Po keratynowym prostowaniu włosów bardzo długo nie stosowałam żadnych mocno
działających szamponów z SLS czy SLES
– unikałam silnych detergentów, by jak najdłużej cieszyć się efektami zabiegu.
Po kilku miesiącach powoli wróciłam jednak do sporadycznego sięgania po
produkty silikonowe, które – z obawy przed nadbudowywaniem – zmuszona byłam raz
na jakiś czas usuwać z włosów za pomocą silniej działającego szamponu.
Mój wybór padł na Szampon z
olejem arganowym VitalDerm zawierający w składzie ALS – mniej znanego „brata”
SLS. Trochę przypadkowo, ale bądź co bądź byłam ciekawa, jak działa szampon o
tak dłuuuuuuuugim składzie.
Oceny cząstkowe: dobry,
średni,
zły.
Opakowanie
Bardzo wygodnie –
półprzeźroczyste, z pompką, która się nie zapycha i dobrze dozuje szampon. Jedyny
minus to bardzo maleńka czcionka ze składem produktu, może być trudno odczytać
ją w sztucznym świetle. W związku z tym, o czym przeczytacie za chwilę, mały druk wydaje się być jednak uzasadniony...
Zapach
Mocno perfumowany, ale przyjemny.
Przywodzi na myśl olejki kwiatowe.
I tu niemiła niespodzianka na
wstępie: szampon otrzymał „Laur klienta odkrycie 2013” (taki znaczek, w dodatku
bardzo duży, widnieje na przedniej etykiecie), ale było to w czasach, gdy miał
inny skład INCI – nowy skład jest mocno zmieniony, a mimo to na produkcie
dumnie widnieje ten sam znaczek, wprowadzając użytkowników w błąd. Drobna
manipulacja czy zwyczajne oszustwo?
Nowy skład szamponu (ten, z
którego ja korzystałam) prezentuje się następująco: Water (woda), Ammonium Cocoyl
Isethionate (detergent, trochę delikatniejszy niż SLS czy SLES),
Glycerin (gliceryna), Decyl Glucoside (emulgator, wykazuje łagodne działanie myjące), Ammonium Laureth Sulfate (ALS, silny
detergent), Cocoamide Mea (emulgator),
Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil (olej
arganowy), Hamamelis Virginiana (With Hazel) Water
(hydrolat z liści oczaru), PEG-120 Methyl
Glucose Dioleate (emulgator, zagęstnik), Amodimethicone
(silikon usuwany łagodnymi szamponami) & Cetrimonium Chloride (konserwant, emulgator, antystatyk) & Trideceth-12 (środek powierzchniowo
czynny, zapobiega nadbudowywaniu się silikonów i innych składników na włosach),
Polyquaternium-22 (polimer amfoteryczny,
nadaje włosom miękkość i poślizg), Quaternium-80
(zapobiega elektryzowaniu się włosów, odżywia), Fragrance (zapach), DMDM Hydantoin
(konserwant, pochodny formaldehydu), Hydroxypropyl
Guar (zagęstnik, antystatyk), Panthenol
(pantenol), Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Extract
(ekstrakt z rumianku), Tocopherol
(witamina E), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter
(masło shea), Methylisothiazolinone
(konserwant), Lactic Acid (kwas
mlekowy).
Nie jest różowo. Rozumiem dwa silne detergenty, ale po co w szamponie
silikon? I czy do konserwowania naprawdę trzeba było użyć pochodnego formaldehydu?
DMDM Hydantoin to donor aldehydu mrówkowego – jego ilość w kosmetyku nie może
przekroczyć 0,6% aktywnego składnika lub 0,05% składników produktu (w innym
przypadku, zgodnie z dyrektywą UE, producent jest zobowiązany informować na
opakowaniu, że jego kosmetyk zawiera formaldehyd). O tym, że DMDM Hydantoin nie
jest składnikiem w pełni bezpiecznym, może świadczyć to, że odradza się go
stosować w przypadku ciąży i karmienia piersią. Sam formaldehyd zaś uważany
jest za substancję rakotwórczą, drażniącą i przyspieszającą starzenie się
skóry.
Z drugiej strony szampon zawiera
sporo pozytywnie działających dodatków, z których najbardziej oryginalnym jest
chyba hydrolat z liści oczaru, który wykazuje silne właściwości antyoksydacyjne
i przeciwzapalne. Dobrze też, że tytułowy olej arganowy jest dość wysoko w
składzie. Wciąż jednak nie rozumiem, po co w ogóle dolewać do szamponu olej...
Działanie
Przyznaję, szampon o tak bogatym
składzie niezbyt nadaje się do oczyszczania włosów lub skóry głowy. Ja
stosowałam go tylko 2-3 razy w miesiącu, ale na moje potrzeby był odpowiedni –
włosy były po nim czyste, pachnące i dość długo świeże. Nie zauważyłam, by
działał obciążająco.
Konsystencja i wydajność
Jest dość gęsty, dobrze się pieni
i ma perłowy kolor. 400 ml szamponu starcza na naprawdę długo.
Cena i dostępność
Szampon kosztuje 18-22 zł za 400
ml. Cena jest więc dość wysoka, ale nie porażająca. Szampon najłatwiej jest
kupić przez internet.
Podsumowanie
Do oczyszczania – średnio, do
mycia – w porządku. Taki szampon może spodobać się dziewczynom, które produkty
z silnymi detergentami stosują na co dzień – te, które oczyszczają włosy i
skórę głowy tylko kilka razy w miesiącu, na pewno będą wolały sięgnąć po
prostszy składowo szampon. Tym bardziej,
że część jego składników pozostawia wiele do życzenia.
Wciąż zastanawia mnie też, jak to
możliwe, że skład szamponu tak drastycznie się zmienił (w starym nie było na
przykład pochodnej formaldehydu!), a mimo to "Laur klienta" pozostał
na etykiecie. Ktoś powinien to chyba zgłosić do Rzecznika Praw Konsumenta...
Co sądzicie o takich zmianach w składzie? A może ktoś z Was używał już
tego szamponu?
Zobacz też:
No jak ja nie lubię takich machlojek. Toż to jest kapitalne nadużycie, zeby nie powiedziec oszustwo. Natychmiastowo tracę zaufanie do marki, ktora robi tego rodzaju fiki- miki. Czort wie, jakie jeszxze trupy mają poupychane po szafach;)
OdpowiedzUsuńsisi 100% racji lepiej bym tego nie napisała:) a i te kwiatuszki niebieskie ja uwielbiam wporst
UsuńByłam ciekawa jaki skład ma ten szampon, bo widziałam go parę razy w drogerii, ale nigdy nie zatrzymałam się przy nim na dłużej. Po przeczytaniu Twojej recenzji widzę, że nie bardzo mam czego żałować, nie kupię go :/
OdpowiedzUsuńTen sklad niebardzo przypadl mi do gustu:/
OdpowiedzUsuńzgdadza się to grube oszustwo, nieładnie...
OdpowiedzUsuńa tak wogl to gdzie się podziało zdjęcie z nagłówka? ciekawiej było...
OdpowiedzUsuńOj, kiedy to było... ;)
UsuńSwego czasu bardzo kusiła mnie ich maska do włosów, ale cena ciągle blokowała przed zakupem. Szampon średnio składem wypada mimo wszystko, jak na produkt apteczny (bo w aptekach go widuję - oraz w Dayli zdaje się mają w regularnej sprzedaży). i cena też dosyć spora.
OdpowiedzUsuńA mi się właśnie babuszka Agafia skończyła i teraz myślę nad kolejnym panem do testów :D Chyba już wiem, na jakiego się nie decydować. Silne detergenty też mnie nie bawią, dziękuję za ten wpis!
OdpowiedzUsuńMam maskę z tej serii i stała się moim ulubiencem, działa na moje włosy lepiej niż biovaxy. Wygladza i odżywia włosy. Warto zainwestować, starcza na bardzo długo bo ma konsystencję zbitą, woskowo gumowatą.
OdpowiedzUsuńOlej arganowy jest dla mnie niezastąpiony :) Świetnie sprawdza się w olejowaniu włosów, olejkowych kąpielach (które kocham i przy okazji można naolejować włosy, a skóra jest jak jedwab w dotyku) i świetnie sprawdza się zamiast kremu na twarzy. Choć tu muszę przyznać, że przy nakładaniu czuć jego zapach, który przynajmniej mi nie przypadł do gustu, ale tak to tego nie czuć :) I pomyślałam sobie...chmm szampon z olejem arganowym to musi być coś! Ale przez to małe oszustwo jednak się nie skuszę. Testowałam wiele szamponów z sls i moim ideałem okazał się silikonowy garnier goodbye damage! Aż sama sie zdziwiłam ;) Na 2 miejscu stawię schwarzkopfa gliss kur oil nutritive, który przypadł chyba większości dziewczyn widząc po recenzjach, czego nie można powiedzieć o moim nr1 ;) Jestem nauczona do sls i służy on moim włosom więc jestem mu wierna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga S :))
Ja na pewno bym się skusiła ;) Lubię takie szampony, które mają jednak w składzie silikon, ponieważ dużo łatwiej się takie włosy myje i później rozczesuje ;) Bardziej mnie denerwuje, że ma taki długi ten skład, nie wiem po co aż tyle w niego ładować ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbowac do włosów ten olejek arganowy https://eko-banka.pl/pl/p/EFAS-Olejek-arganowy-100-BIO-szklo-ciemne-250ml/520 wspaniale działa i szczerze mogę go każdemu polecic :)
OdpowiedzUsuń