Strony

niedziela, 4 grudnia 2016

Jak prawidłowo używać wcierek do włosów i skóry głowy?


Najlepsza wcierka do włosów i skóry głowy to taka, która pasuje naszej skórze i odpowiada naszym potrzebom – każda z nich ma bowiem inne funkcje i działanie, chociaż większość wpływa na wzmocnienie włosów, odżywienie ich i zagęszczenie. Czym jest zatem wcierka, czy warto kupować te, które mają w składzie alkohol (np. Alcohol Denat.), kiedy i jak ich używać?

Czym jest wcierka do skóry głowy?

Wcierka, której używa się do skóry głowy, to odżywka w płynie o różnych funkcjach. Jej głównym zadaniem jest dotarcie do cebulek włosów, odżywienie ich i wzmocnienie. W połączeniu z masażem skóry głowy, powodującym lepsze ukrwienie skóry, sprawiamy, że na głowie pojawiają się baby hair (młode włosy), a pozostałe rosną szybciej, stają się mocniejsze i lepiej odżywione, a tym samym mniej wypadają.

Wcierki działają nie tylko na włosy, ale też na skórę głowy. W zależności od rodzaju mogą spowalniać przetłuszczanie się włosów, nawilżać skórę i sprawiać, że mniej się łuszczy i przestaje swędzieć, łagodzić podrażnienia, pomagać w walce z łupieżem i regulować sebum. Niektóre wcierki sprawiają ponadto, że włosy są mniej przyklapnięte i ładnie odbite u nasady.

Kiedy używać wcierek?

Tak naprawdę to zawsze – tak samo jak dbamy o skórę twarzy i ciała, skóra głowy także potrzebuje odpowiedniej pielęgnacji. Jeśli zaś chodzi o potrzeby, ja wymieniłabym następujące główne powody, dla których byłoby wskazane sięgnięcie po wcierkę:
  • chcemy przyspieszyć porost włosów,
  • chcemy zagęścić włosy,
  • chcemy wzmocnić włosy, odżywić je, sprawić, by mniej wypadały,
  • zależy nam na tym, by włosy mniej się przetłuszczały,
  • nasza skóra głowy jest podrażniona, łuszczy się, swędzi, piecze i/lub pojawiają się na niej stany zapalne,
  • mamy łupież.

Jaką wcierkę kupić? A może zrobić ją w domu?

Przy wyborze wcierki kierujmy się jej składem i potrzebami – szczególnie skóry głowy. Większość z nich to wodniste mieszanki ekstraktów roślinnych, ziół, czasem też olejów. Zazwyczaj mają na początku składu Alcohol Denat. – mimo że alkohol ten działa na włosy wysuszająco, w przypadku wcierek pełni on ważne funkcje:
  • pomaga składnikom aktywnym (z ekstraktów, olejów itp.) wnikać w głąb skóry, dzięki czemu mogą one zadziałać;
  • rozgrzewa skórę i wzmacnia krążenie krwi,
  • konserwuje wcierkę.

Jeśli więc nie mamy przesuszonej skóry głowy, otwartych ran czy podrażnień, a nasza skóra nie jest wyjątkowo wrażliwa, nie obawiajmy się tego składnika we wcierkach (nie nakładajmy jej jednak na długości włosów, tylko precyzyjnie na skórę). O dziwo zasada ta nie zawsze się sprawdza: przykładowo ja mam wrażliwą skórę głowy, skłonną do swędzenia i podrażnień, a mimo to wcierki z Alcohol Denat. zazwyczaj dobrze się u mnie sprawdzają. W razie przesuszeń zawsze możemy przygotować sobie odpowiednią nawilżającą mieszankę – ja polecam moje ulubione nawilżające mgiełki do włosów suchych i elektryzujących się.

Wcierki możemy też przygotować w domu – wiele z nich tworzy się na bazie ziół lub składników, które większość z nas ma w lodówce. Polecam przepis na wcierkę z kozieradki (świetnie hamuje wypadanie włosów!) lub przygotowanie domowych maceratów. W ramach inspiracji polecam też wpis o tym, jak wykorzystać produkty kuchenne na włosy.

W roli wcierek sprawdzą się także glinki oraz hydrolaty (pisałam już który na co działa), które możemy też ze sobą mieszać – te ostatnie mają jednak bardzo delikatne działanie.

Rodzaje opakowań wcierek

Wcierki nazywa się też tonikami, serum lub sprayami do skóry głowy. Sprzedaje się je zazwyczaj w opakowaniu z atomizerem, pipetą lub w zwykłej butelce. Niektóre występują w postaci ampułek, zazwyczaj szklanych. Możemy je więc rozpylać, wcierać lub rozprowadzać za pomocą buteleczki „z dziubkiem” lub innym aplikatorem (ja mam jedną zachowaną po jakimś leku – pokazałam ją we wpisie na temat wcierki z kozieradki – i czasem przelewam w nią domowe wcierki lub te kupne, które mają niewygodne opakowania). Innym sprytnym patentem jest wykorzystanie strzykawki bez igły (wciągamy do środka trochę wcierki i aplikujemy precyzyjnie na skórę głowy) oraz opakowania typu roll-on, o którym już pisałam.

Przykłady wcierek do skóry głowy oraz typy opakowań:

1. Bardzo wygodną formą opakowania w przypadku wcierki jest "dziubek", czyli nakrętka z wąską rurką umożliwiającą dosięgnięcie do skóry głowy nawet przy bardzo gęstych i splątanych włosach. Takie butelki mają często odkręcane korki, dzięki czemu wcierkę można też łatwo przelać lub wylać na dłoń. Przykład: tonik Novoxidyl


 2. Zwykła nakrętka to nieco mniej wygodny sposób aplikowana wcierki (moim zdaniem), chyba że jest odkręcana. Takie butelki mają zwykle bardzo mały otwór na szczycie, przez co wydobycie odrobiny produktu nie jest łatwe (chociaż nie jest to reguła). Zazwyczaj wcierki z takich opakowań warto przelać do innych, bardziej wygodnych. Przykład: wcierka Jantar (dla mnie to opakowanie było bardzo niewygodne) czy tonik Kaminomoto (z o dziwo dobrym aplikatorem). 



3. Z atomizerami bywa różnie, wszystko zależy bowiem od tego, jak dozują wcierkę: czy wylatuje ona szerokim czy wąskim strumieniem. Od tego zależy, czy można takiego opakowania używać precyzyjnie, psikając produktem na skórę głowy, czy też trzeba się liczyć z tym, że przy okazji zmoczymy sobie sporą część włosów. Przykłady: wcierka Klorane oraz wcierka Agafii.



4. Najefektywniej wyglądają chyba ampułki, czyli malutkie, zazwyczaj szklane buteleczki z płynem w środku. Są sprzedawane w opakowaniach o różnej ilości sztuk, ale producenci starają się, aby jeden zestaw ich preparatu starczył chociaż na miesięczną kurację. Ampułki wymagają najczęściej usunięcia lub wręcz zbicia górnej ich części i nałożenia plastikowej nakładki dozującej. Przykład: testowana przeze mnie obecnie kuracja Radical Farmony, którą wkrótce zamieszczę. 

5. Opakowania z pipetą są chyba najrzadsze, a szkoda, bo to dość wygodna forma aplikacji (o ile pipeta się nie zapycha). Przykładem takiej wcierki jest serum Colosregen


5 zasad stosowania wcierek

Wiemy już co, po co i czym, skupmy się więc na tym, jak wcierać wcierkę. Poniżej wypisałam 5 głównych zasad, którymi warto się kierować, by mieć pewność, że robimy to dobrze i doczekamy się pozytywnych efektów.

Po pierwsze: regularnie

Systematyczność i regularność to podstawa (nie tylko) w pielęgnacji włosów. Wcierka nałożona raz na tydzień na pewno nam nie pomoże. Każdy produkt wymaga czasu, aby zadziałać. I w drugą stronę – wylewanie na siebie wcierki kilka razy dziennie nie przyspieszy tego procesu.

Nie wszystkie jednak trzeba stosować codziennie – warto w tym zakresie kierować się zaleceniami producenta podanymi na opakowaniu. Przykładowo testowana przeze mnie niegdyś wcierka Agafii nadawała się do używania 2-3 razy w tygodniu.

Po drugie: precyzyjnie

Chodzi o to, by pokrywać wcierką całą skórę głowy: przód, tył i oba boki. Wylewamy tylko tyle produktu, by była lekko wilgotna. Podobnie jak w przypadku masek czy odżywek nie chodzi bowiem o to, by kosmetyk ściekał nam z włosów – nadmiar nie jest tu wskazany, bo zmoczymy sobie całe włosy, a przecież wcierka to produkt do skóry. Przy regularnym polewaniu włosów niektórymi wcierkami mogą one zresztą stać się suche i matowe.

Po trzecie: minimum miesiąc

Znowu: wcierka potrzebuje czasu, aby zadziałać i byśmy zauważyli efekty jej stosowania. Zazwyczaj dopiero po miesiącu powoli zaczyna być widać różnicę (chociaż bywają chlubne wyjątki). Jeśli na przykład oczekujemy, że wcierka wspomoże odrost baby hair, młode włosy będą zauważalne dopiero po około 4 tygodniach stosowania kosmetyku.

Przy wielu produktach należy uzbroić się w cierpliwość i regularnie aplikować wcierkę przez 2-3 miesiące. Po tym czasie robimy przerwę – chociaż tydzień.

Po czwarte: w odpowiednim momencie

W przypadku większości wcierek nie ma znaczenia, czy użyjemy jej przed myciem głowy czy po nim. Ważne są dwie zasady:
  • jeśli używamy wcierki przed myciem głowy, należy odczekać przynajmniej godzinę od jej aplikacji, żeby wraz z szamponem nie zmyć kosmetyku ze skóry,
  • jeśli używamy wcierki po myciu głowy, nie aplikujmy jej na bardzo mokre włosy, by nie rozrzedziła się i/lub nie spłynęła z nich razem z wodą.

Po piąte: w połączeniu z masażem skóry głowy

Samo polanie skóry głowy wcierką na niewiele się zda – trzeba jeszcze pobudzić skórę i mieszki włosowe do działania. Po zaaplikowaniu kosmetyku warto więc wykonać chociaż 2-3-minutowy masaż głowy (czym dłuższy, tym lepszy!). Możemy to zrobić specjalnym masażerem lub palcami. Ważne: masaż ma być przyjemnością i relaksem. Nie powinien polegać na bolesnym i zbyt mocnym ugniataniu ani nerwowym szarpaniu! Najlepiej wykonywać płynne, spokojne ruchy, a jeśli wykonujemy masaż rękami, warto skupić się na delikatnym masowaniu skóry opuszkami palców.

Jak aplikujecie wcierki? Robicie to regularnie? Jaki rodzaj opakowania wcierek jest według Was najlepszy? Którą wcierkę lubicie najbardziej, a jaka okazała się niewypałem?

Zachęcam do dyskusji w komentarzach i do zaglądania do moich mediów społecznościowych: 
Facebook | Instagram


Polecam:

17 komentarzy:

  1. Ja w tym miesiącu wcieram serum Agafii :) Dla mnie najwygodniejsze są buteleczki z atomizerem, staram się wcierać ją regularnie choć różnie bywa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcierki są dla mnie równie istotne co zabezpieczanie włosów po myciu, bez tych dwóch elementów czuję się wybrakowana :D najbardziej chyba lubię aplikatory dziubki jak we wspomnianym przez Ciebie toniku Novoxidyl, za to irytują mnie rozpylacze, choć takie wcierki najczęściej wybieram, chyba sobie na złość. No i Jantar nic u mnie nie robi, przykro z tego powodu. Teraz zaczęłam tonik ajurwedyski Orientany, co prawda użyłam dwa razy, ale pierwsze wrażenia są pozytywne :) Bardzo przydatny post swoją drogą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Jantar też działał średnio, spodziewałam się czegoś więcej :)

      Usuń
  3. Ja już bez wcierek (tudzież właśnie hydrolatów) nie wyobrażam sobie życia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis ;) nie stosuję za często wcierek, ale chyba najbardziej te w sprayu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię wcierki, zarówno w formie atomizera, jak i ampułek, moim faworytem jest Jantar i Radical Farmony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazwyczaj używam właśnie Jantara i dobrze się sprawdza - mam po nim baby hair ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy i przydatny wpis:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno kupiłam Jantar z atomizerem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę kupić jakąś wcierkę na przetłuszczające się włosy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Od stycznia wracam do Jantara :)

    OdpowiedzUsuń
  11. przydatny wpis :) ja na razie z wcierek miałam tylko Janatara, ale po Nowym Roku muszę wypróbować jakąś inną :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jantar ma świetny atomizer, podobnie jak Vitapil. Obecnie używam ampułek Seboradin Forte - działa chyba lepiej u mnie niż Jantar, ale trzeba wcierać ampułki codziennie, na noc. Przy moich cienkich i rzadkich włosach mokra jest cała głowa. Wcieram je od miesiąca i zamierzam robić to jeszcze przez kolejne dwa, jak nakazuje producent.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja waśnie kończę Joannę Power Hair, a w zapasach mam jeszcze Jantar. Trzeba będzie coś ciekawego kupić po przylocie do Polski, bo w Korei wcierki nie są bardzo popularne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja najbardziej lubię ten "dziubkowy" aplikator :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja ulubiona wcierka to ta z papryczką chili http://kosmetykiorientu.pl/odzywki-do-wlosow/111-aktywne-serum-ziolowe-na-porost-wlosow-7-ziol-witamina-b5-drozdze-piwne-papryczka-chili.html. Ma rewelacyjny skład i świetne działanie. Odkąd prawidłowo stosuję tą wcierkę, stan włosów mocno się poprawił. Kiedyś rosły mi strasznie wolno, były raczej słabe, kruche, bardzo delikatne. Teraz rosną w tempie ekspresowym i rosną w dobrej formie – są po prostu zdrowe, odżywione, nie rozdwajają się, no ogólnie bomba! :) Najbardziej zachwycona byłam jak zobaczyłam pierwsze efekty, mega wysyp baby hair, teraz już są mniej spektakularne, ale czupryna wygląda naprawdę dobrze, nie mam trzech włosów na krzyż, w dodatku cienkich i słabych, a zdrowe, ładne włosy. Bardzo polecam!

    OdpowiedzUsuń