Na
początku tego miesiąca odwiedziłam fryzjera i zafarbowałam odrosty, testując
przy okazji Olaplex. Jestem zadowolona z efektów, ale docelowo będę prawdopodobnie
chciała mieć nieco inny odcień włosów – bardziej popielaty i stonowany.
Tymczasowo daję włosom ponownie odpocząć i kilka razy w tygodniu spryskuję je
mgiełką niwelującą żółty odcień marki Marion. Co weekend nakładam też na nie
Olaplex nr 3 do stosowania w domu – nie widzę, aby jakoś szczególnie wpływał na
włosy, ale skoro już go mam, to chcę wierzyć, że wzmacnia je od środka. Może po prostu moje włosy w górnych partiach (w miejscu ostatniego farbowania i kuracji Olaplex) nie są zniszczone i dlatego nie widzę różnicy?
Nie
wiem, czy to z powodu farbowania (w końcu miałam dość długą przerwę w
koloryzacji), czy przez odstawienie japońskiego toniku Kaminomoto, ale w połowie maja zaobserwowałam u siebie większe niż
ostatnio wypadanie włosów. Być może, aby je zahamować, wrócę do używania
domowej wcierki z kozieradki,
chociaż w ostatnim tygodniu problem znacznie się zmniejszył.
![]() |
| Postrączkowane od wiatru :( |
| Wiatr we włosach ;) |
W
zasadzie najbardziej denerwującym elementem moich włosów są teraz krótkie,
odstające baby hair, które są szczególnie widoczne nad czołem – zauważam je
zazwyczaj, gdy związuję włosy. Jestem teraz na etapie testowania środków do ich
wygładzania i jak na razie najlepiej (co nie znaczy, że idealnie) sprawdza się
do tego olejek marki Alcantara (widoczny na zdjęciu z produktami używanymi
przeze mnie w maju), który dostałam po wizycie w Instytucie Trychologii – ma lekko
kremową konsystencję i nie zatłuszcza włosów, jednocześnie
lekko je dociążając i wygładzając.
Muszę jednak przyznać jedno (co wiele z Was już zauważyła, gdy zamieszczałam swoje zdjęcia w tym wpisie): mam już naprawdę długie włosy. Tak długie, że przy kolejnej wizycie u fryzjera pewnie je podetnę, może nawet zdecyduję się na mocniejsze ścięcie, aby pozbyć się już nieco przerzedzonych końcówek.
Co robiłam w maju?
- Maj był dla mojego bloga miesiącem wyjątkowym – na jego początku odnotowałam milionowe wyświetlenie mojej strony! Z tej okazji zorganizowałam konkurs (z tego, co wiem, nagrody już dotarły do zwycięzców) i ankietę (wciąż można udzielać odpowiedzi, postaram się wkrótce opublikować wyniki).
- Piłam suplement diety Gelacet – zawiera on kolagen, biotynę, witaminy A, C i E oraz cynk i selen, a jego zadaniem jest wzmocnienie włosów, skóry i paznokci.
- Uczestniczyłam w konferencji prasowej Medavity – włoskiej marki do pielęgnacji, stylizacji i koloryzacji włosów (więcej na fan page’u).
Co stosowałam w maju?
Od
dnia farbowania nie używam szamponów z silnymi detergentami, trzymając się
zasad pielęgnacji związanej z Olaplex – zamiast tego używałam tylko szamponu
Living Proof. Stosuję też kosmetyki chroniące przed promieniowaniem: krem Kerastase i Mgiełkę Jantar (uwielbiam ten duet!) oraz (raz w tygodniu) Olaplex nr 3.
Co
drugie mycie spryskiwałam włosy mgiełką niwelującą żółty odcień Marion, a raz w
tygodniu używałam olejku Agafii.
Jeśli
chodzi o odżywki, to w maju sięgałam głównie po Biovax „Trzy oleje”, a z masek
– po maskę Domowe Receptury, Agafii, Perfect.Me
oraz Crema al Latte, którą wreszcie skończyłam. Do zabezpieczania końcówek
nieprzerwanie służy mi produkt marki Alcantara.
Nowości produktowe
| Nowości Marion (Mgiełka zwiększająca objętość włosów oraz Satynowe Mleczko do włosów kręconych) i Floslek (to chyba pierwszy kosmetyk do włosów tej marki, o którym słyszę!). |
| Nowość od L'Oreal - spray maskujący odrosty. Super pomysł, niestety dostałam tylko ciemne kolory, które mi się w tej chwili nie przydadzą :) |
| Różności Medavita. Najbardziej podoba mi się to, że na produktach tej marki znajdują się informacje, jakie pH ma każdy kosmetyk. Świetne! |
![]() |
| Maleńka, turystyczna prostownica, którą dostałam podczas spotkania prasowego Medavity :) |
Co planuję w czerwcu?
Szczerze
mówiąc czerwiec będzie dla mnie miesiącem nowości i zawirowań – rozpoczęłam go
przeprowadzką, czeka mnie też trochę zmian w życiu zawodowym oraz pierwszy,
wakacyjny, zagraniczny wyjazd. Nie obiecuję więc sobie zbyt wiele w kwestii pielęgnacji
włosów, ale myślę, że w przypadku kontynuacji problemów z wypadaniem włosów
sięgnę po kozieradkę lub inną
wcierkę.
Ciekawe wpisy z tego miesiąca:
- Farbowanie z Olaplex – rezultaty na moich włosach | Jak używać Olaplex nr 3 do stosowania w domu?
- Metoda kubeczkowa | Jak myć głowę, nie niszcząc włosów?
- Na czym polega tłoczenie oleju i jak kupić najlepszy olej?
Pozostałe
aktualizacje znajdują się tutaj.


Faktycznie są już taaakie długie☺
OdpowiedzUsuńNawet już trochę zbyt długie chyba :P
UsuńBardzo ładne te zdjęcia z wiatrem we włosach :) Ale masz już długie włosy! :):)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wakacyjny wyjazd.
Nie polubiłam bardzo tego mleczka do włosów kręconych od marionu ;)
Z tego, co pamiętam, on ma nawet średni skład...
UsuńDziękuję!
Bardzo urosły :)
OdpowiedzUsuńNa wakacjach może lepiej zamiast kozieradki wybrać coś o mniej intensywnym zapachu? :D Swoją drogą, nie musisz się nastawiać na to, że twoja pielęgnacja będzie ograniczona. Zawsze możesz po prostu "testować" sposoby dbania o włosy podczas wyjazdu, o których niektórzy piszą. No i takie używanie niewielkiej ilości kosmetyków może być dobrym testem dla włosów :D
OdpowiedzUsuńNa wakacjach zdecydowanie odpada ;P
Usuńprzepiękne włosy!
OdpowiedzUsuńNaprawdę pięknie się teraz prezentują :) Przypomniałaś mi o pewnej odżywce, którą czas najwyższy zakupić :)
OdpowiedzUsuńsliczne masz wlosy. Długo je zapuszczałaś i czy szybko ci urosły?:)
OdpowiedzUsuńAle piękna buzia :)
OdpowiedzUsuńWłosy super a kosmetyki świetne.
Takie coś na siwe włosy to ja chcę:)
Super włoski:) Kozieradka jest moim nr 1 jeśli chodzi o naturalne wcierki:) Stosowałam tez jantar i powiem szczerze że trochę się zawiodłam bo nie widziałam efektów. Odżywki to dla mnie temat rzeka, ale stałym bywalcem jest u mnie syberyjski babuszki agafii:) Olaplexu jeszcze nie stosowałam ale w najbliższym czasie mam zamiar bliżej się mu przyjrzec i może się skuszę. Zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńBaby hair mimo wszystko powinny cieszyć ;) Tez ostatnio marudziłam na wypadanie włosów.... i pomogła oczywiście triphala... ;);)
OdpowiedzUsuńSzalenie długie! :)
OdpowiedzUsuńTwój blog to jeden z najlepszych włosowych. Często czytam go, kiedy chcę zasięgnąć rzetelnej informacji o pielęgnacji. Podziwiam Cię też za to, że nie kreujesz idealnych włosów - są piękne i zdrowie, ale nie poprawione w photoshopie, żeby wyglądały jak z reklamy. Często to widzę na innych blogach i wkurza mnie to. Pozdrawiam! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję!! :* :)
Usuń