czwartek, 13 kwietnia 2017

PonyDry – czepek, który przyspiesza i ułatwia mycie głowy!


Niedawno pisałam o tym, jak myć głowę, aby nie niszczyć włosów – w nawiązaniu do tego wpisu chciałabym poinformować Was o tym, że do kupienia jest już na rynku specjalny gadżet, który ułatwia to działanie. Nie musimy go jednak kupować, by sobie pomóc – można po prostu wykorzystać go jako inspirację.

Jak działa PonyDry?

PonyDry wygląda jak maleńki czepek, który nakładamy na końcówki włosów po ich uprzednim zwinięciu w koczek. Dzięki niemu możemy:
  • szybko umyć włosy tylko u nasady, czyli tam, gdzie powstaje sebum i gdzie włosy się przetłuszczają,
  • ograniczyć mycie końcówek włosów, które to na ogół powoduje ich szybsze niszczenie i przesuszenie,
  • zmniejszyć czas spędzony w łazience (szybsze mycie i suszenie).
PonyDry zaciska się na kucyku sznureczkami, a myje się tylko włosy u nasady. Gadżet przyda się w dni, kiedy chcemy szybko odświeżyć włosy, a jednocześnie nie chcemy korzystać z suchych szamponów. Czy jest zatem od nich lepszy?

Moim zdaniem tak, ponieważ takie – nawet połowiczne – mycie wydaje mi się lepsze dla skóry głowy niż korzystanie z suchego szamponu, który przesusza włosy i skórę, a jego użycie ma niewiele wspólnego z prawdziwą higieną. Oczywiście nie uważam, aby notoryczne korzystanie z PonyDry było rozsądne – końcówki też potrzebują umycia, przynajmniej delikatnego – jednak raz na jakiś czas może zdecydowanie ułatwić życie.

Poniżej na filmie możecie zobaczyć, jak działa.


PonyDry – cena i jak go zastąpić?

PonyDry nie jest niestety tani – kosztuje prawie 20$, czyli około 80 zł, co za kawałek materiału wydaje mi się bardzo wygórowaną ceną. Moim zdaniem nie ma więc go po co kupować i lepiej przygotować taki czepek samemu, na przykład z osłonki na parasolkę lub innego wodoodpornego materiału.

Kupiłybyście PonyDry? Wykorzystacie opisany we wpisie patent na ochronę kucyka w trakcie mycia głowy?

Polecam:


30 komentarzy :

  1. Nie przemawia do mnie taka metoda mycia włosów

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak inni ale ja niestety juz nawet po trzech dniach nie mycia wlosow, mimo ze nie wygladaja najgorzej, to mam taki przesusz i koltuny ze musze myc bardziej ze wzgledu na to ze cos sie dzieje z koncami a nie ze skora glowy i gorna partia wlosow :( takze takie cos nie dla mnie, ja musze myc cale wlosy po prostu lekkimi szamponami i stosowac odzywki, maski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A rozjaśniasz? Bo u mnie od czasu, gdy rozjaśniam, niemycie sprawia, że się przesuszają :)

      Usuń
    2. Nie rozjasniam ale rok temu farbowalam na czarno, to zniaszczylo moja prawie tafle i mialam polamane kruche i suche wlosy. Byc moze to jeszcze pozostalosci po zniszczeniu bo dalej im bardzo daleko do efektu sprzed farbowania :(

      Usuń
    3. AAaa to rozumiem :( Będzie lepiej z czasem na pewno! :)

      Usuń
  3. Mam krótkie włosy wiec sprawa nie dla mnie:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwny gadżet. Nie bardzo rozumiem jak mając tak ściśnięte włosy miałabym je umyć przy skórze i wypłukać z nich szampon. Wygląda to bardziej jak ochrona włosów przed wilgocią podczas kąpieli czy prysznica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym myślałam, ale dużo dziewczyn tak robi i chwalą sobie tę metodę :) Chyba klucz do sukcesu tkwi w tym, by nie wiązać włosów za mocno, aby mieć dostęp do skóry :)

      Usuń
  5. U Ciebie zawsze najfajniejsze ciekawostki^^ Gadżetu nie kumam w ogóle, nie wiem jak da się umyć tylko skórę głowy, skoro włosy są związane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że chodzi o to, aby nie wiązać włosów za mocno, aby mieć dostęp do skóry przy myciu :)

      Usuń
  6. U mnie końcówki najlepiej wyglądają po 3-4 dniach od mycia, szkoda że włosy przy skórze już nie bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się że to bardziej dla długowłosych, nieraz czytałam że dziewczyny właśnie tak sobie odświeżają włosy tylko u nasady pomijając końcówki i były super zadowolone :D Ale ja bym sie chyba nie skusiła :D moje końcówki super wyglądają po myciu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam robię wysokiego kucyka 3-4 cm od skóry głowy, resztę zaplatam w warkocz i w ten sposób myję włosy jedynie u nasady ;D Na pewno nie zapłaciłabym 80 zł za taki gadżet, bo ten sam efekt uzyskuję 2 gumkami za 50 gr.
    No i masz rację, długie niemycie włosów na długości to nic dobrego, jednak jeśli ktoś tak ja ja musi myć głowę co wieczór, to oszczędzenie włosom detergentów przynajmniej przez 2 mycia ma pozytywny wpływ ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa sprawa, tylko czy głowa będzie dobrze umyta, skoro włosy są ciasno związane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie tak dobrze, jak zwykle, ale to metoda raczej na wyjątkowe sytuacje :)

      Usuń
  10. Pierwszy raz słyszę o takiej metodzie :D Kompletnie jej nie rozumiem. Ale co kto woli :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy patent, ale mnie coś takiego mimo wszystko nie kusi ;) Myjąc głowę zmywam też środki do stylizacji, które są położone na długości, więc obawiam się, że wszystko straciłoby kształt i wyglądałabym jak homo - niewiadomo :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale cenę dowalili takiego czepka ;) Cena z kosmosu ;D Choć idea czepka wydaje się być jak najbardziej właściwa, by przy myciu nasady włosów, szampon nie niszczył końcówek włosów ;)

    Życzę Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych ;) Dużo radości z prowadzenia bloga, wielu obserwatorów i owocnych współprac! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam o tym jest to bardzo ciekawa sprawa. Na razie nie kupię,ponieważ ścięłam włosy a wiadomo krótsze są i w kitkę nie zbiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny wpis. Muszę wypróbować taki czepek.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hm... ja jakoś nie wierzę w takie rzeczy. Umyte włosy, to umyte włosy i tyle, ale na pewno znajdą się chętni i na taki gadżet :) Nie lubię np. suchych szamponów - dla mnie to ściema i nie lubię uczucia po ich użyciu. Dopiero wtedy mam naprawdę ochotę umyć głowę! ;)

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: