niedziela, 29 stycznia 2017

Moje włosy w 2016 roku – roczne podsumowanie


Wreszcie zebrałam się w sobie i znalazłam czas na napisanie krótkiego podsumowania zeszłego roku pod kątem tego, co działo się w tym czasie na mojej głowie. A działo się nawet sporo – dobrze, że mam wszystko spisane na blogu, bo przyznam szczerze, że o wielu sprawach zwyczajnie po tylu miesiącach mogłabym zapomnieć.

W nowy 2016 rok weszłam ze sporym odrostem i postanowieniem, że będę kontynuować niefarbowanie włosów. Bez farby wytrzymałam długo, bo około 1,5 roku, ostatecznie jednak wiosną uznałam, że źle się czuję w swoim naturalnym odcieniu, nie podoba mi się i chcę coś zmienić. Zdecydowałam się na farbowanie z Olaplex i nie wiem, czy to dzięki temu systemowi, czy może dlatego, że moje odrosty były zdrowe, włosy nie zniszczyły się ani – wbrew temu, czego się obawiałam – nic  strasznego się z nimi nie stało.

odrost w okresie styczeń - kwiecień

Niestety – i piszę to z perspektywy czasu – trafiłam na fryzjerkę – wyrobnika, a nie artystę, który czuje to, co robi, więc w efekcie ostateczny efekt farbowania podobał mi się tylko połowicznie. Po pierwsze, odcień nie był do końca taki, jaki bym chciała, a po drugie – fryzjerka zafarbowała mi włosy na bardzo jasny kolor od samej skóry głowy, co moim zdaniem nie wyglądało najlepiej.

Maj, krótko po farbowaniu

Na początku roku pierwszy raz wybrałam się na profesjonalną wizytę u trychologa, która uzmysłowiła mi, że moje włosy są już zdrowe i mocne, ale muszę zadbać o skórę głowy, która ma tendencje do podrażnień. Aby upewnić się, czy okresowe, ale dość silne wypadanie włosów nie ma u mnie związku z pracą hormonów, wykonałam później dodatkowe badania, m.in. tarczycy. Na szczęście okazało się, że działa prawidłowo.

W kwietniu na wypadanie włosów stosowałam swoje wcierkowe odkrycie roku 2016 – produkt, który nie tylko je wzmocnił, ale też wyraźnie załagodził podrażnienia skóry głowy: Kaminomoto Hair Grow Tonic II. Szkoda, że jego cena jest tak wysoka, ale szczerze mówiąc uważam, że warto raz na jakiś czas kupić coś droższego, co działa, niż tańszego, które nie pomaga. Problem polega tylko na tym, że nigdy do końca nie wiemy, co się u nas sprawdzi – a szkoda przecież wyrzucić (szczególnie tak duże) pieniądze w błoto…

Na początku lata miałam okazję przetestować zabieg oczyszczania skóry głowy w Instytucie Trychologii – to była moja druga wizyta w tym miejscu, które – ze względu na profesjonalizm pracujących tam specjalistów – muszę Wam zdecydowanie polecić. Zabieg świetnie złagodził moją skórę, ukoił ją, zapobiegł swędzeniu i podrażnieniom. Po nim – w zasadzie do teraz – co kilka tygodni (a czasem częściej) stosuję otrzymane w salonie kosmetyki z peelingiem na czele, które również bardzo mi pomagają.


Bardzo dobrze wspominam też sierpień, kiedy to zdecydowałam się na farbowanie i tonowanie włosów w salonie Hairco. Wtedy też znacznie je skróciłam: z długości prawie do pasa „skurczyły” tak, że sięgały „zaledwie” do końca łopatek. Ta zmiana bardzo mi się podobała, ponieważ fryzura zyskała lekkość, a włosy zaczęły się ładniej układać.

Lato 2016, włosy krótsze i pofarbowane

Pod koniec roku znów zaczęły mi dokuczać podrażnienia skóry głowy, ale na szczęście całkiem nieźle radziły sobie z tym problemem ampułki Radical, które wtedy stosowałam. W tym czasie przetestowałam także system Ultraplex marki Joanna, który pozytywnie mnie zaskoczył. Szamponu z tego zestawu korzystałam jeszcze przez kilka tygodni.
Przez ten rok przez moją łazienkę przetoczyło się ponad 40 kosmetyków do włosów (każdy z nich znajdziecie w dziale RECENZJE), a blog osiągnął milion wyświetleń (niedługo będą dwa miliony!). Blogowanie wciąż sprawia mi przyjemność, a to chyba najważniejsze.

Włosowe plany na kolejny rok? Chyba takie, jak rok temu: zagęszczanie włosów, a więc – między innymi – zahamowanie ich okresowego wypadania. Możecie się więc spodziewać wielu recenzji wcierek, bo na pewno w kolejnych miesiącach będę po nie sięgać :)

A jak Wy opisałybyście swój włosowy 2016 rok? Co się w nim wydarzyło? Co było świetne, a nad czym musicie jeszcze popracować?

Polecam też:

14 komentarzy :

  1. Twoje włosy wydają sie takie lekkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! gratuluje miliona!
    Twoje włosy wyglądają coraz piękniej

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne masz włosy. bardzo podoba mi się kolor. mi w całej historii włosomaniactwa najbardziej pomogło odkrycie masek biovaxa :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się strasznie podoba kolor Twoich włosów :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma co, zmotywowałaś mnie do wcierania wyrażeniem, że masz mocne włosy :D Ja też chcę, pora pokonać wypadanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję tylu wyświetleń! Sama wiem, jak ciężko o każde kliknięcie - mi jeszcze daleko, daleko do Twojego wyniku! ;):*

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłoby mi miło gdybym uzyskała od Ciebie pomoc. Wczoraj pierwszy raz odważyłam się poddać zabiegowi keratynowego prostowania włosów. Przez blisko 12 lat byłam niewolnicą prostownicy (katowałam je nią prawie codziennie),choć i tak nikt w to nigdy nie wierzy, bo moje włosy nie dają tego po sobie poznać. Niestety okropnie się puszą, a z racji tego, że są bardzo, bardzo gęste ich ujarzmienie to dramat. Swoją drogą kiedyś za czasów liceum zrobiłam sobie roczną przerwę od prostownicy, lokówki i suszarki, choć tej i tak nie używam. Miałam nadzieję, że kiedy przestanę je narażać na wysoką temperaturę może ich stan ulegnie poprawie,ale po roku nic się wnich nie zmieniło i wróciłam do prostowania. Wracając do tematu- czy jeżeli będę prostować włosy mam je czymś zabezpieczać? Podczas zabiegu dostałam odpowiedź, że nie, ale czy one wtedy nie ulegną ponownemu zniszczeniu? Zakupiłam również szampon i odżywkę do włosów Biovax, którą mi polecono, ale będąc w drogerii dorzucilam jeszcze maskę z Alterra do koszyka. Czy ona również może być stosowana po zabiegu? Wybacz, że tyle pytam, ale jestem totalnie zielona w tym temacie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ale Ty chcesz po zabiegu jeszcze dodatkowo prostować włosy po myciu? Po to dziewczyny robią ten zabieg, aby właśnie wyeliminować używanie prostownicy :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że tak, ale usłyszałam, że jeżeli coś by się po czasie odgniotło, to żeby to przeprostować. Wybacz za być może głupie pytanie, ale w tym temacie jestem zielona.

      Usuń
    3. Jeśli po nocy po zabiegu przed myciem głowy coś się odgniotło, to jasne, możesz :)

      Usuń
  8. podoba mi się tu nie sądziłam że wciągnie mnie czytanie blogów

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: