Strony

sobota, 24 stycznia 2015

Zamawiamy półprodukty do włosów: przykładowe zakupy, ceny, przechowywanie (poradnik cz. II)


Ten wpis stanowi drugą część poprzedniego postu: Zamawiamy półprodukty do włosów: gdzie i co kupić? (poradnik cz. I), w którym pisałam gdzie najlepiej zamawiać półprodukty, dlaczego warto i co dobrze jest wrzucić do zakupowego koszyka.

Jakie ilości półproduktów zamówić?

Najlepiej jest kupić po 2-3 półprodukty z każdej kategorii – humektantów, emolientów, protein i substancji aktywnych – w najmniejszych dostępnych ilościach. Dlaczego? Z trzech powodów:
  • jeśli nie wiemy, co się u nas sprawdzi, nie ma sensu zamawiać od razu dużych ilości półproduktów,
  • większości półproduktów używamy po kropelce (kilka kropli na porcję maski czy mgiełki) – są one więc bardzo wydajne,
  • większość półproduktów ma niedługą datę ważności – nie zdążymy więc zużyć wszystkiego.

Wyjątkiem są tutaj oleje, które zużywają się najszybciej – warto więc zamówić je więc w nieco większych buteleczkach, ale tylko wtedy, gdy orientujemy się, który się u nas sprawdzi (pisałam o tym tutaj w części o emolientach).

Ile kosztują półprodukty?

Ceny półproduktów są bardzo różne – za najmniejsze pojemności zapłacimy (orientacyjnie):
  • humektanty (np. aloes, kwas hialuronowy czy mocznik): 3-12 zł (pojemność 10-50 ml);
  • emolienty (np. oleje i masła): 3-10 zł (pojemność 15-30 ml);
  • proteiny (np. keratyna, kolagen, elastyna): 3-7 (pojemność 10-30 ml),
  • witaminy i inne substancje aktywne (np. panthenol, witamina E, mleczko pszczele): 3-10 zł (pojemność 10-15 ml).

Przykładowy koszyk zakupowy

Załóżmy, że zamawiam półprodukty po raz pierwszy – wybieram więc:
  • 2-3 nierafinowane oleje w buteleczkach o pojemności 50-100 ml (zakładając, że wiemy, że będą odpowiadać naszym włosom – jeśli nie, zamawiamy mniejsze ilości, np. po 15-30 ml!);
  • 2-3 proteiny o różnych cząsteczkach w buteleczkach o pojemności 10-30 ml,
  • 2-3 humektanty w buteleczkach o pojemności 10-30 ml,
  • 2-3 substancje aktywne w buteleczkach o pojemności 10-30 ml.

Koszt: około 100 zł.

Przykładowe zakupy za około 100 zł w sklepie e-naturalne.pl
Jeśli chcemy zrobić mniejsze zakupy, za około 50 zł, możemy zamówić  np.:
  • 1-2 oleje (jak wyżej, czyli większa ilość – jeśli wiemy, co się sprawdzi, mniejsza – jeśli nie mamy o tym pojęcia),
  • 1-2 proteiny,
  • 1-2 humektanty,
  • 1-2 substancje aktywne.
Przykładowe zakupy za około 50 zł w sklepie e-naturalne.pl

Co jeszcze może się przydać?

Jeśli chcemy samodzielnie wzbogacać maski czy oleje oraz tworzyć mgiełki, przydadzą się nam też:
  • butelka z atomizerem (do mgiełek) lub/i z dozownikiem (u mnie ta pierwsza jest wciąż w użyciu, druga się raczej kurzy, ale bywa przydatna do wcierek) – około 1-3 zł w zależności od wielkości i materiału wykonania (plastik, szkło),
  • łyżki miarowe (aby odmierzać składniki) – około 6 zł,
  • konserwanty (jeśli chcemy, by nasze mieszanki były bardziej trwałe; możemy też kupić działającą jak konserwant witaminę E) – około 2-10 zł,
  • papierki lakmusowe (aby sprawdzać pH mieszanek) – około 0,45-4 zł,
  • olejki eteryczne (jeśli chcemy, aby nasze kosmetyki ładnie pachniały + olejki eteryczne wykazują się wieloma pozytywnymi właściwościami) – około 5-8 zł.


Czego nie zamawiać?

W moim pierwszym zamówieniu znalazł się hydrolat cytrynowy – kupiłam go z zamiarem dodawania do mgiełek. Niestety, nie zauważyłam żeby w jakikolwiek sposób działał na moje włosy, a do tego jest praktycznie bezzapachowy (wbrew moim oczekiwaniom). Uważam więc, że hydrolat, jeśli już chcemy go używać, lepiej jest zrobić sobie samemu w domu. Podobnie jest z maceratami (tu przepis) czy octem, np. jabłkowym (tu przepis).

U mnie nie sprawdziła się też butelka z dozownikiem (znacznie częściej używam tej z atomizerem) oraz z pipetą. Ta pierwsza może być jednak potrzebna do wcierek – wtedy jednak radzę zamówić jak najmniejszą, ponieważ domowe wcierki możemy przechowywać maksymalnie tydzień w lodówce i nie ma sensu tworzyć ich od razu w dużych ilościach, bo zwyczajnie nie zdążymy takiej wcierki zużyć.

Nie korzystam także z łyżek miarowych – większość składników odmierzam po kropelkach, a oleje dozuję w małych ilościach na dłoń, spodek lub odmierzam łyżką stołową.

Gdzie i jak przechowywać półprodukty?

Gdy półprodukty już do nas dotrą, sprawdźmy informacje na ich etykietach – powinny się tam znaleźć:
  • daty przydatności,
  • formy przechowywania.

Zdecydowana większość półproduktów musi być przechowywana w lodówce! Chrońmy je więc przed światłem i wysoką temperaturą.


Jak długo będą nam służyć półprodukty?

Tu wszystko zależy od produktu i sklepu. Na przykładzie swoich zamówień mogę wysnuć wniosek, że półprodukty zazwyczaj tracą ważność w okresie od pół roku do dwóch lat. Większość z nich posłuży nam jednak około roku.

Przykładowo z 5 olejków eterycznych zamówionych przeze mnie na e-naturalne.pl jeden jest ważny około pół roku od zamówienia, trzy – około roku, a jeszcze jeden aż trzy lata.

Datę przydatności sprawdzamy oczywiście na opakowaniu.


Jak często zamawiacie półprodukty? Co najczęściej „ląduje” w waszych zakupowych koszykach? Które półprodukty się u Was sprawdzają, a które okazały się niewypałem?

20 komentarzy:

  1. kolejny przydatny post:) zaczynam krecic włosowe cudosci wiec mi sie przyda;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przymierzam się właśnie do zrobienia takich zakupów. Na pewno będą korzystać z Twojego posta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący post. Kuszą mnie takie półprodukty, jednak wolałabym je kupić stacjonarnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. półprodukty kuszą i mnie ale nie lubię nigdy nic kupować w internecie i nie mogę się do tego przełamać. A jakbym kupiła coś jeszcze na razie to moja mama by chyba oszalała bo ostatnio za dużo już nakupiłam i muszę zużyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zakaz zakupów;) Mam kilka półproduktów i nie kupię nic nowego, dopóki nie zużyję tego co mam. Żałuję jedynie że nie zamówiłam kwasu hialuronowego :( A jednego nie opłaca się zamawiać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, przydatny wpis :) Ja ostatnio chciałam wykupić półprodukty jak zobaczyłam tyle cudowności.. ale w końcu wyszłam z Sesą.. zawsze kupie nie to co trzeba :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja zamierzam jakiś emulgator kupić, jak na razie wydałam sporo na oleje, witaminy i dodatki. Pochłonęły mój fundusz także glinka, guma ksantanowa :)
    Ja wszystko ważę :D przeliczam masę z gęstości i objętości xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam na ten post i się nie zawiodłam, super poradnik ;) Ja jeszcze nie kupowałam półproduktów, póki co mieszam to co mam pod ręką. Akurat jeśli chodzi o pojemniki nie muszę ich kupować, bo pod tym względem jestem strasznym chomikiem ;p łyżeczkę z miarką mam z syropu, strzykawkę tak samo; butelkę z atomizerem po mgiełce zapachowej, a pojemniczek z pipetką po oliwce do paznokci ;p ostatnio próbowałam reaktywować pojemnik po serum na końcówki z GP, miałam do niego przelać olej rycynowy, ale zalałam go zbyt ciepłą wodą i się zdeformował ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam kilka buteleczek po innych kosmetykach, opłaca się chomikować ;)

      Usuń
  9. fajne informacje, taka "pigułka" :) nie ma co zamawiać bez zastanowienia, a później żałować;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś jeszcze nie doroslam do tych zakupów. Chciałabym lepiej poznać swoje włosy zanim się na coś zdecyduję. Narazie produkty kupuje w sklpach zielarskich lub spożywczych. Ale przyjdzie taki dzień, że przekonam się czego potrzebują moje włosy :) i będę mogła sobie to zamawiać w czystej postaci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę u Ciebie pełny profesjonalizm :D ja się gubię jeszcze w tych półproduktach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Szczególnie, że jakoś wybitnie nie czuję potrzeby ich zamawiania...wystarczają mi po prostu oleje, ew. domowe kuchenne dodatki czy gliceryna zamówiona na doz.pl :)

      Usuń
  12. Też zamawiałam na e-naturalne. Dobrze wiedzieć co dokładnie znajduje się w produktach, których używamy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna kontynuacja poprzedniego wpisu :) Naprawdę jesteś pomocna! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam kilka produktów i pomału je używam :)

    OdpowiedzUsuń