niedziela, 10 stycznia 2016

Moje włosy w 2015 roku – roczne podsumowanie

Miniony rok był dla mnie dość trudny i w ostatnich miesiącach smutny, ale jeśli spojrzeć na niego z perspektywy włosów, to sporo się w nim działo. Przede wszystkim przestałam farbować odrosty, przetestowałam nowe systemy do pielęgnacji, sprawdziłam, czym jest keratynowe wygładzanie, a na mojej głowie powstało ombre z naturalnego koloru moich włosów. Uczestniczyłam też w ciekawych spotkaniach, pokazach i konferencjach, z części których relację mogliście przeczytać na moim blogu. Styczeń to czas podsumowań, w dzisiejszym wpisie chciałabym więc spojrzeć wstecz i przyjrzeć się swoim włosom na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy.

[Różnica w odcieniu włosów wynika z różnego oświetlenia.]

I kwartał: styczeń, luty i marzec

Styczeń, luty i marzec
W tym czasie moje włosy urosły około 5 cm, ale 4 cm zdecydowałam się w marcu obciąć – wróciłam więc na długości do punktu wyjścia. W tym czasie moje końcówki były jednak na tyle zniszczone, że pozbycie się ich było najlepszą decyzją. W marcu też po raz ostatni jak dotychczas zafarbowałam odrosty.

Na początku roku przez 3 miesiące piłam drożdże, które bardzo przyspieszyły porost moich włosów. Spowodowały także wyrastanie baby hair. Stosowałam też domowe wcierki z imbiru, chili i czosnku, popijałam skrzyp i pokrzywę i regularnie olejowałam włosy. Na początku roku zdecydowanie nie brakowało mi zapału.

Spotkania, pokazy i warsztaty, w których uczestniczyłam:

II kwartał: kwiecień, maj i czerwiec

Kwiecień, maj i czerwiec
Na początku kwietnia przeszłam drobny zabieg, po którym przez dwa tygodnie nosiłam szwy na dłoni – uniemożliwiały mi one samodzielne olejowanie włosów, więc w tym czasie trochę odpuściłam wszelkie zabiegi pielęgnacyjne.

Moje włosy urosły w tym czasie 4 cm – miało na to wpływ na pewno używanie wcierki Agafii oraz picie skrzypu i pokrzywy (tym razem w formie ziół, a nie herbat, jak było to do tej pory). W czerwcu, na spotkaniu z fryzjerem Leszkiem Czajką, zdecydowałam się obciąć około 10 cm włosów, pozbywając się najbardziej zniszczonych partii.

Spotkania, pokazy i warsztaty, w których uczestniczyłam:

III kwartał: lipiec, sierpień i wrzesień

Lipiec, sierpień i wrzesień
Przyrost włosów był w tym czasie niewielki – około 2,5 cm – jednak mnie najbardziej cieszyło stosunkowo wolne ich przetłuszczanie się. W sierpniu skorzystałam z badania skóry głowy i włosów mikrokamerą, z którego dowiedziałam się, że praktycznie nie mam żadnych połamanych i zniszczonych włosów. Systematyczna pielęgnacja się opłaciła! Pod koniec tego miesiąca zdecydowałam się też na keratynowe wygładzanie, a jego efekty bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły.

We wrześniu nastał dla mnie bardzo trudny rodzinnie czas, w czasie którego zupełnie nie miałam głowy do tego, żeby zajmować się włosami. Dbanie o nie zeszło na dalszy plan.

IV kwartał: październik, listopad i grudzień

Październik, listopad i grudzień
Październik był dla mnie wyjątkowo ciężkim (pod względem psychicznym) i smutnym miesiącem – musiałam przejść przez wiele trudnych momentów, które całkowicie odcięły mnie w tamtym czasie od innych zajęć. Nie miałam sił ani ochoty na zajmowanie się włosami, a jedyne, co z nimi wówczas robiłam, było czesanie, mycie i nakładanie odżywki. Od nadmiaru stresu zwiększyło się ponadto ich wypadanie. Przyrost w tym kwartale przypuszczalnie wynosił około 4 cm.

Dopiero pod koniec roku zaczęłam bardzo powoli odzyskiwać dawną motywację: przetestowałam system Junctiox, odświeżyłam kolor włosów z użyciem Fibreplex, a także uczestniczyłam w spotkaniu na bloggerów Meet Beauty. Lekko podcięłam włosy, pozwalając fryzjerce odrobinę wystopniować je z tyłu. Był to też czas stosowania wcierki Jantar.

Roczne rezultaty

Moje włosy w rok urosły około 15,5 cm. Mniej więcej tyle je w minionym roku podcięłam, wracając do punktu wyjścia. Nie przejmuję się tym, bo wierzę, że grunt to zdrowe, a nie długie włosy. Jednocześnie nauczyłam się, które produkty najbardziej przyspieszają u mnie porost włosów, co im służy, a co niekoniecznie. Przetestowałam całą masę kosmetyków, które skwapliwie Wam recenzowałam, wyrobiłam w sobie dobre dla włosów nawyki i dowiedziałam wielu ciekawych rzeczy na ich temat. Uczestniczyłam w pouczających spotkaniach, rozmawiałam z interesującymi osobami. Włosowo wyszłam na zero pod kątem przyrostu włosów, ale pod każdym innym było zdecydowanie na plus.

A jak Wy oceniacie miniony 2015 rok pod kątem włosów? Jakie są Wasze obserwacje i wyniki?

PS. Pozdrawiam serdecznie dziewczyny z zamkniętej Facebookowej grupy dotyczącej zapuszczania włosów, świetnie motywowałyśmy się w wielu tematach przez ostatni okrągły rok! A kolejny przed nami :)

Polecam:

24 komentarze :

  1. Nie ważne,że końcowy bilans wyszedł na zero - długość nie ważna, ważne ,że odżyły i będą coraz piękniejsze i zdrowsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Najważniejsze jest zdrowie włosów a nie długość ;)

      Usuń
  2. Dużo zmian, ale wyszło na dobre :) Piękne jest ich sierpniowe zdjęcie :)
    Co do moich to mam jeden plus - znalazłam fryzjerkę, która tak mnie strżyże, że mogę ją od odwiedzać jak prostowłose - raz na pół roku :) W tym czasie mogę je zapuszczać i wciąż zachowują skręt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadam się z Tobą - włosy powinny być najpierw zdrowe, a dopiero póżniej długie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Włosy z grudnia takie śliczne! :D Moje w ciągu roku bardzo odżyły (ale ogólnie to już 2 lata za mną).;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też podcięłam niedawno troszkę włosy, wyszło im to na dobre :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również jestem na zero z przyrostem w 2015 ale grunt to zdrowe włosy!

    Mogę zapytać co to za grupa? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w tym roku chce odbudować włosy i sprawić by bylo ich wiecej. Mam nadzieje, ze mi sie uda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Różnica w wyglądzie końcówek powalająca! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wyglądają dużo lepiej w porównaniu z początkiem roku;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Włosy piękne a najbardziej przypadło mi do gustu zdjęcie nr 3 i 5:) Mój roczny przyrost jest na minusie od tamtego stycznia a we wtorek kolejna wizyta u fryzjera:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację najważniejsze są zdrowe włosy, choć Twoje i tak moim zdaniem są długie :)
    Lecę czytać post o najlepszych metodach przyśpieszania porostu;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie grunt to zdrowe włosy!:) bardzo duża roznica na przestrzeni eoku, oczywiscie na plus:) masz śliczne włosy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajne efety. Widać już zdrowe końcówki. Ja może też kiedyś będę takie miała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne i zdrowe włosy zapusciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, moim zdaniem uzyskalas sporo jesli chodzi o kondycje wlosow, a szczegolnie koncowek, bo teraz naprawde lepiej wygladaja. Wiem, ze u ciebie swietnie sprawdzily sie drozdze oraz wcierki,ja uwielbiam wcierke Jantara, tyle ze ja spryskuje ja wlosy, a nie wcieram? Oj widze, ze przede mna jeszcze dluga droga, zeby poznac te wszelkie cenne tajniki, ale jestem na to gotowa i musze przyznac, ze twoj blog jest swietnym miejscem, gdzie moge sie sporo dowiedziec. Mam nadzieje, ze problemy sie rozwiazaly i zycze Ci zeby ten nowy rok przyniosl ci same pozytywy :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Najpierw zdrowie, później długość. ;]
    Ponad 1 cm na miesiąc to spory przyrost.

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie było kiepsko z olejowaniem, dlatego teraz staram się to robić najczęściej, jak tylko mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Powtórzę się, ale widocznie zyskały na kondycji, owocnego roku 2016! :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: