nie sądzę jednak, by zdzierał olej całkowicie – coś na pewno może wniknąć. Będzie to jednak tylko „coś”, ułamek tego, co udałoby się uzyskać po umyciu głowy delikatnym szamponem. Pytanie więc, czy warto...

Są jednak dziewczyny, które często lub notorycznie po olejowaniu oczyszczają włosy szamponem z SLS i utrzymują, że to im służy. Być może istnieją zatem wyjątki od tej reguły. A może takie osoby uzyskałyby jeszcze lepsze efekty po odstawieniu SLS-ów, ale nie dają włosom takiej szansy.

Kiedy przed olejowaniem warto oczyścić włosy szamponem z SLS?

Istnieją sytuacje, w których zaleca się przed olejowaniem umycie włosów szamponem z mocniejszymi detergentami – warto to zrobić, jeśli:
  • stosowaliśmy wcześniej silikony– szczególnie te zmywalne tylko silnymi detergentami (tutaj lista),
  • używaliśmy kosmetyków do stylizacji – oblepiających włosy pianek, lakierów, sprayów, gum itp.

Substancje te bowiem tworzą na włosach otoczkę, która nie pozwala olejom ani innym dobroczynnym składnikom wniknąć w głąb włosa – olejowanie więc w takim przypadku może być bezcelowe. Nadmiar takich substancji może sprawiać, że włosy staną się oklapłe, nadmiernie obciążone i szybko będą się przetłuszczać.

Warto pamiętać, aby szamponów z silnymi detergentami nie stosować kilka razy pod rząd (chociaż tutaj też znajdą się na pewno osoby, którym takie mocne i częste oczyszczanie służy) – najlepiej sięgać po nie co kilka myć.


Maska – idealny emulgator

Maska do włosów idealnie emulguje olej, dzięki czemu łatwiej jest go wypłukać z włosów. Według mnie najlepsza metoda pozbywania się oleju z pasm polega na ich opłukaniu po olejowaniu, a następnie nałożeniu maski do włosów na 15-30 minut i dopiero wtedy umyciu głowy – dzięki temu włosy są dobrze odżywione i domyte.

Jak zmywać olej?

Przede wszystkim dokładnie. Jeśli olejujemy całe włosy łącznie ze skórą głowy, to właśnie na mycie nasady włosów musimy zwrócić szczególną uwagę. Olej „najchętniej” nie domywa się bowiem na czubku głowy z tyłu, czyli tam, gdzie mamy najtrudniejszy dostęp (szczególnie u dziewczyn z gęstymi włosami). Warto odrobinę szamponu wycisnąć na dłoń, połączyć z kilkoma kroplami wody i mocno spienić na głowie, pamiętając też o umyciu skóry za uszami i pod włosami na karku.

Jeśli zaś chodzi o mycie długości włosów, wiele zależy od ich potrzeb – ja na przykład myję skórę głowy, na długości włosów „przejeżdżając” jedynie delikatnie pianą z szamponu. To zazwyczaj wystarcza – dzięki temu włosy nie są wysuszone na długości. Możliwe jednak, że taka metoda nie każdemu będzie pasowała (włosy będą niedomyte, tłuste, oklapłe) – wtedy myjemy normalnie całe włosy.

Jak rozpoznać, że olej został dobrze zmyty?

Jeśli włosy są mokre, dostrzeżenie niedomytego oleju jest naprawdę niełatwym zadaniem. Mimo to istnieje kilka sposobów, by to zauważyć, np.:
  • włosy w niedomytym miejscu bardziej się mienią i dłużej schną,
  • włosy z niezmytym olejem w marę wysychania zbijają się w strączki, a gdy przyciśniemy je do kartki papieru, zostaje po nich tłusta plama,
  • włosy pod wpływem oleju są tłuste w dotyku, co staje się coraz bardziej wyczuwalne w miarę jak wysychają.

Co robić, gdy olej z włosów się nie domyje?

W takiej sytuacji oczywiście myjemy włosy ponownie lub ewentualnie jesteśmy zmuszone danego dnia wiązać lub upinać włosy, by wyglądały estetycznie (niezmyty olej na pewno im nie zaszkodzi). Nie polecam agresywnego szorowania włosów szamponem z silnymi detergentami lub sodą– może przynieść to więcej szkody niż pożytku.

A jakie są Wasze metody mycia głowy po olejowaniu włosów?


Przydatne wpisy:

niedziela, 21 grudnia 2014

SLS, SLES i inne detergenty w kosmetykach do włosów


Mycie włosów jest czynnością tak oczywistą, jak mycie zębów. Szampon, którego używamy (w opinii wielu osób), ma czyścić, ułatwiać rozczesywanie, dobrze się pienić i sprawiać, że włosy będą odżywione i lśniące. Czy aby na pewno?

Błąd! Jedynym zadaniem szamponu jest oczyszczenie skóry głowy i włosów – odżywanie, ułatwianie rozczesywania, zmiękczanie i cała masa innych efektów zależy od masek i odżywek.

Błędem jest również myślenie, że dobry szampon musi się pienić – jeśli tak jest, możemy być prawie pewni, że producent dolał do niego silne detergenty, np. SLS lub SLES. Dlaczego mogą być one szkodliwe?

Chociażby dlatego, że silne detergenty częściowo wymywają z włosów struktury lipidowe, które otaczają i ochraniają włos. A dodatkowo wykazują masę skutków ubocznych, o czym poniżej.

Czy to oznacza, że powinniśmy czym prędzej wyrzucić do kosza wszelkie szampony z SLS czy SLES? Niekoniecznie. Zanim wpadniemy w panikę, sprawdźmy, jak nauczyć się odczytywać detergenty w składach szamponów, które z nich mogą być niebezpieczne i kiedy jednak... mogą nam się przydać :)

Co to są SLS i SLES?

Zacznijmy od SLS i SLES, ponieważ są to najpopularniejsze silne detergenty, które znajdziemy w większości szamponów:
  • SLS – Sodium Lauryl Sulfate, tani detergent syntetyczny;
  • SLES – Sodium Laureth Sulfate, tani detergent syntetyczny, nieco łagodniejszy niż SLS.

Do czego służą?

SLS i SLES sprawiają, że produkt bardziej się pieni, a my mamy przez to wrażenie, że jest bardziej skuteczny. Ich zadaniem jest usuwanie tłustych substancji z powierzchni skóry, a więc pełnią funkcję myjącą. Znajdziemy je głównie w szamponach.

Dlaczego są szkodliwe?

SLS i SLES są uważane za składniki kosmetyków niebezpieczne dla zdrowia, ponieważ:
  • zdarza się, że powodują przesuszenie i podrażnienie skóry,
  • wywołują świąd,
  • zaburzają wydzielanie łoju i potu,
  • mogą powodować zaczerwienienia, łuszczenie się skóry, obrzęki, a do tego wysuszać włosy,
  • niewystarczająco oczyszczone produkty z SLS mogą być rakotwórcze,
  • SLS może być szkodliwy w wysokich temperaturach.

Jak rozpoznać detergenty w składach kosmetyków do włosów?

W kosmetykach do włosów możemy się spotkać także z innymi – poza SLS i SLES – detergentami, które dają się podzielić na 4 grupy: detergenty anionowe, kationowe, amfoteryczne i niejonowe.

Detergenty anionowe

Te detergenty są tanie, łatwo się spłukują i dobrze pienią. Zaliczamy do nich:

  • Sodium lauryl sulfate (SLS)
  • Sodium coco sulfate (SCS)
  • Sodium laureth sulfate (SLES)
  • Ammonium lauryl sulfate (ALS)
  • Ammonium laureth sulfate (ALES)
  • Sodium C14-16 Olefin Sulfonate
  • Sodium cocoyl sarcosinate
  • Sodium myreth sulfate
  • TEA-dodecylbenzenesulfonate
  • Ethyl PEG-15 cocamine sulfate
  • Dioctyl sodium sulfosuccinate 
  • Alkylbenzene sulfonates
  • Sodium lauryl sulfoacetate

Detergenty kationowe

Czyli sól. Są często stosowane jako środki kondycjonujące – z tego powodu znajdziemy je często w składach odżywek. Mają działanie antystatyczne. Są to:


  • Behentrimonium chloride
  • Cetrimonium chloride
  • Behentrimonium methosulfate
  • Benzalkonium chloride
  • Cinnamidopropyltrimonium chloride
  • Cocotrimonium chloride
  • Dicetyldimonium chloride
  • Dicocodimonium chloride
  • Dihydrogenated tallow dimethylammonium chloride
  • Hydrogenated Palm Trimethylammonium chloride
  • Laurtrimonium chloride
  • Stearalkonium chloride
  • Tallowtrimonium chloride
  • Tricetyldimonium chloride 
  • Quaternium-15
  • Quaternium-18 Bentonite
  • Quaternium-18 Hectonite
  • Quaternium-22


Detergenty amfoteryczne


Te detergenty są łagodne dla skóry, ich używanie nie powinno stanowić zagrożenia. Często znajdziemy je w delikatnych szamponach, nawet dla dzieci. Możemy tu wymienić:

  • Cocamidopropyl betaine
  • Coco betaine
  • Cocoamphoacetate
  • Cocoamphodipropionate
  • Disodium cocoamphodiacetate
  • Disodium cocoamphodipropionate
  • Lauroamphoacetate
  • Sodium cocoyl isethionate
  • Detergenty niejonowe
  • Coco glucoside
  • Decyl glucoside
  • Lauryl glucoside
  • Laureth-10 (lauryl ether 10)
  • Laureth-23
  • Laureth-4
  • PEG-10 Sorbitan Laurate
  • Polysorbate- (20, 21, 40, 60, 61, 65, 80, 81)
  • PPG-1 Trideceth-6
  • Steareth- (2, 10, 15, 20)
  • C11-21 Pareth- (3 do 30)
  • C12-20 Acid PEG-8 Ester 
Uwaga: wbrew podobnej nazwie Betaine (Betaina) nie jest detergentem, lecz składnikiem nawilżającym pozyskiwanym… z buraków :)

Detergenty niejonowe

Te detergenty są drogie, słabo się pienią i nieprzyjemnie pachną, ale są najłagodniejsze. 

Można wśród nich wymienić:

  • Coco glucoside
  • Decyl glucoside
  • Lauryl glucoside
  • Laureth-10 (lauryl ether 10)
  • Laureth-23
  • Laureth-4
  • PEG-10 Sorbitan Laurate
  • Polysorbate- (20, 21, 40, 60, 61, 65, 80, 81)
  • PPG-1 Trideceth-6
  • Steareth- (2, 10, 15, 20)
  • C11-21 Pareth- (3 do 30)
  • C12-20 Acid PEG-8 Ester 


Jak unikać SLS, SLES i innych silnych detergentów?

Unikanie produktów z SLS i SLES może być trudne, ale – jeśli chodzi o włosy – możemy znaleźć szampony bez tych detergentów w składzie (np. słynny Babydream). Myślę też, że nie ma potrzeby wpadać w panikę – jeśli dotąd używaliśmy szamponów z silnymi detergentami, a one służą naszym włosom i nie zauważamy skutków ubocznych, możemy stosować je dalej (chociaż dobrze byłoby je ograniczyć). Polecam także rozcieńczanie szamponów z SLS/SLES wodą zanim nałożymy je na głowę.

Możemy też zabezpieczać przed nimi włosy na długości za pomocą metody OMO: nakładamy odżywkę, po kilkunastu lub kilkudziesięciu minutach myjemy głowę (tylko skórę, nie włosy!) szamponem, a na końcu znów nakładamy odżywkę i po jakimś czasie spłukujemy wodą. Ważne w tej metodzie jest to, że nie myjemy włosów szamponem na długości, a jedynie wypłukują się one spływającą z czubka głowy pianą. 

Najlepszym sposobem na unikanie silnych detergentów będzie więc zmniejszenie częstotliwości używania szamponów z tymi składnikami oraz odstawienie masek i odżywek, w których składach się znajdują. Używanie szamponu z silnym detergentem jest natomiast wskazane raz na tydzień lub dwa, by oczyścić włosy z nagromadzonych silikonów.

Kiedy odstawić silne detergenty?

Tu odpowiedź jest prosta: kiedy nam nie służą, np. powodują swędzenie skóry głowy, pieczenie lub łupież.

Używacie szamponów z silnymi detergentami? Jak często? 

środa, 17 grudnia 2014

Silikony w kosmetykach do włosów – używać czy unikać?


Moda na bezsilikonową pielęgnację

Dawniej kupowałam przypadkowe kosmetyki – kierowałam się popularnością danego produktu i tym, co producent zapewniał na przodzie opakowania. Nie umiałam czytać składów i nie interesowało mnie, czy w szamponie czy masce są jakieś detergenty lub silikony.

Kilka lat temu popularne stały się kosmetyki naturalne. Rozpoczęła się też wielka nagonka na produkty z silikonami: mówiono, że szkodzą włosom, oblepiają je i utrudniają składnikom aktywnym wniknąć w głąb i zadziałać. To wprawdzie wszystko prawda, ale czy zawsze rezygnacja z silikonów to mądry wybór?

W czasie, gdy zewsząd słychać było głosy nawołujące do rezygnowania z silikonów, a coraz więcej firm kosmetycznych wyrzucały je ze swoich składów, by na fali popularności produktów naturalnych skusić klientów do zakupu, mnie także przyszło na myśl, by spróbować bezsilikonowej pielęgnacji.

Niedługo później wykonałam zabieg keratynowego prostowania włosów, po którym i tak musiałam zrezygnować m.in. z silikonów w kosmetykach. Za kilka tygodni lub miesięcy będę jednak rozważała częściowy powrót do tych okrytych złą sławą czynników.

Dlaczego? Silikony to nie tylko samo zło – w przypadku wielu rodzajów włosów bardzo się przydają! Ale zanim o tym, nauczmy się rozpoznawać silikony w składach kosmetyków i sprawdźmy, jak działają.


Czym są silikony?

Silikony to substancje zbudowane przede wszystkim z metalicznych krzemów i kwarców. Są bezzapachowe i nie mają koloru. Zaczęto je stosować już dość dawno temu, bo w latach 50. XX wieku.

Jak rozpoznać silikony?

Najłatwiej jest szukać w składzie produktu składników, których nazwy kończą się na:
  • -siloxane,
  • -silanol,
  • -silicone,
  • -methicone.
Oczywiście nie wszystkie silikony będą miały takie końcówki w nazwie, ale te najpopularniejsze zlokalizujemy właśnie w ten sposób.

Silikony nierozpuszczalne w wodzie

Te silikony są najsilniejsze – do ich usunięcia będziemy potrzebować szamponu z silnym detergentem, np. SLS. Zaliczamy do nich na przykład:
  • Trimethylsilylamodimethic,
  • Trimethylsiloxysilicates,
  • Simethicone,
  • Trimethicone.
Tych silikonów najlepiej unikać, a jeśli chcemy ograniczyć ilość silikonów w pielęgnacji, powinniśmy zrezygnować z nich w pierwszej kolejności.

Silikony nierozpuszczalne w wodzie, które łatwo usunąć

Te silikony można usunąć z powierzchni włosów za pomocą łagodnych szamponów (np. Babydream):
  • Amodimethicone (połączony z trideceth-12 i cetrimonium chloride zmywa się jeszcze łatwiej),
  • Dimethicone,
  • Dimethiconol,
  • Beheonoxy dimethicone,
  • Phenyl trimethicone.
Silikony rozpuszczalne w wodzie

Są to delikatne silikony, do których zaliczamy:
  • Dimethicone copolyol,
  • Lauryl methicone copolyol,
  • Hydrolyzed wheat protein hydroxypropyl polysiloxane,
  • silikony z PEG w nazwie (zwracajmy uwagę na liczby i cyfry występujące przy PEG – im wyższe, tym lepsza rozpuszczalność składnika w wodzie; silikon z cyfrą poniżej 4 nie będzie się rozpuszczał wcale, a powyżej 10 – bardzo dobrze!).
Silikony lotne

Mam wrażenie, że są najmniej poznaną grupą silikonów. Ich działanie polega na tym, że odparowują z włosów. Kiedy? Nigdzie nie znalazłam na ten temat konkretnej informacji – wszędzie czytałam, że „po jakimś czasie”.
Zaliczamy do nich:
  • cyclomethicone,
  • cyclopentasiloxane,
  • cyclotetrasiloxane,
  • cyclohexasiloxane,
  • octamethyl cyclotetrasiloxane.
Silikony lotne (cykliczne) nie kumulują się, jednak w przypadku włosów wysokoporowatych zdarza się, że nie odparowują całkowicie. Z tego powodu, nawet jeśli używamy tylko silikonów lotnych, warto raz na tydzień umyć włosy szamponem z silniejszym detergentem, np. SLS, by je całkowicie oczyścić.


Wady używania kosmetyków z silikonami

Jeśli używamy kosmetyków z silikonami, powinniśmy wiedzieć, że:
  •  silikony oblepiają włosy i dają złudne wrażenie, że włosy są zdrowe,
  • większość silikonów nadbudowuje się na włosach, tworząc kolejne warstwy i uniemożliwiając tym samym wnikanie aktywnych substancji z kosmetyków (częściowe, ale nie całkowite!),
  • nadbudowane warstwy silikonów obciążają włosy i sprawiają, że częściej się one przetłuszczają i są oporne na układanie oraz koloryzację,
  • silikony nie regenerują ani w żaden sposób nie pielęgnują włosów.
Zalety używania kosmetyków z silikonami

Pomimo niewątpliwych wad, silikony mają też swoje zalety. Podstawową jest ochrona włosów: oblepione kosmyki są bardziej odporne na urazy mechaniczne – z tego względu stosowanie silikonowego serum na końcówki jest niezłym pomysłem (szczególnie, jeśli mamy długie włosy, które często ocierają o ubrania). Dodatkowo taka silikonowa powłoka zabezpiecza przed odparowaniu wody z włosów (ich działanie porównuje się często do olei).

Druga sprawa to ochrona włosów przed promieniami słonecznymi – silikony mogą nam w tym pomóc. Chronią też przed ciepłem lokówki czy prostownicy – co oczywiście nie oznacza, że stosując pielęgnację silikonową można używać tych sprzętów do woli :)

Trzecia – jeśli nasze włosy są zniszczone i cienkie, a do tego suche i często się łamią, silikony mogą nieco pomóc je wygładzić, ochronić i, co tu ukrywać, sprawić, że będą wyglądały na zdrowsze. Ale zdrowsze nie będą.
 
Silikonowe serum



Używać czy nie?

Doszliśmy do meritum: czy w takim razie warto stosować silikony? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na pewno nie popadajmy w paranoję i nie odstawiajmy nagle wszystkiego – grunt, to rozpoznać, co służy naszym włosom.

Dobrze jest na przykład przeprowadzić eksperyment i zastosować pielęgnację bezsilikonową przez tydzień lub dwa – jeśli włosy będą wyglądały gorzej i będziemy mieć wrażenie, że ich stan znacznie się pogorszył, wróćmy do silikonów. To także świetna metoda na to, by sprawdzić, jaki jest faktyczny stan naszych włosów – bez upiększających je otoczek!

Najlepiej jest ograniczyć używanie silikonów nierozpuszczalnych w wodzie. Zrezygnujmy też z silikonów w szamponach (ich zadanie to tylko mycie włosów i skóry). Możemy natomiast dopuścić je w składach masek czy odżywek – sprawdzajmy jednak, które silikony zostały do nich dodane.

Zdecydowanie polecam natomiast stosowanie silikonowego serum na końcówki – nie u każdego sprawdza się bowiem używanie zamiast niego oleju.

Najważniejsze jest, by – jeśli stosujemy silikony – pamiętać o tym, by raz na jakiś czas oczyszczać włosy szamponem z SLS. Jak często – to zależy od tego ile i jakich silikonów używamy, jak często myjemy głowę i czego wymagają nasze włosy. Optymalnie jest wykonać takie oczyszczenie raz na tydzień lub dwa tygodnie.

Co sądzicie o silikonach? Używacie ich, czy trzymacie się od nich z daleka?

PS. Widzieliście już włosowe promocje w Rossmanie? Jeśli nie, zapraszam na fan page :)

Popularne w tym miesiącu: