Proteiny
w pielęgnacji włosów są wręcz nieocenione – uzupełniają ubytki w ich
strukturze, sprawiają, że włosy stają się bardziej sprężyste, sypkie, mają
większą objętość, są mocniejsze i bardziej odporne na działanie czynników
zewnętrznych. Bez nich fryzura jest płaska i przyklapnięta, a pasma zbyt
śliskie.
Uważa
się, że tylko proteiny hydrolizowane (czyli bardzo małe, podzielone
cząsteczki), szczególnie jedwabiu i keratyny, są na tyle małe, że mogą wniknąć w
strukturę włosa zamiast osadzać się na nich, tworząc swoisty film. Keratyna
hydrolizowana jest jedną z protein, które możemy kupić w sklepach z półproduktami i używać do włosów. Tylko jak to zrobić?
Komu przyda się keratyna
hydrolizowana?
Stosowanie
keratyny szczególnie poleca się osobom o włosach zniszczonych, rozdwajających
się i łamliwych, a także w przypadku, gdy są one bardzo oklapłe i brakuje im
objętości (taki problem może się pojawić w przypadku nadmiaru emolientów w
pielęgnacji – więcej o diagnozowaniu potrzeb włosów pisałam tutaj).
Uzupełnianie
keratyny we włosach jest też ważnym elementem pielęgnacji po keratynowym prostowaniu.
Jak używać keratyny
hydrolizowanej?
Keratyny
dobrze jest używać w otoczeniu emolientów i nawilżaczy, a jej stężenie może
wynosić około 3-5%, ale też można stosować ją bezpośrednio na włosy (trzeba
jednak uważać, aby ich nie przeproteinować). Jednym z ciekawszych pomysłów na
jej użycie są mgiełki do włosów
przygotowywane na bazie wody lub hydrolatu – do takiego sprayu, poza keratyną,
możemy dodać kilka kropli ulubionego oleju oraz humektanty, np. ekstrakt z
aloesu albo kwas hialuronowy.
Jeden
z moich ulubionych przepisów tego typu jest następujący: 50 ml wody lub
hydrolatu mieszamy z kilkoma kroplami keratyny hydrolizowanej, dodajemy
odrobinę ekstraktu z aloesu i ulubionego oleju. Do mieszanki możemy dołożyć też
kilka kropel olejku eterycznego, np. cedrowego albo lawendowego.
Spryskujemy włosy. Na taką mieszankę możemy też nałożyć olej i zmyć po kilku
godzinach.
Keratynę
możemy też w niewielkiej ilości dodać do maski, odżywki, szamponu, a nawet
wykorzystać jako płukankę, mieszając z wodą lub płukanką ziołową. Ten
półprodukt sprawdzi się nawet jako odżywka do paznokci!
Ile kosztuje keratyna
hydrolizowana?
Cena
jak zwykle bywa różna i zależy od sklepu – zazwyczaj jednak kosztuje od około 8 do 10 zł za 30 ml. Keratyna, jak
większość półproduktów, jest dość wydajna, a stosowana po kilka kropel starczy
nam na kilka tygodni używania.
Czy warto ją kupić?
I
tak, i nie. Kosztuje niewiele, więc nie zaszkodzi spróbować – szczególnie,
jeśli wiemy, że nasze włosy dobrze reagują na proteiny. Plusem posiadania
hydrolizowanej keratyny jest to, że możemy dodać ją do słabiej działającego
kosmetyku, aby wzmocnić jego oddziaływanie. Z drugiej strony podobny efekt
można osiągnąć, wybierając w sklepie dobrą proteinową maskę czy sięgając po
proteinową odżywkę (chociaż ich działanie bywa różne), posiadanie buteleczki z
keratyną nie jest więc koniecznością.
A jaki jest Wasz ulubiony sposób
na użycie hydrolizowanej keratyny?
Wpisy
o innych półproduktach:
- Zamawiamy półprodukty do włosów: gdzie i co kupić? (poradnik cz. I)
- Zamawiamy półprodukty do włosów: przykładowe zakupy, ceny, przechowywanie (poradnik cz. II)
- Mleczko jedwabne do włosów - czym jest i jak go używać?
- Jak i po co używać olejku lawendowego na włosy?
- Jak używać ekstraktu z drożdży piwnych na włosy?
- Hydrolaty w pielęgnacji włosów – który kupić, jak używać i czy warto?
- Olejek cedrowy – jak używać go na włosy?
Ciekawy produkt, przydałby mi się, ponieważ moje włosy po ciąży troszkę się osłabiły..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Lepiej zebym sama nic z półproduktami nie kombinowała :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią proteiny więc mogłaby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńcena nie jest wygórowana, musze spróbować z nią w postaci mgiełki
OdpowiedzUsuńMuszę się w nią zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńOstatnio myślałam nad jej zakupem i chyba się skuszę, bo cena jest niska, a działanie super. ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam o jej zakupie, ale z moimi zdolnościami postanowiłam to moim włosom oszczędzić :P
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com/
Planowałam ją kupić ale zapomniało mi się całkiem o niej.
OdpowiedzUsuńMoje włosy bardzo dobrze reagują na proteiny ;)
OdpowiedzUsuńMoje włoski też lubią keratynę ale boję się przedobrzyć choćby nawet z maską. Raczej nie odważę się na pólprodukt :P Może jak nabiorę doświadczenia to się skusze:D
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysl z ta mgiełką do włosów :-) mam wszystkie skladniki wiec dzisiaj wyprobuje :-)
OdpowiedzUsuńKochana przyznaję, że nie jestem mocna w półproduktach. Keratyny nie miałam nigdy przyjemności używać, ale za to bardzo lubię glicerynkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na jesienne rozdanie niespodziankę!
o właśnie, przypomniałam sobie że ja mam :) zupełnie o niej zapomniałam, schowała się gdzieś za innymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńU mnie keratyna dobrze się sprawdza dodana raz na jakiś czas do odżywki, często mnie ratuje gdy włosy "oklapną" ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie takie samodzielnie mieszanie kosmetyków, ale wyjątkowo nie lubię zamawiania przez internet... Nigdy nawet się nie orientowałam w temacie, więc nie wiem, czy jakiekolwiek z półproduktów można dostać w aptekach?
OdpowiedzUsuńNiektóre tak, ale mało które niestety...
UsuńPrzyznam się szczerze, że pierwszy raz o niej słyszę. :) Pozdrawiam z Podlasia i zapraszam do mnie :):):*
OdpowiedzUsuńMoje włosy puszą się po proteinach. Zasadniczo ostatnio po wszystkim się puszą ;)
OdpowiedzUsuńDlugo unikalam keratynki, kiedy jeszcze myslalam, ze moje wlosieta protein nie lubia ;) Z czasem zaczelam jej uzywac w odpowiednim towarzystwie i dzisiaj nie wyobrazam sobie z niej zrezygnowac. Dodaje do siemienia pod olej, a takze do maski po myciu :)
OdpowiedzUsuńTo chyba mój najmniej lubiany półprodukt. Jak go nie użyję to i tak mam siano na głowie... :P
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ale cudów nie robiła ;) Teraz czaję się na L-cysteinę :P
OdpowiedzUsuńświetny wpis :) Możliwe,że wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńMoja ukochana proteinka :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie używałam. :)
OdpowiedzUsuńO! Właśnie czegoś takiego szukałam :)
OdpowiedzUsuńMarta, ja trochę nie w temacie, ale chciałam spytać o radę doświadczonej w pielęgnacji włosów po zabiegu keratyną.
OdpowiedzUsuńCzy zdarzyły Ci się dni kiedy widziałaś że przedobrzyłaś z pielęgnacją i jeśli tak, to co robiłaś? Ja chyba przesadziłam z emolientami (codzienne olejowanie na noc, rano mycie: skóra głowy delikatnym szamponem i po odsączeniu maska na długość m.in. do zemulgowania oleju). Na poczatku super efekty, zachłysnęłam się wręcz, ale po tygodniu włosy są mało sypkie. Nie chcę ich oczyszczać mocnym szamponem oczywiście.
Planuje umyć dwukrotnie szamponem emolium, bez olejowania na noc. On ma jakiś anionowy detergent, ale nie sls i sles (nawet wobec tego miałam Cię pytać czy rzeczywiście nadaje się on po tym zabiegu), a potem maskę Ziaja kozie mleko na długość. Tylko to mi przyszło do głowy, nie wiem czy pomoże. A może właśnie dodać ze 2 krople keratyny? Raz już próbowałam, dałam 4 krople plus nafta plus olej lniany i chyba jednak za dużo tych protein było. Moe było to może dramatyczne przeproteinowanie ale zdecydowanie nie było juz dobrze.
Pozdrawiam,
Magda
Oj tak, też miałam czas przesady z emolientami. Wtedy wracałam do minimalizmu: szampon + odżywka/maska na kilka- lub kilkanaście minut i pomagało. Kilka kropel keratyny też raczej nie powinno zaszkodzić. Co do szamponu, o który pytasz, to musiałabyś mi napisać jaki to detergent - może się okazać, że jest tak mocny, jak SLS lub SLES, a wtedy lepiej nie ryzykować.
UsuńMówisz i masz :) to disodium laureth sulfosuccinate. Mało jest na jego temat, ale jeśli dobrze pamiętam to detergent anionowy.
UsuńDziś zrobiłam prawie jak pisałam, nie olejowałam włosów na noc, rano umyłam włosy dwukrotnie, pierwszy raz emolium, drugi raz biolaven, który ma proteiny pszenicy i moje włosy bardzo go lubią (za to skóra głowy mniej), a następnie maska kozie mleko ziaji i włosy odzyskały sypkość, nie są obciążone, ale też nie są spuszone, no i efekt encanto jeszcze trzyma. 21.10 miną dwa miesiące od zabiegu. Można powiedzieć że dopiero, ale to mój pierwszy zabieg, nie mam pojęcia ile efekty potrwają, a ponieważ myję głowę codziennie, liczę się z tym, że może to być krócej niż u innych.
Magda
No i chciałabym serdecznie polecić oliwkę Sylveco do olejowania. Skład cudowny: oliwa z oliwek, olej ze słodkich migdałów, słonecznikowy i sojowy, betulina (jak chyba wszystkie produkty Sylveco), witamina E i wosk pszczeli. Dzięki woskowi konsystencja jest taka bardziej żelowata od zwykłej oliwki.
UsuńTo pierwszy produkt do olejowania, który tak mnie zachwycił. Z tego zachwytu aż przedobrzyłam, ale chyba opanowałam sytuację i może po prostu będę olejować co drugie mycie :)
M.
Disodium laureth sulfosuccinate jest podobny do SLS, tylko odrobinę słabszy, więc odradzałabym. A tę oliwkę muszę zatem sprawdzić, bo brzmi ciekawie!
UsuńNo to jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń :)
UsuńM.
A co do emolium, trochę się obawiałam, że ten detergent nie jest najlepszy. Dlatego stosowałam go sporadycznie. Koi skórę głowy i ma mocznik, więc może mieć działanie keratolityczne, ale chyba niestety trzeba go ograniczyć lub całkiem wyeliminować. Szkoda, bo poza tym jest całkiem niezły.
UsuńKeratynę jako półprodukt stosowałam na początku pielęgnacji, kiedy moje włosy były totalnie zniszczone. Teraz raczej sięgam po kosmetyki, które ją zawierają.
OdpowiedzUsuńwidzę kolejny mój przyszły zakup :)jak mi się nie przyda to komuś na pewno :)
OdpowiedzUsuńChyba w dobrym momencie trafiłam na Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńLove the colour!! It´s so beautiful and sweet! I love your post you talk a lot about makeup and it´s a world that I love. Would you like to follow each other? Let me know it honey. Hugs and kisses ^_^
OdpowiedzUsuńhttp://beautybeybi.blogspot.com.tr/
Pewnie i tak nie miałabym cierpliwości aby regularnie ją stosować ;) Ale generalnie moje włosy mają raczej problem z puszeniem niż oklapnięciem, więc raczej nie dla mnie ten produkt.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tej keratyny, nawet nie wiedziałam, że istnieje. Moje włosy słabo reagują na proteiny, ale to pewnie dlatego, ze są bardzo zniszczone. Staram się dodawać maskę proteinową do innych, dzielić proporcjonalnie różne składniki. Myślę też nad zrobieniem zabiegu keratynowego z kosmetykami amazon keratin, bo to jakaś nowość z USA i dziewczyny piszą, że efekt utrzymuje się do pół roku, a nawet dłużej.
OdpowiedzUsuńA jak ta keratyna sprawdza się w przypadku włosów przedłużanych?
OdpowiedzUsuńHej dziewczyny ile kropel tej keratyny muszę dodać do maseczki drożdżowej babci Agafii? Dodam, że jestem po keratynowym prostowaniu włosów :) Pozdrawiam i dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJa do maseczki drożdżowej i jajecznej dałam po 10 kropel, nie wiem czy to odpowiednio ale włosy są bardziej świecące. Dodałam również trochę kropelek do szamponu tego dziecięcego z rossmana. Jak dla mnie super produkt, włosy się bardzo świecą, są miękkie . I oszczędność nie muszę już kupować drogich odżywek po keratynowym prostowaniu. Używam masek babci Agaffi drozdzowej i jajecznej, garnier masło karite,BANIA AGAFII TRADYCYJNY SYBERYJSKI BALSAM NA KWIATOWYM PROPOLISIE No4, i maskę, odżywkę z ziaja z keratyną. Do wszystkich odżywek dodaję różne ilości keratyny, efekt świetny, polecam , włosy prościutkie. Może zabieg wytrzyma dłużej na włosach. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie rady na twoim blogu Kasia
Usuń