sobota, 15 listopada 2014

Jak stosować humektanty w zależności od pogody?


Przyznam, że ten temat zawsze wydawał mi się dość skomplikowany, ale jego zrozumienie jest niezbędne do świadomej pielęgnacji włosów, a w efekcie uniknięcie tego, czego chyba żadna z nas nie lubi: puchu na włosach.

Pewnie niejedna z Was, skuszona opisem cudownych właściwości na przykład aloesu, nałożyła go na włosy, które – zamiast cudownie się nawilżyć – zamieniły się po nim w puszyste siano. Przyznam, że też to przeżyłam :)

Dlaczego więc środek, który z założenia ma nawilżyć, czasem tak bardzo wysusza włosy, że osiągamy zupełnie odwrotny od zamierzonego skutek?

Dlaczego humektanty czasem nawilżają, a czasem puszą włosy?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wiedzieć, że aloes to humektant. A humektanty to nawilżacze, które mają właściwości higroskopijne i łatwo pobierają wilgoć z otoczenia. Działają na dwa sposoby:

  • w wilgotne dni wyłapują wilgoć i wiążą ją we włosie (efekt: łuski włosa otwierają się, a włosy stają się szorstkie i nastroszone);
  • w suche dni oddają wilgoć do otoczenia (efekt: sucha szopa na głowie).


Czyli tak źle i tak niedobrze :) Możemy więc powiedzieć, że humektanty dążą do równowagi w środowisku – raz dają wilgoć, a raz ją zabierają. Skąd więc mamy wiedzieć kiedy jak się zachowają?

Pomocna okazuje się być temperatura punktu rosy (mierzona w stopniach Celsjusza), czyli miara zawartości wilgotności w powietrzu. Aktualny wskaźnik możemy sobie sprawdzać na stronie http://polish.wunderground.com/ (wystarczy kliknąć „Full Forecast”). Wygląda to następująco:



Kiedy odstawiać humektanty?

Wartości liczbowe przedstawiane w kontekście temperatury punktu rosy względem wpływu na włosy jest różna w rozmaitych źródłach, ale ja uważam, że powinniśmy sobie upraszczać życie, a nie utrudniać, więc ujęłam plan pielęgnacji w trzy podstawowe punkty:

  1. jeśli temperatura punktu rosy wynosi poniżej 4⁰C, oznacza to, że mamy do czynienia z niską wilgotnością (mówiąc prościej: jest sucho!) – w takie dni odstawiamy humektanty, a zamiast nich stosujemy emolienty (oleje, masła, silikony, parafinę); taką sytuację możemy zaobserwować głównie zimą;
  2. jeśli temperatura punktu rosy wynosi od  4⁰C do 16⁰C, oznacza to, że mamy do czynienia z optymalną wilgotnością – w takie dni możemy równoważyć pielęgnację humektantowo-emolientową; taka wilgotność zdarza się głównie wiosną;
  3. jeśli temperatura punktu rosy wynosi powyżej 16⁰C, oznacza to, że mamy do czynienia z dużą wilgotnością – im wyższa wilgotność, tym powinniśmy bardziej uważać na humektanty; najlepiej jest stosować wówczas emolienty.


Uwaga: oznaczenie „⁰C” nie określa w tym przypadku temperatury powietrza, lecz punktu rosy – są to dwie różne rzeczy! Nic więc nam nie da patrzenie na termometr za oknem J

Możemy także sprawdzać wilgotność powietrza w procentach, jednak z tego, co udało mi się dowiedzieć, sprawdzanie punktu rosy jest bardziej miarodajne.

Podsumowanie: jeśli chcemy uniknąć puchu na włosach, odstawiamy humektanty w suche i wilgotne dni. Używamy zaś emolientów, które stworzą na włosie warstwę uniemożliwiającą odparowanie wody bądź wchłonięciem jej nadmiernej ilości.

Przykładowe humektanty i emolienty

Humektanty:

  • miód,
  • kwas hialuronowy,
  • aloes,
  • d-pantenol,
  • gliceryna.


Emolienty:

  • wszelkie masła i oleje,
  • alkohole tłuszczowe, np. Cetyl alcohol, cetearyl alkohol,
  • parafina,
  • lanolina,
  • woski,
  • silikony.


Starałam się przedstawić ten temat jak najprościej i najbardziej przejrzyście – mam nadzieję, że się to udało. Chętnie odpowiem na pytania i wymienię się spostrzeżeniami :)


A jak Wasze włosy reagują na wilgotność powietrza? Macie jakieś ulubione sposoby na łączenie humektantów z emolientami?

22 komentarze :

  1. Póki co czaarna magia :D alee dojde i do tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam tak jak koleżanka wyżej- dla mnie to na razie czarna magia.. Ale mam nadzieję, że kiedyś ogarnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest aż tak trudne, ale ja na początku też miałam problemy :)

      Usuń
    2. Na początku wszystko wydaje się czarną magią... ;)
      Ja najbardziej chciałabym nauczyć się czytać składy...

      Usuń
  3. Udało Ci się jak najbardziej, przejrzyście i konkretnie :) no i sporo się dowiedziałam, bo dopiero raczkuję w wiedzy o pielęgnacji włosów, zawsze byłam bardziej zaaferowana cerą przez trądzik... Rozwiałaś sporo moich wątpliwości, faktycznie czasem coś nakładam i raz jest efekt wow, a innym razem siano, teraz będę wiedzieć czym się sugerować, dzięki dzięki! Dorzuć sobie na blog gadżet obserwatorów, fajnie byłoby wiedzieć, kiedy coś nowego u Ciebie się pojawi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli jest wilgotno to u mnie jest szopa na głowie, ale tak to z moimi włosami już jest ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może warto w takim razie podziałać z mniejszą ilością humektantów? :)

      Usuń
  5. U mnei na szczescie sprawdza sie zasada humektanty - emolienty :) Wilgotnosc nie wplywa na stan moich wlosow, jesli wlasnie po nawilzeniu naloze na nie oleje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje włosy na szczęście ogólnie nie mają skłonności do puszenia się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Potrafię zachować równowagę. ;] Ostatnio nauczyłam się proporcji w połączeniu z proteinami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna notka, bardzo przydatna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przydatny post, brakowało mi informacji na ten temat. Swoją drogą kiedyś, nie mając pojęcia o działaniu humektantów, spryskałam swoje włosy mgiełką z aloesu na 33 stopniowy upał- włosy nie tyle co były suche, co "wsiąkła" całkowicie ich objętość, wyglądałam jakbym miała z 4 cm w kucyku, nawet po olejowaniu włosów objętość była większa :p od tej pory wiem, że z humektantami trzeba uważać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję! Bardzo przydatny wpis :) zapraszam na mojego bloga www.ashantiishere.blogspot.com , włosomaniaczką jestem stosunkowo od niedawna i cały czas się uczę, ale mam dzięki takim blogom, jak Twój zdobywam inspirację, motywację no i przede wszystkim - uzupełniam swoją wiedzę :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe nie wiedzialam ze cos takiego jak "punkt rosy" w ogole istnieje.. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny poradnik - humektanty to trudna sprawa. Nie każdy wie jak stosować się do zmienności w pogodzie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy tu znajdzie coś dla siebie, polecę tego bloga koleżance.

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: