Od czasu do czasu nachodzi mnie
chęć na pokręcenie moich raczej prostych włosów – testuję różne naturalne
metody na robienie loków, zawsze kręcąc pasma wieczorem, a rozplątując je rano.
Ten sposób sprawdza się u mnie najlepiej – nie muszę wtedy używać suszarki, a
włosy schną i przybierają odpowiedni kształt zupełnie naturalnie.
Wypróbowałam już wiele metod,
aby je utrwalić – bez tego w ciągu dnia zaczynają się prostować i nawet mocno
skręcone pasma zamieniają się w łagodne fale. Zwykle sięgam więc po naturalne
mieszanki, które sama przygotowuję i przelewam do pustej butelki z „psikaczem”
(można je dostać na przykład w większości z tych sklepów lub wykorzystać opakowanie po zużytym kosmetyku, np.
wodzie termalnej). Z produktów sklepowych jedynym jak dotychczas odkrytym
przeze mnie produktem do stylizacji, który ma naprawdę niezły skład, jest Spray Rokitnikowy Natura Siberica (o
którym napiszę coś więcej za jakiś czas).
Aby utrwalić fryzurę, możemy
oczywiście kupić w drogerii lakier, żel, piankę lub gumę do włosów na bazie
wysuszających i podrażniających alkoholi, ale nie o to przecież chodzi, by
włosy zniszczyć, prawda?
Metody,
które dziś chciałabym Wam opisać, są dobre do utrwalenia loków, przygładzenia
odstających włosków (baby hair lub włosów połamanych) oraz wygładzenia pasm. Nie
dość, że nie zawierają szkodliwych konserwantów czy alkoholi, to jeszcze
pielęgnują włosy i możemy je przelewać do małych buteleczek i nosić w torebce
(bywa że przydają się w ciągu dnia). Grunt, to nie przesadzić z ilością nakładanych
na włosy mieszanek.
Co
usztywnia włosy?
Usztywniająco na włosy działają
na przykład:
- proteiny, np. w formie półproduktów sklepowych,
- żel lniany,
- piwo (np. w formie płukanki),
- cukier,
- ubite na sztywno białko jajka,
- miód,
- żel aloesowy,
- woda morska (może jednak wysuszać i powodować matowienie włosów).
Miód,
ubite białko i cukier w nadmiarze mogą bardzo posklejać i usztywnić włosy – do
tego stopnia, że nie można ich nawet rozczesać i konieczne jest ich dokładne
umycie. Korzystanie z tych trzech produktów wymaga więc umiaru!
Jak
utrwalić loki lub wygładzić włosy?
W przypadku loków mamy do
wyboru dwie opcje (stosowane pojedynczo lub razem):
- utrwalanie loków przed kręceniem (spryskujemy suche włosy i zakręcamy),
- utrwalenie włosów po ich zakręceniu (spryskujemy włosy po zdjęciu papilotów/gumek/rozplątaniu warkocza itp.).
Jeśli zaś chodzi o wygładzenie
włosów, najważniejsze to nie przesadzić z ilością produktów – inaczej pasma
będą posklejane i zaczną wyglądać jak tłusta skorupa. Najlepiej jest psiknąć odrobinę mieszanki na palce i przygładzić nimi
odstające włoski (dobrze nadają się też do tego jedwabie w płynie i
sklepowe serum olejowe).
A jak przygotować wygładzające
i usztywniające spraye samodzielnie? Oto moje ulubione sposoby!
Miód i proteiny |
Metoda 1: woda + miód
Jak już wspominałam, miód bardzo mocno usztywnia włosy – należy więc go dodać do wody w naprawdę minimalnej ilości (niedawno trochę z tym przesadziłam i fryzura wyglądała jak zmoczona skorupa).
Miód rozpuszczam najpierw w ciepłej wodzie – wystarczy go 1/3 lub nawet ¼ łyżeczki. Do butelki z atomizerem wlewam około 1/3 szklanki letniej wody i dodaję rozpuszczony miód. Wstrząsam i spryskuję włosy maleńką ilością tej mieszanki – najlepiej tylko te partie włosów, które chcę zakręcić (bez czubka głowy). Do wygładzenia włosów polecam metodę spryskiwania dłoni i przyklepywania włosków palcami.
Dodatkowe plusy tej metody: taka mieszanka pięknie pachnie, a miód to humektant, który nawilża włosy! Do tak przygotowanego sprayu dodaję też czasem dodatkowo proteiny, np. kilka kropli hydrolizowanej keratyny, protein zbożowych lub elastyny z kolagenem.
Metoda 2: woda + olej
To metoda najdelikatniejsza, a
jej działanie najmniej spektakularne, ale lubię ją, ponieważ (jeśli nie
przesadzimy z ilością oleju) włosy są po niej lekko nabłyszczone, a nie
sklejone.
Do
butelki z atomizerem wlewam odrobinę (najlepiej przegotowanej) letniej wody i
dodaję kilkanaście kropel oleju (w proporcjach mniej więcej 10:1). Jak
wiadomo olej nie połączy się z wodą, ale gdy wstrząśniemy butelką i spryskamy
włosy, oba składniki równomiernie się na nich osadzą. Dla uzyskania pięknego
zapachu do mieszanki dodaję też często olejki eteryczne, np. olejek lawendowy.
Dodatkowe
plusy tej metody: olej otacza włosy emolientową powłoką, chroni przed urazami,
a także zapobiega odparowaniu wody i wysuszaniu się włosów!
Metoda
3: żel lniany
Sposób znany zapewne wielu z
Was, chociaż żel lniany jest zazwyczaj wykorzystywany jako płukanka (która
także wygładza i usztywnia włosy).
Łyżkę
siemienia zalewam wodą i gotuję przez 10-15 minut. Po tym czasie od razu
przecedzam – inaczej żel stężeje i nie będzie jak wybrać nasion. Tak
przygotowany „glutek” rozcieńczam wodą (zazwyczaj robię to w proporcji 1:1, ale to zależy od potrzeb)
i przelewam do butelki z atomizerem.
Taki żel świetnie utrwali loki
i wygładzi odstające włoski.
Dodatkowe
plusy tej metody: siemię lniane to humektant, który nawilża włosy. Do żelu
możemy też dodać wybrany olejek eteryczny, np. lawendowy, który wykazuje szereg dobroczynnych właściwości. Taki
spray będzie dzięki temu przepięknie pachniał.
Metoda
4: żel aloesowy
Do tej mieszanki możemy
wykorzystać czysty sok z aloesu (pozyskany z rośliny doniczkowej lub do
kupienia w aptekach i drogeriach) bądź aloes zatężony (do kupienia w sklepach z półproduktami). Pamiętajmy
jednak, że aloes może uczulać, zawsze więc należy przed jego pierwszym użyciem
wykonać próbę alergiczną.
Ja używam aloesu zatężonego 10-krotnie
i właśnie z jego zastosowaniem podaję poniższy przepis.
5
ml aloesu zatężonego mieszam z 2,5 ml pantenolu (to około 50 kropel) i 42 ml wody (możemy dodać też glikol propylenowy i/lub
glicerynę). Przelewam do atomizera i spryskuję włosy. Aby mikstura
nabrała żelowej konsystencji, dodajemy do niej gumę ksantanową.
Dodatkowe
plusy tej metody: aloes to bardzo mocny humektant, czyli nawilżacz, pantenol
zaś, poza tym że także nawilża, nadaje włosom połysk, działa przeciwzapalnie i
łagodzi podrażnienia. Z aloesem jednak nie należy przesadzać, bo może powodować puszenie się włosów (więcej tutaj). Żelem złożonym z aloesu i pantenolu oraz
gumy ksantanowej możemy też smarować bezpośrednio skórę (nawilży, zadziała
łagodząco na podrażnienia i przyspieszy gojenie) lub dodawać go do kremu
(będzie lepiej nawilżał), a nawet smarować ręce.
Do każdego z opisanych sprayów
możemy, zamiast lub oprócz wody, dodać też hydrolaty
– wykazują one niewielkie działania, ale sprawią, że mieszanki, a dzięki tym
też włosy, będą ładnie pachnieć.
A
jak Wy utrwalacie loki lub wygładzacie włosy? Macie jakieś sprawdzone domowe
sposoby?
Zobacz też:
- Jak stosować humektanty w zależności od pogody?
- Jak wykorzystać produkty kuchenne na włosy?
- Jak zdiagnozować, czego potrzebują włosy?
- Jak i po co używać olejku lawendowego na włosy?
- Pozornie bezpieczne produkty i domowe zabiegi, które mogą zniszczyć włosy!
- Domowy ocet jabłkowy do płukanek na włosy
- Kosmetyki do włosów z ziemniaka
- Zamawiamy półprodukty do włosów: gdzie i co kupić? (poradnik cz. I)
- Zamawiamy półprodukty do włosów: przykładowe zakupy, ceny, przechowywanie (poradnik cz. II)
Jeszcze nie stosowałam takich domowych metod do wygładzania włosów, ale chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa niezabardzo lubie efekt usztywnionych wlosow
OdpowiedzUsuńA ja lubię, ale po proteinach są gładkie jak diabli. Tylko zioła chyba na nie działają. Ostatnio zaczęłam rozmyślać nad zakupem pianki, ale chyba bez przesady, co?
UsuńSprawdza się tylko u mnie woda+olej lub woda+emolientowa odżywka ;) Nawilżacze nałożone b/s niestety mnie puszą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis! :)
Używam czystego siemienia lnianego do uzyskania loków/fal. Wystarczy głutka wgnieść we włosy i poczekać aż wyschnie (a schnie bardzo długo jak się przesadzi z ilością). I mimo, że moje włosy są proste jak drut, to skręt utrzymuje się kilka ładnych godzin. Dodatkowo siemię zapobiega przetłuszczaniu się włosów o około jeden dzień.
OdpowiedzUsuńFajne sposoby a z tym postem wstrzelilas sie wyśmienicie bo akurat szukam naturalnych metod utrwalania :-)
OdpowiedzUsuńDuuuużo fajnych przepisów. Muszę sobie zapisać, żebym mogła później wykorzystać na włosach :D
OdpowiedzUsuńMoże coś z tego wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam żadnych z tych metod ;)
OdpowiedzUsuńna taki wpis właśnie czekałam :) dobrze się składa bo mam większość z tych produktów, jutro spróbuje coś polokować :)
OdpowiedzUsuńŻel lniany muszę ugotować wreszcie :P
OdpowiedzUsuńMetoda 2 - zrobię sobie takie cuś!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne przepisy :) Wode mineralna do utrwalenia lubie :)
OdpowiedzUsuńsuper post. chyba sprobuje kochana !
OdpowiedzUsuńsuper post! na pewno kiedyś skorzystam :)
OdpowiedzUsuń