Pokazywanie postów oznaczonych etykietą humektanty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą humektanty. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 czerwca 2018

Najlepsze odżywki nawilżające do suchych włosów – tanie i dostępne w stacjonarnych drogeriach


Włosy suche, matowe i szorstkie potrzebują nawilżenia – o tym, jak je pielęgnować, już pisałam, odsyłam więc do wpisu poświęconego najlepszym maskom nawilżającym do włosów. Znajdziecie tam też informacje, jak znaleźć substancje nawilżające w kosmetykach i jak ocenić, czy nasze włosy ich potrzebują.

Tym razem skupmy się więc na odżywkach – znalazłam takie, które bez trudu kupimy w drogeriach (głównie w Rossmannie) i zapłacimy za nie od 6 do maksymalnie 25 zł. Uporządkowałam je w kolejności rosnącej począwszy od najtańszych do najdroższych. Z uwagi na to, że humektanty mogą puszyć włosy, lepiej stosować je nie częściej niż raz w tygodniu.

Najlepsze odżywki nawilżające – zestawienie


Isana, Odżywka z limonką i aloesem – zawiera składniki ze wszystkich ważnych grup, w tym kilka nawilżaczy: sok z aloesu, gliceryna, pantenol, glikol propylenowy. Cena: ok. 6 zł/300 ml, dostępna w Rossmannie.



Alterra, Odżywka z granatem i aloesem – w składzie ma glicerynę, ekstrakt z aloesu i pantenol. Cena: ok. 9,50 zł/200 ml. Można ją znaleźć w Rossmannie.




Isana, Odżywka Professional Oil Care Spulung – ma wysoko w składzie glikol propylenowy, a niemalże tuż za nim hydroksycelulozę i dalej pantenol. Cena: ok. 10 zł/200 ml. Do kupienia w Rossmannie.



Isana, Odżywka Professional Repair Nutrition Spulung – podobnie jak wersja Professional Oil Care Spulung zawiera glikol propylenowy, hydroksycelulozę, pantenol, a do tego odrobinę gliceryny. Cena: ok. 10 zł/200 ml. Do kupienia w Rossmannie.


Petal Fresh, Odżywka do włosów Tea Tree (drzewo herbaciane) – na drugim miejscu w składzie (po wodzie) ma glicerynę, dalej – pantenol. Cena: około 20 zł/355 ml. Można ją znaleźć w Rossmannie.



Sylveco, Wygładzająca odżywka do włosów – znajdziemy w niej nawilżający cukier, glicerynę, pantenol i kwas mlekowy. Cena: ok. 25 zł/300 ml. Dostępna w Naturze i Hebe.




A jakie są wasze ulubione odżywki nawilżające do włosów? Co byście dodały do tej listy?

Polecam też:

niedziela, 27 maja 2018

Najlepsze maski nawilżające do włosów suchych – tanie i łatwo dostępne

Kiedy zaczęłam szukać masek nawilżających do tego zestawienia, zdałam sobie sprawę, że to niełatwe zadanie – o wiele prościej jest znaleźć na rynku produkty proteinowe lub mocno emolientowe. Wynika to pewnie z tego, że do kosmetyków rzadko dodaje się dużo humektantów ze względu na to, że w nadmiarze mogą dać efekt odwrotny od zamierzonego i znacząco puszyć włosy. Trzeba więc z nich korzystać z rozwagą. Dlaczego tak się dzieje?

Kiedy humektanty mogą puszyć włosy?

Humektanty, czyli nawilżacze, reagują na wilgotność i w zależności od niej mogą albo wyłapywać cząsteczki wody z powietrza (duża wilgotność), albo ją oddawać, powodując puszenie włosów (mała wilgotność). To dlatego właśnie z humektantami trzeba postępować szczególnie ostrożnie zimą.

Więcej na ten temat: Jak stosować humektanty w zależności od pogody?

Warto też dodać, że do prawidłowego działania humektanty potrzebują emolientów – oleje bowiem otaczają włos i zabezpieczają go przed wspomnianym już odparowaniem wody. To dlatego nie ma kosmetyków stricte nawilżających (mam na myśli takich, które składają się z kilku składników), tylko zawsze – nawet jeśli producent nie dodał do kosmetyku protein – znajdą się w nim też emolienty.

Czy twoje włosy potrzebują nawilżenia?

No właśnie: jak to sprawdzić? Zasada jest następująca: humektantów potrzebują takie włosy, które są łamliwe, matowe i suche. Nawilżacze bowiem wiążą i absorbują wodę, a ponadto zmiękczają i nawilżają włosy.

A co jeśli włosy, mimo stosowania kosmetyków nawilżających, wciąż się puszą? Oznacza to prawdopodobnie, że dajemy im za mało emolientów (i może też potrzebują odrobiny protein). Warto wtedy postawić na regularne olejowanie, chociaż 2 razy w tygodniu.

Możecie teraz zapytać: a skąd mam wiedzieć, że moje włosy puszą się, bo są za mało nawilżone – może po prostu wynika to z tego, że są zniszczone? Spokojnie, nawet jeśli, to każde włosy zniszczone są jednocześnie włosami suchymi i potrzebują nawilżaczy. Do tego oczywiście przydadzą im się proteiny, które odbudowują zniszczenia we włosie. Włosy zniszczone i suche możemy też spróbować odróżnić po tym, jak reagują na silikony: te pierwsze wyglądają po ich użyciu na ogół lepiej, te drugie zaś – niekoniecznie. To oczywiście odgórna zasada i włosy każdego z nas mogą reagować nieco inaczej.

Jak odnaleźć nawilżacze w składzie produktu?

Substancje nawilżające znajdują się na ogół gdzieś w środku składu. Najczęściej są to następujące humektanty:
  • mel (miód),
  • panthenol (pantenol),
  • glycerin (gliceryna),
  • linum usitatissimum (len),
  • aloe vera, aloe barbadensis z dopiskiem np. juice, extract, gel itd. (aloes),
  • urea (mocznik),
  • hyaluronic acid (kwas hialuronowy).

Po więcej zapraszam do wpisu poświęconego czytaniu składu i listy INCI kosmetyków.

Najlepsze maski nawilżające – zestawienie

Poniżej moje zestawienie 7 naprawdę dobrych masek nawilżających wraz z uzasadnieniem, dlaczego warto ich używać.
  • Jak często z nich korzystać? Najlepiej raz na 1-2 tygodnie.
  • Kiedy? Jeśli mamy włosy suche, zniszczone, przeproteinowane.


Kallos Aloe – jak sama jego nazwa wskazuje zawiera sok z aloesu, a dodatkowo, pod koniec składu, jeszcze glikol propylenowy. Cena: około 9 zł/1 litr, kupimy ją w Hebe.



Sylveco, Lniana maska do włosów – warto wypróbować ze względu na dużą ilość nawilżaczy: cukier, glicerynę, pantenol i kwas mlekowy. Cena: około 25 zł/150 ml, do kupienia w Naturze.



Kallos Honey – zawiera glikol propylenowy i miód. Trzeba z nią jednak uważać, bo ma krótki skład i poza jednym silikonem nic nam tutaj nie zatrzyma nawilżenia we włosie. Warto dodawać więc do niej ulubiony olej. Cena: około 10 zł/800 ml, znajdziemy ją w Hebe.


L’Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania – zawiera sok z aloesu, ekstrakt z miodu i glicerynę. Cena: około 20 zł/250 ml, dostępna w drogeriach stacjonarnych.



Vianek, Odżywcza maska do włosów – znajdziemy w niej ekstrakt z miodu, glicerynę, pantenol i kwas mlekowy w otoczeniu olejów. Cena: 25 zł/150 ml, do kupienia w drogerii Natura czy aptekach Dbam o zdrowie.



Seri, Maska nawilżająca z miodem – poza tytułowym miodem zawiera też glicerynę i pantenol. Cena: około 20 zł/1 litr, dostępna w Hebe i drogerii Natura.



Naturvital, Maska z aloesem i jałowcem – zawiera wysoko w składzie sok z aloesu, do tego jeszcze glicerynę i pantenol. Cena: 22 zł/300 ml, jest do kupienia w drogerii Natura.




Do jeszcze dodałybyście do tej listy? Macie jakąś ulubioną maskę nawilżającą?


niedziela, 13 listopada 2016

Co robić, gdy włosy się ciągną? | Jak rozciąganie włosów wpływa na ich stan? | Jak rozróżnić włosy elastyczne i sprężyste od tych, które się ciągną?


Wiele lat temu przydarzyło mi się coś, co do dziś wspominam z dreszczykiem odrazy: po nieudolnym (jak teraz sądzę) farbowaniu u fryzjera niektóre pasma moich włosów (a konkretnie te, które były rozjaśniane) zaczęły się niemiłosiernie ciągnąć. Wyglądało to tak, że przy każdym czesaniu część włosów rozciągała się na szczotce jak guma do żucia, po czym wracała do swojego normalnego rozmiaru (czyli codziennej długości). Pasma te były w kiepskiej kondycji i od razu było widać, że daleko im do zdrowego stanu.

Jak rozróżnić włosy elastyczne i sprężyste od tych, które się ciągną?

Wbrew temu, co wiele osób uważa, taki stan rzeczy nie oznacza, że włosy są elastyczne – to efekt ich przegrzania albo przetrzymania rozjaśniacza na włosach. Wnętrze takiego włosa ulega wówczas zniszczeniu: pozbawiany swojego głównego budulca – keratyny – rozciąga się, a po jakimś czasie wypada.


Włosy sprężyste, to włosy zdrowe – można je naciągać, ale do pewnego momentu. Przy czesaniu nie będą się wyciągać na szczotce, tak jak te zniszczone, tylko elastycznie poddawać naszym ruchom i wracać do swojego pierwotnego stanu. Jeśli znacząco się wydłużają, a/albo przy tym sprawiają wrażenie mało sprężystych (nie wracają w pełni do swojej normalniej długości), na pewno nie są zdrowe.

Włosy mogą się też zacząć nadmiernie rozciągać, jeśli je przenawilżymy (będziemy nakładać za dużo nawilżaczy, czyli emolientów) i będziemy dostarczać za mało protein. Takie włosy po urwaniu często się skręcają.

Wpis, który może się przydać: Jak zdiagnozować, czego potrzebują włosy?

Jeśli regularnie farbujemy włosy, szczególnie farbami drogeryjnymi, lub też robimy to nieumiejętnie (przedłużając czas trzymania koloru na włosach), pasma mogą szybko stracić elastyczność. Takie włosy będą miały mniejszą odporność na naciąganie (mniejszą wytrzymałość) – łatwiej będą się urywać i łamać. Tylko co to znaczy „mniejszą”? Już tłumaczę.

Jak bardzo można rozciągać włosy i kiedy powoduje to ich niszczenie?

Elastyczność włosów jest związana z ich korą, na którą możemy działać poprzez proteiny oraz humektanty, czyli nawilżacze.

Wyobraźmy sobie, że trzymamy w dłoni jeden włos. Gdy naciągniemy go odrobinę, nic się nie stanie – włosy bowiem do pewnego momentu można rozciągać bez obaw, że je uszkodzimy. Moment ten jest dla każdego indywidualny i zależy od grubości i stanu struktury pasm. Na pewno jednak każdy z nas z łatwością ten moment u siebie wyczuje. Mówi się, że bez skutków ubocznych włosy rozciągają się o 10%.

Jeśli ów włos naciągniemy jeszcze mocniej, od 10 do 30%, dotrzemy do punktu granicznego, który sprawi, że włos wprawdzie nie pęknie, jego struktura będzie jednak uszkodzona. Jest to proces nieodwracalny. Zniszczony w ten sposób włos z czasem wypadnie.

Najgorzej będzie, jeśli włos naciągniemy powyżej 30% – wówczas na pewno go zerwiemy.

Pamiętajmy, że szczególnie wrażliwe na naciąganie są włosy mokre. To dlatego właśnie odradza się czesać je tuż po myciu. Jeśli jednak naprawdę musimy to zrobić, najlepiej jest podzielić włosy na sekcje i bardzo delikatnie rozczesywać od samego dołu, kierując się ku górze. Warto przy tym korzystać z odpowiednich odżywek nadających poślizg i ułatwiających rozczesywanie.

Dobrze też wiedzieć, że włosy mokre samoczynnie się rozciągają. Ma to związek z tym, że ich mostki wodorowe zostają otwarte. Zauważyliście na przykład, że podcięta ma mokro grzywka po wyschnięciu robi się sporo krótsza?

Wytrzymałość włosów

Rozciągliwość włosów wiąże się z ich wytrzymałością. Wiadomo – włosy cienkie zerwą się szybciej niż grube. Co ciekawe, przy tych pierwszych (grubość 0,03 mm) wystarczy obciążenie 25 g, by doprowadzić do zerwania. Przy tych drugich zaś, czyli grubych (0,1 mm) – aż 250 g. Na wytrzymałość włosów wpływa też oczywiście siła: szybciej zerwie się włos błyskawicznie szarpnięty niż ten, który będziemy pomalutku rozciągać, prawda?

Jak radzić sobie z włosami, które się ciągną?

Takie włosy są już nieodwracalnie zniszczone – jeśli jednak nie chcemy ich obcinać, warto podziałać na nie doraźnie: używając kosmetyków z keratyną, czyli wzmacniając je od środka. Wiele osób poleca także zabieg kauteryzacji – ma on na celu odbudowę zniszczonych pasm, a jego głównym elementem jest zastosowanie kosmetyków z wyciągiem z bambusa, który ma wspomagać elastyczność włosów.

W przypadku pasm, które się ciągną, szczególnie, jeśli zaobserwowaliśmy ten efekt po farbowaniu, warto też odstawić gorący nawiew suszarki i prostownicę, a jeśli nie możemy bez nich żyć, warto zapatrzeć się w kosmetyki termoochronne, dzięki którym nie będziemy jeszcze bardziej pogłębiać już istniejących na włosach zniszczeń (lub raczej: proces ten nie będzie aż tak destrukcyjny).

A jakie są Wasze włosy: elastyczne i sprężyste czy ciągnące się? Doświadczyliście kiedyś tych drugich?

Przypominam też o trwaniu konkursu związanego z drugimi urodzinami bloga – do wygrania jest duży zestaw kosmetyków fryzjerskich! Więcej pod tym linkiem.



Polecam:

niedziela, 5 lipca 2015

Zrób to sama: nawilżające mgiełki do włosów suchych i elektryzujących się


Lato w pełni: słońce świeci, powietrze robi się często bardzo suche, a słona woda nad morzem jeszcze bardziej potęguje przesuszanie się włosów, którym na pomoc mogą przyjść głównie kosmetyki nawilżające – na szczęście nie zawsze musimy je od razu kupować, część z nich możemy przygotować sami. Własnoręcznie zmiksowane spraye będą też odpowiednie do nawilżania włosów zimą – w sezonie grzewczym.

Co będzie nam do nich potrzebne? Półprodukty domowe i sklepowe, chociaż ja polecam szczególnie te drugie. O tym, jak i gdzie je kupować, pisałam już szczegółowo w tych wpisach:


Pojemniki, najlepiej z atomizerem, które możemy wykorzystać do mgiełek, kupimy w sklepach z półproduktami lub w drogeriach (np. Rossmann ma osobną półkę z kosmetykami na wyjazdy, znajdziemy tam m.in. puste, małe opakowania). Możemy też wykorzystać pojemniki po zużytych kosmetykach.

Takie własnoręcznie przygotowane mgiełki mogą okazać się dużo bardziej korzystne dla włosów niż sklepowe – nie zawierają sztucznych konserwantów, alkoholu ani innych niepotrzebnych dodatków.

Jakie półprodukty nawilżają włosy?


Substancje nawilżające nazywamy humektantami. Zaliczamy do nich np.:
  • sok z aloesu,
  • cukier,
  • żel lniany,
  • miód (Mel),
  • mocznik (Urea),
  • glicerynę (Glycerin),
  • kwas hialuronowy (Hyaluronic Acid).

Pamiętajmy, że humektanty reagują na wilgotność powietrza i mogą w pewnych warunkach wzmagać puszenie włosów – więcej w tym wpisie:


Jakie włosy potrzebują nawilżenia?

Jeśli włosy są suche, sztywne i łamliwe, mogą potrzebować zwiększonego nawilżenia. Jeśli jednak wydaje nam się, że stały się oklapnięte, zbite w strąki i gumowate, to znak, że są przenawilżone. Więcej na ten temat już pisałam w poniższym poście:


Mgiełki nawilżające DIY

Przygotowanie takiej mgiełki jest naprawdę łatwe i przydatne – możliwości jest wiele, a ja podam tylko swoje ulubione. Wszystkie opisane w przepisach składniki należy wymieszać w butelce z atomizerem i spryskiwać włosy. Przepisy możemy urozmaicić np. witaminą E, która dodatkowo zakonserwuje nasz kosmetyk.

Spray aloesowo-jedwabny


Mleczko jedwabne to jeden z moich ulubionych półproduktów – zawiera bowiem zarówno humektanty, jak i proteiny oraz emolienty. Przygotowany z jego użyciem spray będzie nie tylko nawilżał, ale też świetnie pielęgnował włosy.

Potrzebujemy:
  • 50 ml wody lub hydrolatu,
  • 5 ml zatężonego 10-krotnie aloesu (może być sok aloesowy, wtedy dopuszczalna jest większa jego ilość),
  • 5 ml mleczka jedwabnego.

Spray lniano-olejowy


Żel lniany usztywnia i ujarzmia włosy – nie należy więc przesadzać z jego ilością. W połączeniu z olejem uzyskamy nawilżenie i ochronę przed utratą wilgoci.

Potrzebujemy:
  • 50 ml wody lub hydrolatu,
  • 5-10 ml żelu lnianego (łyżkę siemienia gotujemy przez 15 minut w szklance wody, po czym odcedzamy z nasion),
  • 2-3 krople ulubionego oleju,
  • kilka kropel olejku eterycznego.

Spray hialuronowo-proteinowy


W tym sprayu znajdziemy zarówno nawilżacze, jak i emolienty oraz proteiny. Kolagen z elastyną ułatwią rozczesywanie włosów, nawilżą je i uelastycznią.

Potrzebujemy:
  • 50 ml wody lub hydrolatu,
  • 10 kropli kolagenu z elastyną,
  • 5 kropli kwasu hialuronowego 1%,
  • 2-3 krople ulubionego oleju.

Spray aloesowo-keratynowy


Ta mieszanka także zapewni włosom równowagę humektantowo-emolientowo-proteinową. Dodana do niego keratyna działa regenerująco, odbudowuje zniszczone włosy, wzmacnia je, nadaje sprężystość i zapobiega łamaniu.

Potrzebujemy:
  • 50 ml wody lub hydrolatu,
  • 5 ml zatężonego 10-krotnie aloesu (może być sok aloesowy, wtedy dopuszczalna jest większa jego ilość),
  • 2-3 krople ulubionego oleju,
  • 5 kropli keratyny hydrolizowanej.

Jak korzystać z mgiełek nawilżających?

Rozsądnie :) Nie przesadzajmy z ich ilością, jeśli zauważymy, że włosy zaczynają się puszyć – to znak, że w dany dzień nie potrzebują takiego nawilżenia. Mgiełki przydadzą się zarówno latem, jak i zimą – szczególnie w te dni, kiedy dużo czasu spędzamy na dworze bądź w ogrzewanych/klimatyzowanych pomieszczeniach.

Mgiełki możemy w niewielkiej ilości rozpylać na włosy po ich umyciu, po wysuszeniu lub przed olejowaniem. Nadają się – oczywiście w małej ilości – do wielokrotnego użycia w ciągu dnia.

Zobacz też:

środa, 4 marca 2015

Jak zwalczyłam elektryzowanie się włosów?

Rolę elektryzujących się włosów grają na zdjęciu nastroszone szczotką baby hair ;)

Zima wprawdzie powoli się kończy (chociaż w Warszawie wczoraj spadł grad i słyszałam, że na południu Polski zrobiło się biało!), ale myślę, że sezon na ciepłe czapki, a co się z tym wiąże – na elektryzowanie się włosów,  jeszcze trochę potrwa. Moje włosy od pewnego czasu prawie wcale się nie elektryzują – dziś chciałabym Wam napisać, co pomogło mi zwalczyć ten problem.  

Dlaczego włosy się elektryzują?

Wroga dobrze jest najpierw poznać – jeśli będziemy znać przyczynę problemu, łatwiej będzie nam go zwalczyć :)

Włosy naładowane są jonami dodatnimi – jeśli napotkają one inne jony dodatnie (np. w drobinkach kurzu czy włóknach tkanin), odpychają się od siebie w efekcie czego włosy zaczynają się unosić. Zjawisko to obserwujemy szczególnie zimą, gdy przebywamy w klimatyzowanych lub ogrzewanych pomieszczeniach i nosimy czapki.

Na elektryzowanie najbardziej podatne są włosy suche, zniszczone, nie obciążone, czyste. To właśnie one najłatwiej się unoszą. Za pomocą właściwej pielęgnacji możemy jednak zmniejszyć elektryzowanie do minimum, a nawet całkowicie je wyeliminować.

Oto sposoby, które mi pomogły!

Nawilżanie włosów

Zimą włosy potrzebują przede wszystkim emolientów – substancji, które otaczają je specjalnym filmem nie pozwalającym na odparowanie wody. Nawilżone włosy, w przeciwieństwie do suchych, mniej się elektryzują, są cięższe i bardziej mięsiste.

Podstawą jest więc stosowanie emolientów z dodatkiem humektantów (tutaj pisałam, czym są humektanty i emolienty i jak je rozpoznać w składach kosmetyków). Tych drugich musimy jednak używać z umiarem – w przeciwnym razie włosy będą się bardzo puszyć (wyjaśniam tę zależność tutaj).

W odżywkach i maskach do włosów (których stosowanie jest niezbędne, by pozbyć się problemu z elektryzowaniem) szukam więc przede wszystkim następujących emolientów:
  • olejów (w składach nazwy zwykle kończą się słowem Oil – poza Mineral Oil, czyli parafiną),
  • maseł (np. Butyrospermum Parkii Butter – masło shea, Persea Gratissima Butter – masło awokado),
  • wosków (Cera Alba, Cera Flava, Euphorbia Cerifa (Candelilla) Wax),
  • estrów (Isopropyl Palmitate, Isopropyl Myristate),
  • alkoholi tłuszczowych (np. Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol),
  • ewentualnie silikonów (np. Dimethicone Copolyol, Lauryl Methicone Copolyol, Hydrolyzed Wheat Protein Hydroxypropyl Polysiloxane, silikony z PEG na początku, Amodimethicone, Dimethicone, Dimethiconol, Beheonoxy Dimethicone, Phenyl Trimethicone, Cyclomethicone, Cyclopentasiloxane, Cyclotetrasiloxane, Cyclohexasiloxane, Octamethyl Cyclotetrasiloxane).
Dla mnie zbawienne okazało się regularne olejowanie, dzięki któremu moje włosy nie tylko są oporne na elektryzowanie, ale stały się też bardziej gładkie, błyszczące i elastyczne.

Do nawilżania włosów przydają się też domowe maski przygotowane np. z miodu, oliwy i jogurtu. Z tych przepisów, które opisywałam na blogu, nawilżająco działają np.:
 Suszenie z jonizacją

Większość nowoczesnych suszarek ma funkcję jonizacji, która powoduje wytwarzanie jonów ujemnych neutralizujących jony dodatnie na włosach. Dzięki temu włosy się nie elektryzują, a ponadto są bardziej gładkie i lepiej się układają. Więcej o suszarkach i jonizacji znajdziecie w tym wpisie: Jak kupić idealną suszarkę?


Odpowiednie przybory do czesania

Przez wiele lat korzystałam z plastikowej szczotki, która nie tylko łamała mi włosy, ale też wzmagała ich elektryzowanie. Odkąd czeszę się naturalną szczotką z włosia dzika oraz Tangle Teezer, problem praktycznie znikł. Przeciwko elektryzowaniu polecane są też drewniane grzebienie.

Koszulka zamiast ręcznika

Tarcie włosów szorstkim ręcznikiem nie tylko je uszkadza, ale też wzmaga elektryzowanie – ja od wielu miesięcy wycieram włosy po myciu bawełnianymi materiałami, np. dużymi, nieużywanymi koszulkami. Najlepiej jest odsączyć w nie nadmiar wody i zostawić włosy do podeschnięcia, a następnie lekko podsuszyć chłodnym nawiewem suszarki z jonizacją.

Dociążanie włosów

Włosy, które są zbyt lekkie, łatwiej się elektryzują i unoszą po każdym zdjęciu czapki z głowy. Warto więc je dociążać za pomocą ulubionych olejków, silikonowego serum lub jedwabiu – ja od kilku miesięcy używam do tego zazwyczaj oleju arganowego, który średnio nadaje się u mnie do olejowania (często powoduje puszenie), świetnie jednak sprawdza się do zabezpieczania końcówek.

Odrobina olejku, serum czy jedwabiu dobrze sprawdzi się też do wygładzenia włosów, gdy akurat doświadczamy elektryzowania – zamiast nich możemy też użyć zwykłej wody. Wystarczy rozetrzeć kroplę produktu lub czystej wody w dłoniach i przejechać nimi po włosach, przyklepując je. Do takiego przygładzenia włosów możemy też użyć kremu. To je natychmiast dociąży i opadną.

Jeśli naturalna szczotka z włosia wzmaga elektryzowanie włosów (to się często dzieje), wystarczy po umyciu szczotki nałożyć na nią odrobinę odżywki do włosów – powinno pomóc (więcej na ten temat pisałam tutaj). 


Odżywki z substancjami elektrostatycznymi

W odżywkach warto poszukać składników, które wykazują działanie antystatyczne (zmniejszające lub neutralizujące ładunki elektryczne). Zaliczamy do nich między innymi:
  • kationowe związki powierzchniowo-czynne (najczęściej mają końcówkę Chloride, całą listę znajdziecie tutaj),
  • sodium PCA,
  • Stearamidopropyl Dimethylamine,
  • Parafina (Paraffinum liquidum),
  • Betaine, 
  • Lauramidopropyl betaine,
  • Lauramidopropylamine oxide,
  • Maltodextrin,
  • Polyquaternium-10, Polyquaternium -20, Polyquaternium -32, Polyquaternium -7,
  • Steartrimonium Methosulfate,
  • Sodium lauryl sarcosinate.
Łagodne szampony

Szampony zawierające silne detergenty mogą przesuszać włosy – suche pasma zaś są lekkie i łatwo poddają się elektryzowaniu. Myślę więc, że na mój brak problemów z elektryzowaniem wpływa też używanie delikatnych szamponów, np. opisywanych już przeze mnie Babydream czy Ajurwedyjskiego szamponu Orientany, a także mycie włosów sposobem OMO (odżywka – mycie – odżywka): nakładam odżywkę/maskę na długość włosów, po 20-30 minutach myję skórę głowy, pozwalając pianie spływać po włosach, a następnie nakładam odżywkę i spłukuję ją chłodną wodą. Dzięki temu końcówki włosów (które i tak są u mnie najbardziej suche) nie są narażone na detergenty zawarte w szamponach.

Wpis, w którym wyjaśniam, jak odróżnić silne detergenty od łagodnych, znajdziecie tutaj: SLS, SLES i inne detergenty w kosmetykach do włosów.

Inne sposoby zapobiegające elektryzowaniu włosów:
  • jeśli przebywasz w klimatyzowanych lub ogrzewanych pomieszczeniach, korzystaj z nawilżaczy (naturalnych lub elektrycznych) bądź kładź na kaloryferze mokry ręcznik,
  • noś czapki wykonane tylko z naturalnych materiałów,
  • unikaj syntetycznych ubrań,
  • pij dużo wody – włosy trzeba też nawilżać od wewnątrz,
  • stosuj płukanki octowe i lniane po myciu włosów,
  • spryskuj włosy antystatycznymi spray’ami (można je zrobić samodzielnie, np. mieszamy w buteleczce z atomizerem odrobinę aloesu, wywaru z siemienia lnianego i wody, możemy też dodać ulubiony olej, olejek eteryczny lub hydrolat),
  • nie dotykaj włosów zbyt często,
  • płucz czapki w płynach do płukania tkanin (wykazują one działanie antystatyczne),
  • regularnie szczotkuj włosy (dzięki temu rozprowadzisz na nich naturalne sebum, które je dociąży),
  • nie susz włosów gorącym nawiewem suszarki, odstaw prostownicę,
  • niewątpliwie na elektryzowanie pomaga też keratynowe prostowanie włosów.
A jakie są Wasze sposoby na elektryzujące się włosy?

Przydatne wpisy:

Popularne w tym miesiącu: