wtorek, 2 grudnia 2014

Anwen „Jak dbać o włosy” – recenzja książki



Wiele osób pytało mnie o recenzję książki Anwen „Jak dbać o włosy” – postanowiłam więc opisać swoje subiektywne wrażenia po jej przeczytaniu. Niedługo święta, więc może ktoś rozważa, czy kupić ją sobie lub komuś bliskiemu :)

Na początek dane techniczne:
  • Autor: Anna „Anwen” Kołomycew
  • Tytuł: Jak dbać o włosy. Poradnik dla początkującej włosomaniaczki
  • Wydawnictwo: Sensus
  • Liczba stron: 248
  • Cena: 37 zł
Książka jest bardzo ładnie wydana na dobrym gatunkowo papierze, a kolorystyka okładki nawiązuje do bloga Anwen. Pozycja zawiera liczne fotografie – wprawdzie są to typowe zdjęcia ze stocków, ale i tak znacznie umilają czytanie. W „Jak dbać o włosy” znajdziemy też kilka pomocnych tabeli i wykresów, a także zestaw przydatnych linków do sklepów z półproduktami i ciekawych blogów tematycznych.

Co znajdziemy w książce?

Książka „Jak dbać o włosy” została podzielona na pięć obszernych rozdziałów, z których dowiemy się m.in. jak ocenić rodzaj swoich włosów, jak wyeliminować problemy związane z włosami i skórą głowy, jak dbać o włosy w różnych sytuacjach, jak wybrać dla nich odpowiednie kosmetyki oraz jak przygotować domowe produkty na włosy. Podział ten jest bardzo przejrzysty i łatwo dzięki niemu znaleźć odpowiedni fragment książki.

Anwen pisze ładnym, prostym językiem, w jasny sposób tłumacząc trudniejsze zagadnienia. Podsuwa ciekawe pomysły, radzi, a ja na każdej stronie książki czułam, że pisała ją z ogromnym zaangażowaniem i pasją.

Zalety książki

  1. Zawiera bardzo dużo przydatnych informacji. Jest to swoiste kompendium wiedzy na temat świadomej pielęgnacji włosów, z której początkujące włosomaniaczki (nie lubię tego słowa!) dowiedzą się podstaw dbania o swoją fryzurę w każdym możliwym aspekcie.
  2. Przejrzysty podział.
  3. Prosty język.
  4. Piękne wydanie.
  5. Świetne przepisy na domowe kosmetyki (jest ich naprawdę sporo).
  6. Nie byłabym sobą, gdybym nie doceniła też redakcji i korekty książki – jako polonistka zwracam na to szczególną uwagę. Tutaj praktycznie nie ma się do czego przyczepić, na prawie 250 stron książki znalazłam może 2-3 drobne błędy :)



Wady książki

  1. Książka, jak sama nazwa wskazuje, jest skierowana do początkujących – osoby, które świadomą pielęgnacją zajmują się od dawna, raczej nie dowiedzą się z niej niczego nowego. Myślę, że mimo to warto ją jednak mieć w swojej biblioteczce, aby w razie potrzeby szybko znaleźć interesujący nas fragment zamiast poszukiwać odpowiednich stron w internecie – to taka skarbnica wiedzy w jednym miejscu.
  2. Anwen bardzo się starała, aby książka nie przeinaczyła informacji zawartych na jej blogu – doprowadziło to do tego, że niektóre fragmenty są bliźniaczo podobne do fragmentów jej starych notek.
  3. Niektóre podrozdziały – w mojej opinii – nie zostały należycie pogłębione, np. nie wytłumaczono, czym jest punkt rosy, a z rozdziału wynika, że używanie humektantów zależy od temperatury powietrza (a przynajmniej ja bym wyciągnęła taki wniosek, gdybym nie wiedziała, o co chodzi).
  4. Brakuje mi przepisów na kosmetyki z użyciem półproduktów sklepowych – mam ich sporo w domu i liczyłam na to, że poznam nowe sposoby na ich wykorzystanie.
Moja opinia

W związku z tym, że „Jak dbać o włosy” to książka dla początkujących, marzy mi się teraz pozycja bardziej naukowa i profesjonalna, ocierająca się wręcz o pogłębione analizy chemiczne :) Uważam jednak, że książkę warto kupić – między innymi dla zamieszczonych na jej końcu przepisów na proste w przygotowaniu domowe kosmetyki, a także po to, by usystematyzować swoją wiedzę i mieć ją zawsze w zasięgu ręki. Łatwiej przecież znaleźć coś w książce niż na świetnym, ale skądinąd przepastnym blogu Anwen :)

A co Wy myślicie o książce Anwen? Zgadzacie się z moją opinią, a może macie całkowicie odmienne zdanie? 

19 komentarzy :

  1. Miałam ją tylko kilka dni, zaraz po kupieniu jej na spotkaniu z Anią poleciała w świat wraz z dedykacją dla Gumi. Tylko rzuciłam wzrokiem na niektóre kartki, ale to, co mi się rzuciło, to właśnie przepiękne wydanie tej książki! Jest po prostu śliczna! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To może być bardzo fajny pomysł na prezent dla włosomaniaczek! Dzięki za podsunięcie pomysłu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mi wystarczy ta wiedza, która jest na jej blogu :D książka mi nie potrzebna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja książkę chciałam, ale musi poczekać na swoją kolej. Może jakiś miły Gwiazdor zostawi mi ją pod choinką ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo,że w książce nie ma niczego odkrywczego, to miło mi się ją czytało,bo po prostu wolę taką tradycyjną formę,niż czytanie czegokolwiek w komputerze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tę książkę na chciejliście :) Bloga Anwen dobrze znam, ale pomijam większość długich postów, nie lubię za dużo czytać na komputerze, oczy mi się męczą :) Książkę w wersji papierowej przeczytałabym od deski do deski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się przyzwyczaiłam do czytania przez komp ;p moje oczy i tak ślepe więc nic je nie ruszy;p

      Usuń
  7. Dostałam od mikołaja tą książkę ;) Póki co jestem na samym jej początku, pobieżnie obejrzałam resztę książki. Uważam ją za przydatną, nawet dla tych nie-początkujących włosomaniaczek - warto mieć pod ręką taką encyklopedię :) Dzięki niej udało mi się w jakiś sposób sklasyfikować swoje włosy i zmierzyć obwód kucyka, który jak się okazuje przy moich cienkich włosach jest dosyć dobry :) Bez książki jakoś nie wpadłam na ten pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile masz? :P
      Już od Mikołaja? Szybko :)

      Usuń
    2. To taki preorder ;p
      Mam 9 cm przy cienkich włosach. Kucyk związany 2 razy grubą gumką.

      Usuń
  8. Ja czekam na swoją z niecierpliwością ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. podoba mi się jak czytam twoją opinię

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam taki sam zestaw: książka + owca :)
    Ja jeszcze nie miałam czasu, by ją przeczytać ;/ Ale może w ten weekend mi się uda? ;)
    Książkę dostałam na imieniny i też mi się wydaje, że warto mieć taki zbiór w pigułce pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać jak wrażenia po przeczytaniu :)

      Usuń
    2. Nie miałam pojęcia, że to zestaw. Sądziłam, że to tylko taka ozdoba. Szkoda, że na niego nie wpadłam :(

      Usuń
    3. To nie jest zestaw :D Elle W. użyła tego sformułowania, żeby zaznaczyć, że ma obie rzeczy - książkę i szczotkę :P

      Usuń
  11. Kupiłam ją i mnie informacje zawarte w książce bardzo się przydały :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: