Strony

czwartek, 30 lipca 2015

Aktualizacja włosów – lipiec

 
Wędrówki po górach, upały, rower, siłownia i basen – lipiec był dla mnie bardzo aktywnym miesiącem, w którym włosom musiało zwykle wystarczyć wiązanie gumką i kosmetyki ochronne z filtrami UV, których regularnie używałam. Ich stan jest dobry, ale nie jestem z nich tak zadowolona jak jeszcze 2-3 miesiące temu – obecnie są już dużo bardziej podatne na odginanie, a spanie w kucyku czy warkoczu zrobionym niedługo po umyciu głowy kończy się zwykle nieregularnymi, nie zawsze ładnymi falami na włosach. Cieszę się jednak, że pomimo czerwcowego podcięcia końcówki są zdrowe i nie rozdwajają się.

Jak dotychczas obywam się wciąż bez farbowania – odrost jest jeszcze nieduży, nie odznacza się zbytnio, a wręcz wygląda dobrze, na co – o dziwo – zwróciło uwagę kilka moich koleżanek. Jeszcze nie postanowiłam ostatecznie, czy wrócę do koloryzacji, ale na razie trzymam się od farb z daleka.

Najbardziej cieszy mnie to, że od kilku miesięcy moje włosy znacznie wolniej się przetłuszczają – nie wiem, czy to jedynie kwestia pracy hormonów (w końcu okres dojrzewania mam już dawno za sobą), czy może odpowiedniego doboru kosmetyków. Obecnie dwa dni po myciu głowy włosy są zazwyczaj wciąż czyste i pachnące, chociaż wysuszają się nadmiernie na końcach (co widać na poniższym zdjęciu).

Dwa dni po myciu głowy. Swoją drogą strasznie nie lubię teraz moich włosów na zdjęciach, 
wyglądają, jakbym miała zrobione nieudane ombre...

Niestety, lipiec okazał się być dla mnie najgorszym miesiącem pod kątem przyrostu włosów odkąd tylko go mierzę – wyniósł zaledwie 0,5 cm. To zadziwiające tym bardziej, że od czterech tygodni stosuję Colosregen serum trichofaktor wzrostu włosów, który jak się okazuje zupełnie na mnie nie działa (pełna recenzja niebawem).

Drugą złą obserwacją jest pojawienie się na moich włosach nieładnego odkształcenia w miejscu częstego wiązania gumką (widać je szczególnie wtedy, gdy włosy wysychają bez pomocy suszarki) – widocznie robiłam je zbyt często i na tej samej wysokości (więcej na ten temat pisałam w tym wpisie). Niestety, moje włosy są najwidoczniej bardzo podatne na takie odgniecenia, a po wypłukaniu się keratyny po keratynowym prostowaniu wracają do swoich niechlubnych „zachowań”. Obecnie staram się wiązać włosy jedynie tuż nad karkiem, by pozbyć się tej nieładnej falki.

Co robiłam w lipcu?
  • Stosowałam serum Colosregen (z siarą krowią i mlekiem klaczy);
  • zakończyłam kurację wewnętrzną suplementem „Naturalny młody jęczmień”.
I tyle. Poza tym standardowo: olejowanie 1-3h przed myciem głowy (niestety nie przed każdym), kosmetyki ochronne z filtrami UV, maska średnio raz w tygodniu i obowiązkowe zabezpieczanie końcówek.

Co stosowałam w lipcu?

Po skończeniu szamponu Biovax „Naturalne oleje” sięgnęłam po nowość marki Wella Professional, a także po oczyszczający szampon Bingo Spa. Do olejowania służył mi głównie olejek Agafii (zapomniałam umieścić go na zdjęciu) i Soraya, a do zabezpieczania końcówek – serum Biovax „A + E” (nie ma go na zdjęciu, ponieważ korzystam z niego w pracy) i „Brasilian Keratin Therapy” Organix. Z masek sięgałam jedynie po Farmonę „Bamboo&Oils”, a z odżywek – po Ziaję z serii „Kozie mleko” oraz od czasu do czasu Biovax NutriQuick z proteinami mlecznymi. Dodatkowo chroniłam też włosy przed słońcem przy pomocy „Mgiełki Jantar z wyciągiem z bursztynu do włosów farbowanych” Farmony oraz „Kremu CC” Kèrastase. Do skóry głowy używałam serum Colosregen.


Nowości produktowe

Lipiec to kosmetyczna posucha – niewiele firm decyduje się na wydawanie w tym okresie jakichkolwiek nowości (chyba że są bezpośrednio związane z latem). Ja w tym miesiącu otrzymałam spray Marion z serii Hairline „Efekt plażowych fal” oraz „Mgiełkę niwelującą żółty odcień” tego samego producenta. 

Co planuję w sierpniu?
  • Przetestować nowy zabieg keratynowy (szczegóły podam wkrótce);
  • zacząć stosować wcierkę Jantar.
Pozostałe aktualizacje: klik.

środa, 29 lipca 2015

Ciekawe włosowe linki: lipiec


W lipcu sensacyjne i szeroko do niedawna dyskutowane Olaplex ustąpiło miejsca nowemu trendowi: velaterapii, czyli opalaniu zniszczonych końcówek włosów płomieniem świecy. Trendowi, dodajmy, wcale nie nowemu, bo stosowanemu już w latach 60. XX wieku w Ameryce Południowej. Zabieg jest nieco ryzykowny (to jednak ogień), bardzo drogi (w USA kosztuje około 200$, czyli ponad 700 zł) i niezwykle pracochłonny (trwa nawet do trzech godzin). A efekty? Trudno ocenić, ponieważ na stronach internetowych są one najczęściej obrazowane fotografiami z... keratynowego prostowania. 

Link do artykułu o velaterapii znajdziecie na dole wpisu. A co jeszcze chciałabym Wam polecić w tym miesiącu?

Sprawdź skład!

Już kiedyś pokazywałam Wam podobną stronę – oto kolejny bardzo prosty przyrząd do analizowania składów kosmetyków. Wbrew pozorom nie wymaga znajomości angielskiego. A jak działa? Wystarczy przekleić skład produktu i można sprawdzić, która z substancji jest bezpieczna, a której powinniśmy unikać. Dzięki tej stronie poznamy też funkcje poszczególnych składników, a w innych zakładkach możemy znaleźć wyszukiwarkę po pierwsze kosmetyków wraz z ich analizą oraz po drugie   substancji aktywnych.

Włosy Donalda Trumpa przypominają…

Fryzury Donalda Trumpa zadziwiają mnie od lat. To naprawdę niezwykłe, że milioner taki jak on nie ma w swoim otoczeniu stylisty, który mógłby doradzić mu dobranie odpowiedniego uczesania :) A może celowo zwraca na siebie w ten sposób uwagę? Trudno stwierdzić. Wiadomo natomiast, że jego włosy są często przedmiotem kpin i żartów Amerykanów, którzy porównują je do rozmaitych przedmiotów i zwierząt. I trzeba przyznać, że często bardzo trafnie!





Uczesz córkę za sześciopak piwa

Jak zmobilizować ojca do spędzenia czasu z córką? Pewien zakład fryzjerski w Denver zorganizował lekcje dla tatusiów, podczas których mogli się oni nauczyć, jak uczesać swoje dziecko. Za najlepszą fryzurę można było zgarnąć… sześć piw. Mam tylko nadzieję, że taka mało wysublimowana nagroda nie była dla panów jedyną motywacją ;)







Jak czyścić prostownicę?

Czyścicie swoje przyrządy do stylizacji? Jeśli nie, zacznijcie – mogą być pełne niewidocznych gołym okiem bakterii i martwych tkanek. O tym, jak to zrobić, można poczytać tutaj. Uwaga: po angielsku.







Afera fryzjera

Od kilku tygodni na antenie TVN Style prezentowane są odcinki nowego serialu fryzjerskiego „Afera fryzjera”. Program pozornie przypomina znane pewnie wszystkim „Ostre cięcie”, ale jest od niego jednak… znacznie mniej ciekawy. Dlaczego? Według mnie głównemu prowadzącemu brakuje charyzmy i wyrazistości, a każdy odcinek jest miałki i przewidywalny. Tutaj można obejrzeć je wszystkie – chętnie poznam Wasze opinie.




Opalanie włosów płomieniem świecy


O velaterapii pisałam już we wstępie. Czy można, zamiast podcinania, podpalać zniszczone końcówki bez szkody dla włosów? Zwolennicy tej metody są zdania, że tak. Płomień świecy w rękach niewprawionego fryzjera może się jednak skończyć spaleniem włosów, podrażnieniem skóry głowy i… pożarem.





Odżywka przed myciem

Onet donosi, że odżywkę najlepiej jest zastosować przed myciem włosów. Zastanawiam się tylko, jak je potem rozczesać… Link do artykułu dodałam też na swoim FB, gdzie jedna z czytelniczek nazwała tę metodę „OM” – jako skróconą wersję „OMO” (odżywka – mycie – odżywka) :)

wtorek, 28 lipca 2015

Wyniki konkursu „Znajdź logo Fair hair care”!



Wczorajszy konkurs wymagał od Was refleksu i przekopania się przez wiele wpisów – mimo to dostałam sporo prawidłowych odpowiedzi, za wszystkie bardzo dziękuję! Niestety, zwycięzca może być tylko jeden, a jest nią osoba, która jako pierwsza rozwiązała zagadkę.

Prawidłowa odpowiedź, a tym samym miejsce, gdzie ukryłam logo, to notka „Jak kupić idealną suszarkę?”. Print screen dowodowy (sic!) zamieściłam u góry, a logo zaraz usunę, żeby już nie zaśmiecało wpisu.

Przechodzimy do najważniejszego, czyli zwycięzcy – niniejszym oznajmiam, że nagrodę w postaci 10 kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorowych wygrała czytelniczka posługująca się pseudonimem Olgax!

Serdecznie gratuluję i dziękuję wszystkim za udział w zabawie :)

poniedziałek, 27 lipca 2015

200 000 wyświetleń bloga | Konkurs – znajdź logo Fair hair care!


W połowie maja cieszyłam się ze 100 000 wyświetleń bloga, a dziś ta suma się podwoiła – to naprawdę bardzo miłe uczucie wiedzieć, że tyle osób tu zagląda i czyta to, co piszę! Jakby tego było mało, dziś mój blog zajął 5. miejsce w rankingu najlepszych blogów, a fan page zgromadził prawie 500 fanów. Jest co świętować! 

Z prowadzeniem tej strony wiążą się dla mnie same przyjemne sytuacje, w tym Wasze miłe i często motywujące komentarze, wiadomości i maile. W ramach podziękowań przygotowałam dla czytelników konkurs, w którym można wygrać prezentowany powyżej zestaw kosmetyczny!

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w konkursie?

Trzeba wykonać zadanie konkursowe i być publicznym obserwatorem mojego bloga lub polubić mój fan page na FB (tym samym w konkursie mogą brać udział osoby anonimowe, które nie są aktywne na platformie Blogger).

Zadanie konkursowe polega na znalezieniu logo Fair hair care (takiego samego, jakie widnieje w nagłówku na górze strony) w jednym z wpisów na blogu. Logo ukryłam w jednej z notek, trzeba więc je przejrzeć i odnaleźć tę właściwą :) Osoba, która wyśle mi jako pierwsza tytuł notki, w której schowałam logo, na adres mailowy mfairhaircare@gmail.com, wygrywa! Oczywiście kto pierwszy, ten lepszy :)

Wzór zgłoszenia, które trzeba przesłać mailem:
Logo znajduje się we wpisie pod tytułem: …
Obserwuję jako/Lubię na FB jako: …

Co jest do wygrania?

Nagrodą w konkursie jest aż 10 kosmetyków (pielęgnacyjnych i kolorowych), z których większość stanowi nowość na rynku:
  1. Krem-żel ultranawilżający Dermedic,
  2. Krem specjalny pod oczy i na powieki do skóry nadwrażliwej Dermedic,
  3. Krem wybielający przebarwienia i piegi Farmona,
  4. Balsam rozświetlający i utrwalający opaleniznę Farmona,
  5. Zielony lakier Oriflame,
  6. Dwie szminki Oriflame,
  7. Trzy cienie do powiek w buteleczkach z pędzelkami Oriflame.

Zestaw konkursowy widoczny jest na zdjęciu powyżej.

Regulamin konkursu
  1. Organizatorem i fundatorem nagród jestem ja, autorka bloga mfairhaircare.blogspot.com.
  2. Konkurs trwa od dziś (27 lipca 2015 roku) do momentu otrzymania prawidłowej odpowiedzi.
  3. Warunkiem koniecznym uczestnictwa w konkursie jest bycie publicznym obserwatorem bloga mfairhaircare.blogspot.com lub polubienie fan page’a na Facebooku.
  4. Wyniki konkursu zostaną podane w ciągu 3 dni od jego zakończenia.
  5. Wygraną wysyłam tylko na terenie Polski.
  6. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca ma obowiązek przesłać swoje dane do wysyłki na mój adres mailowy: mfairhaircare@gmail.com. Jeśli nie zrobi tego w ciągu 3 dni od daty publikacji wyników, wygrywa kolejna osoba, która przesłała prawidłową odpowiedź.
Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych /Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm./


Zachęcam do udziału i życzę powodzenia!

niedziela, 26 lipca 2015

Jedzenie dla włosów: przepisy na zdrowe i smaczne pasty


Bardzo lubię gotować, ale nie zawsze mam na to czas – w swojej kuchni zwykle szukam więc szybkich, ale zdrowych rozwiązań. Cykl „Jedzenie dla włosów” na blogu stworzyłam po to, by połączyć dwie pasje: gotowanie i pielęgnację włosów, bo – wbrew pozorom – to drugie jest mocno związane z pierwszym. Niestety, włosy i paznokcie – jako te elementy ciała, które nie mają kluczowego znaczenia dla naszego zdrowia – otrzymują substancje odżywcze na samym końcu, gdy nie brakuje ich w innych częściach organizmu. Jeśli odżywiamy się zdrowo, włosy mają szansę rosnąć mocne i gęste. Brak witamin i minerałów w diecie skutkuje ich osłabieniem i wypadaniem.  

Nie chcę Wam mydlić oczu, że codziennie odżywiam się zdrowo i nie sięgam po bezwartościowe przekąski – zdarza się, że tak robię, ale mimo wszystko staram się jak najczęściej przyrządzać wszystko sama na bazie zdrowych produktów.

Na początek chciałabym Wam pokazać 6 moich ulubionych, niezwykle prostych w przygotowaniu (często dwuskładnikowych!), a jednocześnie zdrowych past do smarowania kanapek. Są idealne do śniadania i kolacji, mogą przeleżeć kilka dni w lodówce, a ich przyrządzenie nie wymaga praktycznie żadnych większych umiejętności kulinarnych. I, co ważne, łatwo je transportować – mogą stanowić świetną przekąskę w pracy lub szkole.

Pasty świetnie smakują też z domowymi plackami tortilla, na które przepis podaję na dole wpisu.

Na końcu każdego przepisu napisałam też, dlaczego warto przygotowywać i jeść daną pastę z punktu widzenia zdrowia włosów.

Pasta z makreli


Potrzebujemy:
  • 1 średniej wielkości wędzona makrela (lub inna ryba),
  • łyżka koncentratu pomidorowego lub serek granulowany,
  • sól i pieprz.

Makrelę dzielimy palcami na małe cząstki, wyjmujemy ości i przekładamy do miseczki. Dodajemy koncentrat lub serek, przyprawy i mieszamy. Czy może być coś prostszego? 

Dlaczego warto? Ryby są świetnym źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, które m.in. poprawiają kondycję włosów.

Pasta z fasoli


Potrzebujemy:
  • szklankę fasoli,
  • pomidory bez skóry (mogą być z kartoniku),
  • przyprawy i zioła do smaku.

Fasolę myjemy i namaczamy dzień wcześniej, a następnie gotujemy do miękkości. Miksujemy blenderem z pomidorami, dodajemy zioła i przyprawy. Pasta świetnie smakuje na przykład z bazylią lub tymiankiem.

Dlaczego warto? Fasola, jako roślina strączkowa, dostarcza włosom białka, a więc przyczynia się do ich wzmacniania. Jest też bogata w fosfor, wapń i potas oraz witaminę B, której nawet niewielkie braki w pierwszej kolejności „odbijają się” właśnie na włosach i paznokciach.

Pasta z ciecierzycy


Potrzebujemy:
  • szklankę (czerwonej) ciecierzycy,
  • łyżeczkę oliwy,
  • pół cebuli,
  • pomidory bez skóry (mogą być z kartoniku),
  • przyprawy i zioła do smaku.

Ciecierzycę myjemy i namaczamy przez noc, a następnie gotujemy do miękkości. Cebulę obieramy, myjemy i szatkujemy. Wszystkie składniki blendujemy. 

Dlaczego warto? Chociażby dla białka – 100 gramów ciecierzycy dostarcza go około 90 gramów, w dodatku jest to białko bogate w takie aminokwasy, których brakuje na przykład w produktach zbożowych. Ciecierzyca zawiera też sporo potasu i żelaza.

Pasta z łososia i awokado


Potrzebujemy:
  • dzwonek lub filet z łososia,
  • dojrzałe awokado,
  • przyprawy i zioła do smaku.

Łososia pieczemy. Awokado myjemy, obieramy ze skórki i kroimy na drobne cząstki. Wystudzonego łososia dzielimy na małe kawałki, wrzucamy do miski i łączymy z awokado – widelcem lub blenderem. Dodajemy ulubione przyprawy i zioła.

Dlaczego warto? Mięso łososia to źródło cynku, selenu, jodu, potasu, witaminy A, D, E i z grupy B, a także kwasów omega-3 i omega-6. Prawdziwe bogactwo dla włosów!

Pasta jajeczna


Potrzebujemy:
  • 2 jajka,
  • odrobinę majonezu lub jogurtu naturalnego,
  • szczypiorek,
  • sól i pieprz.

Jajka gotujemy na twardo, obieramy i kroimy w drobną kostkę. Dodajemy majonez lub jogurt oraz drobno posiekany szczypiorek. Pasta świetnie smakuje z oliwkami i kiełkami. 

Dlaczego warto? Jajka są jedynym produktem spożywczym, które zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, których ludzi organizm nie jest w stanie sam wytworzyć, a które jednocześnie są dla niego niezbędne. Jajka to więc przede wszystkim źródło protein, a także lecytyny i tak ważnych dla włosów witamin z grupy B oraz witamin A, D i E.

Humus


Potrzebujemy:
  • natka pietruszki,
  • czosnek,
  • kumin (kmin rzymski),
  • odrobina soli,
  • łyżka oleju,
  • sezam,
  • świeżo wyciśnięty sok z cytryny,
  • oliwa,
  • papryczka chili,
  • ciecierzyca.

Ciecierzycę myjemy i namaczamy dzień wcześniej, a następnie gotujemy do miękkości. Sezam podsmażamy na suchej patelni – gdy się zarumieni, dolewamy odrobinę oleju i mieszamy (w ten sposób powstaje nam pasta Tahini). Wszystkie składniki blendujemy na gładką masę (proporcje zawsze dobieram „na oko” – proponuję zwyczajnie dobrać je według gustu). Jeśli pasta będzie zbyt gęsta, dolewamy odrobinę wody.

Dlaczego warto? Ciecierzyca to świetne źródło białka, papryczka chili wspomaga krążenie (które włosom także jest potrzebne, bo dzięki niemu są zaopatrywane w składniki odżywcze), sezam zawiera wiele witamin i minerałów, np. A, z grupy B, E, cynk, fosfor, magnez, żelazo, wapń i potas, a natka pietruszki działa na organizm odtruwająco, regeneruje włosowate naczynia krwionośne, a jej łyżeczka dziennie zaspokaja niemal wszystkie witaminowe potrzeby organizmu. 

Placki tortilla – do past zamiast chleba


Tradycyjne placki tortilla są pyszne i łatwe do zrobienia. W odróżnieniu od kupnych kosztują grosze (dosłownie!), a na ich przygotowanie potrzebujemy zaledwie kilkunastu minut.

Poniższy przepis jest podstawowym, bazowym przepisem, który można urozmaicać (na przykład mąkę pszenną wymieszać z kukurydzianą lub razową, które zawierają więcej błonnika).

Potrzebujemy:
  • 2 szklanki mąki pszennej,
  • 160 ml gorącej wody,
  • 2 łyżki oleju,
  • szczypta lub maksymalnie pół łyżeczki soli.

Wszystkie składniki zagniatamy w misce – z tych proporcji powinno nam po chwili uformować się sprężyste ciasto. Dla lepszego efektu odstawiamy je na kilkanaście minut przykryte ściereczką. Po tym czasie rozdzielamy ciasto na 8 części, każdą z nich zagniatamy w kulkę, rozwałkowujemy i smażymy na suchej patelni do lekkiego zarumieniania. Placki smakują świetnie zarówno na ciepło, jak i zimno. 

Robicie czasem pasty? Chętnie poznam Wasze przepisy!

Polecam też: