O
zaletach tego szamponu pisałam na początku kwietnia we wpisie poświęconym miesiącowi stosowania kosmetyków fryzjerskich i trychologicznych. Wtedy zachwycił mnie swoim działaniem, nie
poświęciłam jednak zbyt wiele czasu na przestudiowanie jego składu. A ten jest
dość nietypowy…
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Butelka
wykonana z miękkiego plastiku o ciekawym kształcie. Pojemność: 250 ml. Całkiem
wygodna, da się ją postawić ją do góry nogami, chociaż można się nabrać, że jest o wiele większa niż w rzeczywistości. Wszystko przez to, że opakowanie jest niesamowicie płaskie, co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Zapach
Piękny,
ale bardzo, bardzo mocny – długo utrzymuje się na włosach, czułam go nawet po
wielu godzinach od mycia głowy. Dlaczego? Rzut oka na skład rozwiewa
wątpliwości.
Skład
Aqua (woda), Sodium Laureth Sulfate (SLES), Coco-Betaine
(antystatyk), Dimethicone (silikon usuwany
łagodnym szamponem), Glycol Distearate
(emulgator), Sodium Chloride (konserwant,
antystatyk), Parfum (zapach), PPG-5-Ceteth-20 (rozpuszczalnik, nawilża,
nabłyszcza), Sodium Benzoate
(substancja zapachowa), Salicylic Acid
(działa przeciwzapalnie i kojąco), Polyquaternium-6
(antystatyk, nawilżacz), Carbomer
(zagęstnik), Hexyl Cinnamal
(substancja zapachowa), Linalool
(substancja zapachowa), Citronellol
(substancja zapachowa), Geraniol
(substancja zapachowa), Benzyl Alcohol
(konserwant, działa wysuszająco), Limonene
(substancja zapachowa), Hydroxycitronellal
(substancja zapachowa), Benzyl Salicylate
(substancja zapachowa), 2-Oleamido-1,3-Octadecanediol
(emulgator, kondycjoner), Alpha-Isomethylionone
(substancja zapachowa), Sodium Hydroxide
(regulator pH), Citric Acid
(regulator pH).
Jestem w szoku: ten szampon
zawiera aż 10 substancji zapachowych! Z tak dużym ich nagromadzeniem w jednym
kosmetyku jeszcze się nie spotkałam.
Poza tym skład produktu jest w najlepszym przypadku średni. Powiedzmy sobie
wprost: nie potrzebuję w szamponach żadnych dodatków typu olejki czy
kondycjonery (i tak zawsze po myciu używam maski lub odżywki), więc nie
przeszkadza mi, że ich tu brakuje, ale na litość boską, lista tych składników
jest naprawdę niezbyt zachęcająca. Poza wspomnianymi już dodatkami zapachowymi
w ilości wręcz hurtowej znajdziemy tu też wysuszający alkohol i silikon na
początku listy. Gdyby nie ów silikon, skład szamponu przed zapachem byłby
całkiem w porządku.
Według
ulotki na temat L’Oreal Pro Fiber, którą posiadam, seria ta jest wzbogacona w
aminosylan, który działa wewnątrz włosów, wzmacniając ich strukturę. Nie widzę
go w składzie, ale wierzę na słowo…
Działanie
Mimo
składu, który mnie nie zachęcił, szampon działał naprawdę dobrze: włosy były po
nim błyszczące, oczyszczone i puszyste, łatwo się rozczesywały (nawet w czasie
mycia zyskiwały poślizg i nie plątały się), a do tego – o czym już dokładniej
pisałam we wpisie na temat miesiąca stosowania kosmetyków fryzjerskich i trychologicznych – były bardzo, bardzo
miękkie.
Konsystencja i
wydajność
Szampon
bardzo dobrze się pieni, więc starcza na kilka tygodni mycia głowy. Jego
konsystencja nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Cena i
dostępność
Szampon
kosztuje 55 zł i przypuszczam, że dostaniemy go w salonach fryzjerskich – cena
nie jest więc zbyt niska, a dostępność słaba, szczególnie w mniejszych
miastach.
Podsumowanie
Skład
szamponu Pro Fiber Re-Create zbił mnie z tropu – zanim do niego zajrzałam,
wydawało mi się, że produkt jest godny polecenia. Teraz się waham. Czy jednak
dobre działanie nie powinno być na pierwszym miejscu? Na pewno, ale czy u
innych produkt ten działa tak samo? Pewnie nie, więc nie mogę wziąć
odpowiedzialności za to, że inni będą z niego równie zadowoleni jak ja. Jeśli
jednak miałabym komuś polecić ten szampon, to osobom o szorstkich, wymagających
zmiękczenia włosów – jeśli na moich z natury miękkich wyczyniał takie cuda, na
bardziej wymagających też powinien się sprawdzić.
Czy 55 zł za szampon to według was mało czy dużo? Ile przeciętnie płacicie za szampony? Co jest dla was ważniejsze w kosmetyku: skład czy działanie?
Polecam
też:
według mnie to dużo, za szampon daję do 20 złotych. droższych chyba nie miałam nigdy :D Wole zainwestować w odżywkę zamiast w szampon :)
OdpowiedzUsuńJa miewałam w bardzo różnych cenach :P
Usuń55 zł to dla mnie zdecydowanie za dużo :) jest wiele innych lepszych składowo i tańszych szamponów ;)
OdpowiedzUsuńMhm :)
UsuńU mojej fryzjerki kupiłam go za 30zł.
OdpowiedzUsuńO, to fajnie, za 30 zł to jeszcze niedużo.
Usuń55 zł to rzeczywiście nie mało, nawet jak za szampon typowo fryzjerski i trychologiczny. Niestety w wielu przypadkach nie płacimy za dostatecznie wysoką jakość produktu, a za markę. Warto zatem sięgać po naturalne kosmetyki lub próbować tworzyć je samemu. :)
OdpowiedzUsuńCzęsto tak właśnie jest :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji testować ale cena jest troszkę duża jak za szampon dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja jestem w stanie wydać te 50 zł na szampon, moje włosy lubią silikon, ale czy on jest w samym szamponie potrzebny? Przecież to dodatkowo oblepia, a żeby go zmyć trzeba użyć innego szamponu w zasadzie, bo tym tylko się nabudowuje... o ile dobrze myślę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też nie pochwalam silikonów w szamponach :(
UsuńMimo działania szamponu, które skusiłabym się wypróbować to skutecznie odstrasza mnie skład:( Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDla mnie 55 zł za szampon z tak wysoko w składzie solą i silikonem to jakiś dramat :(
OdpowiedzUsuńJa kupuję za 15/18 zł szampony np. Vianek, Ecolab, ale myję odżywką, bo to się u mnie bardziej sprawdza.
Różnica cen znacząca :)
UsuńMoże przetestuję...chociaż cena na prawdę nie jest zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuń