Kiedy jest najlepszy czas na
to, aby podciąć włosy? –
to pytanie często pojawia się na forach internetowych i w komentarzach na moim
blogu. Prawda jest taka, że nie istnieje jedna prosta odpowiedź na to pytanie,
nie ma też jednego harmonogramu, którego należy się trzymać, aby włosy
wyglądały ładnie. Podcinanie to sprawa względna i indywidualna, a wbrew
powszechnej opinii nie trzeba kurczowo trzymać się wersji obcinania włosów
regularnie co dwa czy trzy miesiące.
Przykład?
Mnie zdarza się podcinać włosy na przykład raz na pół roku, jeśli się nie
rozdwajają i nie czuję, aby wymagały skrócenia. Za każdym razem jednak, gdy je
podetnę, odżywają i wyglądają znacznie lepiej (o czym już pisałam we wpisie: Dlaczego warto podcinać włosy?).
Jeśli
więc zapuszczamy włosy i nie widzimy, aby się rozdwajały, nie musimy ich
skracać tylko dlatego, że ktoś ustalił z góry taką zasadę. Fakt faktem jednak, warto robić to regularnie.
Kiedy
więc jest czas na to, by podciąć włosy?
Włosy są przerzedzone
Długie
włosy, które od dawna zapuszczamy, z czasem stają się przerzedzone na końcach.
Jest to spowodowane tym, że z biegiem lat kruszą się, wycierają i niszczą, a
ich najniższe partie zaczynają wyglądać smętnie i nieestetycznie. Czasem
wystarczy je skrócić o kilka centymetrów, by wydały się bardziej gęste i
zadbane!
Włosy są zbyt długie
Jestem
zdania, że nie każdemu pasują długie włosy – są osoby, które zdecydowanie
ładniej wyglądają w krótkich fryzurach. Nie ma więc sensu na siłę ich
zapuszczać. Co więcej, bardzo długie włosy – na przykład takie, które sięgają
do pasa – sprawiają, że sylwetka wydaje się cięższa, a fryzura, aby nie
wyglądać niechlujnie, wymaga dużej dbałości. Warto mieć to na uwadze. Długie,
ale niezadbane włosy, to nic fajnego.
Sama
podcinam włosy co kilka miesięcy i co jakiś czas orientuję się, że urosły już
tak bardzo, że nie czuję się z nimi dobrze – są po prostu zbyt długie. Wtedy w
ruch idą nożyczki, a po każdym takim podcięciu nie tylko lepiej wyglądają, ale
też poprawia się ich kondycja, a ja mam wrażenie, że te kilka centymetrów
zrobiło naprawdę ogromną różnicę!
Włosy rozdwajają się i są
zniszczone
Białe
kuleczki na końcówkach to znak, że włosy zaczynają się rozdwajać. Nie ma wtedy
na co czekać, lepiej od razu podciąć je dobrymi, ostrymi nożyczkami. Jeśli tego
nie zrobimy, włosy będą się dalej rozdwajać, coraz wyżej i wyżej, aż w końcu
trzeba będzie je ściąć o wiele krócej niż początkowo zakładaliśmy. Regularne
podcinanie – o ile to konieczne – to ważny element pielęgnacji i mus, jeśli naprawdę
chcemy włosy zapuścić (więcej pisałam o tym we wpisie Dlaczego warto podcinać włosy?).
Przyda się: Najlepsza metoda na pozbycie się rozdwojonych końcówek bez skracania włosów na długości
Przyda się: Najlepsza metoda na pozbycie się rozdwojonych końcówek bez skracania włosów na długości
Włosy są bardzo się
strączkują i są przesuszone
Gdy
podetniemy włosy, końcówki zyskują nowe, ostre zakończenie i mogą
utrzymywać prawidłową wilgotność we wnętrzu – dzięki temu włosy są cięższe i
mniej się strączkują.
Fryzurze brakuje kształtu,
a włosy źle się układają
Gdy
moje włosy są zbyt długie, zaczynają wyglądać na obciążone, zaczyna brakować im
puszystości i gorzej się układają – tym bardziej, że końcówki są już wtedy w
kiepskim stanie i wykazują większą tendencję do puszenia. Podcięcie, nawet
niewielkie, sprawia, że odżywają – wydają się gładsze, bardziej gęste i zdrowsze.
A kiedy, według Was, nadchodzi pora na podcięcie włosów? Co dopisalibyście do tej
listy?
Polecam też:
Moje włosy aktualnie potrzebują podcięcia - póki co jednak ratuję się jak mogę własnymi "zdolnościami" i czekam na powrót do Polski: już mam umówioną wizytę na poranek 17.12 :D
OdpowiedzUsuńTo jeszcze ponad 1,5 miesiąca :P A co chcesz zrobić? :)
UsuńMoje czekają na wizytę u fryzjera choć nie wiem czy trzeba je mocno podciąć. Zerknij u mnie:)
OdpowiedzUsuńMyślałam ostatnio o Tobie:*:*
:* :*
UsuńNajłatwiejsza oznaką do zauważenia jest chyba utrudnione rozczesywanie końcówek, ale jest to wszystko ze sobą powiązane ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, to też! :)
UsuńTeż bym to dodała. Trudności w czesaniu od razu sygnalizują bardzo podniszczone i przesuszone koce. Choć nie zawsze to widać przy dobrze dobranej pielęgnacji.
UsuńZdecydowanie moje ostatnie cięcie poprawiło kondycję moich włosów ;) Niestety w krótkich włosach nie jest mi dobrze (potwornie się puszą), bo wiele bym za nie dała...
OdpowiedzUsuńPrzerzedzone końce to smutny widok :(
OdpowiedzUsuńmuszę podciąć swoje końcówki, czekam tylko aż siostra-fryzjerka znajdzie dla mnie chwilę :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio ścięłam mocno włosy- 10 cm ;)
OdpowiedzUsuńJa swoje włosy skróciłam zaraz po ślubie i bardzo odżyły :) Zapraszam do mnie http://sylviiastyle.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZgadzam się totalnie, nie ma co na siłę przeciągać podcięcia :) Fryzura wiele zyskuje, oraz nasze końcówki. Mimo że zapuszczam swoje, uwielbiam je podcinać bo wtedy całość wygląda o niebo lepiej!
OdpowiedzUsuńO w umie muszę się zapisać do fryzjera żeby swoje trochę podciąć ;D
OdpowiedzUsuńU mnie najczęściej ostatni punkt jest bardzo widoczny :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zbliżam się do tego okresu, bo widzę co dzieje się z włosami :) Przetrzymam je jednak przez zimę, kiedy najczęściej chodzę w upiętych, i na wiosnę będą miały nowe, zapuszczone życie :D
Zgadzam sie z powyższym :-) podobnie do tego podchodzę :-)
OdpowiedzUsuńNie ma sensu zapuszczać zniszczonych włosów lepiej ściąć większą ilość :) ja planuję lekkie podcięcie dopiero w grudniu ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sensu zapuszczać zniszczonych włosów lepiej ściąć większą ilość :) ja planuję lekkie podcięcie dopiero w grudniu ;)
OdpowiedzUsuń