Postawmy
sprawę jasno: (prawie) każda z nas je kiedyś usłyszała. W zależności od tego,
kiedy i w jakich okolicznościach, a także z czyich ust, wzbudziły w nas złość,
przygnębienie lub poczucie niezrozumienia. Niektóre są wypowiadane z troską i
wynikają z niewiedzy, inne są kwintesencją złośliwości.
Oto
zdania, które usłyszała w swoim życiu większość – nie cierpię tego słowa! –
włosomaniaczek. Od rodziny, przyjaciół, znajomych, a także na forach
internetowych czy w mediach społecznościowych. Kolejność przypadkowa.
„Nie nakładaj tego, bo ci włosy powypadają”
Często
pada w kontekście przygotowywania kosmetyków z produktów lodówkowych. To
standardowy tekst wielu mam i babć, chociaż to właśnie one powinny chyba
wiedzieć najlepiej, jak na włosy działają naturalne składniki. Moje – gdy
testowałam takie różności – były raczej zainteresowane tym, co robię, i
zdecydowanie je popierały zamiast odradzać, wiem jednak, że w wielu domach bywa
pod tym względem inaczej.
„Widać masz dużo wolnego
czasu, żeby się tym zajmować”
Mam
poczucie, że dla dziewczyn, które myją tylko włosy szamponem, a po odżywkę
sięgają raz w tygodniu albo i rzadziej, nakładanie maski czy oleju na włosy to
jakieś niepotrzebne widzimisię. W ich mniemaniu taka pielęgnacja zajmuje
mnóstwo czasu – zupełnie tak, jakby myślały, że trzeba w jej trakcie wisieć pół
godziny z głową nad wanną…
„Tyle dbasz o te włosy, a i
tak wyglądają kiepsko”
To
zdanie usłyszała chyba większość dziewczyn, które przynajmniej starają się dbać
o włosy. Jasne, lepiej nic nie robić i się nie martwić, że nie wychodzi, prawda?...
Przyznam
szczerze, ja nie usłyszałam go nigdy, za to powtarzałam je sobie w myślach
często, gdy nie podobały mi się efekty pielęgnacji, którą aktualnie stosowałam.
To zdanie dołuje i niepotrzebnie odbiera sporo energii do działania.
„Poddajesz się kolejnej
modzie, która szybko przeminie”
Może
i tak, ale co z tego? Robimy to dla siebie, bo: a) sprawia nam to przyjemność,
b) może nam w jakiś sposób pomóc. Hobby to hobby, nie ma się co czepiać. W czym
dbanie o włosy i czytanie składów kosmetyków, a w tym poznawanie zagadnień z
zakresu chemii, jest gorsze niż granie w gry komputerowe albo interesowanie się
modą?
„Głupoty wymyślasz, lepiej zrób coś
pożytecznego”
Wiem,
że są domy, w których coś tak przyziemnego jak zajmowanie się olejowaniem
włosów wykracza poza ramy odpowiedniego spędzania wolnego czasu, a także takie,
w których najbliżsi woleliby, żeby zająć się czymś bardziej produktywnym. Na
przykład sprzątaniem. A przecież jedno z drugim można połączyć.
„Nie szkoda ci na to czasu ani pieniędzy?”
Jakiego
czasu i jakich pieniędzy? Nałożenie oleju czy maski na włosy to chwila, a z
turbanem na głowie można zrobić w domu wszystko, łącznie z gotowaniem i
sprzątaniem. No chyba że chodzi tu o poszerzanie swojej wiedzy z zakresu
trychologii, ale to chyba nikomu nie powinno przeszkadzać? Kwestia pieniędzy
jest jeszcze bardziej wątpliwa: ja zużywam kosmetyki tak wolno, że zdarza mi
się nie kupować niczego nowego całymi miesiącami.
A które z tych zdań wy kiedyś
usłyszałyście? Jak reagujecie na takie wypowiedzi? A może dopisałybyście coś do
mojej listy?
Polecam:
Nr 3 to mój hit :)
OdpowiedzUsuńChyba najpopularniejszy tekst :(
UsuńWszystkie teksty bardzo dobrze znam i słyszałam nie raz. Staram się nie reagować na tego typu docinki. Świetnie, że poruszyłaś ten temat :)
OdpowiedzUsuńKilka takich wyrażeń słyszałam, mało co zareagowałam i tak robiłam jak uważam.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zdenerwował tekst od fryjerki, która powiedziała, że po myciu dobrze jest użyć maki lub odżywki :)
OdpowiedzUsuńwszystkie! zdecydowanie :D
OdpowiedzUsuńTak, wszystkie z wyjątkiem tego o złym wyglądzie. U mnie to było 'przecież masz ładne włosy, po co wciąż to robisz'? A miałam właśnie dzięki włosomaniaczeniu!:)
OdpowiedzUsuńWłosomaniaczką nie jestem, takich zdań raczej nigdy nie słyszałam. Zawsze kupuję gotowe kosmetyki, gotowe maski. Nakładam ich dość dużo co prawda ale nie zabiera mi to dodatkowego czasu.
OdpowiedzUsuńHaha - moi rodzice próbowali często tego pierwszego, piątego i szóstego xD Szybko im przeszło, bo efekty były dobre ;] Teraz tylko się pytają czy mąż to wytrzymuje a on w żaden sposób nie narzeka ;)
OdpowiedzUsuń