Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczotka z włosia dzika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczotka z włosia dzika. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 lutego 2016

Z różnych punktów widzenia: Tangle Teezer czy szczotka z włosia dzika – co wybrać?


Przez prawie całe swoje życie używałam do czesania włosów zwykłej plastikowej szczotki ze sztywnymi, często metalowymi ząbkami zakończonymi charakterystyczną kulką. Byłam do niej tak przyzwyczajona, że nawet nie myślałam o tym, by spróbować czegoś innego. Rozczesywanie włosów szczotką, która rwała i boleśnie ciągnęła moje włosy, od dzieciństwa było dla mnie gehenną, która skończyła się dopiero kilka lat temu, gdy odkryłam szczotki z naturalnego włosia, a chwilę później Tangle Teezer. Od tego czasu dbam też o włosy, które zmieniły swoją porowatość i strukturę – są gładsze i mniej się plączą, co znacznie ułatwia ich rozczesywanie. Stosowanie odpowiednich kosmetyków i olejów, które nadają włosom poślizg, w połączeniu z używaniem dobrych szczotek sprawiło, że czesanie z codziennej męczarni zmieniło się w przyjemność, a ja nie wyobrażam już sobie powrotu do używanego wcześniej plastikowego „narzędzia tortur”.

Obu szczotek – z włosia oraz Tangle Teezer – używam od około dwóch lat i każda z nich służy mi do nieco innych celów. Tym samym zauważam różnice w efektach, które powodują na moich włosach. I chociaż obie działają świetnie, jestem zdania, że nie są dla każdego i znacząco się od siebie różnią.

W drugim wpisie z serii „Z różnych punktów widzenia” zapytałam więc inne blogerki o ich opinię w temacie obu szczotek: co o nich sądzą, która z nich jest lepsza i do jakich włosów będzie najbardziej odpowiednia? Po udzieleniu poniżej swojej krótkiej opinii oddaję więc głos dwóm Ewelinom, Darii i Agnieszce – każda z nich ze swojego punktu widzenia (i co najważniejsze – z perspektywy swoich włosów, a przecież te u każdego są inne) oceniła funkcjonalność szczotki z włosia (a właściwie: szczeciny) dzika oraz Tangle Teezer!

Tangle Teezer czy szczotka z włosia dzika – co wybrać?

Tak jak już wspomniałam obie szczotki całkowicie zrewolucjonizowały moje podejście do czesania włosów. Szczotki z włosia dzika używam w domu – zazwyczaj przed wyjściem do pracy i wieczorem. W ciągu dnia zaś sięgam po Tangle Teezer – mam dwie jej kompaktowe wersje, więc jedną zawsze noszę w torebce.

Na moich włosach obie szczotki sprawują się doskonale – nie szarpią, nie ciągną, dobrze rozczesują i nie plączą. Nie zauważyłam także, aby powodowały łamanie lub rozdwajanie się moich włosów. Każda z nich ma jednak odrębną zaletę, która zdecydowanie odróżnia ją od tej drugiej: szczotka z włosia sprawia, że włosy są bardziej puszyste, Tangle Teezer zaś lepiej wygładza i ujarzmia. Mam też wrażenie, że ze względu na swoją strukturę TT jest też lepszy do rozczesywania włosów, gdyż działa mniej delikatnie niż szczotka ze szczeciny, która – nota bene – nadaje za to pasmom ładniejszy połysk.

Oczywiście są to obserwacje poczynione na moich włosach – słyszałam, że opinie na ten temat bywają różne, co pokazują chociażby wypowiedzi dziewczyn, które przeczytacie w tym wpisie! Wynika to z tego, że każdy z nas ma inne włosy, które różnią się chociażby gęstością, porowatością czy grubością, a wszystkie te elementy wpływają na to, czy pasma się plączą i czy łatwo jest je rozczesać.

Reasumując, nie potrafię ocenić, którą szczotkę lubię bardziej. Gdybym musiała z jednej zrezygnować, skłaniałabym się chyba przy pozostaniu przy TT, jednak obie uważam za świetne i na pewno nigdy nie zamienię ich już na zwykłą, drogeryjną szczotkę z plastiku.



Ewelina (Eulallia e-blondynka) z bloga Eulallia2013

„Jako fryzjerka mam do czynienia z wieloma różnymi szczotkami do czesania włosów. W charakterze osoby posiadającej włosy cienkie i porowate zdecydowanie wybieram i polecam szczotki Tangle Teezer. Większość pań zaczyna coraz bardziej się nimi interesować i o nie dopytywać. Każdy jednak posiada inne włosy (porowatość, grubość, gęstość, struktura, długość) i nie każdemu będzie służyła ta sama szczotka. Te z naturalnego włosia bardzo ładnie wygładzają i dyscyplinują włosy. W moim przypadku to wygładzenie wpływa na niekorzyść, ponieważ długość traci na objętości i uczesanie wygląda nienaturalnie płasko.

Samo to dyskwalifikuje u mnie tę szczotkę, ale na pewno znajdą się osoby, które pragną takiego wygładzenia, więc będzie to dla nich świetny wybór. Ja niestety nie jestem zadowolona z jej użytkowania między innymi też przez to, że strasznie puszy porowate końce, w związku z tym muszę wygładzać je dłońmi lub TT. Moim zdaniem mija się to z celem, a przecież nie mam zamiaru przy każdym czesaniu używać do tego kilku szczotek. Zauważyłam też, że nie rozczesują dokładnie kołtunów, a jedynie się po nich ślizgają. W efekcie spędzam nad tą czynnością dwa razy więcej czasu niż normalnie.

Ulubiony i niezawodny efekt daje mi Tangle Teezer, dzięki niemu uzyskuję pełną objętość i puszystość włosów – nie mylić z puszącymi. Szczotka eliminuje kołtuny, minimalizując łamanie i rozdwajanie. Czesze całą swoją powierzchnią i przyjemnie masuje skórę głowy. Zalecana jest do zniszczonych koloryzacją włosów, przedłużanych, splątanych, a także dla dzieci. Fajnym plusem TT jest to, że szczotka służy za pojemniczek na przechowywanie gumek i spinek, warto to wykorzystać bo jest naprawdę pojemna. :)

Wiem że może być to kwestią przyzwyczajenia, ale muszę o tym wspomnieć – mianowicie chodzi o komfort czesania i to, jak szczotka leży w dłoni. Mój Tangle Teezer "salon elite" doskonale wpasowuje się w dłoń i absolutnie nie ma mowy o wyślizgnięciu go z ręki. Trzy lata z nim bardzo odzwyczaiły mnie od szczotek z uchwytem i wcale za takimi nie tęsknię.

Jako że jest to seria "Z różnych punktów widzenia" pozwolę sobie na koniec dopisać, jaka szczotka według mnie powinna się sprawdzić przy danym typie włosa.
  • Tangle Teezer – włosy cienkie, średniej grubości, wysokoporowate, zdrowe, rzadkie, o średniej gęstości, proste, lekko falowane, długie lub średniej długości, włosy doczepiane i dziecięce, skłonne do plątania.
  • Szczotka z naturalnego włosia – włosy nisko i średnioporowate, średniej gęstości i grubości, proste, długie lub średniej długości.
  • Tangle Teezer prawdopodobnie nie sprawdzi się przy włosach  grubych i gęstych.
  • Szczotka z naturalnego włosia prawdopodobnie nie sprawdzi się przy włosach wysokoporowatych, grubych i gęstych”.


"Szczerze mówiąc używam obu tych szczotek. Z tą różnicą, że Tangle Teezer służy mi do rozczesania włosów po umyciu. Szczotką z dzika natomiast czeszę włosy, gdy są już zupełnie suche. Dlaczego?

Gdy używałam tylko i wyłącznie szczotki z dzika, moje włosy puszyły się okropnie. Nie mogłam nad nimi zapanować. W pewnym momencie odkryłam zależność:  nie mogę szczotką z dzika czesać mokrych włosów, bo to właśnie je puszy. Od tej pory do czesania mokrych, splątanych po myciu kosmyków, używam Tangle Teezera. Dodatkowo bardzo łatwo i szybko jest mi przy jej użyciu rozczesać dokładnie włosy. Czasami również przeczesuję nią włosy w ciągu dnia, ponieważ posiadam wersję kompaktową i noszę ją często w torebce. Stosuję ją także do masażu skóry głowy. Sprawdza się przy tym świetnie.

Ze szczotką z dzika jednak się nie rozstaję, ponieważ tylko ona jest bardzo delikatna dla moich cienkich i słabych włosów. Szczególnie, gdy są one pofalowane, dużo łatwiej mi je przeczesywać dzikiem niż plastikowymi szczotkami. Łatwiej też rozczesać poplątane, suche i rozjaśniane końce.

Podsumowując w skrócie moją wypowiedz: szczotek nigdy za wiele :)”.


W moim przypadku wybór pomiędzy szczotką Tangle Teezer a szczotką z naturalnego włosia jest  trudny, na co dzień bowiem używam drewnianego grzebienia, który na moich włosach sprawdza się najlepiej. Lubię jednak Tangle Teezer przede wszystkim dlatego, że świetnie wygładza włosy. Odnosiłam co prawda wrażenie, że używana solo przyczyniała się do rozdwajania moich cienkich i zniszczonych włosów. Natomiast szczotka z włosia z dzika jest zdecydowanie delikatniejsza, nadaje włosom objętości, potrzeba jednak więcej czasu żeby rozczesać nią włosy i często je puszyła, czasem też elektryzowała.

Obie szczotki mają swoje plusy i minusy, najbardziej lubię używać je za pomocą dwóch metod: rozczesanie włosów szczotką z dzika, następnie przeczesanie TT lub rozczesanie włosów drewnianym grzebieniem, następnie wygładzenie TT. W powyższych kombinacjach sprawdzają się naprawdę dobrze. Jeśli jednak mogłabym wybrać tylko jedną szczotkę z pomiędzy tych dwóch, myślę, że zdecydowałabym się na Tangle Teezer, głównie ze względu na efekt wygładzenia włosów”. 


Agnieszka z bloga Bijum

„Moje włosy od zawsze sprawiały mi problemy. Są cienkie, uwrażliwione i bardzo podatne na wszystkie destrukcyjne czynniki. Jednym z głównym problemów była właśnie kwestia ich czesania. Po starciu z jakimkolwiek narzędziem były suche i niesamowicie spuszone. Moje przemyślenia kieruję więc do posiadaczek właśnie takich kosmyków. :)

Długo, szalenie długo uważałam, że moich włosów po prostu czesać nie należy. Robiłam to jedynie przed myciem i nałożeniem oleju. Potem rozczesywałam już tylko palcami. W międzyczasie wypróbowałam oczywiście kilka typów grzebieni i szczotek, żadna jednak nie zdała w pełni egzaminu. Do czasu… ;) Najpierw jednak przedstawię Wam w punktach, co myślę o poszczególnych narzędziach:

Tangle Teezer:

  • Bardzo dobrze i dokładnie rozczesywał nawet niewielkie kołtuniki.
  • Nadawał się do przeczesywania naolejowanych włosów lub pasm pokrytych odżywką.
  • Nie nadaje się do stylizacji włosów podczas suszenia – pisze o tym nawet sam producent!
  • Przy czesaniu włosy lekko się puszyły, ale szybko wracały do właściwemu sobie przyklapu.
  • Średnio nadaje się do tworzenia jakichkolwiek fryzur – z uwagi na brak rączki, operowanie nim np. przy spinaniu koka czy warkocza jest trudne.
  • Poręczny w torebce – nawet wersja original, która wciąż przewala się u mnie między wszystkimi szpargałami, jakie jestem w stanie upchać do torby ;)
  • Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że włosy zaczęły się niszczyć i rozdwajać nawet w połowie długości, zdarzało mi się znajdować pourywane w połowie włoski.

Szczotka z włosia dzika:

  • Nie nadaje się do noszenia w torebce – zbiera cały kusz i wszystkie paprochy tego świata, włoski gniotą się i odkształcają.
  • W trakcie czesania włosy niesamowicie się puszyły, fruwały dookoła głowy i stawały się nieznośnie lekkie – dzięki temu fajnie nadaje się do odświeżenia fryzury i nadania jej większej objętości, choć w moim przypadku bez serum na końce pod ręką ani rusz.
  • Można z jej pomocą stylizować włosy w trakcie suszenia.
  • Jest dużo delikatniejsza od TT – nie urywa włosków, nie powoduje ich niszczenia.
  • U mnie trudno było nią rozczesać kołtuny, musiałam zdrowo nokombinować się palcami.
  • Nie nadaje się do przeczesywania naolejowanych włosów. Co więcej, osobiście unikałam czesania nią choć trochę nieświeżych włosów czy włosów pokrytych silikonowym serum. Z uwagi na kłopotliwe czyszczenie, nie chciałam pakować w nią dodatkowych zanieczyszczeń.

Podsumowując, ani jedna, ani druga kultowa szczotka nie nadawała się dla moich cienkich włosków. Na szczęście znalazłam swój ideał… a jest to hybryda szczotki z włosia naturalnego i szczotki fryzjerskiej. To cudo nosi nazwę Olivia Garden Supreme Combo. Łączy w sobie wyprofilowane igiełki z jonizacją oraz naturalną szczecinę dzika. Dzięki temu rozczesuje jak TT, nadaje kontrolowaną objętość i nie niszczy włosów. Znakomicie sunie nawet po skołtunionych pasmach, delikatnie rozczesuje mokre włosy, nadaje się do suszenia i stylizacji. Jedynie przenoszenie w torebce i mycie wciąż pozostaje kłopotliwe, ale kto raz spróbował Olivii ten wie, że jest to absolutnie warte zachodu. :)

Niestety, w oparciu o własne doświadczenia nie jestem w stanie odpowiedzieć na zadane pytanie. To, którą szczotkę powinno się wybrać, w dużym mierze zależy od efektu, jaki chce się uzyskać. Cienkowłosym jednak odradzam TT jako szczotkę do wszystkiego – u mnie wciąż znajduje zastosowanie jedynie do przeczesywania włosów naolejowanych czy nieświeżych. Używany po kilka razy dziennie powodował jednak uszkodzenia, a tego przecież chcemy uniknąć. ;)

Więcej o szczotce Olivia pisałam tutaj: http://www.bijum.pl/2015/05/170-najlepsza-szczotka-olivia-garden.html”.



Dziewczynom bardzo dziękuję za ciekawe wypowiedzi, a Was zachęcam do zostawienia w komentarzach swojej opinii na temat tego, która szczotka, według Was, jest lepsza i dlaczego :)


Wpisy na temat szczotek:

środa, 2 września 2015

Pytania do eksperta: jak pozyskuje się naturalne włosie i szczecinę do szczotek?


Zastanawialiście się kiedyś, jak powstają szczotki do włosów (i nie tylko), które zamiast plastikowych ząbków mają włosie lub szczecinę? Jak się pobiera taki materiał? I, co najważniejsze, czy przy ich produkcji nie cierpią zwierzęta?

Te pytania chodziły mi po głowie już od dawna, zdecydowałam się więc wyjaśnić wszystkie wątpliwości z nimi związane i skontaktowałam się z panią Iwoną Barylińską, przedstawicielką firmy Khaja (www.khaja.pl) – jednego z najbardziej rozpoznawalnych producentów szczotek i pędzli z naturalnego włosia w Polsce. Zapraszam Was na krótki wywiad na temat wytwarzania takich szczotek, który – mam nadzieję – rozwieje także Wasze wątpliwości związane z tym tematem.

Jak dokładnie pozyskuje się włosie do szczotek (czy jest wyrywane, wyczesywane, obcinane, a może golone)? Czy wiąże się to z cierpieniem zwierząt? 

"Włosy" są wyrywane ze skór dzików. Nie wiąże się to z cierpieniem tych zwierząt.

Rozumiem w takim razie, że szczecinę pobiera się od martwych zwierząt? 

Tak, w wielkim skrócie tak. Oczywiście myśliwi nie strzelają do dzików z powodu szczeciny!

Słyszałam o wyczesywaniu (bezszkodowym) szczeciny lub włosia z żywych zwierząt – czy taki sposób pozyskiwania ma miejsce w Polsce wg Pani wiedzy? A może za granicą?

Według mnie nie ma takiej możliwości, ani w Polsce, ani na świecie.

Co się dzieje ze zwierzęciem, którego włosie zostaje użyte do produkcji szczotek? Czy takie zwierzęta pochodzą ze specjalnych hodowli?

Tusze upolowanych dzików trafiają do zakładów przetwórstwa dziczyzny. Produktem ubocznym rozbioru tusz są skóry.

Czy mogłaby Pani opisać przebieg produkcji szczotki z naturalnego włosia od jego pozyskania do umieszczenia na rączce? Czy takie włosie jest specjalnie traktowane? Czy jest myte i dodatkowo zabezpieczane zanim trafi do sprzedaży? 

W przypadku dzika mówimy o szczecinie, określenie „włosie” dotyczy np. włosa końskiego lub włosia kozy. Preparowanie szczeciny jest procesem wieloetapowym. Polega na jej kilkukrotnym starannym praniu i czesaniu, selekcji jakościowej, obróbce cieplnej i cięciu na odpowiednie długości.


Czy włosie (szczecina) pochodzi z jakiegoś szczególnego miejsca na ciele zwierzęcia? A może nie ma to znaczenia?

Szczecina na szczotki do włosów pochodzi wyłącznie z grzbietów zwierząt, tzw. chyb.

W jakim wieku są zwierzęta, od których pozyskuje się włosie? Czy ich płeć ma znaczenie?

Interesują nas tylko skóry dorosłych dzików. Płeć nie ma znaczenia.

Od jakich zwierząt pozyskuje się włosie w Polsce i czym się ono różni między sobą?

Zastosowanie w szczotkarstwie ma przede wszystkim włosie końskie jako idealny surowiec na wszelkiego rodzaju zamiatacze. Inne rodzaje surowców, np. włosie kozy, borsuka, szczecina świńska są importowane z Chin.

Czy za granicą proces pobierania włosia i produkcji szczotek wygląda inaczej niż u nas? Czy za granicą pobiera się włosie od innych zwierząt niż w Polsce?

Głównym światowym producentem surowców szczotkarskich są Chiny. Nie mam szczegółowej wiedzy na temat tego, jak Chińczycy pozyskują szczecinę. Na pewno nie wyrywają jej jednak z grzbietów żywych zwierząt!


Wspomniała Pani o imporcie włosia z Chin – a czy Polska też importuje włosie/szczecinę do innych krajów?

W Polsce nie ma już zakładów preparujących szczecinę. Kiedyś był taki w Nowej Soli. W Biłgoraju jest spółdzielnia przetwarzająca włosie końskie, ale nie wiem, czy eksportuje swoje wyroby za granicę.

Czy włosie do szczotek bywa rozjaśniane lub farbowane, a jeśli tak, to dlaczego?

Szczecina ma swój naturalny piękny czarny kolor. Nie barwimy jej. Nie poddajemy jej żadnym zabiegom, które mogłyby w jakikolwiek sposób pozbawić ją jej naturalnych wartości. Wręcz przeciwnie! Staramy się podkreślić jej połysk, sprężystość i zachować  cebulki włosowe.

Do produkcji szczotek z białej szczeciny używamy naturalnie  białej  szczeciny świńskiej importowanej z Chin. W żadnym wypadku nie mieszamy szczeciny z produktami syntetycznymi. Zawsze jest to 100% naturalnej szczeciny.

Co sądzi Pani o szczotkach roślinnych, np. z włókien agawy, reklamowanych jako produkty dla wegan? Czy takie szczotki wykazują podobne działanie jak z włosia zwierząt?

Pochodzące z Meksyku włókna agawy są idealnym surowcem do produkcji szczotek do szlifowania metalu. Innym ich zastosowaniem jest wytwarzanie szczotek kąpielowych, szczotek do masażu na mokro, szczotek do mycia rąk. W tej roli nie ma lepszego materiału. Niestety nie można ich użyć do szczotkowania włosów.

Dziękuję za rozmowę!                  


Zobacz też:

czwartek, 19 lutego 2015

Jak wyczyścić szczotkę z naturalnego włosia?


Niedawno pisałam o tym, jak prawidłowo wyczyścić Tangle Teezer (a także dlaczego trzeba to robić regularnie) – dziś skupię się na tym, jak doprowadzić do porządku szczotkę z naturalnego włosia (a dokładnie: ze szczeciny). W moim przypadku jest to szczotka ze szczeciny dzika.

„Szkół” dotyczących odpowiedniego mycia takiej szczotki jest wiele – dużo zależy od tego, z czego jest ona wykonana (przykładowo uważa się, że tych drewnianych nie powinno się moczyć). Moja szczotka ma plastikową rączkę, więc nie obawiam się zbytnio zanurzenia jej na chwilę w letniej wodzie.

Najprostszy sposób na czyszczenie szczotki z naturalnego włosia

Ja mam swoją ulubioną, bo najprostszą metodę. Najpierw wyczesuję ze szczotki włosy za pomocą grzebienia lub innej szczotki (na przykład TT). Następnie do miski z letnią wodą dodaję odrobinę wybranego szamponu i moczę w niej szczotkę. Na końcu czyszczę ją palcami, płuczę, strzepuję nadmiar wody i odstawiam do naturalnego wyschnięcia włosiem do spodu.  

Jeśli nie chcę, aby szczotka elektryzowała włosy (przy naturalnym włosiu to się niestety często zdarza), nakładam na nią na 2-3 minuty odrobinę odżywki, która dodatkowo pielęgnuje włosie. Zamiast odżywki możemy też użyć wybranej maski.

Przy czyszczeniu szczotki warto zwrócić uwagę nie tylko na jej włosie, ale też miejsce, gdzie szczecina styka się ze szczotką – tutaj gromadzi się wiele zanieczyszczeń. W odróżnieniu od Tangle Teezer, które często (chociaż nie zawsze) są jasne, a w dodatku plastikowe, poduszki szczotki z naturalnego włosia mają zwykle ciemne i/lub nieregularne zabarwienie, przez to tym trudniej jest ocenić, czy szczotka jest brudna i wymaga mycia. Jeśli więc używamy jej regularnie, czyszczenie jej raz w tygodniu powinno być optymalne.


Jakim szamponem myć szczotkę z naturalnego włosia?

Obecnie do czyszczenia swojej szczotki wybieram delikatny szampon, ponieważ od czasu sierpniowego keratynowego prostowania nie używam silikonów ani kosmetyków stylizacyjnych. Jeśli jednak Wy je stosujecie, myślę, że warto użyć czegoś mocniejszego, np. szamponu z silnym detergentem (typu SLS/SLES), który dokładnie wyczyści szczotkę ze wszystkich resztek – w tym z nadbudowanych na włosiu kosmetyków. O tym, jak rozpoznać szampony z silnymi detergentami w składzie, pisałam w tym wpisie.

Inne pomysły na czyszczenie szczotki z naturalnego włosia

Oczywiście opisany przeze mnie sposób nie jest jedynym – możemy także (oczywiście po wyczesaniu ze szczotki wszystkich włosów):
  • przetrzeć włosie wacikiem/patyczkiem do uszu nasączonym spirytusem lub octem,
  • spryskać włosie mieszkanką octu i wody, spirytusem lub wodą utlenioną, by zabić grzyby i bakterie,
  • przetrzeć włosie wacikiem z odrobiną olejku herbacianego,
  • umyć szczotkę wodą z mydłem (nie sądzę jednak, by był to leszy sposób niż użycie szamponu – w końcu na szczotce zbierają się, poza bakteriami czy kurzem, również resztki kosmetyków i sebum, z którymi szampon powinien sobie lepiej poradzić).


Podobne wpisy:

A Wy jak czyścicie szczotki z naturalnego włosia? Może stosujecie inne metody?

wtorek, 11 listopada 2014

Czy warto kupić szczotkę z włosia dzika?







Na początku małe wyjaśnienie: dzik nie ma włosów, tylko szczecinę, ale nazwa "włosie dzika" tak się już przyjęła, że chyba trudno z nią walczyć :)

Zanim jednak przejdziemy do rozstrzygnięcia, czy warto mieć taką szczotkę, chciałabym zwrócić uwagę na ważną, ale często pomijaną kwestię:

Czy do produkcji szczotek z naturalnego włosia zabija się zwierzęta?

Z tego, co udało mi się dowiedzieć (a jest to dla mnie istotna informacja), przy produkcji szczotek z naturalnego włosia nie krzywdzi się zwierząt - pozyskuje się je w sposób bezbolesny, najczęściej w wyniku wyczesania lub miejscowego ogolenia (wyjątkiem są świnie - w ich przypadku włosie jest czasami pobieranie z martwych zwierząt, zabijanych dla mięsa). Osobnym przypadkiem jest też pozyskiwanie włosia końskiego, które pochodzi z podciętego ogona lub grzywy (ten sposób nie wyrządza im krzywdy).

Tego typu szczotki mogą mieć włosie w naturalnym (ciemnym) kolorze lub rozjaśnianym (białym). Nie ma między nimi szczególnych różnic (poza wizualnymi), jednak słyszałam opinie, że te jasne są często mniej odporne i już od nowości mogą być pogięte lub rozwarstwione (rozjaśnianie na pewno uszkadza strukturę szczeciny).

W czym szczotka z włosia dzika jest lepsza od innych?

Przede wszystkim szczecina, tak jak ludzkie włosy, jest zbudowana z keratyny i wykazuje się dużo większą elastycznością i delikatnością niż plastikowe szczotki lub grzebienie. Taka szczotka z łatwością rozczesze mniejsze lub większe kołtuny bez konieczności ciągnięcia i rwania włosów, a dodatkowo nabłyszczy je i oczyści z zanieczyszczeń, kurzu i pyłów.

Warunkiem powyższego jest jednak kupienie prawdziwej szczotki z naturalnego włosia. Jak ją rozpoznać?

Jak rozpoznać prawdziwą szczotkę ze szczeciny dzika?

Przede wszystkim warto przyjrzeć się, czy włosie szczotki jest jaśniejsze na końcach ˗ białe lub żółtawe końcówki to cebulki włosów. Oznacza to, że mamy do czynienia z prawdziwą szczeciną, a w dodatku - ze szczeciną najmłodszą, tzn. taką, która dopiero wyrosła. Cebulki włosa są też największymi skupiskami keratyny!






Jeśli chcemy się dodatkowo upewnić, że mamy do czynienia z prawdziwą szczeciną, możemy wyrwać jeden włosek i podpalić go - na pewno wyczujemy różnicę w zapachu pomiędzy zapalonym włosem a plastikiem.


Czy taka szczotka ma jakieś minusy?

Nie ma ludzi ani rzeczy bez wad, więc i tu pewne minusy na pewno znajdziemy :)

Spotkałam się z wieloma opiniami, że szczotki ze szczeciny puszą i elektryzują włosy - sama szczerze mówiąc nie dostrzegam takiego efektu u siebie. Wydaje mi się, że taka szczotka lekko unosi włosy (co jest jej dużym plusem w przypadku włosów rzadkich i oklapłych!) i wystarczy je tylko delikatnie przygładzić dłonią.

Szczotkę z naturalnego włosia czyści się nieco trudniej niż plastikową. Sposób jej mycia powinien być uzależniony m.in. od tego, jakich kosmetyków używamy na co dzień (osoby, które przeczesują włosy oblepione stylizatorami na pewno będą musiały czyścić ją częściej), a także od tego, czy rączka szczotki jest wykonana z tworzywa czy drewna.

Uważam, że szczotka z naturalnego włosia jest tak delikatna, że nie nadaje się do masażu skóry głowy - chyba że do jego bardzo łagodnego etapu. Wiem jednak, że w tym temacie zdania są podzielone :)

Warto też zaznaczyć, że z tego typu szczotki będą bardziej zadowolone osoby o niezbyt gęstych włosach - przypuszczam, że może być trudno rozczesać nią gęste loki. Ja nie lubię używać szczotki z włosia do rozczesywania włosów po myciu - trwa to zbyt długo. Do tego zadania znacznie lepiej nadaje się Tangle Teeser.



Ile kosztuje taka szczotka?

Cena szczotki ze szczeciny waha się od około 20 do 50 zł. Ja za swoją szczotkę firmy Elite (kupioną nota bene w hipermarkecie Real) zapłaciłam właśnie 20 zł.

Szczotka ze szczeciny świni, kozy, konia i... z włosiem roślinnym

Na rynku znajdziemy też szczotki z innego rodzaju włosiem, m.in.:
  • szczotka z włosia kozy - niezwykle delikatna, przeznaczona raczej dla dzieci i niemowląt;
  • szczotka z włosia świni - mniej wytrzymała niż szczotka ze szczeciny dzika; łatwo ją rozpoznać, gdyż włosy takiej szczotki są białe (podobno stanowią 90% białych szczotek dostępnych na rynku, więc jeśli macie jasną szczotkę z naturalnego włosia i sądzicie, że to dzik, może się okazać, że to właśnie świńska szczecina);
  • szczotka z włosia konia - polecana szczególnie do delikatnych, ale niezbyt długich włosów;
  • szczotka z włosiem roślinnym - reklamowana często jako szczotka dla wegan; takie szczotki mogą być wykonane np. z włókien agawy.
Reasumując: szczotkę z naturalnego włosia poleciłabym osobom, które mają raczej proste, delikatne i rzadkie lub średnio rzadkie włosy. Warto stosować ją naprzemiennie z inną szczotką, np. Tangle Teeser, lub grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach.

Na koniec pytania do Was: używacie szczotek ze szczeciny? Jak się u Was sprawdzają? A może ktoś ma szczotkę ze szczeciny świni, kozy, konia lub z włosiem roślinnym? Jak je oczyszczacie?

Popularne w tym miesiącu: