Strony

sobota, 28 lutego 2015

Aktualizacja włosów – luty


Zaczynam coraz bardziej wierzyć w to, że udało mi się odratować włosy, które jeszcze  osiem miesięcy temu były w naprawdę fatalnym stanie. Po ponad siedmiu miesiącach od keratynowego prostowania nie mam problemów z rozdwajaniem się końcówek, nadmiernym puszeniem się włosów (problematyczne są tylko końce), elektryzowaniem się, łamaniem, podatnością na odkształcanie czy nadmierną wilgotność powietrza. Jestem pewna, że bez stosowania się do podstawowych zasad właściwej pielęgnacji obecnie po zabiegu nie byłoby śladu, a moje włosy przedstawiałyby obraz nędzy i rozpaczy.

Poza tym w lutym odrastające baby hair okazały się być na tyle długie, że lekko odstają na czubku, doprowadzając mnie tym do szału. Z drugiej strony ten etap jest nieunikniony, jeśli chce się zagęścić włosy. Grunt, że rosną i mają się dobrze :)

Przyrost włosów w lutym: 2 cm.

Co robiłam w lutym?

  • Piłam drożdże – a dokładnie dziś zakończyłam 3-miesięczną kurację. Na pewno napiszę o tym wkrótce coś więcej.
  • Piłam skrzyp i pokrzywę w formie herbat – tę kurację też zakończyłam w tym tygodniu, czyli po 3 miesiącach. W marcu planuję miesiąc przerwy, a potem powrót do ziół, ale tym razem w czystej ich postaci.
  • Używałam domowej wcierki chili – przyznaję jednak, że 2 lub 3 razy pod rząd nie udało mi się jej domyć z czubka głowy (za pomocą szamponu Orientany, który bardzo lubię, ale niestety jego działanie okazało się w tym przypadku za słabe) i potem zmniejszyłam nieco częstotliwość jej stosowania.
  • Jadłam zmielone siemię lniane – w porównaniu do ostatnich miesięcy, kiedy to nie wyobrażałam sobie bez niego śniadania, w lutym siemię było tylko sporadycznym do niego dodatkiem.
  • W dalszym ciągu olejowałam włosy przed każdym myciem głowy, stosując olej lniany, macadamia i ze słodkich migdałów. Próbowałam też olejować na odżywkę, ale jak dotychczas po tym sposobie moje włosy są zbyt obciążone i szybko się przetłuszczają.
  • Wzięłam udział w pokazie Hair Fashion Day, o czym informowałam Was w połowie miesiąca :)
Poniżej moje włosy w świetle dziennym. Niestety, tego dnia wiał dość silny wiatr, a ja nie miałam możliwości uczesać się przed zrobieniem zdjęć –  porobiły się więc nieładne strączki.


Co stosowałam w lutym?

Połowę lutego – pod kątem używania kosmetyków do włosów – pochłoną mi wielki test masek Biovax – wtedy przez dwa tygodnie stosowałam niemalże te same produkty. Poza tym używałam Balsamu na kwiatowym propolisie Agafii, Ajurwedyjskiego szamponu Orientany, maski Biovax do włosów blond, Drogocennego olejku arganowego Bielendy i sporadycznie szamponu Babydream. W lutym wykończyłam też zrecenzowaną już odżywkę Dermena.

Pod kątem półproduktów luty był bardzo skromny – zdążyłam zastosować jedynie witaminę B5 i mleczko jedwabne. Z olei w ruch poszedł macadamia, ze słodkich migdałów oraz lniany, który niestety już mi się skończył.

Wciąż z powodzeniem używam też turbanu termalnego Hair Spa.


Nowości produktowe

W lutym kupiłam tylko saszetki masek Biovax oraz oliwkę dla dzieci Baby Pflegeöl z zamiarem użycia jej do olejowania włosów (świetny skład!) – dostałam natomiast kilka nowości:

  • maskę Biovax Orchid (z ich najnowszej serii),
  • szampon Biotin&collagen, OGX,
  • maskę Argan Oil, Bioélixire,
  • szampon i odżywkę Pharmaceris zmniejszające łamliwość włosów,
  • szampon i odżywkę Petal Fresh z granatem i jagodami acai,
  • tabletki na włosy i paznokcie RevitalHair,
  • a także zestaw kosmetyków do stylizacji L'Oreal, o których pisałam we wpisie poświęconym Hair Fashion Day.

Co planuję w marcu?

W marcu daję włosom trochę odpocząć od wewnątrz – odstawiam skrzyp i pokrzywę oraz drożdże. Poza regularnym olejowaniem zamierzam jednak:

A jakie są Wasze włosowe plany na marzec? Udało się Wam w lutym osiągnąć zamierzone cele?

Poprzednie podsumowania:

37 komentarzy:

  1. Miesiąc marzec pod hasłem - zapuszczania się na wiosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydenkowac resztki kosmetykow;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam nazbierane denko chyba od końca listopada, już tak z przyzwyczajenia wrzucam tam puste opakowania, może w końcu je zrobię :D

      Usuń
    2. To będzie zatem wpis - gigant ;)

      Usuń
  4. Ciekawa jestem tego szamponu i odżywki Petal Fresh,widziałam je ostatnio w drogerii,ale tylko z daleka:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je zauważyłam wczoraj w Rossmanie ale nie miałam zbyt wiele czasu i obejrzałam promocje i pobiegłam na pociąg xd

      Usuń
  5. Ja właśnie testuję saszetki z biovaxa, a co do oliwki dla dzieci to kurcze jestem ciekawa, może kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ruszam z zapuszczaniem i hodowaniem baby hair ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale ty masz tych włosowych kosmetyków;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta żółta odżywka Pharmaceris to jedna z najlepszych odżywek jakie miałam okazję używać. U mnie sprawdziła się przecudownie i pachniała wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym chętniej po nią sięgnę :)
      A używałaś może szamponu z tej serii?

      Usuń
  9. Maseczki Biovaxu bardzo lubię, często kupuję je w saszetkach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie ostatnio denerwują baby hair, które wyrosły mi nad czołem i są już dość długie. Okropnie mnie łaskoczą :D

    OdpowiedzUsuń
  11. aww lovely hair care

    would love to see you on my blog, keep in touch
    My blog new post is here

    OdpowiedzUsuń
  12. czyli nowe biovaxy o ile dobrze widzę, są mniejsze od standardowych słoiczków 250ml?
    jak będziesz wracać do skrzypu pamiętaj, żeby go pogotować trochę w wodzie jako wywar. ja dla oszczędności czasu dodaję od razu pokrzywę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem :)
      Tak, niestety te nowe to tylko 125 ml, a kosztują prawie 20 zł :/

      Usuń
    2. hm wymyślili kilka nowych "ekskluzywnych" składników, o których nigdy nie słyszano w kontekście pielęgnacji włosów i podwoili cenę :D cudownie

      mogłabyś powiedzieć co jest w składzie tej oliwki z Reala Pflegeol? Zastanawiam się, czy są to naturalne olejki czy jednak parafina

      Usuń
    3. Nie, na parafinie bym raczej nie brała.
      Skład: olej słonecznikowy, migdałowy, ekstrakt z rumianku, witamina E, zapach :)

      Usuń
  13. Też mam olejek arganowy z Bielendy, planuję teraz zacząć go częściej używać, by odżywić włosy :)
    sezonnamode.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. W jakiej postaci jadłaś zmielone siemię?:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po prostu uwielbiam ten Twój kolor włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Te biovaxy z najnowszej serii są mało wydajne - mam czarną wersję, użyłam dwa razy i pół opakowania nie ma. Szkoda, bo wydaje mi się że działa całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na Twoim miejscu obcielabym 15 i byłoby super

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzisiaj dorwałam olej lniany, bo poprzedni już zużyłam i jak zdejmowałam go z półki to uśmiechnęłam się sama do siebie, taka radość ;)
    Myślę, że wystarczy je podciąć minimalnie, a już zobaczysz różnicę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim planem jest wykończenie kosmetyków oraz przyśpieszenie porostu :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluje ladnego przyrostu :) To zdjecie z rozwianymi wlosami wlasnie super ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na podsumowanie domowych wcierek. ;]

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja dziś robiłam pierwsze podejście do drożdży, ale niestety wypiłam tylko połowę. :(
    Zajrzyj do mnie jak chcesz. :)
    http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne zadbane długie włosy :) :)
    Moje plany włosowe na marzec to: wykończyć w końcu produkty do włosów a nie kupować o zgrozo kolejne :D i zapuścić je :P Przy okazji fajnie by było gdyby się tak nie puszyły :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam podobne włosy i po podcięciu końcówek poczułam OGROMNĄ ULGĘ! Nagle przestały się plątać, wszystkie kosmetyki lepiej działają i zmieniła mi się porowatość z wysokiej na średnią (po około miesiącu od podcięcia włosy tak odżyły) :-) U Ciebie też pewnie będzie efekt wow :-D

    OdpowiedzUsuń