Od
dawna poszukuję nowych szamponów, które nie zawierałyby SLS, SLES i innych mocnych detergentów. Dlatego z miłą chęcią
zaczęłam testować szampon Termissa na bazie wody termalnej z Podhala – ten
polski i chyba jeszcze mało popularny produkt okazał się być naprawdę wart
uwagi.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Plastikowe
i nieprzeźroczyste, ale wygodne w użytku: korek łatwo się odkręcał i nie
zacinał, a szampon bez problemu można było z opakowania wycisnąć. Butelka
pakowana jest w kartonowe pudełko – na jednym i drugim znajduje się informacja
o produkcie, sposobie użycia oraz składzie.
Zapach
Bardzo
przyjemny, lekko słodki i kojący. Nie nudził mi się mimo długiego stosowania
szamponu.
Skład
Aqua (woda), Cocamidopropyl Betaine (łagodny detergent), Sodium
Lauroyl Lactylate (emolient, emulgator), Sodium
Isostearoyl Lactylate (emolient, emulgator), Avena Sativa Kernel Extract (wyciąg z
nasion owsa), Hydroxypropyltrimonium Honey
(pochodna miodu), PEG-120 Methyl Glucose Trioleate
(emolient, surfaktant), Propanediol
(glikol roślinny, nawilża i konserwuje), Alcohol denat.
(wysuszający alkohol), Oryza Sativa
Extract (wyciąg z ryżu), Hydrolyzed Wheat
Protein (hydrolizowane proteiny pszenicy), Phenethyl
Alcohol (naturalny konserwant), Proline
(aminokwas), Alanine (aminokwas), Serine (aminokwas), Citric acid (kwas cytrynowy, reguluje pH), Biotin
(biotyna), Parfum (zapach), Benzyl Alcohol (wysuszający alkohol) (and) Salicylic Acid (and) (kwas salicylowy,
działa przeciwzapalnie, oczyszcza) Glycerin
(gliceryna, nawilża) (and) Sorbic Acid
(konserwuje, dopuszczalny w naturalnych kosmetykach), Sodium Hydroxide (reguluje pH).
Pierwsze,
co rzuca się w oczy, to naprawdę imponująca ilość składników działających
nawilżająco na włosy – od razu widać, że nazwa szamponu nie jest przypadkowa. Jest
to coś, co warto podkreślić już na wstępie. Druga ważna sprawa to brak silnych detergentów – wiem, że wiele z was
szuka takich produktów, nie tylko po keratynowym prostowaniu, więc warto o tym wspomnieć. Ja sama staram się częściej sięgać
po takie łagodne szampony, a jak wszyscy wiemy, nie ma ich na rynku niestety
zbyt wiele.
Skład
szamponu Termissa jest zresztą bardzo bogaty: znajdziemy tu wspomniane już nawilżacze,
aminokwasy i inne cenne dodatki, z których warto wyróżnić wyciąg z nasion owsa,
który działa nawilżająco, zmiękczająco czy przeciwświądowo, a także wyciąg z
ryżu o działaniu łagodzącym, nawilżającym i wzmacniającym. Z ciekawostek
wspomnę też o pochodnej miodu – Hydroxypropyltrimonium
Honey – którą też tu znajdziemy, a która przenika do wnętrza włosa, bardzo
dobrze nawilża i zapobiega rozdwajaniu się końcówek.
Do
tego plus za brak barwników i substancji zapachowych, a minus – za aż dwa
wysuszające alkohole. Jeden z nich znajduje się pod koniec składu, więc pewnie
nie ma go zbyt dużo. Myślę jednak, że w otoczeniu tak wielu nawilżaczy oba
alkohole nie robią krzywdy, czego dowodzi zresztą efekt, który szampon daje na
włosach – ale o tym za chwilę.
Działanie
Używałam
go regularnie i byłam zadowolona z jego działania: dobrze domywał nawet włosy
po olejowaniu, nawilżał, włosy były po nim dość błyszczące i wygładzone. Na
szczęście nie zauważyłam, żeby widoczne w jego składzie alkohole przesuszały mi
włosy, nie przyspieszał też przetłuszczania mimo bogatego składu.
Konsystencja i
wydajność
Szamponu
Termissa zaczęłam używać w pod koniec sierpnia, a kończę go dopiero w tym
tygodniu – to pokazuje, że jest bardzo wydajny. Tym bardziej, że stosowałam go
średnio 2 razy w tygodniu. Początkowo myślałam, że szybko się skończy, ponieważ
jest bardzo rzadki – to jego drobny minus, bo może przeciekać przez palce,
jeśli wylejemy go na dłoń. Idealnie nada się więc do metody kubeczkowej.
Pewnie
zastanawiacie się, czy brak silnych detergentów sprawia, że szampon słabo się
pieni – otóż odpowiadam, że nie, pieni się naprawdę dobrze. Ja nie widzę
znaczącej różnicy.
Cena i
dostępność
Szampon
kupimy przez internet – głównie na stronie producenta. Żałuję, że nie
stacjonarnie, przez to jego zakup nie jest tak prosty, jak produktów
drogeryjnych. Jego cena nie jest wygórowana – kosztuje 30,27 zł.
Podsumowanie
Ten
szampon to moje odkrycie w kategorii produktów bez silnych detergentów
mijającego roku. Naprawdę dobrze się u mnie sprawdzał i uważam, że warto po
niego sięgnąć. Także teraz, zimą, by nawilżyć włosy i skórę głowy. Obecnie
testuję też odżywkę z tej samej serii i już wkrótce napiszę, czy jest również
godna polecenia.
Znacie markę Termissa? Kupiłybyście
ten szampon?
lubie takie delikatne szampony :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowy wpis :)
U mnie z reguły lepiej spisują się kosmetyki z mocniejszym składem, ale ciekawa jestem tego szamponu.
OdpowiedzUsuńJa używam tych i tych :)
UsuńSatyam Hair Transplant Centre is the one of the best clinic in India that give successful results for the hair loss problem with hair transplant in Chandigarh. We have the best team of the doctors that give you scar-less results using the modern methods of FUE hair transplant surgery.
OdpowiedzUsuńmarkę znam z wody termalnej i antycellulitowego balsamu, teraz mam ochotę na ten szampon :-)
OdpowiedzUsuńOoo czyli jednak firma jest kojarzona :)
UsuńA szampon polecam :)
Diffrent Hairloss treatment provide by the Hair Transplant Punjab .Provide safe hair Transplant.
OdpowiedzUsuń