Zwierzęta
otaczają mnie od zawsze – w moim domu mieszkały już króliki, żółwie, rybki,
chomiki i ukochany pies. Może też z tego względu, że zdaję sobie sprawę, jak
mądre i oddane bywają zwierzaki, tak trudno jest mi zaakceptować sytuacje, gdy
dzieje się im krzywda i – często zupełnie bezsensownie – skazuje się je na
cierpienie. Dlatego tak ważne było dla mnie poruszenie na blogu tematu
testowania kosmetyków na zwierzętach. Tym bardziej, że odnoszę wrażenie, iż
wokół niego narosło wiele mitów i niedomówień, które – mam nadzieję – pomogę
rozwiać w dzisiejszym wpisie.
Od kilku lat w Polsce i na terenie Unii Europejskiej testowanie
kosmetyków na zwierzętach jest zakazane.
Wciąż jeszcze wielu producentów umieszcza na opakowaniach znaczek króliczka,
dając do zrozumienia, że dany kosmetyk nie był na zwierzętach testowany –
zupełnie tak, jakby nie było to oczywiste. Dlaczego? Czy więc zakaz ten wciąż
obowiązuje?
Od dawna
zastanawiało mnie też to, że wiele firm kosmetycznych produkuje inne kosmetyki
na różne rynki – co innego trafia do nas, a co innego, na przykład, na rynek chiński
– oraz to, czy skoro obecnie nie testujemy już składników kosmetyków na
królikach czy myszach, to czy możemy mieć pewność, że są bezpieczne i nam nie
zaszkodzą?
Na moje pytania dotyczące
testowania kosmetyków i ich składników na zwierzętach odpowiedziała pani Paulina
Surowiec – aplikant radcowski z Kancelarii Kondrat i Partnerzy. Przy okazji zachęcam Was też do zajrzenia na stronę prawokosmetyczne.info będącą blogiem Kancelarii – znajdziecie na niej wiele ciekawostek
i prawnych zawiłości dotyczących kosmetyków!
Czy
to prawda, że obecnie nie można testować kosmetyków na zwierzętach? Gdzie i
kiedy wprowadzono ten zakaz?
Tak, to prawda.
Aby doprecyzować jednak to stwierdzenie, należy wskazać, że zakaz testowania
kosmetyków (oraz ich składników) na zwierzętach, a także zakaz wprowadzania do
obrotu „testowanych” produktów i składników, był wprowadzany przez ustawodawcę
unijnego stopniowo.
Przykładowo zakaz testowania „gotowych produktów kosmetycznych” na
zwierzętach został wprowadzony przez ustawodawcę unijnego już w 2004 r. Od
marca 2009 r. zakazane jest natomiast wprowadzanie do obrotu produktów
kosmetycznych, których składniki lub kombinacje składników były testowane na
zwierzętach (z wyjątkiem badań toksyczności dawki
powtarzalnej, reprotoksyczności i toksykokinetyki). Istotną datą – dla
producentów kosmetyków oraz zwolenników wprowadzenia całkowitego zakazu
testowania kosmetyków na zwierzętach – był dzień 11 marca 2013 r., kiedy to został wprowadzony zakaz testowania surowców
kosmetycznych na zwierzętach, niezależnie od dostępności badań metodami
alternatywnymi.
W Unii
Europejskiej przepisy prawa dotyczące kosmetyków, w tym zakazu testowania ich
na zwierzętach, reguluje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr
1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych (które
zastąpiło tzw. dyrektywę kosmetyczną (76/768/EWG).
Poniżej przedstawiam
treść art. 18 Rozporządzenia, określającego zakres szeroko rozumianego zakazu
testowania kosmetyków na zwierzętach:
1. Bez uszczerbku dla
obowiązków ogólnych, wynikających z art. 3 [bezpieczeństwa – dopisek],
niedozwolone jest:
a) wprowadzanie do obrotu produktów kosmetycznych, których receptura końcowa,
w celu spełnienia wymogów niniejszego rozporządzenia, podlegała testom na
zwierzętach przy użyciu metod innych niż metody alternatywne, po tym jak takie
metody alternatywne zostały uznane i przyjęte na poziomie wspólnotowym z
uwzględnieniem postępu walidacji w ramach OECD;
b) wprowadzanie do obrotu produktów kosmetycznych zawierających
składniki lub ich kombinacje, które, w celu spełnienia wymogów niniejszego
rozporządzenia, były testowane na zwierzętach przy zastosowaniu metod innych
niż metody alternatywne, mimo że takie metody alternatywne zostały uznane i
przyjęte na poziomie wspólnotowym z uwzględnieniem postępu walidacji w ramach
OECD;
c) prowadzenie we Wspólnocie, w celu spełnienia wymogów niniejszego
rozporządzenia, testów gotowych produktów kosmetycznych na zwierzętach;
d) prowadzenie we Wspólnocie, w celu spełnienia wymogów niniejszego
rozporządzenia, testów na zwierzętach, dotyczących składników lub kombinacji
składników, po dniu, w którym wymagane jest zastąpienie takich testów przez
jedną lub więcej zatwierdzonych metod alternatywnych, wymienionych w
rozporządzeniu Komisji (WE) nr 440/2008 z dnia 30 maja 2008 r. ustalającym
metody badań zgodnie z rozporządzeniem (WE) nr 1907/2006 Parlamentu
Europejskiego i Rady w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i
stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH) (15) lub w załączniku
VIII do niniejszego rozporządzenia.
Dlaczego
zakaz ten wszedł w życie? Czy chodziło tylko o dobro zwierząt?
Temat testowania
kosmetyków na zwierzętach od zawsze wzbudzał wiele emocji. Zwolennicy
przeprowadzania testów kosmetyków na zwierzętach wskazywali na rozwój nauki,
konieczność zapewnienia bezpieczeństwa konsumentów, jak również naruszenie – poprzez wprowadzenie zakazu testowania
kosmetyków na zwierzętach – zasad
obowiązujących w wolnym handlu.
Przeciwnicy tego
typu badań (testów) powoływali się nie tylko na dobro zwierząt i istnienie
alternatywnych sposobów testowania kosmetyków, ale również podważali
skuteczność przeprowadzanych dotychczas na zwierzętach testów, argumentując to
genetycznymi różnicami między gatunkami i niezadowalającymi w pełni wynikami
badań statystycznych w tym zakresie.
Czy
to oznacza, że firmy produkujące swoje kosmetyki w krajach objętych zakazem
mogą testować je w krajach, gdzie taki zakaz nie obowiązuje?
Generalnie prawo
unijne wiąże wyłącznie państwa członkowskie Unii Europejskiej i ustanawia
różnego rodzaju nakazy i zakazy na terenie Unii. Ustawodawca unijny – chcąc ograniczyć
możliwość obejścia zakazu testowania kosmetyków (i ich składników) na
zwierzętach – wprowadził również zakaz
wprowadzania takich produktów do obrotu.
Warto
w tym miejscu wspomnieć o wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii z dnia
21 września 2016 r.
W
wyroku tym, wydanym w sprawie C‑592/14, TSUE podkreślił, że: Rozporządzenie […] zmierza do
promowania metod alternatywnych, bez wykorzystania zwierząt, po to, aby
zapewnić w ten sposób w sektorze kosmetycznym poziom bezpieczeństwa
przekraczający ten wymagany w innych sektorach, w szczególności
poprzez doprowadzenie do stopniowej eliminacji badań na zwierzętach w tym
sektorze. W tym względzie należy stwierdzić, że realizacja tego celu
byłaby w znacznym stopniu zagrożona, gdyby istniała możliwość obejścia
ustanowionych w art. 18 ust. 1 rozporządzenia nr 1223/2009
zakazów poprzez przeprowadzanie zakazanych testów na zwierzętach poza Unią.
W uzasadnieniu wyroku TSUE wprost wskazał
również, że art. 18 ust. 1
lit. b) rozporządzenia nr 1223/2009 należy interpretować w taki
sposób, iż może on zakazywać wprowadzania do obrotu w Unii produktów
kosmetycznych zawierających pewne składniki poddane testom na zwierzętach poza
Unią w celu umożliwienia wprowadzenia tych produktów kosmetycznych do
obrotu w państwach trzecich, jeśli wynikające z nich dane są
wykorzystywane do wykazania, iż produkty te są wystarczająco bezpieczne, aby
móc je wprowadzić do obrotu w Unii.
Innymi słowy, zgodnie z przepisami
Rozporządzenia i ww. wyrokiem TSUE, nie
można testować składników kosmetycznych na
zwierzętach w krajach spoza UE po to, by obejść przepisy Rozporządzenia i
następnie – wykorzystując ww. wyniki testów do wykazania bezpieczeństwa
produktów kosmetycznych – wprowadzać je do obrotu na terenie UE.
Inną kwestią jest natomiast fakt, że producenci kosmetyków przede wszystkim winni działać zgodnie z
prawem kraju, w którym produkują i sprzedają kosmetyki. Producent, który chce
wprowadzić produkty
kosmetyczne lub ich składniki np. na rynek chiński, musi dostosować się do
wymogów wynikających z obowiązującego tam prawa.
Czy
producenci kosmetyków mogą wprowadzać na rynek, na którym obowiązuje zakaz
testowania na zwierzętach, inne kosmetyki niż wysyłają na rynek, na którym
zakaz ten nie obowiązuje? Innymi słowy: czy producent X może wyprodukować dwa
podobne kosmetyki na dwa różne rynki lub produkować gamę kosmetyków na jeden, a
inną gamę na drugi rynek? Czy firmy tak postępują?
Procedura, o
którą Pani pyta, generalnie nie wydaje się być sprzeczna z przepisami prawa.
Każdy tego typu przypadek (w tym podobieństwo produktów, cel takich działań
itp.) winien być jednak indywidualnie przeanalizowany pod kątem zgodności z
prawem. Warto mieć na uwadze również treść wyroku TSUE C‑592/14, o którym mowa powyżej.
Jak widać króliczek na opakowaniach przybiera różne formy |
Słyszałam,
że zdarzają się wyjątki będące odstępstwem od tego zakazu – czy to prawda?
Jakie to wyjątki i co wówczas może zrobić producent kosmetyku? Czy w
wyjątkowych okolicznościach może przeprowadzić test jakiegoś składnika na
zwierzętach?
Rozporządzenie
przewiduje co prawda wyjątki będące odstępstwem od zakazu testowania składników
kosmetycznych na zwierzętach, wydaje się jednak, że – ze względu na dość
sformalizowaną procedurę – nie będą one stanowić pola do nadużyć czy też
obejścia generalnego zakazu testów na zwierzętach.
Zgodnie z
Rozporządzeniem w wyjątkowych okolicznościach, w przypadku gdy powstaną poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa
istniejącego składnika kosmetycznego, państwo członkowskie może zwrócić się do
Komisji o odstępstwo od zakazu testowania kosmetyków (i ich składników) na
zwierzętach oraz wprowadzania takich produktów kosmetycznych do obrotu.
Odstępstwo może
być przyznane jedynie wówczas, gdy:
- składnik jest w powszechnym użyciu i nie może być zastąpiony innym składnikiem o podobnym działaniu;
- udowodniony jest szczególny problem zdrowia ludzi, a potrzeba przeprowadzenia testów na zwierzętach jest uzasadniona oraz potwierdzona przez szczegółowy protokół badań, zgłaszany jako podstawa do wydania oceny.
Wniosek taki
winien zawierać ocenę sytuacji oraz wskazywać niezbędne środki. Na tej
podstawie Komisja może, po konsultacji z SCCS, w drodze uzasadnionej decyzji,
upoważnić do zastosowania takiego odstępstwa. Upoważnienie takie określa
warunki związane z zastosowaniem odstępstwa, w zakresie szczególnych celów,
czasu trwania oraz sposobu powiadomienia o wynikach.
Skoro
kosmetyki i ich składniki nie mogą być u nas testowane na zwierzętach, to jak
sprawdza się ich bezpieczeństwo? Czy te metody są lepsze i bardziej miarodajne
niż badania na zwierzętach?
Przed
wprowadzeniem produktu kosmetycznego do obrotu osoba odpowiedzialna (zwykle
jest to producent) zapewnia przeprowadzenie oceny bezpieczeństwa produktu na
podstawie odpowiednich informacji i sporządzenie tzw. raportu bezpieczeństwa
produktu kosmetycznego.
Producenci kosmetyków oraz produkty
kosmetyczne podlegają organom nadzoru, tj. Państwowej Inspekcji
Sanitarnej (kontrolującej warunki produkcji oraz bezpieczeństwo produktu
na wszystkich etapach wytwarzania) oraz Państwowej Inspekcji Handlowej,
(kontrolującej produkty znajdujące się w obrocie handlowym lub przeznaczone
do wprowadzenia do obrotu, w tym w zakresie oznakowania i zafałszowań).
Producenci bazują
na istniejących już danych dotyczących bezpieczeństwa oraz korzystają z różnych
metod alternatywnych do testów na zwierzętach, m.in. badaniach in vitro.
Głosy, co do skuteczności metod, są podzielone. Wydaje się jednak, że w związku
z rozwojem nauki badania te są coraz lepsze i coraz bardziej miarodajne.
Jaka
kara czeka firmy, które łamią ten zakaz? Czy w Polsce dochodziło już do jego
łamania?
Problem odpowiedzialności karnej z tytułu prowadzenia
niedozwolonych testów kosmetyków na zwierzętach jest złożony. Rozporządzenie – w artykule 18 – zakazuje przeprowadzania
testów kosmetyków (lub ich składników/kombinacji składników) na zwierzętach, a
także wprowadzania do obrotu takich produktów, nie zawiera jednak sankcji za
naruszenie ww. zakazów. Tego rodzaju sankcje nie są również przewidziane w
ustawie z dnia 30 marca 2001 r. o kosmetykach.
W sytuacji jednak, gdy tego
rodzaju testy byłyby wykonywane i wiązałyby się dodatkowo ze znęcaniem się nad
zwierzętami, należałoby rozważyć pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności
karnej na podstawie art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt.
Zgodnie z art. 35 u.o.z.:
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z
naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do
lat 2.
1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym
okrucieństwem,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2 sąd
orzeka przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem.
3a. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 1a sąd może
orzec, a w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd orzeka
tytułem środka karnego zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10; zakaz
orzeka się w latach.
4. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd może
orzec wobec sprawcy zakaz wykonywania określonego zawodu, prowadzenia
określonej działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia,
które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, a
także może orzec przepadek narzędzi lub przedmiotów służących do popełnienia
przestępstwa oraz przedmiotów pochodzących z przestępstwa.
5. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd może
orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100.000 zł na cel związany z ochroną
zwierząt, wskazany przez sąd.
Dlaczego
tak wiele firm, chociażby w Polsce, wciąż korzysta ze znaku królika na
opakowaniach swoich produktów („cruelty free”), który sugeruje, że dany
kosmetyk nie był testowany na zwierzętach, chociaż wiadomo, że w świetle prawa
jest to oczywiste?
Zgodnie art. 20 ust. 3
Rozporządzenia Osoba odpowiedzialna
może umieścić na opakowaniu produktu lub w jakimkolwiek innym dokumencie,
w informacji, na etykiecie, opasce dołączonej lub odnoszącej się do
produktu kosmetycznego, oznaczenia, że nie był on testowany na zwierzętach,
jedynie wówczas, gdy producent i jego dostawcy nie wykonywali ani nie
zlecali wykonania testów na zwierzętach gotowego produktu kosmetycznego,
prototypu ani żadnego z jego składników, a także gdy nie zawiera on
składników testowanych przez innych producentów na zwierzętach w celu
wytworzenia nowych produktów kosmetycznych.
Należy zauważyć, że kosmetyki, w składzie których są substancje, które nigdy nie zostały
przetestowane na zwierzętach, praktycznie nie istnieją. Dokonywanie oceny
bezpieczeństwa produktów kosmetycznych bardzo często opiera się bowiem na
danych uzyskanych dzięki testom przeprowadzanym na zwierzętach w przeszłości.
Można zatem mieć wątpliwości czy oznakowanie „nie
testowane na zwierzętach” lub symbol króliczka na produktach kosmetycznych w
pewnym sensie nie wprowadza konsumentów w błąd.
Wydaje się, że
wśród powodów, dla których firmy wciąż korzystają z ww. oznakowań znajduje się m.in.
niska świadomość społeczna i prawna konsumentów dotycząca wejścia w życie i
obowiązywania zakazu testowania kosmetyków na zwierzętach. Producenci chcą
dzięki ww. oznakowaniom zaznaczyć, że aktualnie nie testują kosmetyków na
zwierzętach.
W
internecie wciąż wiele jest stron, na których publikowane są listy producentów,
którzy testują kosmetyki na zwierzętach, a także tacy, którzy tego nie robią.
Skoro w UE istnieje od lat taki zakaz, czy oznacza to, że podobne listy
wprowadzają nas w błąd?
Trudno jest generalizować
i wypowiadać się na temat wszystkich list tego typu. Część z nich może
wprowadzać w błąd. Producenci kosmetyków winni działać zgodnie z obowiązującymi
przepisami prawa. Wiele firm kosmetycznych wydaje oficjalne oświadczenia na
swoich stronach internetowych w zakresie tematu testowania kosmetyków na
zwierzętach.
Gdzie
obecnie dozwolone są testy kosmetyków na zwierzętach? Czy jest szansa, że i tam
wprowadzony zostanie podobny zakaz?
Jak już
wspominałam kosmetyki są testowane na zwierzętach np. w Chinach. Być może, w
przyszłości, alternatywne metody testowania zastąpią przeprowadzanie testów na
zwierzętach.
Można również
spojrzeć na regulacje unijne, a zwłaszcza zakaz wprowadzania do obrotu
kosmetyków testowanych na zwierzętach, jako na pewnego rodzaju motywację dla
państw spoza unii europejskiej, które chciałyby importować produkowane przez
siebie kosmetyki na teren UE, gdzie będą musiały spełniać odpowiednie wymogi
prawne.
Wiem,
że testy kosmetyków na zwierzętach to tylko margines problemu – najwięcej na
zwierzakach testuje się m.in. leków. Czy jako konsumenci możemy coś z tym
zrobić?
Rozporządzenie, o
którym mowa powyżej, dotyczy tylko produktów kosmetycznych. Regulacje te nie dotyczą natomiast produktów
leczniczych, wyrobów medycznych ani produktów biobójczych. Uważam, że
konsumenci powinni mieć przede wszystkim prawo do uzyskiwania rzetelnych
informacji o danym produkcie, w tym także czy był on testowany na zwierzętach.
Świadomość społeczna jest istotną kwestią, leży bowiem u podstaw ewentualnych
dalszych zmian w tym zakresie w przyszłości.
A co Wy sądzicie na temat testowania
kosmetyków na zwierzętach? Czy zwracacie uwagę na ten aspekt? Czy
wiedzieliście, że w Polsce i na terenie Unii Europejskiej testy takie są
zakazane w przypadku produkcji kosmetyków?
Moje inne wywiady
z serii „Pytanie do eksperta”:
- Wszystko o Olaplex – działanie i efekty
- Jak pozyskuje się naturalne włosie i szczecinę do szczotek?
- JunctioX – jak go używać i jakie daje efekty? | JunctioX kontra Olaplex
- Jak i kiedy reklamować usługę fryzjerską?
- Idealne nożyczki do obcinania włosów – jak je kupić i pielęgnować?
- Na czym polega tłoczenie oleju i jak kupić najlepszy olej?
- Jak pielęgnować przetłuszczające się włosy i skórę głowy?
Nie wiedziałam, że taki zakaz wszedł w życie! To bardzo, bardzo dobra zmiana. Niestety w przemyśle farmaceutycznym nadal, praktycznie wszystko, testuje się na zwierzętach...
OdpowiedzUsuńTak :(
UsuńPropsuje bloga, bede tu wchodzic częściej :) piszesz konkrety, ktorych sie tak nie porusza gdzie indziej. Kreatywna z Ciebie dziewczyna!
OdpowiedzUsuńWitam, a jak jest z firmami takimi jak; Bielenda, Farmona, Eveline, DElia, Elfa Pharm, Ziaja, Tołpa?
OdpowiedzUsuńTołpa i Ziaja nietestują, reszta testuje
UsuńŚwietny post. Zawsze przy zakupie zwracam uwagę czy firma nie znęca się nad zwierzętami. Posługuję się listą od KocieUszy :) : http://kocieuszy.blogspot.com/p/lista.html
OdpowiedzUsuńJest stara i nieaktualna.
Usuń