niedziela, 14 czerwca 2015

Czy sól morska szkodzi włosom? | Analiza sprayów z wodą morską


Ostatnio w moje ręce coraz częściej wpadają rozmaite kosmetyki do włosów na bazie soli morskiej. Wiadomo – zbliżają się wakacje, coraz częściej gdzieś wyjeżdżamy, także nad morze, a producenci kosmetyków lubią promować linie sezonowe, na przykład przeznaczone do stosowania na plaży czy w miesiącach letnich, kiedy włosy narażone są na długotrwały kontakt ze słońcem. I tak, jak w przypadku kosmetyków z filtrami UV jest to uzasadnione i jak najbardziej zgodne z zasadami pielęgnacji, o tyle produkty – zazwyczaj do stylizacji – z dodatkiem soli morskiej już w ten kanon zdecydowanie się nie wpisują.

Żeby była jasność – nie zamierzam miłośniczkom sprayów z solą morską wyrywać buteleczek z rąk i prawić kazań na temat szkodliwości soli :) Myślę jednak, że warto poznać jej działanie na włosach – nie tylko wtedy, gdy stosujemy zawierające sól morską kosmetyki, ale też gdy lubimy kąpać się w słonych morzach lub oceanach.

Jak sól morska wpływa na włosy?

Zacznijmy od tego, że skóra głowy produkuje sebum, które w naturalny sposób natłuszcza skórę i włosy, chroni przed bakteriami i grzybami, ogranicza utratę wody i wchłania zanieczyszczenia takie jak pyły, toksyny i wirusy. Sól wykazuje działanie wysuszające, pozbawia włosy i skórę wilgoci, a po dłuższym kontakcie z nią pasma mogą stać się wypłowiałe, przesuszone i „sianowate”, a do tego stracić blask i sprężystość. Gdy dołożymy do tego suszenie włosów na słońcu, na przykład po wyjściu z morza, możemy być prawie pewni, że po pewnym czasie włosy z przesuszenia zaczną się kruszyć i łamać.

Z drugiej zaś strony sól morska jest często wykorzystywana do zwalczania łupieżu i walki z przetłuszczającymi się włosami, a także do złuszczania martwego naskórka i poprawy krążenia (w formie peelingu skóry głowy) – wystarczy odrobinę (najlepiej gruboziarnistej) soli zalać szamponem, delikatnie wmasować w skalp i spłukać. Warto przy tym pamiętać, by wykorzystywać sól w pielęgnacji włosów tylko od czasu do czasu – używana zbyt często lub zbyt intensywnie (za mocno) może prowadzić do podrażnień, a nawet do efektu odwrotnego od zamierzonego – nadmiernej produkcji sebum i zwiększonego przetłuszczania się włosów.

Jak dbać o włosy w słonym morzu lub oceanie?

Idealnie jest włosów nie moczyć, ale kto by na to uważał na wakacjach, prawda? ;)

Jeśli lubimy nurkować lub zwyczajnie wiemy, że włosy i tak się zmoczą, najlepiej przed wejściem do wody pokryć je balsamem lub sprayem ochronnym – w takim kosmetyku powinny znaleźć się przede wszystkim oleje i silikony, które otoczą włosy filmem ochronnym, a także filtry chroniące przed promieniowaniem UV.

Po wyjściu z morza czy oceanu włosy warto przepłukać czystą, letnią, słodką wodą i, gdy są jeszcze mokre, schować przed słońcem. Dobrze jest też włosy dodatkowo nawilżyć.
 

Jak dbać o włosy, jeśli stosujemy spraye z wody morskiej?

Jeśli uwielbiamy stylizować włosy (najczęściej fale) preparatami z solą morską, wybierajmy takie, które zawierają też składniki nawilżające i natłuszczające, np. olejki. Dzięki temu nie będą one tak przesuszać włosów, a mogą je dodatkowo pielęgnować.

Co ciekawe, wiele produktów do włosów reklamowane jako spraye z solą morską tak naprawdę nie zawierają jej wcale – w ich składach obecne jest tylko Sodium Chloride, czyli sól kuchenna, zwana też kamienną. Tak jest w przypadku np. Sprayu do włosów Unique. Jak wyjaśnia przedstawicielka firmy, w Danii, gdzie produkowane są ich kosmetyki, w okolicy siedziby firmy jest po prostu bardzo dużo soli podziemnej i korzystniej jest używać właśnie takiej, lokalnej soli, niż sprowadzanej z odleglejszych terenów soli morskiej. Czy to źle? Nie sądzę, bo sól to sól i jej działanie na włosach na pewno jest takie samo.

A po czym poznać, że spray z solą morską faktycznie taką sól zawiera? Wystarczy spojrzeć na skład – sól morska w INCI określana jest jako Maris sal.

Domowy spray do włosów z solą morską

Możemy też pokusić się o przygotowanie własnego sprayu solnego, mieszając na przykład roztwór soli (w 100 ml wody rozpuszczamy łyżkę soli) z ulubionym olejem do włosów. Do mieszanki warto dodać jakiś nawilżacz, np. aloes, a także składnik zapachowy, np. olejek eteryczny. Całość przelewamy do butelki z atomizerem i spryskujemy włosy.

Myślę, że osiągniemy w ten sposób podobny efekt, co przy użyciu kosmetyków drogeryjnych, a zaoszczędzimy przy tym sporo pieniędzy – spraye z solą morską kosztują od około 15-20 zł do nawet 70-80 zł!

Spraye z solą morską – przegląd i analiza składów

Na rynku dostępnych jest wiele kosmetyków do włosów z solą morską. Poniżej prezentuję kilka wybranych wraz z analizą składową oraz ceną.

John Frieda, Beach Blonde, Sea Waves Sea Salt Spray

Skład: Aqua (woda), Magnesium Sulfate (siarczan magnezu), Alcohol Denat. (wysuszający i podrażniający alkohol), Propylene Glycol (glikol propylenowy, działa jak nawilżacz, ale może podrażniać), Isoceteth-20 (emulgator), Salicylic Acid (kwas salicylowy, działa bakteriobójczo i grzybobójczo, wykazuje działanie zmiękczające i osłaniające), Sodium Benzoate (konserwant), Parfum (zapach), Pvp (polimer), Citric Acid (kwas cytrynowy), Maris Sal (sól morska), Coumarin (kumaryna – zapach), Benzyl Alcohol (alkohol, może wysuszać i podrażniać), Benzophenone-4 (filtr UV).

Zalety: zawiera filtr przeciwsłoneczny i prawdziwą sól morską.

Wady: siarczan magnezu poprawia skręt włosów, ale może prowadzić do ich zmatowienia, plątania i uczucia szorstkości w dotyku. Spray zawiera też dwa niekorzystnie działające alkohole.

Cena: około 7$, czyli 20-30 zł w zależności od kursu.




Toni & Guy, Casual, Sea Salt Texturising Spray

Skład: Aqua (woda), Ethylhexyl Stearate (emulgator, nawilżacz), Pentylene Glycol (nawilżacz), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Paraffinum Liquidum (olej parafinowy, natłuszcza, ale może powodować zatykanie się porów), Dicaprylyl Ether (emolient), Cetearyl Ethylhexanoate (emolient), Hexyldecanol (nawilżacz), Hexyldecyl Laurate (emolient), Squalane (emolient), Cera Microcristallina (wosk parafinowy, stabilizator), Panthenol (nawilżacz), Polyglyceryl-4 Isostearate (stabilizator), Borago Officinalis Seed Oil (olej z nasion ogórecznika lekarskiego), Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone (emulgator), Cucurbita Pepo Seed Extract (olej z pestek dyni), Hydrogenated Castor Oil (uwodorniony olej rycynowy, emulgator), Tocopheryl Acetate (chroni przed promieniowaniem), Isopropyl Myristate (emolient), Allantoin (emolient), Magnesium Sulfate (siarczan magnezu).

Zalety: zadziwiająco dobry, jak na tego typu produkt, skład – sporo emolientów i nawilżaczy, zero alkoholu i sztucznych konserwantów!

Wady: wbrew nazwie nie zawiera soli morskiej, a siarczan magnezu, który poprawia skręt włosów, może prowadzić do ich zmatowienia, plątania i uczucia szorstkości w dotyku.

Cena: ok. 30 zł/200 ml

Schwarzkopf, Got2b Beach Girl, Texturizing Salt Spray

Skład: Aqua (woda), PEG-8 (nawilżacz), Sodium Chloride (chlorek sodu), Magnesium Sulfate (siarczan magnezu), VP/VA Copolymer (wygładza, zmiękcza kondycjonuje), PVP (polimer), Phenoxyethanol (konserwant), PEG-60 Hydrogenated Castrol Oil (emulgator), Parfum (zapach), Propylene Glycol (glikol propylenowy, działa jak nawilżacz, ale może podrażniać), Limonene (składnik zapachowy), Linalool (składnik zapachowy), Methylisothiazolinone (konserwant), Lactic Acid (kwas mlekowy), Anise Alcohol (składnik zapachowy), Benzyl Salicylate (składnik zapachowy), Hexyl Cinnamal (składnik zapachowy), Geraniol (składnik zapachowy), Citronellol (składnik zapachowy).

Spray, zgodnie z nazwą, zawiera wprawdzie sól, ale nie morską.

Zalety: dwa nawilżacze i jeden składnik kondycjonujący.

Wady: siarczan magnezu poprawia skręt włosów, ale może prowadzić do ich zmatowienia, plątania i uczucia szorstkości w dotyku. Produkt zawiera też sporo dodatków zapachowych.

Cena: 20 zł/200 ml



John Masters Organics, Sea Mist, Sea Salt Spray

Skład: Aqua (woda), Sodium Chloride (chlorek sodu), Lavandula Angustifolia Oil (olejek lawendowy).

Zalety: prosty skład.

Wady: ponad 70 zł za dwa składniki aktywne, z czego jeden to zwykła sól? To chyba jakieś nieporozumienie. W dodatku, wbrew nazwie kosmetyku, nie jest to sól morska.

Cena: 72 zł/266 ml

Gosh, Professional Hair Care, Salt of Mine, Wet`n Dry Saltwater X-tra Strong

Skład: aqua (woda), alkohol denat. (wysuszający i podrażniający alkohol), VP/VA copolymer (wygładza, zmiękcza kondycjonuje), maris aqua (woda morska), sodium chloride (chlorek sodu), c12-15 pareth-12 (surfaktant), magnesium sulfate (siarczan magnezu), PEG-40 hydrogenated castor oil (emulgator), hydrolyzed wheat protein (hydrolizowane proteiny pszenicy), sodium lactate (nawilżacz), sodium PCA (nawilżacz), hydrolyzed soy protein (hydrolizowane proteiny soi), asparagus officinalis root extract (wyciąg z korzenia szparagów), phenoxyethanol (konserwant), parfum (zapach), ethylhexylglycerin (naturalny konserwant, nawilżacz), benzyl alcohol (wysuszający i podrażniający alkohol), tetrasodium iminodisuccinate (substancja chelatująca), benzyl benzoate (składnik zapachowy), propylene glycol (glikol propylenowy, działa jak nawilżacz, ale może podrażniać), linalol (składnik zapachowy), butylphenyl methylpropional (składnik zapachowy), oleth-20 (emulgator), urea (mocznik, nawilżacz), sodium benzoate (składnik zapachowy), limonene (składnik zapachowy), sodium phosphate (mieszanina soli).

Zalety: zawiera faktyczną sól oraz wodę morską, a także kilka pozytywnie działających na włosy składników.

Wady: zawiera Alcohol Denat oraz siarczan magnezu, który wprawdzie poprawia skręt włosów, ale może prowadzić do ich zmatowienia, plątania i uczucia szorstkości w dotyku.

Cena: ok. 36 zł/125 ml.

Czy któryś z nich Was przekonał? Używacie sprayów z wodą morską?

Zobacz też:

20 komentarzy :

  1. John Masters powalił mnie na kolana :D natomiast Toni & Guy wygląda bardzo, bardzo przyzwoicie. Gdyby moje włosy były chociaż trochę falowane, pewnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używałam nigdy takich sprayów i raczej używać ich nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, jak użyłam kiedyś od koleżanki jakiegoś sprayu z solą - jakie miałam po tym fale :) Jednak na dłuższą metę - bałabym się właśnie o to przesuszenie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Widuje takie spraye w drogeriach często, sporo też innych które tu wypisałaś, ale że raczej nie stylizuje włosów (nota bene od tygodnia próbuje napisać o tym post, ze tego nie robie xD)
    Co do zabezpieczenia włosów przed kąpielami w morzach to grubo olejuje włosy (mam tu mniejsze wyrzuty niz jakbym miała to robić na basenie) i obserwuje, że to naprawdę zdaje egzamin. Dwa razy już w ten sposób przeszłam wakacje i to były pierwsze dwa razy po których moje włosy np nie potrzebowały podcięcia przesuszonych po plaży końcówek, takze warto zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle ciągnę sie gdzies w ogonie, bo o takich specjałach nie miałam pojęcia, ze ustnieją. I może wyszło mi to na zdrowie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny post, Idealny na wakacje :) Wyjezdzam nad nasze morze i zastanawiam sie co zabrac z kosmetykow do wlosow :) na pewno moj ulubiony silikonowy szampon (takie pytanie czy to ze jest silikonowy to w jakis sposob zabezpiecza?) I biovax w saszetkach z mgielka do rozczesywania :) + mysle o zakupie ochronnego z filtrami uv czegos. Olejem mi sie bawic nie bd chcialo;c Kinga S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: tak, zabezpieczy chociaż trochę :)

      Usuń
  7. Do tej pory mało wiedziałam na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak kiedyś pływałam w morzu w ogóle nie zwracałam na to uwagi, teraz już nie pływam wolę sobie pospacerować brzegiem)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny artykuł, zapisuję bloga do ulubionych. To prawda sól bardzo mocno wysusza włosy i puszy :). Będę tu częściej zaglądać. Zapraszam do siebie i myślę, że tematyka będzie Tobie bliska piszę o naturalnych kosmetykach, moich kosmetycznych przemyśleniach i innych :) http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Denerwują mnie firmy, który na opakowaniu zamieszczają informację, że dany produkt zawiera konkretny składnik, po czym jak się okazuje nie ma go wcale, albo jest na samym końcu za zapachem, albo przed konserwantami (choć tym składnikiem reklamują produkt, często tak jest z olejem arganowym). Faktycznie, sól to sól, ale jak można pisać, że produkt zawiera sól morską, skoro w składzie jest zwykła sól? To taki chwyt marketingowy i oszukiwanie klienta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, a z olejem arganowym to już jest nagminne. Szczególnie, że od jakiś 2 lat jest strasznie popularnym składnikiem i wciska się go do prawie wszystkiego...

      Usuń
  11. Mam ten toni&guy, ale niewiele mi z włosami robi. A w sumie to nic :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny wpis... ja napisałam o tym jak dbać o włosy latem ale nie opublikowałam jeszcze, czekam na odpowiedni moment ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. zawsze sie zastanawiałam jak to jest z tą solą:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Obawiam sie troche przesuszenia, ale pewnie kiedys po jakis siegne ;) Moze nawet wlasnie zrobie domowy, jako maniaczka soli mam jej pod mega dostatkiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. A czy znacie dziewczyny może sól do kąpieli z Morza Tyrreńskiego? Ostatnio się na coś takiego natknęłam i nie wiem czy warto spróbować. Ktoś coś? :) http://spadomestica.eu/

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak sól w nadmiarze nie jest dobra. Jestem w szoku, żeby tak windować ceny produktów. Lepiej zrobić coś samemu :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie czasem http://zszafykariatydy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja używam sprayów z solą od ponad roku i nic się z moimi włosami nie dzieje - wyglądają tak, jak zawsze. Takim produktem nie spryskuję raczej włosów u nasady, dlatego kontakt ze skórą głowy jest znikomy, więc nie ma dla mnie większej różnicy, czy są w składzie podrażniające alkohole itp.

    Poza tym pisanie przy sprayach z solą, że ich wadą jest zawartość siarczanu magnezu, który m.in. prowadzi do zmatowienia świadczy o braku zrozumienia przeznaczenia tych produktów. Sprayów z solą używa się po to, żeby włosy wyglądały, jak po morskiej wodzie, czyli właśnie były zmatowione i miały delikatnie szorstką teksturę...

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: