Ostatnio
w moje ręce coraz częściej wpadają rozmaite kosmetyki do włosów na bazie soli
morskiej. Wiadomo – zbliżają się wakacje, coraz częściej gdzieś wyjeżdżamy,
także nad morze, a producenci kosmetyków lubią promować linie sezonowe, na
przykład przeznaczone do stosowania na plaży czy w miesiącach letnich, kiedy
włosy narażone są na długotrwały kontakt ze słońcem. I tak, jak w przypadku kosmetyków z filtrami UV jest to
uzasadnione i jak najbardziej zgodne z zasadami pielęgnacji, o tyle produkty –
zazwyczaj do stylizacji – z dodatkiem soli morskiej już w ten kanon
zdecydowanie się nie wpisują.
Żeby
była jasność – nie zamierzam miłośniczkom sprayów z solą morską wyrywać buteleczek
z rąk i prawić kazań na temat szkodliwości soli :) Myślę jednak, że warto poznać jej działanie na włosach –
nie tylko wtedy, gdy stosujemy zawierające sól morską kosmetyki, ale też gdy
lubimy kąpać się w słonych morzach lub oceanach.
Jak sól morska wpływa na
włosy?
Zacznijmy
od tego, że skóra głowy produkuje sebum, które w naturalny sposób natłuszcza
skórę i włosy, chroni przed bakteriami i grzybami, ogranicza utratę wody i
wchłania zanieczyszczenia takie jak pyły, toksyny i wirusy. Sól wykazuje działanie wysuszające,
pozbawia włosy i skórę wilgoci, a po dłuższym kontakcie z nią pasma mogą stać
się wypłowiałe, przesuszone i „sianowate”, a do tego stracić blask i
sprężystość. Gdy dołożymy do tego suszenie włosów na słońcu, na przykład po
wyjściu z morza, możemy być prawie pewni, że po pewnym czasie włosy z
przesuszenia zaczną się kruszyć i łamać.
Z
drugiej zaś strony sól morska jest
często wykorzystywana do zwalczania łupieżu i walki z przetłuszczającymi się
włosami, a także do złuszczania martwego naskórka i poprawy krążenia (w formie
peelingu skóry głowy) – wystarczy odrobinę (najlepiej gruboziarnistej) soli
zalać szamponem, delikatnie wmasować w skalp i spłukać. Warto przy tym
pamiętać, by wykorzystywać sól w pielęgnacji włosów tylko od czasu do czasu –
używana zbyt często lub zbyt intensywnie (za mocno) może prowadzić do
podrażnień, a nawet do efektu odwrotnego od zamierzonego – nadmiernej produkcji
sebum i zwiększonego przetłuszczania się włosów.
Jak dbać o włosy w słonym
morzu lub oceanie?
Idealnie
jest włosów nie moczyć, ale kto by na to uważał na wakacjach, prawda? ;)
Jeśli
lubimy nurkować lub zwyczajnie wiemy, że włosy i tak się zmoczą, najlepiej
przed wejściem do wody pokryć je balsamem lub sprayem ochronnym – w takim
kosmetyku powinny znaleźć się przede wszystkim oleje i silikony, które otoczą włosy
filmem ochronnym, a także filtry chroniące przed promieniowaniem UV.
Po
wyjściu z morza czy oceanu włosy warto przepłukać czystą, letnią, słodką wodą
i, gdy są jeszcze mokre, schować przed słońcem. Dobrze jest też włosy dodatkowo
nawilżyć.
Więcej
na ten temat: Jak ochronić włosy przed promieniowaniem UV? | Kosmetyki do włosów z filtrami
Jak dbać o włosy, jeśli
stosujemy spraye z wody morskiej?
Jeśli
uwielbiamy stylizować włosy (najczęściej fale) preparatami z solą morską,
wybierajmy takie, które zawierają też składniki nawilżające i natłuszczające,
np. olejki. Dzięki temu nie będą one tak przesuszać włosów, a mogą je dodatkowo
pielęgnować.
Co
ciekawe, wiele produktów do włosów reklamowane jako spraye z solą morską tak
naprawdę nie zawierają jej wcale – w ich składach obecne jest tylko Sodium
Chloride, czyli sól kuchenna, zwana też kamienną. Tak jest w przypadku np.
Sprayu do włosów Unique. Jak wyjaśnia przedstawicielka firmy, w Danii, gdzie
produkowane są ich kosmetyki, w okolicy siedziby firmy jest po prostu bardzo
dużo soli podziemnej i korzystniej jest używać właśnie takiej, lokalnej soli,
niż sprowadzanej z odleglejszych terenów soli morskiej. Czy to źle? Nie sądzę,
bo sól to sól i jej działanie na włosach na pewno jest takie samo.
A
po czym poznać, że spray z solą morską faktycznie taką sól zawiera? Wystarczy
spojrzeć na skład – sól morska w INCI
określana jest jako Maris sal.
Domowy spray do włosów z
solą morską
Możemy
też pokusić się o przygotowanie własnego sprayu solnego, mieszając na przykład
roztwór soli (w 100 ml wody rozpuszczamy łyżkę soli) z ulubionym olejem do
włosów. Do mieszanki warto dodać jakiś nawilżacz, np. aloes, a także składnik
zapachowy, np. olejek eteryczny. Całość
przelewamy do butelki z atomizerem i spryskujemy włosy.
Myślę,
że osiągniemy w ten sposób podobny efekt, co przy użyciu kosmetyków
drogeryjnych, a zaoszczędzimy przy tym sporo pieniędzy – spraye z solą morską
kosztują od około 15-20 zł do nawet 70-80 zł!
Spraye z solą morską –
przegląd i analiza składów
Na
rynku dostępnych jest wiele kosmetyków do włosów z solą morską. Poniżej
prezentuję kilka wybranych wraz z analizą składową oraz ceną.
John Frieda, Beach Blonde, Sea Waves Sea Salt Spray
Skład:
Aqua (woda), Magnesium
Sulfate (siarczan magnezu), Alcohol Denat. (wysuszający
i podrażniający alkohol), Propylene Glycol (glikol propylenowy, działa jak nawilżacz, ale
może podrażniać), Isoceteth-20
(emulgator), Salicylic Acid (kwas salicylowy, działa bakteriobójczo i
grzybobójczo, wykazuje działanie zmiękczające i osłaniające), Sodium Benzoate (konserwant),
Parfum (zapach), Pvp (polimer), Citric Acid
(kwas cytrynowy), Maris Sal (sól morska), Coumarin
(kumaryna – zapach), Benzyl Alcohol
(alkohol, może wysuszać i podrażniać), Benzophenone-4 (filtr UV).
Zalety:
zawiera filtr przeciwsłoneczny i prawdziwą sól morską.
Wady:
siarczan magnezu poprawia skręt włosów, ale może prowadzić do ich zmatowienia,
plątania i uczucia szorstkości w dotyku. Spray zawiera też dwa niekorzystnie
działające alkohole.
Cena:
około 7$, czyli 20-30 zł w zależności od kursu.
Toni & Guy, Casual, Sea Salt Texturising Spray
Skład: Aqua (woda), Ethylhexyl
Stearate (emulgator,
nawilżacz), Pentylene Glycol (nawilżacz), Caprylic/Capric
Triglyceride (emolient), Paraffinum Liquidum
(olej parafinowy, natłuszcza, ale może powodować zatykanie się porów), Dicaprylyl Ether (emolient), Cetearyl Ethylhexanoate (emolient), Hexyldecanol (nawilżacz),
Hexyldecyl Laurate (emolient), Squalane (emolient), Cera Microcristallina (wosk parafinowy, stabilizator), Panthenol (nawilżacz),
Polyglyceryl-4 Isostearate
(stabilizator), Borago Officinalis Seed Oil
(olej z nasion ogórecznika lekarskiego), Cetyl
PEG/PPG-10/1 Dimethicone (emulgator), Cucurbita Pepo
Seed Extract (olej z pestek
dyni), Hydrogenated Castor Oil
(uwodorniony olej rycynowy, emulgator), Tocopheryl
Acetate (chroni przed
promieniowaniem), Isopropyl Myristate (emolient),
Allantoin (emolient), Magnesium
Sulfate (siarczan magnezu).
Zalety:
zadziwiająco dobry, jak na tego typu produkt, skład – sporo emolientów i nawilżaczy,
zero alkoholu i sztucznych konserwantów!
Wady:
wbrew nazwie nie zawiera soli morskiej, a siarczan magnezu, który poprawia
skręt włosów, może prowadzić do ich zmatowienia, plątania i uczucia
szorstkości w dotyku.
Cena: ok. 30 zł/200
ml
Schwarzkopf, Got2b Beach Girl, Texturizing Salt Spray
Skład: Aqua (woda), PEG-8 (nawilżacz), Sodium Chloride (chlorek sodu), Magnesium Sulfate
(siarczan magnezu), VP/VA Copolymer (wygładza, zmiękcza kondycjonuje), PVP (polimer), Phenoxyethanol (konserwant), PEG-60
Hydrogenated Castrol Oil (emulgator), Parfum
(zapach), Propylene Glycol (glikol propylenowy, działa jak nawilżacz, ale
może podrażniać), Limonene (składnik
zapachowy), Linalool (składnik
zapachowy), Methylisothiazolinone
(konserwant), Lactic Acid (kwas mlekowy), Anise
Alcohol (składnik zapachowy), Benzyl
Salicylate (składnik zapachowy), Hexyl
Cinnamal (składnik zapachowy), Geraniol
(składnik zapachowy), Citronellol
(składnik zapachowy).
Spray,
zgodnie z nazwą, zawiera wprawdzie sól, ale nie morską.
Zalety:
dwa nawilżacze i jeden składnik kondycjonujący.
Wady:
siarczan magnezu poprawia skręt włosów, ale może prowadzić do ich zmatowienia,
plątania i uczucia szorstkości w dotyku. Produkt zawiera też sporo dodatków
zapachowych.
Cena:
20 zł/200 ml
Skład:
Aqua (woda), Sodium Chloride (chlorek sodu), Lavandula
Angustifolia Oil (olejek
lawendowy).
Zalety: prosty skład.
Zalety: prosty skład.
Wady:
ponad 70 zł za dwa składniki aktywne, z czego jeden to zwykła sól? To chyba
jakieś nieporozumienie. W dodatku, wbrew nazwie kosmetyku, nie jest to sól
morska.
Cena: 72 zł/266
ml
Gosh, Professional Hair Care, Salt of Mine, Wet`n Dry Saltwater X-tra
Strong
Skład:
aqua (woda), alkohol
denat. (wysuszający i
podrażniający alkohol), VP/VA copolymer
(wygładza, zmiękcza kondycjonuje), maris aqua (woda morska), sodium
chloride (chlorek sodu), c12-15 pareth-12 (surfaktant), magnesium
sulfate (siarczan magnezu),
PEG-40 hydrogenated castor oil (emulgator), hydrolyzed
wheat protein (hydrolizowane proteiny pszenicy), sodium lactate
(nawilżacz), sodium PCA (nawilżacz), hydrolyzed soy
protein (hydrolizowane
proteiny soi), asparagus officinalis root extract (wyciąg z korzenia szparagów), phenoxyethanol (konserwant), parfum (zapach), ethylhexylglycerin (naturalny konserwant, nawilżacz), benzyl alcohol (wysuszający i podrażniający
alkohol), tetrasodium iminodisuccinate
(substancja chelatująca), benzyl benzoate (składnik zapachowy), propylene glycol
(glikol propylenowy, działa jak nawilżacz, ale może podrażniać), linalol (składnik zapachowy), butylphenyl methylpropional (składnik
zapachowy), oleth-20 (emulgator), urea (mocznik, nawilżacz), sodium benzoate
(składnik zapachowy), limonene (składnik zapachowy), sodium phosphate (mieszanina soli).
Zalety:
zawiera faktyczną sól oraz wodę morską, a także kilka pozytywnie działających
na włosy składników.
Wady:
zawiera Alcohol Denat oraz siarczan magnezu, który wprawdzie poprawia skręt włosów, ale może
prowadzić do ich zmatowienia, plątania i uczucia szorstkości w dotyku.
Cena:
ok. 36 zł/125 ml.
Czy któryś z nich Was przekonał? Używacie sprayów z wodą morską?
Zobacz też:
John Masters powalił mnie na kolana :D natomiast Toni & Guy wygląda bardzo, bardzo przyzwoicie. Gdyby moje włosy były chociaż trochę falowane, pewnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy takich sprayów i raczej używać ich nie będę :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak użyłam kiedyś od koleżanki jakiegoś sprayu z solą - jakie miałam po tym fale :) Jednak na dłuższą metę - bałabym się właśnie o to przesuszenie...
OdpowiedzUsuńWiduje takie spraye w drogeriach często, sporo też innych które tu wypisałaś, ale że raczej nie stylizuje włosów (nota bene od tygodnia próbuje napisać o tym post, ze tego nie robie xD)
OdpowiedzUsuńCo do zabezpieczenia włosów przed kąpielami w morzach to grubo olejuje włosy (mam tu mniejsze wyrzuty niz jakbym miała to robić na basenie) i obserwuje, że to naprawdę zdaje egzamin. Dwa razy już w ten sposób przeszłam wakacje i to były pierwsze dwa razy po których moje włosy np nie potrzebowały podcięcia przesuszonych po plaży końcówek, takze warto zdecydowanie.
Jak zwykle ciągnę sie gdzies w ogonie, bo o takich specjałach nie miałam pojęcia, ze ustnieją. I może wyszło mi to na zdrowie:)
OdpowiedzUsuńSwietny post, Idealny na wakacje :) Wyjezdzam nad nasze morze i zastanawiam sie co zabrac z kosmetykow do wlosow :) na pewno moj ulubiony silikonowy szampon (takie pytanie czy to ze jest silikonowy to w jakis sposob zabezpiecza?) I biovax w saszetkach z mgielka do rozczesywania :) + mysle o zakupie ochronnego z filtrami uv czegos. Olejem mi sie bawic nie bd chcialo;c Kinga S
OdpowiedzUsuńDzięki, a odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: tak, zabezpieczy chociaż trochę :)
UsuńJa wcale tego nie używam.
OdpowiedzUsuńDo tej pory mało wiedziałam na ten temat :)
OdpowiedzUsuńJak kiedyś pływałam w morzu w ogóle nie zwracałam na to uwagi, teraz już nie pływam wolę sobie pospacerować brzegiem)
OdpowiedzUsuńCudowny artykuł, zapisuję bloga do ulubionych. To prawda sól bardzo mocno wysusza włosy i puszy :). Będę tu częściej zaglądać. Zapraszam do siebie i myślę, że tematyka będzie Tobie bliska piszę o naturalnych kosmetykach, moich kosmetycznych przemyśleniach i innych :) http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDenerwują mnie firmy, który na opakowaniu zamieszczają informację, że dany produkt zawiera konkretny składnik, po czym jak się okazuje nie ma go wcale, albo jest na samym końcu za zapachem, albo przed konserwantami (choć tym składnikiem reklamują produkt, często tak jest z olejem arganowym). Faktycznie, sól to sól, ale jak można pisać, że produkt zawiera sól morską, skoro w składzie jest zwykła sól? To taki chwyt marketingowy i oszukiwanie klienta.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, a z olejem arganowym to już jest nagminne. Szczególnie, że od jakiś 2 lat jest strasznie popularnym składnikiem i wciska się go do prawie wszystkiego...
UsuńMam ten toni&guy, ale niewiele mi z włosami robi. A w sumie to nic :)
OdpowiedzUsuńFajny wpis... ja napisałam o tym jak dbać o włosy latem ale nie opublikowałam jeszcze, czekam na odpowiedni moment ;D
OdpowiedzUsuńzawsze sie zastanawiałam jak to jest z tą solą:)
OdpowiedzUsuńObawiam sie troche przesuszenia, ale pewnie kiedys po jakis siegne ;) Moze nawet wlasnie zrobie domowy, jako maniaczka soli mam jej pod mega dostatkiem ;D
OdpowiedzUsuńA czy znacie dziewczyny może sól do kąpieli z Morza Tyrreńskiego? Ostatnio się na coś takiego natknęłam i nie wiem czy warto spróbować. Ktoś coś? :) http://spadomestica.eu/
OdpowiedzUsuńTak sól w nadmiarze nie jest dobra. Jestem w szoku, żeby tak windować ceny produktów. Lepiej zrobić coś samemu :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie czasem http://zszafykariatydy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa używam sprayów z solą od ponad roku i nic się z moimi włosami nie dzieje - wyglądają tak, jak zawsze. Takim produktem nie spryskuję raczej włosów u nasady, dlatego kontakt ze skórą głowy jest znikomy, więc nie ma dla mnie większej różnicy, czy są w składzie podrażniające alkohole itp.
OdpowiedzUsuńPoza tym pisanie przy sprayach z solą, że ich wadą jest zawartość siarczanu magnezu, który m.in. prowadzi do zmatowienia świadczy o braku zrozumienia przeznaczenia tych produktów. Sprayów z solą używa się po to, żeby włosy wyglądały, jak po morskiej wodzie, czyli właśnie były zmatowione i miały delikatnie szorstką teksturę...