niedziela, 11 grudnia 2016

Wasze historie – Paulina


Jeśli zazdroszczę innym dziewczynom pięknych włosów, zazwyczaj wiąże się to z ich gęstością – moje są pod tym względem przeciętne i pewnie nigdy nie będę mogła pochwalić się tak grubym kucykiem jak niektóre moje koleżanki albo tak jak Paulina, której historię chciałabym Wam dziś przedstawić. Włosy  Pauliny mają bowiem aż 10 cm w obwodzie kucyka, a przy tym są naprawdę długie i mierzą 58 cm. Paulina na tym jednak nie poprzestaje i zapuszcza je docelowo do pasa. Niewiele jej już zostało!

Historia Pauliny

„Hej. Jestem Paulina. Mam 19 lat. Chcę się z Wami podzielić moją włosową historią. Będąc w przedszkolu miałam krótkie włosy (takie do ramion). Mój naturalny kolor to ciemny blond. Gdy szłam do komunii, miałam włosy do połowy pleców, ale niestety po komunii mama obcięła mi włosy do ramion.

W pierwszej klasie gimnazjum włosy sięgały mi niemalże do pasa. Na początku drugiej klasy przyszedł mi do głowy pomysł, żeby coś zmienić. Poszłam więc do fryzjera, obcięłam i pocieniowałam włosy. Efekt jednak mnie nie zadowolił. Więc postanowiłam nie odwiedzać fryzjera.

W czerwcu 2013 roku kończyłam gimnazjum i przed końcem roku po raz pierwszy w życiu zmieniłam kolor włosów.  Zdecydowałam się na płomienny rudy. We wrześniu 2013 roku poszłam do liceum. Włosy nadal miałam rude i były już dłuższe. Nie obcinałam ich w ogóle. Chciałam, żeby po prostu rosły.

W styczniu 2014 roku zamarzył mi się powrót do blondu, co nie było łatwe. Po pierwszym farbowaniu włosy miały gdzieniegdzie rude refleksy, ale wyglądały ładnie. Na kolejne farbowanie poszłam pod koniec maja 2014 roku. Wybrałam ten sam kolor i ten sam odcień blondu, taki złocisty. Wtedy włosy wyglądały lepiej. Tak jak chciałam.

Kolejne farbowanie miałam pod koniec grudnia 2014 roku. Ale chciałam mieć ciemniejszy blond. Po farbowaniu moje włosy miały kolor taki nijaki, do tej pory nie potrafię go określić, ale nie był to kolor, o który mi chodziło. Ale postanowiłam się do niego przyzwyczaić.



W czerwcu 2015 roku przed weselem kuzyna postanowiłam odwiedzić fryzjera i zafarbować włosy na ciemny brąz. Długo się wahałam nad tym wyborem, ale mama mnie do tego przekonała. Sama kilka miesięcy wcześniej zmieniła kolor z blondu na brąz. Ja jednak wybrałam kolor o dwa odcienie jaśniejszy niż moja mama. Byłam bardzo zadowolona z tej zmiany.  Czułam się świetnie w tym kolorze.


Pod koniec sierpnia 2015 roku poszłam na kolejne farbowanie. Włosy wyblakły mi od słońca i kolor był znacznie jaśniejszy. Włosy były również zniszczone i "sianowate". Podjęłam decyzję, że je trochę podetnę. Fryzjerka obcięła mi około 15 cm, więc dość sporo. Po powrocie do domu  byłam załamana, że aż tyle poszło z długości. Postanowiłam więc nie obcinać ich przez dłuższy czas.


Na początku kwietnia 2016 roku zaczęłam interesować się tematem zapuszczania włosów i przeczytałam mnóstwo blogów o zapuszczaniu i przyspieszaniu wzrostu włosów. Zależało mi na tym, aby nie brać żadnych suplementów, lecz postawić na naturalne „wspomagacze". Najbardziej do gustu przypadły mi trzy: wcierka Jantar, picie siemienia lnianego (dwie łyżki siemienia zalane niepełna szklanką gorącej wody) oraz picie herbaty z pokrzywy. Efekt był już po miesiącu. Urosły nieco ponad 2 cm. Byłam zadowolona i postanowiłam dalej brnąć we włosomaniactwo.


W lipcu odpadło picie siemienia i herbaty z pokrzywy. Kilka razy zapomniałam i już do tego nie wróciłam. W sierpniu postawiłam się za siebie wziąć. Stworzyłam sobie wyzwanie pt.: „ZAPUSZCZĘ ŁADNE I DŁUGIE WŁOSY DO KOŃCA 2016 ROKU". Piłam siemię lniane dwa razy dziennie i raz dziennie herbatę z jednej torebki skrzypu i jednej torebki pokrzywy. Wprowadziłam kilka zmian w pielęgnacji. Obejrzałam filmy Agnieszki z kanału wwwwlosy.pl i postanowiłam, że zacznę olejować włosy. Najbardziej pasowała mi oliwa z oliwek, ponieważ mam ją praktycznie pod ręką na co dzień. Efekty były super. Włosy były lepiej nawilżone i gładkie.

Niestety w połowie sierpnia moja systematyczność legła w gruzach. I znów picie siemienia i herbaty poszło w odstawkę. Ale zamieniłam oliwę z oliwek na olej kokosowy, który również okazał się świetny na moje włosy. Zrobiłam również olejową mgiełkę z przepisu Agnieszki. Stosowałam ją codziennie i włosy „polubiły" ją tak jak olej kokosowy.     

    
A jak wygląda moja sytuacja włosowa obecnie? Czego używam do pielęgnacji? Trzy lub dwa razy w tygodniu olejuję włosy na około 2 godziny przed myciem.  Używam do tego oleju kokosowego. Moje włosy go lubią i nie puszą się. 

Myje głowę codziennie  (na drugi dzień mam tłuste, więc muszę myć codziennie) szamponem „Joanna Naturia Pokrzywa & Zielona Herbata". Po myciu nakładam maskę „Kallos Multivitamin". Zamiast ręcznika do wycierania włosów używam bawełnianej koszulki. Na końcówki nakładam serum Ziaja z olejkiem arganowym. Zauważyłam że po jego stosowaniu końcówki są mniej zniszczone i bardziej miękkie,  nie są też suche jak przed stosowaniem tego produktu.

Od 12.09.2016 piję siemię lniane oraz herbatę ze skrzypu i pokrzywy, po myciu głowy wcieram Jantar w skórę głowy.  Rozpoczęłam walkę o wymarzoną długość włosów. Mój cel to jak na razie włosy do pasa. A potem zobaczymy. Mam nadzieję że tym razem wytrwam. Pozdrawiam serdecznie Martę i inne włosomaniaczki. Buziak :*”.


Więcej historii:

Jeśli również chciałybyście pokazać efekty swojej pielęgnacji, pochwalić się włosami albo wręcz przeciwnie – poprosić o rady, wyślijcie zdjęcia i swoją historię na mfairhaircare@gmail.com, a ja chętnie ją opublikuję. Więcej informacji znajdziecie w zakładce WASZE HISTORIE.

17 komentarzy :

  1. Piękne włoski :) Widać, że zdrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt końcowy naprawdę zacny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta dziewczyna wysyła na wszystkie blogi tą swoją historię... Juz na 3 czy 4 blogu ją widzę. Bez przesady kurcze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo a ja nie widziałam nigdzie indziej... Podasz linki?

      Usuń
    2. Na pewno jest tutaj http://wwwlosy.pl/wlosowa-historia-pauliny-beauty-days/ jeśli znajdę jeszcze inne blogi to wkleję

      Usuń
    3. Tutaj https://takingcareofhair.blogspot.com/2016_09_01_archive.html?m=1

      Usuń
    4. Dzięki :) No trudno, co poradzę :) :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja historia jest tylko na trzech blogach więc w czym problem Angela ? Bo nie rozumiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widziałaś może, żeby kogoś historia była publikowana na TYLKO TRZECH blogach? Trochę to zabawne wysyłać wszędzie gdzie się da. Super, że chcesz się podzielić tym ale nie popadajmy w skrajność.

      Usuń
    2. MWH którą zamieszczono na blogu wwwłosy wysłałam na prośbę autorki :)

      Usuń
  7. O, moja imienniczka! :) Również mocno zazdroszczę gęstości włosów, dla Pauliny jak i innym :( dlatego cały rok 2017 poświęcam na zagęszczanie. Może dołączysz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo chętnie.
      A jak już o zagęszczaniu mowa to ja podjęłam już pewne kroku. wczoraj zaczęłam kuracje z szamponem Pharmaceris Stimupurin. Ponoć działa.Ale przekonam się za miesiąc :)

      Usuń
  8. Zapraszam na konkurs, w kórym do wygrania są naturalne brazylijskie kosmetyki :)

    ​​​​​​​http://ekonaturalnie.blogspot.com/2016/12/bozonarodzeniowy-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Częste olejowanie przyniosło swój efekt :) Bardzo podoba mi się ten zimny brąz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję :-)
    Staram się dbać o nie jak mogę :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: