czwartek, 18 maja 2017

Recenzja: Vichy, Dercos, Odżywczo-regenerująca bogata maska do włosów suchych i zniszczonych


W drugiej połowie kwietnia dostałam do testów kosmetyk marki Vichy – maskę Dercos, której działanie nakierowane jest na pielęgnację włosów suchych i zniszczonych. Tego typu produkty sprawdzają się na moich włosach najlepiej – każdy, kto farbuje włosy na blond, wie, że rozjaśnianie i farbowanie mocno na nie wpływa (nawet jeśli – tak jak ja – męczy się w ten sposób włosy jedynie dwa razy w roku), a do tego nie zawsze udaje mi się uniknąć używania suszarki (chociaż zwykle używam tylko letniego nawiewu). Regeneracja włosów zawsze mi się więc przydaje.

Wcześniej niejednokrotnie miałam już okazję używać kosmetyków Vichy, pierwszy raz jednak korzystałam z produktu do włosów tej marki. Byłam więc naprawdę ciekawa, jak się sprawdzi.

Oceny cząstkowe: dobryneutralnysłaby.

Opakowanie

Odkręcany plastikowy słoiczek o pojemności 200 ml, który kupujemy w tekturowym opakowaniu z naklejką w języku polskim.

Zapach

Bardzo delikatny, trudny do opisania, lekko mdły i wyczuwalny tylko po podetknięciu maski pod sam nos. Nie pozostawia zapachu na włosach.


Skład

Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient), Paraffinum Liquidum (parafina – emolient), Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate (składnik myjący, zmiękcza i kondycjonuje), Cetyl Esters (wosk syntetyczny, emolient), Amodimethicone (silikon zmywalny łagodnym szamponem), Arginine (aminokwas), BHT (przeciwutleniacz), Caprylyl Glycol (zapobiega wysychaniu kosmetyku), Carthamus Tinctorius Oil (olej z nasion krokosza barwierskiego), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie kosmetyku), Chlorhexidine Digluconate (konserwant), Citric Acid (regulator pH), Cysteine (aminokwas), Ethylhexyl Methoxycinnamate (filtr UV), Glutamic Acid (działa antystatycznie, odżywia), Proline (wzmacnia cebulki włosów, przeciwdziała łysieniu), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Rosa Canina Fruit Oil (olej z owoców dzikiej róży), Serine (aminokwas, wypełnia uszkodzenia, zapobiega elektryzowaniu się włosów), Trideceth-6 (emulgator), Parfum (zapach).

Już po powyższej kolorystyce widać, że skład maski jest naprawdę bardzo dobry. Na wstępie znajduje się wprawdzie tak nielubiana przez wielu parafina, zadałam sobie jednak nieco trudu, by przeczytać o niej najnowsze doniesienia, z których wynika, że składnik ten wbrew powszechnej opinii nie działa komedogennie (nie sprzyja powstaniu zaskórników), a zamiast tego wygładza, nadaje połysk i zapobiega elektryzowaniu się włosów. Parafina jest u wielu dziewczyn elementem niepożądanym w kosmetykach do twarzy, jednak bardzo lubianym w produktach do włosów (niektórzy kupują ją do tego specjalnie w aptece). Szczególnie maska na suche włosy może mieć ją w składzie i zadziała wówczas na nie bardzo korzystnie.
W masce znajdziemy także kilka ważnych dla zdrowia włosów aminokwasów (w tym argininę, która je wzmacnia,  i l-cysteinę, która działa antyoksydacyjnie, regenerująco i chroni przed szkodliwymi skutkami promieniowania UV), a także bogate w kwasy omega i witaminy oleje: z nasion krokosza barwierskiego, ze słodkich migdałów i z owoców dzikiej róży.


Działanie

Maskę stosowałam mniej więcej co 2-3 mycia, nakładając ją czasem tak, jak zaleca producent, czyli na minutę, a czasem (częściej) na dłużej, zazwyczaj do 5 minut. Przy takim składzie nie obawiałam się przesuszenia ani zbytniego obciążenia włosów i faktycznie, nic takiego nie miało miejsca. W zasadzie jedyne, co mogłabym zaliczyć do działania, które nie do końca mi odpowiadało, było to, że moje włosy, które są delikatne i miękkie i na ogół wymagają większego obciążenia, były po tej masce nieco zbyt lekkie. Poza tym produkt działał naprawdę pozytywnie: odżywiał, regenerował, nabłyszczał i zapobiegał elektryzowaniu. Przy długim i regularnym stosowaniu wierzę, że może naprawdę pomóc odbudować podniszczone włosy. Szczególnie biorąc pod uwagę jego skład.

Konsystencja i wydajność

Maska jest gęsta, ma biały kolor i według mnie jest bardzo wydajna. Na moje włosy wystarcza jej niewielka porcja.

Cena i dostępność

Stacjonarnie maska bywa droga (nawet 80 zł), ale przez internet kupimy ją dużo taniej – zazwyczaj kosztuje około 60 zł.

Podsumowanie

Według mnie maska Dercos – stosowana regularnie lub sporadycznie, jako pomoc w regeneracji włosów – to produkt godny polecenia wszystkim osobom, które chcą odżywić swoje włosy.

Kosmetyk zawiera całą gamę składników przydatnych zniszczonym (i nie tylko) włosom, nie obciążając ich przy tym. Będzie też dobrą bazą ochronną na lato, dzięki chociażby dużej dawce emolientów i filtrowi UV.

Znacie tę maskę? Co sądzicie o kosmetykach do włosów Vichy?

Więcej interesujących informacji o pielęgnacji suchych i zniszczonych włosów przeczytacie także w artykule na blogu Vichy: tutaj


Polecam:

7 komentarzy :

  1. Nie miałam jeszcze nigdy maski z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. O super post! Do tej pory markę Vichy kojarzyłam tylko z "kremami do twarzy" hah ^^
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie stosowałam produktów do włosów marki Vichy, ale zainteresowałaś mnie tą maską. Co prawda nie mam mocno suchych włosów, to chętnie bym ją przetestowała w ich słabszym okresie :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie szukam mocno nawilżającej maski na lato - poprzez pracę dużo czasu spędzam na słońcu, czego moje włosy bardzo nie lubią i stają się mocno przesuszone... Cena jest powalająca, ale czy możesz mniej więcej ocenić wydajność tej maski? Włosy mam średniej długości i cienkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie starcza na kilkanaście razy, może nawet więcej, bo biorę odrobinę :)

      Usuń

Popularne w tym miesiącu: