Kiedy czytam komentarze (na moim blogu i nie tylko) lub maile
niektórych dziewczyn na temat olejowania, które dopiero zaczynają to robić,
zawsze przypomina mi się, jak trudno – podobnie jak wielu z nich – było mi
wybrać odpowiedni sposób, a przede wszystkim olej, który byłby odpowiedni dla
moich włosów. Ten proces był długi i mogłabym podzielić go na kilka etapów:
- Etap pierwszy: na oślep. Na początku byłam na tyle zielona w temacie, że nie wiedziałam nawet o tym, że każdy olej działa nieco inaczej. Zaczęłam – ku swojemu nieszczęściu – od oleju kokosowego i kończyło się to (wielokrotnie!) katastrofą, o czym dokładniej pisałam we wpisie: „Olejowanie włosów: dlaczego warto?”. Ten etap trwał kilka tygodni.
- Etap drugi: przesada. Z czasem zaczęłam testować inne oleje, które dawały o wiele lepsze rezultaty: lniany, macadamia, ze słodkich migdałów, a także zwykłą, pożyczaną z kuchni oliwę z oliwek. To był mój czas włosowych eksperymentów, wypróbowałam więc chyba wszystkie metody olejowania, o jakich wówczas słyszałam. Olejowałam wtedy włosy przed każdym myciem – z czasem dzięki m.in. temu zabiegowi zaczęły mniej się puszyć, były zdrowsze, bardziej nawilżone i wygładzone.
- Etap trzeci: równowaga. Po wypróbowaniu różnych sposobów uznałam, że najbardziej lubię ten, który wymaga najmniej pracy, czyli olejowania na sucho. Znalazłam też swój złoty środek jeśli chodzi o czas olejowania – zauważyłam, że olejowanie na noc się u mnie nie sprawdza, a najlepsze efekty daje nakładanie oleju na godzinę do trzech. Praktyka czyni mistrza!
- Etap czwarty: świadoma zmiana. Przez długi czas olejowania nawet kilka razy w tygodniu zauważyłam, że moje włosy nie wymagały już tak częstego pokrywania olejem. Z czasem zaczęły być zbyt przyklapnięte, gumowate. Wiedziałam, że to znak, by ograniczyć olejowanie i zaczęłam robić to maksymalnie raz w tygodniu, najczęściej w weekend.
- Etap piąty: brak olejowania. Kilka miesięcy temu, trochę z braku czasu, a trochę z lenistwa, mocno ograniczyłam olejowanie. Do tego stopnia, że przez wiele tygodni nie wykonywałam go wcale. Na początku nie widziałam różnicy, ale po pewnym czasie włosy zaczęły się bardziej puszyć, stały się zbyt lekkie, niedociążone, mało mięsiste.
- Etap szósty: powrót córki marnotrawnej. Teraz obiecałam sobie powrócić do regularnego olejowania – chociaż co weekend, aby przywrócić włosom dawny stan.
Co mi dało olejowanie włosów i jak olejuję
je obecnie?
Z
perspektywy czasu wiem, że ten drobny zabieg znacznie poprawił stan moich
włosów – sprawił, że stały się mocniejsze, bardziej wygładzone, śniące i
zdrowsze, znacznie mniej się puszyły, a także przestały się elektryzować. Moje
włosy dzięki olejowaniu nie rozdwajają się, nie łamią i nie kruszą. Mogę nie
obcinać ich przez pół roku albo i dłużej i wciąż nie ma na nich ani jednego
rozdwojenia!
Obecnie
olejuję włosy raz w tygodniu na sucho, następnie zmywam olej delikatnym
szamponem, po czym nakładam na nie maskę lub odżywkę. Dodatkowo po każdym myciu
i wysuszeniu nakładam na końcówki nieco czystego oleju lub olejowego serum. Kiedyś
zabezpieczałam końcówki codziennie przed wyjściem z domu, ale odkąd moje włosy
są na tyle wzmocnione, że przestały się rozdwajać, robię to tylko po myciu.
Jak dobrze olejować włosy?
Z
moich obserwacji wynika, że podstawą dobrego olejowania jest spełnienie trzech
najważniejszych warunków:
- Znalezienie odpowiedniego dla siebie oleju.
- Znalezienie odpowiedniej dla siebie metody olejowania.
- Odkrycie, jaki czas olejowania najlepiej się sprawdza na naszych włosach.
Poznanie
tych trzech elementów to oczywiście kwestia wielu prób i błędów, na które
trzeba być przygotowanym. Jeśli chodzi o pierwszy punkt, to mam wrażenie, że
teraz dziewczyny mają nieco łatwiej, ponieważ w internecie jest sporo porad
dotyczących tego, jak znaleźć dla siebie idealny olej (sama dokładnie pisałam o
tym tutaj). Dodatkowo na rynku
pojawiły się kosmetyki, które są przeznaczone do konkretnego rodzaju włosów, na
przykład odpowiednie dla ich porowatości (mamy więc chociażby maski Anwen, o
których jest głośno już od kilku miesięcy). Istnieją też oleje, które można
dobrać w zależności od tego, czy nasze włosy są nisko-, średnio- czy
wysokoporowate – na przykład Nanoil,
których sama używam od ponad miesiąca. To mieszkanki olejów i zdrowych dla
włosów dodatków. Moim ulubionym jest póki co ten do włosów wysokoporowatych,
który – poza olejami – zawiera także tak uwielbianą przeze mnie keratynę. Takie
produkty to dobry wybór dla osób, które nie wiedzą, jaki olej służy ich włosom,
a także dla tych, którzy poszukują mieszanek olejów wzbogacanych dodatkowymi
składnikami. Ja lubię zarówno czyste oleje, jak i takie mieszanki –
najważniejsze, aby nie miały w swoim składzie silikonów, bo te do olejowania
nie są potrzebne, a wręcz przeszkadzają (tutaj spis dobrych olejów bez silikonów).
Drugi
element, czyli znalezienie odpowiedniej metody olejowania, to kolejna kwestia
do przetestowania. Ja radzę zacząć od tych najprostszych (wszystkie opisałam tutaj) i ewentualnie stopniowo testować
te bardziej udziwnione, by znaleźć idealną dla siebie. Z własnego doświadczenia
wiem jednak, że to co najprostsze, jest najlepsze, a tych wymagających więcej
pracy z czasem po prostu nie chce się już powtarzać. Pamiętajmy tylko, aby
każdą z nich wykonać chociaż kilka razy, żeby wyrobić sobie pełne zdanie co do
efektów – jeden raz może nie być miarodajny.
Trzecia
sprawa, czyli czas olejowania, to też kwestia indywidualna. Mnie, jak już
pisałam, olejowanie na noc się nie sprawdza – moje włosy są po nim zazwyczaj
oklapnięte u góry i spuszone na końcach, czyli wyglądają najgorzej, jak to
tylko możliwe. Najlepiej więc spróbować olejować na godzinę, na kilka godzin i
na noc, by ocenić, co się najlepiej sprawdza.
Niestety,
znalezienie idealnego dla siebie oleju, czasu olejowania i metody (a także
regularności, czyli tego, jak często olejujemy – co moim zdaniem jest czwartą
ważną w tym temacie kwestią) nie są nam dane raz na zawsze – systematyczne dbanie
o włosy, a nawet pory roku zmieniają je na tyle, że po jakimś czasie może się
okazać, że musimy szukać nowych rozwiązań. I dobrze – inaczej byłoby nudno ;) Ja po wielu miesiącach olejowania przed każdym myciem przeszłam na olejowanie
raz w tygodniu. Może się okazać, że olej, który do tej pory był świetny, nagle
zaczyna działać odwrotnie i trzeba będzie go zmienić. Podobnie jak metoda lub
czas olejowania. Wtedy trzeba rozpocząć poszukiwania na nowo!
Olejowanie – ważne zasady
Na
koniec kilka rad, które kieruję głównie do osób początkujących w olejowaniu.
Żałuję, że sama nie znałam ich kilka lat temu, ponieważ oszczędziło by mi to
sporo czasu i błędów!
- O ile twoje włosy nie są gładkie i niskoporowate, nie zaczynaj od oleju kokosowego.
- Jeśli olejujesz włosy na mokro, dobrze odsącz je z wody zanim nałożysz olej.
- Próbuj olejować też skórę głowy, ale nakładaj na nią mało oleju i nie rób tego wtedy, gdy masz naprawdę brudne, dawno nie myte włosy. Jeśli olejowanie skóry głowy nie sprawdza się u Ciebie (na przykład włosy, zamiast się wzmacniać, bardziej wypadają), nie rób tego na siłę albo zmień do tego olej. Takie olejowanie nie jest dla każdego.
- Testuj zarówno czyste oleje, jak i dobre składowo mieszanki.
- Nie przesadzaj z ilością oleju – zazwyczaj na całe włosy powinno wystarczyć go tyle, ile mieści się w zagłębieniu dłoni.
- Dobrze rozprowadź olej na włosach – palcami lub grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach.
- Olej zmywaj delikatnym szamponem (jakim i dlaczego – o tym pisałam tutaj).
- Pamiętaj, że niektóre oleje zmieniają kolor włosów (więcej tutaj).
- Staraj się wzmacniać efekt olejowania, podgrzewając lekko włosy suszarką lub używając turbanu termalnego.
- Nie zrażaj się niepowodzeniami – one były, są i będą!
Ile czasu olejujecie już włosy? Udało się
Wam znaleźć najlepiej odpowiadającą Wam metodę? Jakie błędy w olejowaniu
popełniałyście w przeszłości?
Warto zajrzeć:
Warto zajrzeć:
- Olejowanie włosów: dlaczego warto?
- Jak wybrać najlepszy olej?
- Olejowanie włosów: bardziej i mniej znane metody
- Czym zmywać olej? | Olej kontra oczyszczanie szamponem z SLS
- Do czego prowadzi zbyt częste olejowanie włosów?
- Olejowanie olejem z czarnuszki – sposób na wypadanie włosów?
- Olejowanie włosów olejem z nasion chia – jak to robić i dlaczego warto?
Kiedyś to robiłem jak miałem dłuższe włosy efekty rewelacyjne były
OdpowiedzUsuńuwielbiam regularne olejowanie, bo daje super efekty :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy uwielbiają olejowanie :)
OdpowiedzUsuńNa moich zniszczonych włosach od farbowania na blond olejowanie działa rewelacyjnie! Najbardziej im ostatnio pomógł olej z czarnuszki :)
OdpowiedzUsuńRównież muszę wrócić do olejowania, bo wówczas włosy pięknie lśnią ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis <3 Zaczęłam olejować w 2013 roku :)
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz chciałam naolejować sobie włosy to uszykowałam pól szklanki, to było jakieś 4 lata temu, dobrze że chociaż od razu dobrałam sobie odpowiedni olej (oczywiście przypadkowo). Teraz idzie mi trochę lepiej. ;D
OdpowiedzUsuńHahahaha :)))
UsuńUwielbiam olejowanie! <3 nie wyobrażam sobie już bez tego swojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńJa już sobie nie wyobrażam swojej pielęgnacji bez olejowania :)
OdpowiedzUsuń