Dziś zapraszam Was na kolejny wpis z cyklu Wasze historie. Tym razem zobaczycie piękne i niefarbowane włosy Karoliny, która ich pielęgnacją zaczęła interesować się cztery lata temu. Gdy patrzę na jej zdjęcia tym bardziej żałuję, że w czasach liceum po raz pierwszy sięgnęłam po farbę do włosów :)
Myślę, że historia Karoliny może okazać się bardzo motywująca, szczególnie dla młodych dziewczyn, które rozważają pierwsze farbowanie. Pokazuje też, że warto czasem zmienić fryzjera i dawne przyzwyczajenia, bo taki jeden drobny krok może być przełomowym dla wyglądu włosów.
Historia Karoliny
Historia moich włosów jest długa i smętna. Nigdy w życiu ich
nie farbowałam, nie rozjaśniałam i jakoś specjalnie nie niszczyłam.
Włosy w dzieciństwie:
Kiedy byłam mała, zawsze miałam włosy ścinane do ucha i do
tego grzywkę na prosto :D. Jak już trochę podrosłam, zachciałam mieć
wystopniowane włosy, często z grzywką (miałam chyba wszystkie możliwe rodzaje), co przy moich cienkich i rzadkich wtedy włosach kończyło się źle. Włosy smętnie
wisiały przy twarzy i było ich bardzo mało.
Włosy rosły, a ja zaczęłam je
związywać, najczęściej w koka i potem na końcach robiły mi się delikatne
loczki, były chyba tak do połowy pleców, ale nie podobało mi się, że są takie cienkie
i nijakie, więc postanowiłam je ściąć, ale nie 3 cm, czy nawet 10 cm, ale od
razu do ramion. Efekt był taki:
Włosy zaczęły się wywijać, więc zaczęłam je prostować,
wtedy robiłam to prawie codziennie, chociaż w sumie i tak były proste. Gdzie
sens, gdzie logika :D. Wtedy zaczęły się łamać, kruszyć, ale od nowa je
zapuszczałam, co jakiś rok stopniowałam i tak dalej. Myłam je wtedy pierwszym
lepszym szamponem, czasami nakładałam jakąś silikonową odżywkę i tyle z mojej
pielęgnacji :D.
Jakoś w drugiej klasie gimnazjum (rok 2011) odkryłam bloga
Anwen i zainteresowałam się bardziej włosami, postanowiłam zacząć schodzić z
cieniowania i stopniowo równać włosy. Po wizycie u fryzjera:
Dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak porowatość
włosów, zaczęłam czytać coraz więcej blogów, kupować pierwsze oleje,
odżywki, szampony, maski. Początki były trudne, bo tak zaczęłam się bać
silikonów, że używałam tylko szamponu z SLS i nie nakładałam nawet żadnej
odżywki, co kończyło się przeokrutnym sianem :D. Jednak w porę się ogarnęłam i
powoli włosy stawały się coraz lepsze.
Chciałam, aby włosy szybciej rosły, więc wcierałam Jantar,
Seboradin, piłam skrzypokrzywę . Końcówki podcinałam co 3 miesiące,
jednak one nadal się rozdwajały, a ja nie miałam już pomysłów, co z tym robić.
Teraz myślę, że być może fryzjerka miała tępe nożyczki.
Czasami robiłam na noc koka i włosy ładnie się kręciły:
We wrześniu 2014 r. poszłam do innej fryzjerki i miałam
włosy ścięte maszynką, po tym cięciu byłam naprawdę zadowolona, bo włosy były
równiutkie i nie rozdwajały się po tygodniu od cięcia, tak jak to było w
przypadku cięcia nożyczkami. To chyba był moment przełomowy w pielęgnacji
włosów - wiedziałam, że już nigdy nie wrócę do cięcia nożyczkami. Zdjęcia przed
i po cięciu:
Nabrałam ochoty do dbania o włosy, bo widziałam poprawę w
ich stanie, namiętnie je olejowałam, używałam wcierek i delikatnych szamponów.
Moje włosy mają porowatość średnią, zmierzającą ku niskiej.
Włosy rosły i rosły i rosły, podcinałam je maszynką co
jakieś 3 miesiące, ale oczywiście, gdy fryzjerka pytała ile, ja na to: jak
najmniej. Skutkiem tego było podcinanie zdrowych końcówek, a te krótsze nadal
były rozdwojone.
W grudniu 2014 r. stało się to, co chciałam zrobić już
dawno, ale nie mogłam się za to zabrać, założyłam bloga (www.karolajnby.blogspot.com)
, na którym zaczęłam opisywać pielęgnację swoich włosów. Bardziej zmotywowałam
się do dbania o nie, zaczęłam je mierzyć, kombinować z półproduktami, maskami
diy. Wzięłam też udział w całorocznej akcji zapuszczania włosów i zaczęłam
dodawać aktualizacje włosów, kilka z nich:
Od lewej: styczeń, marzec, maj i czerwiec 2015 |
Jeszcze kilka zdjęć włosów zrobionych w trakcie blogowania:
I teraz, pewnie większość z was pomyśli, że zrobiłam to
niepotrzebnie, ale ścięłam dość sporo włosy. Dlaczego?
Na powyższych zdjęciach wyglądają na piękne, zdrowe, ale żyć mi nie dawały
krótsze końce przy twarzy, były szorstkie, porozdwajane, nawet
porozpięciarzane, suche, cienkie i tak sobie cały czas wisiały. Denerwowało
mnie to i chciałam wszystkie włosy ściąć do tej długości, czyli miało polecieć
około 15 cm. Jednak skończyło się inaczej, dokładny opis możecie przeczytać na
moim blogu. Włosy przy twarzy zostały dość mocno wycieniowane, a reszta
skrócona o około 6 cm.
Obecnie wyglądają tak:
Przed i po cięciu:
Po cięciu włosy były wyprostowane, ale po umyciu też mi się
podobają:
Końcówki |
Nie żałuję podcięcia, bo było to konieczne, włosy zyskały na
objętości, nie ma już rozdwojonych końcówek i są gęstsze. Teraz będę dążyć do
wyrównania długości. Będę musiała ściąć jeszcze około 10 cm, ale raczej będę
robić to stopniowo. Skupię się też bardziej na zagęszczaniu włosów.
Moja pielęgnacja? Ciągle się zmienia, ale obecnie:
- OLEJE: kokosowy, lniany, rycynowy, lawendowy,
- ODŻYWKI: dr.organic Manuka Honey, OGX Brazilian Keratin Smooth,
- MASKI: Kallosy, Biovax Gold,
- SZAMPONY: żel do mycia Babydream, pokrzywowy FamlilySplash z Biedronki,
- ZABEZPIECZANIE KOŃCÓWEK: jedwab CHI,
- WCIERKI: woda brzozowa z Isany,
- SUPLEMENTY: skrzypokrzywa, Hairvity,
- CZESANIE: szczotka z włosia dzika- Khaja, TT szarpał moje włosy i przez to też się rozdwajały,
- włosy myję metodą OOMO: olej, emulgowanie oleju odżywką, mycie skalpu szamponem i maska.
Związuję włosy do snu i to chyba tyle na temat mojej obecnej pielęgnacji :).
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że podcięcie było dobrym pomysłem! Włosy mają być naszą ozdobą, a nie utrapieniem, więc warto robić z nimi to, na co mamy ochotę i co może sprawić, że poczujemy się lepiej. Nie znaczy to oczywiście, że nagle stałam się propagatorką prostowania czy trwałej ondulacji, ale drobne zmiany zwykle dobrze wpływają na kobiece samopoczucie czy wygląd :) Sama, gdy w czerwcu (znacznie!) podcięłam swoje włosy, poczułam się lepiej :)
Osoby chętne do zgłoszenia się do cyklu Wasze historie zapraszam tutaj.
Polecam:
Wow! Ja farbuję od 6 (!!!) podstawówki.. Przeszłam już chyba przez wszystkie możliwe kolory, niebieski również :P ale rok temu się uspokoiłam i mam klasyczny mysi brąz :P
OdpowiedzUsuńhttp://simply-beauty-blog.blogspot.com/
pardon za link, miało być zapraszam do mnie, 150obs i rusza naprawdę konkretne rozdanie :D KLIK :)
UsuńTo tak jak ja!
UsuńAle zamiast niebieskiego był róż ;)
http://dzezabell.blogspot.com
Jesteś prześliczna, włosy cudowne!
OdpowiedzUsuńDzięki za opublikowanie <3. Twój blog to dla mnie skarbnica wiedzy i dużo się od Ciebie uczę :*.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję :*
Usuń"porozpięciarzane" - cudowne słowo :D
UsuńTo niesamowite, że miałaś cienkie i rzadkie włosy, teraz wcale na takie nie wyglądają.
Karolino, masz przepiękny kolor, zakochałam się w nim <3
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś moje włosięta też dojdą do takiego stanu... Już bliżej niż dalej ;)
Pozdrawiam!
Motywująca historia :)
OdpowiedzUsuńJak wroce do domu tez sie zglosze;)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńUwielbiam włosy Karoliny <3
OdpowiedzUsuńOgromny plus za to, że nigdy ich nie farbowałaś :)
piękne włosy!
OdpowiedzUsuńKarolina ma przepiękne włosy.
OdpowiedzUsuńAle śliczne są :)!!
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńcóż zazdroszcze Karolinie tych włosów pięknych
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas nachodzi mnie ochota na podcięcie włosów. I to nie tylko w celu po zlikwidowania zniszczeń, ale także dla zmiany wizerunku. ;]
OdpowiedzUsuńO super seria wpisów, chciałabym wziąć udział w tej zabawie :))
OdpowiedzUsuńTo zapraszam :)
UsuńŚwietne postępy :)Masz śliczny kolorek no i włosy :))u mnie to jeszcze daleka droga :))
OdpowiedzUsuńkIEDY ja takie będę mieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się tutaj podoba,chyba zacznę częściej zagldać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. :)
http://evelinololove.blogspot.com/
Karolina ma przepiękne włosy :o
OdpowiedzUsuńpiękne włosy;]
OdpowiedzUsuńBloga Karoliny znam i czytam chętnie. Kibicuje jej, mam nadzieję że osiągnie długie i piękne włosy. W końcu taki uśmiech zasługuje na taflę włosów :)
OdpowiedzUsuńwow ma piękne włosy i mega zmiana :) Trzymaj tak dalej Karolina ! :D
OdpowiedzUsuńPiękne włosy !:D w krótszych też jest ci ładnie :)
OdpowiedzUsuń