Pokazywanie postów oznaczonych etykietą porowatość włosów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą porowatość włosów. Pokaż wszystkie posty

sobota, 27 grudnia 2014

Jak i po co określić porowatość włosów?


Czym jest porowatość włosów?

Włosy każdego z nas są inne, a w dbaniu o nie najważniejsze jest chyba określenie porowatości – dzięki temu lepiej zrozumiemy ich potrzeby i precyzyjnie dobierzemy właściwe kosmetyki i metody pielęgnacji.

Porowatość zależy od rozmieszczenia łusek włosów i od tego, jak łuski odchylają się i wracają na swoje miejsce.

Możemy wyróżnić włosy:
  • niskoporowate, w których łuski ciasno do siebie przylegają; są zdrowe, gładkie, trudne w stylizacji, długo schną, ciężko je zafarbować czy upiąć;
  • średnioporowate, ich łuski lekko odstają; takie włosy łatwo poddają się stylizacjom;
  • wysokoporowate, w których łuski są najbardziej rozchylone; są to włosy często suche jak siano, puszące się, szybko schną i chłoną wodę z otoczenia (w efekcie czego puszą się w wilgotne dni); do takiego stanu możemy doprowadzić włosy poprzez używanie suszarki, lokówki lub prostownicy, częste farbowanie i systematyczne niszczenie włosów.
Oczywiście włos na długości może wykazywać się inną porowatością – bardzo często od nasady nasze włosy są inne niż na końcach (moje od czubka głowy są nisko- lub przynajmniej średnioporowate, a od połowy wysokoporowate). Warto uwzględnić to w pielęgnacji.

Jak określić porowatość włosów?

Na początek zła wiadomość: jedyną pewną metodą na określenie porowatości jest obejrzenie włosów pod mikroskopem. Wtedy dokładnie widać, w jaki sposób są rozmieszczone łuski.

Dobra wiadomość jest taka, że istnieje kilka metod, które pomagają określić porowatość w warunkach domowych. Oto one:
  1. Metoda wzrokowa: jeśli włosy są gładkie, śliskie i trudno się układają, a do tego długo schną, to raczej są niskoporowate; i odwrotnie – jeśli są suche, puszą się, są podatne na stylizację, a do tego w dotyku wydają się szorstkie i długo schną, to prawdopodobnie są wysokoporowate.
  2. Metoda dotykowa: przejeżdżamy palcami po włosie od nasady do jego końca – jeśli jest gładki, to pewnie mamy do czynienia z włosami niskoporowatymi, jeśli zaś chropowaty – z wysokoporowatymi (ta metoda nie jest jednak zbyt wiarygodna, gdyż włosy wysokoporowate, obklejone kosmetykami, mogą wydawać się bardziej śliskie; dodatkowo możemy też mieć do czynienia z włosami dysplastycznymi).
  3. Test mąki: posypujemy włosy odrobiną mąki – jeśli osadzi się jej dużo, mamy do czynienia z włosami wysokoporowatymi, a jeśli mało – z niskoporowatymi (trudno to jednak ocenić, a wynik testu może być zaburzony przez wydzielanie przez skórę głowy sebum bądź kosmetyki, które mamy na włosach).
  4. Test wody: do miski z wodą wrzucamy kilka włosów (nie mogą być obklejone silikonami!) – jeśli opadną w ciągu 2 minut, to znak, że są wysokoporowate, jeśli zajmie im to więcej czasu – średnioporowate, a jeśli wciąż będą się unosić – mamy do czynienia z niskoporowatymi (na tę metodę mają też wpływa grubość włosów oraz ich ilość użyta do eksperymentu).
  5. Test oleju kokosowego: nakładamy na włosy olej kokosowy i zmywamy go po godzinie. Jeśli po naturalnym wyschnięciu włosy będą suche i spuszone, to raczej mamy do czynienia z wysokoporowatymi.

Zdjęcie po lewej stronie: włos niskoporowaty, łuski ciasno do siebie przylegają.
Zdjęcie po prawej stronie: włos zniszczony, wysokoporowaty.

Po co określamy porowatość włosów?

W zależności od porowatości możemy domniemywać, które metody pielęgnacji będą dla włosów odpowiednie.  Przykładowo:
  • włosy niskoporowate zazwyczaj lubią długie olejowanie, ale łatwo je obciążyć (nie należy przesadzać z bogatymi maskami czy odżywkami), ponieważ łuski takich włosów, które ciasno do siebie przylegają, uniemożliwiają składnikom odżywczym wniknięcie w głąb i powodują, że osadzają się one na włosach;
  • włosy średnioporowate najczęściej potrzebują humektantów i protein i to zwykle w odżywkach, a nie maskach;
  • włosy wysokoporowate na ogół wyglądają lepiej po krótkim olejowaniu, potrzebują emolientów, protein i stosowanych z umiarem humektantów, dobrze też stosować przy nich kwaśne, domykające łuski płukanki oraz suszyć je chłodnym lub letnim nawiewem.

Czy to oznacza, że posiadaczki gładkich i lśniących niskoporowatych włosów mogą machnąć ręką na pielęgnację i nic nie robić ze swoimi włosami? Niekoniecznie. Włosy niskoporowate, za sprawą nieodpowiedniego ich traktowania (suszenia czy systematycznego niszczenia) mogą bowiem stać się średnio- czy wysokoporowate. Odwrotnie nie jest już tak łatwo: możemy tymczasowo, ale nie w sposób trwały, domknąć łuski włosów wysokoporowatych  w przypadku takich włosów ważne jest też dbanie o nowopowstałe włosy, by ich porowatość była jak najniższa.

Co lubią włosy o określonej porowatości?

To teraz konkrety: jeśli znamy już porowatość naszych włosów, możemy dopasować do nich odpowiednie oleje i półprodukty.
  1. Włosy niskoporowate najczęściej będą dobrze reagowały na oleje o drobnych cząsteczkach (gdyż tylko takie "wcisną" się pod ich ciasne łuski), np. palmowy, kokosowy, babassu, arganowy, a także masło shea czy kakaowe. Warto wybierać dla nich kosmetyki lekkie, nie obciążające, bez nadmiaru silikonów. Z półproduktów będzie im służyło to, co drobnocząsteczkowe: hydrolizowana keratyna, aminokwasy, a także ekstrakty roślinne czy aloes. Aby maski czy olejki lepiej wniknęły we włosy, warto ogrzać ręcznik, pod którym je trzymamy, by otworzyć łuski włosów.
  2. Włosy wysokoporowate  potrzebują głębokiego odżywiania (bogata maska pod czepek chociaż raz w tygodniu i odżywka po każdym myciu włosów). Włosy o wysokiej porowatości lubią proteiny, które wypełniają luki w łuskach dzięki temu włosy stają się gładsze, co możemy osiągnąć też poprzez olejowanie. Inaczej niż w przypadku włosów o niskiej porowatości, wysokoporowate wolą oleje o dużych cząsteczkach, np. awokado, jojoba, macadamia, oliwę z oliwek, pestek dyni, wiesiołka, sezamowy, lniany czy ze słodkich migdałów. Takie włosy raczej nie polubią ciężkich maseł (np. shea czy kokosowego) i są dużo bardziej podatne na zniszczenia dlatego w ich pielęgnacji warto unikać silnych detergentów i korzystać raczej z metody OMO (więcej info na końcu tego postu). Włosy o wysokiej porowatości będą wyglądały lepiej, jeśli zastosujmy na nie płukankę zakwaszającą (np. z cytrusów) i wysuszymy je letnim/chłodnym nawiewem suszarki.
  3. Włosy średnioporowate mogą być bardziej zbliżone do nisko- lub wysokoporowatych i to pod tym kątem należy dobrać dla nich najlepsze metody pielęgnacji. Zazwyczaj lubią one oleje niewnikające lub półwnikające, szczególnie z omega-6. Sprawdzi się na nich na pewno umiarkowana pielęgnacja.
A jaką porowatość mają Wasze włosy? 

Gdy znamy już porowatość włosów, możemy na jej podstawie dobrać odpowiedni olej do olejowania. Piszę o tym tutaj

Popularne w tym miesiącu: