Listopad
upłynął mi pod hasłem „Junctiox”, w
grudniu nastał zaś czas na Fibreplex,
który przetestowałam na początku miesiąca podczas farbowania włosów. Na mojej
głowie powstało wówczas ombre, które rozpoczyna się od mojego naturalnego,
popielato-brązowego koloru, a kończy na blondzie. Z efektu jestem zadowolona,
chociaż mam wrażenie, że ostatnio moje włosy zaczynają znów wpadać w żółtawe
tony, od kilku dni sięgam więc po specjalny spray, który – przynajmniej w
założeniu – ma niwelować ten efekt.
W
ostatnich dniach grudnia dwukrotnie zafundowałam włosom coś, czego nie
doświadczały już od lat – kręcenie na lokówkę. Nie byle jaka to lokówka, bo mowa
o Philips ProCare Auto Curler, którą dostałam na święta. Jeśli jesteście ciekawi
jej działania, chętnie przygotuję w najbliższych tygodniach jej recenzję.
Co robiłam w grudniu?
Byłam
u fryzjera i odświeżyłam kolor włosów,
przetestowałam też system Fibreplex. Zaczęłam też używać wcierkę Klorane, która
powinna mi starczyć na 3 miesiące stosowania. Dodatkowo od Wigilii łykam
suplement Merz Spezial, o którym słyszałam wiele dobrego i mam nadzieję, że
wzmocni nie tylko moje włosy, które od kilku tygodni bardziej niż dotychczas
wypadają, ale też paznokcie.
Co stosowałam w grudniu?
Podstawą
był dla mnie wciąż niesamowicie wydajny szampon Coolway International, a także system Fibreplex – a dokładnie jego trzecia część do stosowania w domu. Średnio raz w tygodniu
sięgałam po lotion MonRin oraz
olejek Baikal Herbals, a co 2-3 dni po wcierkę Klorane. Dodatkowo używałam też maski keratynowej Delia Cosmetics oraz arganowego olejku Bielendy do
zabezpieczania końcówek włosów. Przetestowałam ponadto zabieg laminowania Marion, o którym już co nieco pisałam w
minionym miesiącu.
Grudzień w mojej firmie to miesiąc, w którym firmy kosmetyczne ze zdwojoną siłą prześcigają się w wysyłaniu nam różnych nowości – moja kolekcja powiększyła się więc o zestaw Marion, odżywkę Il Salone, dwa produkty Ziaji (co ciekawe nadają się one nie tylko do pielęgnacji włosów), zestaw Biovax, a także olejek arganowy marki De Well.
Co planuję w styczniu?
Na
pewno chciałabym kontynuować suplementację Merz Spezial, a także kurację
wcierką Klorane. Nie planuję na razie wprowadzać żadnych dodatkowych nowości. Powoli
myślę też o powrocie do picia drożdży – jak tylko uporam się z drobnymi problemami zdrowotnymi, które mnie ostatnio
nękają, na pewno po nie sięgnę, ponieważ nic tak jak one nie dawało u mnie tak
szybko dobrych rezultatów.
Po
pozostałe aktualizacje zapraszam do tego działu.
Mam zamiar rozpocząć suplementację Merz Special ;)
OdpowiedzUsuńJakieś 2 lata temu łykałam Merz Special i moge polecić, dzieki niemu zagęściła się moja czuprynka :)
OdpowiedzUsuńKurczę nie testowałam żadnego z tych produktów:)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam żadnego z tych produktów:) Włosy śliczne :)
OdpowiedzUsuńśliczne włosy! :D Jakoś nie mogłabym przełknąć drożdży :D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś stosowałam Merz Special ale żadnych efektów nie widziałam:(
OdpowiedzUsuńCiekawe te nowości od Ziaji;)
OdpowiedzUsuńCzytając post o kilku zabiegach/produktach nawet nie słyszałam, więc chce tylko powiedzieć, ze dawno mnie tu nie było i jak zobaczyłam ostatnio Twoje włosy to powiedziałam "wow". Mega zmiana :)
OdpowiedzUsuńBogata pielęgnacja i fajne nowości . A włosy śliczne , mogę tylko zazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widać, że urosły :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie piję drożdże od 1 stycznia, hihi :)
Zazdroszczę włosów. :D
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych produktów, ale ten zestaw Biovax już czeka aż go otworzę. :) Czyżby kupione w Superpharm'ie na promocji? ;)
Nie, to prezent ;)
UsuńDziękuję!
Biovax avokado! A mi jeszcze nie udało się go upolować! ;p ;) O Merz Special też słyszałam dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych produktów do włosów, ale je masz akurat piękne :)
OdpowiedzUsuńNie obraź się proszę ale mam mieszane uczucia jak patrzę na Twoje włosy. Mimo tego, że o nie dbasz widać jednak dość spore przesuszenie na końcach :x Ja mam niestety to samo dlatego sukcesywnie ścinam wszelkiego rodzaju zniszczenia i trochę jeszcze mi to zajmie.
OdpowiedzUsuńWytrwałości w pielęgnacji życzę :)
Zapraszam też do mnie na blog o włosach i pazurach - rudalisica.blogspot.com ;)
Nie obrażam się :) Moje włosy najgorzej wyglądają tuż po wyschnięciu, kiedy łuski się jeszcze do końca nie domkną, potem na całości stają się już gładkie :) A zdjęcie robiłam tuż po suszeniu właśnie. Fakt faktem końcówki zwykle są w najgorszym stanie w porównaniu do reszty włosów, to w końcu ich najstarsza część. Moje raczej nie są suche, ale z czasem się na końcach przerzedzają ;)
UsuńZestaw z marionu jest wspaniały :)
OdpowiedzUsuńPiekne włosy:)
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy *.* Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńDodasz recenzję tej lokówki? Prooosi :)
OdpowiedzUsuńPewnie! :)
UsuńBardzo fajne nowinki w kosmetykach do wlosow, a twoje wlosy na zdjeciu naturalnie suszylas? Ja drozdze pije od 8 grudnia z kilkoma dniami przerwy i na razie rezultatow nie widze absolutnie zadnych, a szkoda bo wiekszosc z was, zwlaszcza ty bardzo sobie je ceni... Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńSuszone naturalnie ;)
UsuńA czy po drożdżach nie rosną Ci szybciej włosy?
Niestety ale jakiegoś większego wzrostu nie zauważyłam, za to mam strasznie zniszczone koncówki, które niestety ale będę musiała podciąć :( Zaczęłam wiec brać suplementy i nadal trzymać sie drożdży. Być może moje włosy sa tak zniszczone koloryzacja, ze niestety ale nie bedą tak szybko rosły jak innych dziewczyn.
UsuńWłoski wyglądają coraz lepiej!;) Nie wiem jak udaje się Wam pić drożdże, miałam już kilka podejść i niestety smak skutecznie odstrasza...
OdpowiedzUsuńJa na początku obawiałam sie tego zapachu drożdży, ale jak tylko spróbowałam, to od razu mi przeszło. Czasem pije drożdże jeszcze ciepłe, a czasem czekam aż wystygną. Dziewczyny biorą rownież tabletki drożdżowe i maja świetne efekty :)
UsuńZapach mi nie przeszkadza, ale smak okropny!;(
UsuńVery good product review. Looking forward to read new posts from you :)
OdpowiedzUsuńTwoje włoski pięknie się prezentują. Zestaw Biovaxu dostałam od męża w prezencie, póki c jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuń