Trwający
tydzień konkurs niedawno się zakończył. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy
wzięli w nim udział – dostałam naprawdę dużo ciekawych, kreatywnych i często
zaskakujących zgłoszeń! Wybranie trzech zwycięzców było niełatwym zadaniem,
postanowiłam jednak, że 3 główne nagrody powędrują do osób, które w moim
odczuciu włożyły najwięcej pracy w udzielenie odpowiedzi na pytanie konkursowe
i dołączyły do zgłoszenia interesujące załączniki.
Bardzo
jest mi więc miło ogłosić, że zestawy konkursowe marki Living Proof, składające się z szamponu i odżywki, wygrywają
następujące czytelniczki:
Anka Ania
Eulallia e-blondynka
Adela
Dodatkowo
postanowiłam też wyróżnić jedną czytelniczkę, która w odpowiedzi na pytanie
konkursowe przesłała dość obszerną historyjkę. Ta osoba dostanie ode mnie
nagrodę pocieszenia – kosmetyczną paczuszkę-niespodziankę! Tą czytelniczką
jest:
Effy124
Laureatki
proszę o wysłanie swoich adresów do wysyłki oraz numerów telefonów (mogą być potrzebne kurierowi) na mfairhaircare@gmail.com. Poniżej zamieszczam ich zwycięskie odpowiedzi
na pytanie „Jaki jest Twój sposób na piękne włosy?” (w oryginalnej pisowni). Serdecznie
gratuluję!
Anka Ania
Olej kokosowy jest remedium
na wszystkie problemy włosów oraz skóry głowy. Nawilża, natłuszcza, niweluje
ewentualne podrażnienia spowodowane zbyt silnymi detergentami, pielęgnuje włosy
i dodaje im niesamowitego blasku. Pokochałam go tak bardzo, że
"produkuję" go sama w domu. :)
Czy produkcja "domowego" oleju kokosowego w
polskich warunkach jest możliwa? Oczywiście, że tak! Wystarczy odrobina chęci,
kilka kokosów + siła mięśni naszego wspaniałego mężczyzny :D (chociaż bez tego
ostatniego też można się obejść.
Proces wydaje się być pracochłonny, chociaż
przygotowanie trwa około godziny, następnie nocna "kwarantanna"
mleczka kokosowego i poranne gotowanie jest tego warte. Ok, od czego zacząć?
- Potrzebujemy ok. 5 kokosów. Zależnie od ich
"zawartości" oraz siły z jaką zostaną wyciśnięte, zależna jest ilość
gotowego oleju. średnio przyjmijmy od 200-250 ml.
- Najważniejszy jest patent jak się do nich dostać? Ja
rozgrywam to tak: śrubokrętem przebijam te 3 ciemniejsze i mięciutkie plamki na
jego szczycie (wtedy odlanie mleczka kokosowego nie stanowi żadnego
problemu. Odlewamy do garnka, ponieważ możemy je wykorzystać do pysznego
curry na jutrzejszy obiad ;) ). Następnie za pomocą młotka (lub młotka +
śrubokrętu) rozbijamy kokos. Wyjmujemy miąższ odhaczając go nożem w razie
potrzeby.
- Ważny punkt! Mielimy kawałki kokosa na możliwie
najmniejsze wiórki, dzięki temu potem odciśniemy więcej oleju, będzie to
łatwiejsze.
- Zalewamy wiórki gorącą wodą, mieszamy a po
ostygnięciu wyciskamy je do większej miski. Odciskamy najlepiej przez cienką
szmatkę, pieluszka dziecięca świetnie się do tego nada.I znowu, im lepiej
odciśniemy wiórki, tym więcej oleju uzyskamy dlatego miło by było
skorzystać z męskiej pomocy.
- Miskę wstawiamy do lodówki lub chłodnego miejsca na
całą noc. W tym czasie olej rozwarstwi się od niepotrzebnego nadmiaru wody.
- Rano (lub po kolejnych godzinach) zdejmujemy
Nasz biały, stały w formie "materiał' i przekładamy na patelnię lub
do rondelka.
- Gotujemy na wolnym ogniu do czasu aż stałe resztki
zmienią swój kolor na mocno rumiany. Bez obawy, olej nie straci swoich
fantastycznych właściwości, ponieważ jest odporny na ogrzewanie.
- Po wstępnym ostygnięciu przelewamy olej przez sitko.
Uwaga, temperatura jest bardzo wysoka, lepiej nie ryzykować poparzeniem!
- Gotowe! :D Jakie to proste. Wystarczy odrobina
cierpliwości i daję Wam słowo, WARTO! Zapach jest po prostu zniewalający no i
mamy swój własny, ECO, nierafinowany, pełny drogocennych substancji olejek
kokosowy. :)
Ps: Zastosowań jest masa ale do olejowania włosów,
jako serum na końcówki oraz jako krem pod oczy (do twarzy może zapchać!) warto
wypróbować.
Eulallia e-blondynka
Adela
Kochać je, głaskać je i
traktować ze szczególną czułością. Wlosomaniaczka jestem od ponad 5 lat, w tym
czasie bywało rożnie, raz nakladalam popularny na wszystkich blogach specyfik i
"rwałam włosy z głowy" bo sie nie sprawdzał, pózniej nakladalam
wszystkiego bardzo duzo o często i płakałam bo były smutne i nie wyglądały za
dobrze. Po kilku latach zaczęłam lepiej je rozumieć, po latach prób i błędów,
przetestowania wszystkiego co miałam pod ręka przyszedł czas gdzie moje włosy
zaczęły wyglądać lepiej i zaczęły sie odwdzięczyć za włożony w nie wysiłek. Mój
maź zawsze sie śmieje, ze jak szuka nowo zakupionego oleju szukanie zaczyna w
łazience, żartuje sobie, ze nie ma rzeczy której nie nalozylabym na włosy (i ma
w tym sporo racji ;P), on osobiście bardzo sie cieszy, ze odstawiłam śmierdząca
toitoiem amle i maseczkę z drożdży, która przyprawiała go o mdłości. Przez
dłuższy czas walczyłam o to, zeby moja pielęgnacja była w pełni naturalna, bez
slsow czy silikonów i alkoholu. Efekty były mierne w porównaniu do włożonego w
pielęgnacje wysiłku. Dopiero jakiś rok temu do pielęgnacji dołożyłam trochę
zmiękczającej i jak sie okazało nie tak strasznej chemii. I byłam zaskoczona.
Włosy zaczęły lśnić, były gładsze (bo niestety moje wysokoporowate włosy raczej
nie bywają gładką taflą nad czym ubolewam), nie plątały sie i zaczęły dostawać
wiele komplementów. Swoją droga dziękuje bardzo za liczne porady, bo bardzo
wiele sposobów zaczerpnęłam z Twojego bloga, dziękuje rownież za prywatne
porady z których wiele naprawdę pomogło rozwiązać moje włosowe rozterki. Mój
sposób na piękne włosy? Starać sie dawać im to, czego potrzebują, nie patrząc
na to co modne czy co poleca fryzjer, nakładać taki olej, który przynosi
efekty, dobrze je odżywiać od wewnątrz i od zewnątrz, dbać zeby sie nie
zniszczyły (wyeliminować wrogów w postaci prostownicy czy suszenia gorącym
nawiewem), myć delikatnie i porządnie odżywiać. To przychodzi z czasem, taka
równowaga. Trzeba je tez zaakceptować (jeszcze nie mogę sie pogodzić ze są
wysokoporowate...) i czasem dac im święty spokój. Nawilżać, odżywiać, myć
delikatnie, olejować, zwiazywac na noc, chronić przed słońcem, podcinać (nie
oszukiwać sie, ze koncówki sie skleją) i stosować serum. Te zasady pomogły moim
włosom. Jakie to bedą kosmetyki czy oleje to sprawa bardzo indywidualna. A
teraz idę nałożyć olej lniany i korzystać z urlopu. Pozdrawiam Cie serdecznie!
Effy124
Mój sposób na piękne włosy to przede
wszystkim spontaniczność i cierpliwość.
Jednakowoż tej drugiej mi czasem brakuje. Toteż pędzę do Rossmanna i patrzę jak
ciele na malowane wrota, znaczy się na półkę z kosmetykami i studiuję te
wszystkie opisy, wzdycham nad różnorodnością produktów, prycham na marne
składy.
Słowem- porażka! Jak zwykle. Wychodzę.
Ale toć niedaleko kolejny sklep! Rychło biegnę w jego stronę, kwiaty we włosach targa mi wiatr, już wyobrażam sobie tę masę rozdwojonych końcówek przy pogodzie niczym halny w Zakopanem… Ale biegnę! Uff, dotarłam. I znów przeglądam, podnoszę, wącham, czytam, prycham, fukam. Sezamowy czy arganowy? Rycynowy czy śliwkowy?
Słowem- porażka! Jak zwykle. Wychodzę.
Ale toć niedaleko kolejny sklep! Rychło biegnę w jego stronę, kwiaty we włosach targa mi wiatr, już wyobrażam sobie tę masę rozdwojonych końcówek przy pogodzie niczym halny w Zakopanem… Ale biegnę! Uff, dotarłam. I znów przeglądam, podnoszę, wącham, czytam, prycham, fukam. Sezamowy czy arganowy? Rycynowy czy śliwkowy?
-No proszę pani!- wołam do sprzedawczyni. -Toż to za dużo jak na moją czuprynę!
Ja domagam się rady. Może coś zagranicznego? Ostatnio lubię czytać o podróżach.
Niech no i moje włosięta zasmakują też świata!
- No to może coś z babci Agafii? To naturalne, rosyjskie kosmetyki!
- Och! Naprawdę? Idealnie! To ja poproszę ten szampon! Albo nie! Cholibka no… taki trudny wybór. Odżywka! Tak, koniecznie odżywka, bom poprzednia już mi się skończyła. Ja tu o odżywce, a tu taki piękny balsam stoi! Pokaże mi pani migusiem tę butelczynę!
-Polecam go szczególnie, ma mnóstwo naturalnych składników, ale głównym jest łopian i propolis.
- Łopian, pani mówi? Przepysznie! Bowiem skalp mnie świerzbi bezlitośnie, to może mnie ten jego korzeń coś ukoi ! No dobrze, balsam mam już z głowy… Co ja gadam? Przecież dopiero będę go mieć na głowie! Jeszcze olej. Tak, olej, bo jeśli znowu zużyje oliwę z oliwek, to przysięgam, że mamcia mi włosy z głowy powyrywa, a tych dużo nie mam, toteż muszę uważać na ewentualne ich braki.
Ja przepraszam panią, że ja tak ględzę i bajdurzę, ale jak ja oleju nie zakupię, to całkiem osiwieje ze strachu, że go nie będę miała ! No to co tam pani ma dla mnie?
- Z olejów posiadamy kokosowy, lniany…
-Kokosowy?! Pani nie widzi jakie mam włosy?! Długie kudły z wysokimi porami! Gdzie mi tam kokos do nich…- A lniany, to ja dziękuje! Jem go na co dzień w koktajlach i wciąż mi w nozdrza trąci spalenizną, toż jeszcze na głowę nim smarować?! No proszę Pani… niech Pani będzie poważna!
-Och… może w takim razie olej ze słodkich migdałów?-pyta zrezygnowana sprzedawczyni.
-Oooo! To już lepiej brzmi. Pewnie jakiś słodki, a ja słodyczami nie gardzę, wręcz powiedziałabym, iż przepadam za nimi. No i ostatnio miałam mydło migdałowe i pachniało wybornie…- Wie pani co? Przekonała mnie pani! To ja wezmę ten ruski balsamik i ten olej migdałowaty i popędzę do chałupy nakładać te cuda na głowę.
No i wróciłam, moczę te kudły w wodzie, co by lepiej chłonęły specyfiki, olejem ze słodkich migdałów psik psik na każdy kosmyk, a po godzince łopianowy balsamik na skalp i dłuższe włosięta, i już wychodzę z łazienki. Wycieram, suszę, czeszę, chucham, dmucham…spoglądam w lustro! No i mam! Mięsiste to, błyszczące, lejące, wprost...przepiękne! Napatrzeć się nie mogę z zachwytu. Wychodzę z domu i wyprowadzam włosy na spacer, skoro już tak ładnie się prezentują. A niech inni patrzą! Niech zazdroszczą! Nie powiem, że to sprawka babci Agafii i migdałów. Toż żodna babunia się tak nie zwie, a i migdały nie każdy lubuje. Kto by mi tam uwierzył, że ja to wszystko w sklepie kupiłam?
Jednakże moje piórka kochają ten krasny sposób, zatem pięknie je stroszę i noszę z dumą :)
- No to może coś z babci Agafii? To naturalne, rosyjskie kosmetyki!
- Och! Naprawdę? Idealnie! To ja poproszę ten szampon! Albo nie! Cholibka no… taki trudny wybór. Odżywka! Tak, koniecznie odżywka, bom poprzednia już mi się skończyła. Ja tu o odżywce, a tu taki piękny balsam stoi! Pokaże mi pani migusiem tę butelczynę!
-Polecam go szczególnie, ma mnóstwo naturalnych składników, ale głównym jest łopian i propolis.
- Łopian, pani mówi? Przepysznie! Bowiem skalp mnie świerzbi bezlitośnie, to może mnie ten jego korzeń coś ukoi ! No dobrze, balsam mam już z głowy… Co ja gadam? Przecież dopiero będę go mieć na głowie! Jeszcze olej. Tak, olej, bo jeśli znowu zużyje oliwę z oliwek, to przysięgam, że mamcia mi włosy z głowy powyrywa, a tych dużo nie mam, toteż muszę uważać na ewentualne ich braki.
Ja przepraszam panią, że ja tak ględzę i bajdurzę, ale jak ja oleju nie zakupię, to całkiem osiwieje ze strachu, że go nie będę miała ! No to co tam pani ma dla mnie?
- Z olejów posiadamy kokosowy, lniany…
-Kokosowy?! Pani nie widzi jakie mam włosy?! Długie kudły z wysokimi porami! Gdzie mi tam kokos do nich…- A lniany, to ja dziękuje! Jem go na co dzień w koktajlach i wciąż mi w nozdrza trąci spalenizną, toż jeszcze na głowę nim smarować?! No proszę Pani… niech Pani będzie poważna!
-Och… może w takim razie olej ze słodkich migdałów?-pyta zrezygnowana sprzedawczyni.
-Oooo! To już lepiej brzmi. Pewnie jakiś słodki, a ja słodyczami nie gardzę, wręcz powiedziałabym, iż przepadam za nimi. No i ostatnio miałam mydło migdałowe i pachniało wybornie…- Wie pani co? Przekonała mnie pani! To ja wezmę ten ruski balsamik i ten olej migdałowaty i popędzę do chałupy nakładać te cuda na głowę.
No i wróciłam, moczę te kudły w wodzie, co by lepiej chłonęły specyfiki, olejem ze słodkich migdałów psik psik na każdy kosmyk, a po godzince łopianowy balsamik na skalp i dłuższe włosięta, i już wychodzę z łazienki. Wycieram, suszę, czeszę, chucham, dmucham…spoglądam w lustro! No i mam! Mięsiste to, błyszczące, lejące, wprost...przepiękne! Napatrzeć się nie mogę z zachwytu. Wychodzę z domu i wyprowadzam włosy na spacer, skoro już tak ładnie się prezentują. A niech inni patrzą! Niech zazdroszczą! Nie powiem, że to sprawka babci Agafii i migdałów. Toż żodna babunia się tak nie zwie, a i migdały nie każdy lubuje. Kto by mi tam uwierzył, że ja to wszystko w sklepie kupiłam?
Jednakże moje piórka kochają ten krasny sposób, zatem pięknie je stroszę i noszę z dumą :)
Historia Effy bardzo mi się spodobała :) gratuluję wszystkim :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe odpowiedzi <3
OdpowiedzUsuńWow ale masz piękne te włosy !
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis na olejek kokosowy , ogólnie super odpowiedzi dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyń :)
OdpowiedzUsuńGratulacje,nagrody zasłużone!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za literówki, zgłoszenie wysyłane z leżaka na działce, pisane na telefonie ;). Dziękuje ❤️
OdpowiedzUsuńgotujemy na wolnym ogniu do czasu az stale resztki zmienia swoj kolor?
OdpowiedzUsuńa skad te resztki przeciez mamy przecisnac przez pieluche to? :)
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moja odpowiedź się spodobała ;) Gratuluję pozostałym uczestniczkom i dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję ;) u mnie również można coś wygrać ;)
OdpowiedzUsuńEffy124 przecudne!
OdpowiedzUsuńGratulacje dla wszystkich dziewczyn :*
To sie dziewczyny namęczyły :-) gratulacje !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym:) Wypróbuję
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkim ; ) I zabieram się za tworzenie własnego oleju kokosowego! ;)
OdpowiedzUsuń