Gdy
wybieram serum do włosów, przede wszystkim zależy mi, by nie oblepiało i nie
zatłuszczało pasm. Dobry olejek tego typu musi się dobrze wcierać we włosy bez
poczucia obciążenia. Niestety, trudno jest trafić na taki produkt. Szczególnie, jeśli (tak jak ja) ma się cienkie włosy. Jak pokazuje
przykład serum VitalDerm, nie warto przy takich poszukiwaniach kierować się ceną.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Szklana,
dość ciężka buteleczka (100 ml) z pompką, która całkiem wygodnie dozuje serum.
Opakowanie jest przyciemniane, ale dobrze widać, ile kosmetyku zostało w
środku. Z tyłu znajduje się krótki opis i skład. Butelkę kupujemy w tekturowym
kartoniku.
Zapach
Bardzo
przyjemny, słodki i mocny, mogę go wręcz opisać jako perfumy dla włosów.
Skład
Cyclopentasilocane &
Dimethiconol (silikon
lotny i silikon usuwany za pomocą łagodnych szamponów), Cyclomethicone (silikon lotny), C12-15
Alkyl Benzoate & Phenyl Trimethicone (emolient, konserwant,
silikon), Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil
(olej arganowy), Shea Oil (masło shea), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil
(olej jojoba), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil
(olej ze słodkich migdałów), Tocopheryl
Acetate (antyoksydant, chroni przed promieniowaniem UV),
Fragrance (zapach), BHT (konserwant, antyoksydant,
może wykazywać działanie kancerogenne).
Na
opakowaniu widnieje naklejka „Laur konsumenta 2013”. Widzę jednak, że w
internecie krążą opisy tego produktu z innym składem, w którym olej arganowy
znajduje się na czwartym, a nie piątym (jak w przypadku serum, które ja
posiadam) miejscu. Podobną sytuację (chociaż tamta była znacznie bardziej
kuriozalna) odkryłam w przypadku szamponu VitalDerm. Czyżby producent zamieniał skład swoich kosmetyków, ale
„zapomniał” odklejać naklejek? Z drugiej strony moja wersja serum ma dodane
masło shea, którego nie posiada ten sam produkt, którego skład widziałam w
internecie. Nie mogę więc powiedzieć, że mój skład jest gorszy, jest po prostu
nieco inny. Ciekawe, za który dokładnie przyznano serum ów „laur”…
Wróćmy
jednak to tego konkretnego składu. Czy jest dobry? Raczej tak, ale to produkt
typowo silikonowy: trzy pierwsze składniki to właśnie silikony. Na szczęście są
tu także oleje: arganowy, jojoba, ze słodkich migdałów i masło shea. Całkiem
sporo. Zawartość silikonów nie jest błędem, wręcz przeciwnie – zabezpieczają one końcówki włosów przed uszkodzeniami. Wady serum? Przede wszystkim BHT, który podejrzewa się nawet o działanie
kancerogenne. Na szczęście znajduje się na samym końcu listy.
Działanie
Serum
na pewno chroni włosy, otaczając je filmem zapobiegającym odparowaniu wody i
zabezpieczającym przed otarciami i urazami mechanicznymi. Ja stosowałam je
zazwyczaj na podsuszone włosy po myciu, głównie na końcówki.
Ma
jednak zasadniczą wadę, która inkasuje wspomniane zalety: jest tak gęste i
lepiące, że bardzo łatwo zatłuścić nim włosy. Mimo ogromnej ostrożności parę
razy zdarzyło mi się nałożyć go w niewielkiej ilości, a i tak posklejał mi
włosy, które wyglądały po nim jakby wymagały kolejnego mycia. Denerwowało mnie
też strasznie, że trudno jest go zmyć z dłoni.
Serum można też, zgodnie z opisem na opakowaniu, stosować dwa razy w tygodniu jako kurację. W tym celu należy „dużą ilość serum (2-3) aplikacje wmasować we włosy i skórę głowy po umyciu. Pozostawić na 30 minut, a następnie spłukać ciepłą wodą”. W moim przypadku kosmetyk tak bardzo jednak obciążał i zatłuszczał włosy, że nie odważyłam się nałożyć go w większej ilości. Tym bardziej, że jego główną składową stanowią silikony, a uważam, że jeśli już olejujemy włosy, warto robić to po prostu dobrymi olejami.
Konsystencja
i wydajność
Z
jednej strony serum jest gęste, a przez to wydajne – już jedna kropelka
roztarta w dłoniach powinna wystarczyć nawet na długie włosy. Z drugiej zaś bardzo
łatwo z nim przesadzić, o czym pisałam już wcześniej.
Cena i dostępność
Serum
VitalDerm kupimy w sklepach stacjonarnych i przez internet, ale za niemałe
pieniądze – buteleczka 100 ml kosztuje bowiem 42 zł. Ja swoje opakowanie tego
specyfiku dostałam kiedyś w prezencie – przyznam, że sama bym tyle na niego nie
wydała.
Podsumowanie
U
mnie się nie sprawdził i na pewno już do niego nie wrócę. Moje włosy są zbyt
cienkie i delikatne jak na to serum, zbyt łatwo je obciążyć. Po prawie każdym
jego użyciu miałam wrażenie, że są nim oblepione i nie raz zdarzało mi się
wiązać je w obawie, że będą wyglądały na przetłuszczone – mimo że smarowałam
nim jedynie końcówki. Myślę, że produkt ten lepiej sprawdzi się u osób o
włosach grubych i gęstych, które nie są tak bardzo jak moje podatne na
obciążanie.
Czy cena ponad 40 zł za taki kosmetyk to według Was dużo czy mało? Testowaliście już to serum?
Recenzje podobnych kosmetyków:
- Bielenda, Drogocenny olejek arganowy 3 w 1
- Cosmatrade, olej arganowy Argan Vital Skin Oil
- Green Pharmacy, Jedwab w płynie
- L'biotica, Biovax, Serum wzmacniające "A+E"
- Pervoe Reshenie, Baikal Herbals, Regenerujący olejek do włosów łamliwych i zniszczonych
- Pervoe Reshenie, Agafii, Olejek do włosów „Odżywienie włosów”
Miałam 100% olej arganowy, niestety zupełnie nie sprawdził się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńMarta, skoro szukasz nienatłuszczających serów (o rany, ale mi się odmieniło ;-)), to ja polecam serum Equilibry. Można spokojnie nałożyć sporą porcję kosmetyku na końcówki, a efektu przetłuszczenia nie ma. Jednocześnie czuć w palcach, że ma ochronną konsystencję. Bardzo lubię pozostałe kosmetyki do włosów tej firmy (to chyba moje ulubione), dlatego jak tylko dowiedziałam się, że mają serum, kupowałam w ciemno bez większego namysłu.
OdpowiedzUsuńMagda
Dzięki! Nie miałam nigdy nic z tej firmy :) Ja od jakiegoś czasu testuję też inne serum - Fitness marki Alcantara (pokazywałam je w kilku podsumowaniach miesięcznych i chyba w letnim) - jest super, nie tłuści, nie obciąża, uwielbiam je :)
UsuńPolecam zatem te kosmetyki. Czytając Twoje recenzje i ocenę działania kosmetyków, dochodzę do wniosku że nasze włosy mają dosyć zbliżone preferencje. Moje także lubią proteiny, ale nie w przesadnej ilości. Humektanty zwykle puszą, ale w Equilibrze aloes jest w dobrym towarzystwie, więc nie muszę się nawet szczególnie martwić t.p.r.
UsuńUżywam naprzemiennie wszystkich 3 mazideł do włosów (2 odżywki i 1 maska), szamponów jest kilka i każdy według mnie tak samo dobry. Są delikatne, mimo że zawierają ALS.
Marki Alcantara nie znam.
M.
Poczytam o nich i nie wykluczam, że kiedyś kupię. Dzięki!
UsuńChyba nie jest to kosmetyk, który chciałabym wypróbować ;/
OdpowiedzUsuńChyba nie jest to kosmetyk, który chciałabym wypróbować ;/
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt:)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakoś zainteresowana, i cena i możliwość obciążenia włosów mnie skutecznie zniechęca :/
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie odnośnie szczotek.
OdpowiedzUsuńCzy szczotka z włosia kozy nadaje się do włosów dorosłej osoby? Pozdrawiam. :)
Zdecydowanie serum powinno wzmacniać a nie obciąża włosy..
OdpowiedzUsuńps. zapraszam serdecznie na rozdanie :)
Ciekawa propozycja dla moich zniszczonych włosów!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie. Myślę, że mogłabym używac zimą do zabezpieczania końcówek włosów.
OdpowiedzUsuńMiałam maskę tej marki, ale kompletnie mnie nie porwała :(
OdpowiedzUsuńJa nakładam na końcówki odrobine oleju, sera silikonowego uzywalam jak bylsm jeszcze blondynką :P teraz jestem zbyt leniwa i wole miec jeden produkt wielozadaniowy :)
OdpowiedzUsuńJa znalazlam ostatnoo ciekawy olejek macadamia dr sante. Jest fajne. Na swoje cienkie wlosy co praeda musze go wiexej nalozyc zeby sie dociazyly ale i raczej szybko sie wxhlania nie zostaja wlosy tluste. A kosztuje tylko kolo 6 zl chyba.
OdpowiedzUsuńO, nie znam :)
UsuńMoje włosy kochają olej arganowy, migdałowy i jojoba! <3
OdpowiedzUsuńNie lubię właśnie takich gęstych i lepiących produktów do włosów... Szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuń