Poza tym w lutym odrastające baby hair okazały się być na tyle długie, że lekko odstają na czubku, doprowadzając mnie tym do szału. Z drugiej strony ten etap jest nieunikniony, jeśli chce się zagęścić włosy. Grunt, że rosną i mają się dobrze :)
Przyrost włosów w lutym: 2 cm.
Co robiłam w lutym?
- Piłam drożdże – a dokładnie dziś zakończyłam 3-miesięczną kurację. Na pewno napiszę o tym wkrótce coś więcej.
- Piłam skrzyp i pokrzywę w formie herbat – tę kurację też zakończyłam w tym tygodniu, czyli po 3 miesiącach. W marcu planuję miesiąc przerwy, a potem powrót do ziół, ale tym razem w czystej ich postaci.
- Używałam domowej wcierki chili – przyznaję jednak, że 2 lub 3 razy pod rząd nie udało mi się jej domyć z czubka głowy (za pomocą szamponu Orientany, który bardzo lubię, ale niestety jego działanie okazało się w tym przypadku za słabe) i potem zmniejszyłam nieco częstotliwość jej stosowania.
- Jadłam zmielone siemię lniane – w porównaniu do ostatnich miesięcy, kiedy to nie wyobrażałam sobie bez niego śniadania, w lutym siemię było tylko sporadycznym do niego dodatkiem.
- W dalszym ciągu olejowałam włosy przed każdym myciem głowy, stosując olej lniany, macadamia i ze słodkich migdałów. Próbowałam też olejować na odżywkę, ale jak dotychczas po tym sposobie moje włosy są zbyt obciążone i szybko się przetłuszczają.
- Wzięłam udział w pokazie Hair Fashion Day, o czym informowałam Was w połowie miesiąca :)
Co stosowałam w lutym?
Połowę lutego – pod kątem używania kosmetyków do włosów – pochłoną mi wielki test masek Biovax – wtedy przez dwa tygodnie stosowałam niemalże te same produkty. Poza tym używałam Balsamu na kwiatowym propolisie Agafii, Ajurwedyjskiego szamponu Orientany, maski Biovax do włosów blond, Drogocennego olejku arganowego Bielendy i sporadycznie szamponu Babydream. W lutym wykończyłam też zrecenzowaną już odżywkę Dermena.
Pod kątem półproduktów luty był bardzo skromny – zdążyłam zastosować jedynie witaminę B5 i mleczko jedwabne. Z olei w ruch poszedł macadamia, ze słodkich migdałów oraz lniany, który niestety już mi się skończył.
Nowości produktowe
W lutym kupiłam tylko saszetki masek Biovax oraz oliwkę dla dzieci Baby Pflegeöl z zamiarem użycia jej do olejowania włosów (świetny skład!) – dostałam natomiast kilka nowości:
- maskę Biovax Orchid (z ich najnowszej serii),
- szampon Biotin&collagen, OGX,
- maskę Argan Oil, Bioélixire,
- szampon i odżywkę Pharmaceris zmniejszające łamliwość włosów,
- szampon i odżywkę Petal Fresh z granatem i jagodami acai,
- tabletki na włosy i paznokcie RevitalHair,
- a także zestaw kosmetyków do stylizacji L'Oreal, o których pisałam we wpisie poświęconym Hair Fashion Day.
Co planuję w marcu?
W marcu daję włosom trochę odpocząć od wewnątrz – odstawiam skrzyp i pokrzywę oraz drożdże. Poza regularnym olejowaniem zamierzam jednak:
- wykorzystać ostatnią z domowych wcierek – tym razem czosnkową,
- wypróbować suplement diety RevitalHair,
- podciąć końcówki – wprawdzie wciąż są zdrowe i się nie rozdwajają, na zdjęciach widzę jednak, że są nieco przerzedzone i przyda im się drobna regeneracja,
- zafarbować odrosty – po ostatniej nieudanej próbie z domowym farbowaniem farbą bez amoniaku tym razem wybiorę się raczej do fryzjera.
A jakie są Wasze włosowe
plany na marzec? Udało się Wam w lutym osiągnąć zamierzone cele?
Poprzednie podsumowania: