Jak
co roku, także i teraz nie może zabraknąć wpisu podsumowującego moje
kosmetyczne odkrycia ostatnich 12 miesięcy. Ostatnio używam ich wprawdzie
niewiele, przez co musiałam zrezygnować w tym roku z wybrania najlepszego
produktu w kategorii „wcierka”, zamiast tego jednak wyróżniłam dodatkowo jeszcze
jedną odżywkę oraz – na samym końcu – kosmetyk z kategorii „inne”, ponieważ nie
pasował do żadnej pozostałej, a był na tyle dobry, że żal byłoby go pominąć.
Zapraszam
do prześledzenia, co w 2018 roku uznałam za najbardziej godne uwagi, kupienia i
przetestowania!
Szampon: Vianek, szampon
nawilżający do włosów suchych i normalnych
Jeśli
czytacie mnie regularnie, to pewnie nie będziecie zaskoczone, że w kategorii „szampon”
najlepszy okazał się być dla mnie właśnie Vianek. Doceniam go za prosty (i
faktycznie nawilżający) skład i niewygórowaną cenę, ale to, co lubię w nim najbardziej,
to brak mocnych
detergentów, dzięki czemu nadaje się do codziennego stosowania. Obecnie
planuję kupić kolejne jego opakowanie!
Odżywka: L’Biotica, Biovax,
odżywka ekspresowa Olej z opuncji i mango
Bardzo
lubię produkty Biovax i chętnie do nich wracam – ta odżywka była moją ulubioną
w mijającym roku. Charakteryzuje się nie tylko przepięknym zapachem, ale też bardzo
dobrym składem i działaniem. Świetny produkt nie tylko do wzmocnienia, ale też –
za sprawą sporej ilości powlekaczy – wygładzenia włosów. Odżywka działa też antystatycznie i ochronnie.
Czego chcieć więcej za 15 zł?
Wyjątkowo
w tym roku chciałabym wyróżnić jeszcze jedną odżywkę, która ma inne zadanie niż
typowo pielęgnacyjne czy odbudowujące. Mam na myśli moje odkrycie z przełomu
2017 i 2018 roku – odżywkę Davines do włosów platynowych, blond, rozjaśnianych
i siwych.
Co
to za kosmetyk? Jej intensywnie niebieski kolor już zdradza jej funkcję:
odżywka Davines ochładza zbyt ciepłe kolory blondu do zimnych, mniej żółtych.
Jest świetna dla farbowanych blondynek. Wystarczy potrzymać ją 10 minut na
włosach raz w tygodniu po myciu i daje zauważalny efekt. Niestety, nie jest
tania – ja miałam jej już dwa opakowania i mogę powiedzieć, że starcza na
naprawdę długo, więc warto zainwestować.
Maska: Arganowa maska 8 w 1
La Luxe Paris
Muszę
przyznać, że ta maska bardzo mnie zaskoczyła – zazwyczaj, gdy widzę kosmetyki w
typie „10 w 1” czy „15 w 1” z góry zakładam, że jak coś jest do wszystkiego, to
jest do niczego i nie spodziewam się po takim produkcie zbyt wiele. Tym razem
było inaczej – maska La Luxe Paris ma świetny, bardzo bogaty skład (istne spa
dla włosów!), a do tego niską cenę (około 20 zł za 500 ml) i wykazuje się
naprawdę dobrym działaniem.
Olejek: Serum naprawcze
Cameleo, Delia
Tani
i dobry, a do tego przyjemnie pachnący produkt idealny do zabezpieczania końcówek. Łatwo nim wprawdzie włosy obciążyć, ale nakładany z umiarem ładnie
nabłyszcza i zabezpiecza przed otarciami. Jego sporą zaletą jest też to, że jest naprawdę bardzo wydajny. Warto mieć go pod ręką po suszeniu
włosów.
Inne: L’Biotica, Peeling
trychologiczny „Czystek i czarnuszka” Biovax
Na
wyjątkowe wyróżnienie zasługuje faktyczna nowość tego roku, czyli peeling
Biovax. Mam już w planach na najbliższy miesiąc przetestowanie kolejnego
peelingu tej marki, ale póki co pozostańmy przy „Czystku i czarnuszce”. Wprawdzie
nie każdemu poleca się peelingi gruboziarniste, ale jeśli należycie do tych,
którzy mogą ich używać, to zdecydowanie polecam ten właśnie produkt – świetnie oczyszcza
skórę głowy, ma dobry skład i ładnie pachnie.
A które kosmetyki
przetestowane w tym roku wy mogłybyście mi polecić?
Co według was jest warte kupienia?
Czy używałyście których z wymienionych przeze mnie?
A może jakiś produkt okazał się wyjątkową klapą?
Co według was jest warte kupienia?
Czy używałyście których z wymienionych przeze mnie?
A może jakiś produkt okazał się wyjątkową klapą?