Naturalna
pielęgnacja ma zarówno swoich oddanych zwolenników, jak i zajadłych
przeciwników. Ja jestem w tym sporze gdzieś pośrodku, ponieważ nie wszystkie
typowo naturalne kosmetyki działają na moje włosy idealnie, ale z drugiej
strony doceniam to, że wykazują najmniejszą szkodliwość dla zdrowia. W
dzisiejszym wpisie przyjrzymy się łopianowej masce Apteczki Agafii należącej do
firmy Pervoe Reshenie, która słynie z naturalnych składów swoich produktów.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Zupełnie
zwyczajne – plastikowy słoik. Wygląda ładnie, jest wygodny w użyciu, wytrzymały
i zawiera potrzebne informacje wypisane na opakowaniu. Standard jak na maski do
włosów.
Zapach
Moim
zdaniem delikatny, mało charakterystyczny, łatwo go zapomnieć. Nie przeszkadzał
podczas aplikacji maski.
Skład
Aqua with infusions of: Avena Sativa Oat (owies zwyczajny), Betula
Alba Juice (sok z brzozy), enriched by
extracts: Salvia Officinalis (szałwia lekarska), Rubus Chamaemorus (malina Moroszka), Rhodiola Rosea (różeniec górski), Cetrimonium Chloride (konserwant,
antystatyk), Cetearyl Alcohol (emolient),
Ceteareth-20 (emulgator), Guar Gum (zagęstnik); cold pressed oils: Arctium Lappa Seed Oil
(olej łopianowy), Ribes Nigrum Seed Oil (olej
z czarnej porzeczki), Linum
Usitassimum Seed Oil (olej lniany); Pyridoxine
(witamina B6), Panthenol
(pantenol), Niacinamide (witamina PP), Citric Acid (kwas cytrynowy, reguluje
pH), Parfum (zapach), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant).
Jak
na naturalne produkty firmy Pervoe Reshenie zaskoczyła mnie w składzie obecność
trzech konserwantów, mimo wszystko jednak składniki są tutaj naprawdę świetnie
dobrane – w masce znajdziemy m.in. (w kolejności występowania):
- Owies zwyczajny – wykazuje właściwości ochronne, nadaje się bardzo dobrze do pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych, eliminuje łuszczenie się skóry głowy, odżywia uszkodzone włosy i przywraca im siłę i elastyczność.
- Sok z brzozy – pomaga przy wypadaniu włosów, braku puszystości.
- Szałwia lekarska – domyka łuski włosów, dzięki czemu wygładza je. Zmniejsza przetłuszczanie się skóry głowy.
- Malina Moroszka – wzmacnia osłabione włosy, regeneruje włosy uszkodzone, przywraca ich elastyczność.
- Różeniec górski – nawilża, wzmacnia i wygładza włosy.
- Olej Łopianowy – regeneruje, wzmacnia strukturę włosów, zapobiega ich łamliwości i przesuszeniu.
- Olej z czarnej porzeczki – bogaty w cenne kwasy tłuszczowe wzmacnia włosy, zapobiega ich wypadaniu. Polecany przy pielęgnacji skóry z łuszczycą lub egzemą. Niweluje łupież.
- Olej lniany – zawiera nasycone kwasy tłuszczowe, jest bogaty w witaminę E. Zapobiega nadmiernej utracie wody przez włosy.
Działanie
Maskę
łopianową Agafii należy rozprowadzić równomiernie na czystych i wilgotnych
włosach i skórze głowy, a po 1-2 minutach zmyć ciepłą wodą. Przyznaję: nie
nakładałam maski na skórę głowy. W czasie, gdy ją stosowałam, korzystałam też z
wcierki i nie chciałam zafałszować wyników jej działania. Zamiast tego maski
łopianowej używałam jak każdego innego kosmetyku tego typu, pokrywając nią
włosy od połowy długości. Niestety, nie okazała się być u mnie produktem wartym
ponownego kupna – przede wszystkim moje włosy bardziej się po niej strączkowały.
Z zalet tego produktu mogę wymienić to, co pasuje do opisu w zasadzie
większości masek: ułatwiała rozczesywanie i na pewno (przynajmniej w pewnym
stopniu) odżywiała włosy. Jeśli w przyszłości ponownie się na nią zdecyduję, na
pewno będę nakładać ją na skórę głowy w nadziei, że w ten sposób zadziała
lepiej na cebulki i przyniesie dodatkowe korzyści.
Konsystencja
i wydajność
Zupełnie
przeciętna – ja z maski łopianowej Agafii korzystałam przez kilka tygodni.
Konsystencja moim zdaniem jest nieco rzadsza niż większości produktów do niej
podobnych.
Cena i
dostępność
Nie
jest droga – kosztuje około 10 zł za 300 ml. Kupimy ją w drogeriach
internetowych lub ewentualnie w sklepach z kosmetykami naturalnymi, ale w tych
ostatnich będzie pewnie dużo droższa (słyszałam, że nawet do 20 zł).
Podsumowanie
Mimo
że u mnie jej działanie było średnie, wierzę, że takie nagromadzenie pozytywnie
działających na włosy składników może zdziałać u innych cuda – dlatego
ostatecznie określam ją kolorem zielonym i polecam spróbować. Tym bardziej, że
10 zł za 300 ml produktu to naprawdę dobra cena!
Kto z Was używał tej lub podobnych masek Agafii?
Inne recenzje:
- John Frieda, Beach Blonde, Kelp Help Deep Conditioning Masque (Maska do włosów suchych i zniszczonych)
- Kallos, Algae, Maska do włosów z algami
- Ziaja, Kozie Mleko, maska intensywnie kondycjonująca z keratyną
- Recenzja porównawcza trzech masek Perfect.me: „Natural Oils Repair”, “Repair & Colour Save” i „Frizz Stop & Keratin Repair”
- Kallos, Banana Mask
Może ją kiedyś kupię :) Z tej serii miałam drożdżową i była super :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zadziałała przeciętnie.
OdpowiedzUsuńMam ją i to taki średniaczek :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak średnio się sprawdziła, bo skład ma rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńDrożdżowa to moja ulubiona, tej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUżywam jajecznej i bardzo fajnie zmiękcza mi włosy :D
OdpowiedzUsuńDrożdżowa jest świetna.
OdpowiedzUsuńO wiele bardziej lubię drożdżową :)
OdpowiedzUsuńTrochę zmartwiłaś mnie tą recenzją, bo polowałam na tę maskę. Na innych stronach opinie są różne. Szkoda, że większość produktów trzeba przetestować na własnej głowie, żeby się przekonać czy nam służą :) Ostatnio kupiłam lnianą maskę Sylveco, która okazała się moim największym kosmetykowym niewypałem. Włosy spuszone i poplątane do tego stopnia, że kiedy po keratynowym prostowaniu potrafiłam je rozczesać samymi palcami, tak po tej masce miałam problem, aby zrobić to grzebieniem, a na długości było pełno supełków. Brr! Zużyłam dodając do oleju i tak dała radę.
OdpowiedzUsuńDobre i to, znalazłaś na nią sposób :)
UsuńJa lopianowej nie mialam, za to drozdzowa testuje. Niestety ale pozostawia moje wlosy oklapniete i bez zycia. Takze zaczelam ja stosowac na skore glowy, gdyz zauwazylam, ze w polaczeniu z Serum Agafii swietnie sprawdza sie przy poroscie wlosow :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś na razie do tych masek nie ciągnie...Drożdżowa była taka sobie, więc łopianowa też by pewnie szału nie zrobiła ;)
OdpowiedzUsuńJa tej maski nie stosowalam ale kosmetyki babuszki agafii są dla mnie numerem jeden w codziennej pielęgnacji włosów. Uwielbiam jej balsamy. W szczególności ten z kwiatowym propolisem. Świetnie nawilża i pięknie pachnie:) zapraszam do mnie na bloga.
OdpowiedzUsuńkiedyś ją stosowałam, obecnie używam drożdżowej i jest całkiem spoko :)
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam ją i uwielbiam. Ślicznie pachnie, ma fajną konsystencję i przede wszystkim moje włosy ją lubią. Nakładam również na skórę głowy co drugie mycie. Nie przyspiesza przetłuszczenia i fajnie wygładza moje włosy :)
OdpowiedzUsuńTestowałam wiele odżywek, ale ta na pewno jest moim małym hitem :D Szkoda, że u Ciebie średnio się sprawdziła :(
[włosy mam wysokoporowate, łamliwe, końcówki przesuszone farbowaniem i prostowaniem, góra naturalki bez prostownicy :D ]
Ja mam wersje drozdzowa... Nakladalam ją na skórę głowy i pozbawiła mnie duzej ilości włosów! Początkowo myślałam ze to wina aplikacji... Poprawilam się pod tym względem a efekt jeszcze sie wzmogl :-(
OdpowiedzUsuń