Strony

czwartek, 29 grudnia 2016

Recenzja: Stenders, maska do włosów Głęboka odbudowa „Repair your hair”


„Doceń, jak zdrowe stały się twoje włosy, gdy podczas spaceru rozwieje je miejski wiatr” – takim zdaniem producent reklamuje swoją maskę. Trochę mnie to rozbawiło, bo ktoś tu chyba bez zahamowań puścił wodze fantazji, mimo wszystko jednak z chęcią sięgnęłam po Stenders „Repair your hair” z nadzieją, że faktycznie zadziała naprawczo i regenerująco.

Oceny cząstkowe: dobryneutralnysłaby.

Opakowanie

Plastikowy słoik o pojemności 200 ml. Wygodnie odkręcany, z ładną i czytelną naklejką z opisem i składem.

Zapach

Bardzo dziwny. Nie przeszkadzał mi, ale do specjalnie przyjemnych też bym go nie zaliczyła. W zasadzie trudno jest go opisać, bo nie jest ani słodki, ani kwiatowy… Najbardziej przypomina mi chyba zapach męskich kosmetyków. O dziwo bardzo długo trzyma się na włosach – wyczuwałam go nawet dobę po myciu głowy!


Skład

Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient), Hydroxypropyl Starch Phosphate (emulgator), Brassicamidipropyl Dimethylamine (kondycjoner, zapobiega elektryzowaniu, ułatwia rozczesywanie), Glycerin (gilceryna, nawilża), Dimethicone (silikon zmywany łagodnymi szamponami), Dimethiconol (silikon zmywany łagodnymi szamponami), Parfum (zapach), Isoamyl Laurate (emolient), Polyquaternium- 37 (antystatyk, ułatwia rozczesywanie, nadaje połysk i elastyczność), Lactic Acid (kwas mlekowy, nawilża, przyspiesza wzrost włosów, stabilizuje pH), Phenoxyethanol (konserwant), Propylene Glycol Dicaprylate/ Dicaprate (emolient), Behentrimonium Chloride (konserwant, antystatyk), Polyester-11 (poliester), Caprylyl Methicone (zmniejsza lepkość kosmetyku), Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin (hydrolizowana keratyna), Cetrimonium Chloride (konserwant), Caprylyl Glycol (zapobiega wysychaniu kosmetyku), Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil (olej z pestek moreli), Olea Europea (Olive) Oil (oliwa z oliwek), PPG-1 Trideceth-6 (substancja myjąca, emulgator), Limonene (składnik zapachowy), Butylphenyl Methylpropional (składnik zapachowy).

Po przejrzeniu składu widać, że jest to maska silikonowa (chociaż silikony te stosunkowo łatwo jest usunąć z włosów), zawiera też emolienty, nawilżacze i proteiny – po trochu wszystkiego. Przed zapachem mamy jednak niewiele: jeden emolient, emulgator, kondycjoner, glicerynę i dwa silikony. Oleje i inne dobroci znajdują się dopiero o wiele, wiele dalej…

Nie mogę też przeoczyć, że w masce Stenders znajduje się poliester – mikrocząsteczki tego składnika są bardzo szkodliwe dla środowiska, a obecnie wiele organizacji nawołuje do tego, by wykluczyć go i jemu podobne ze składów produktów. Jeśli nie znacie tego tematu, proponuję poszukać na ten temat więcej informacji w internecie, bo sprawa jest dość poważna.


Działanie

Maskę nakładałam zarówno na 2-3 minuty, jak zaleca producent, jak i na dłużej – około 10-15 minut – za każdym razem efekt był naprawdę dobry: włosy były gładkie i dociążone, a przy tym miękkie i sprężyste. Spora ilość silikonów na pewno też robiła swoje, ale jak znam swoje włosy, to pewnie najlepsze rezultaty pozwalała osiągnąć keratyna zawarta w masce.

Konsystencja i wydajność

Maska jest bardzo gęsta – po przechyleniu słoika bardzo powoli spływa i wygląda jak budyń. Mam wrażenie, że przez to jej wydajność jest nieco mniejsza, ale ja i tak korzystałam z niej dość długo.  


Cena i dostępność

Maska „Repair your hair” kosztuje sporo, bo 45-50 zł, a dostaniemy ją tylko przez internet lub w stacjonarnych sklepach Stenders.

Podsumowanie

Ja byłam z niej zadowolona, ponieważ dobrze działała na moje włosy, chociaż – jak w każdej recenzji – lojalnie pokazałam także jej wady: dość wysoką cenę, słabą dostępność, a przede wszystkim nieidealny skład. Według mnie maska może spodobać się osobom o włosach zniszczonych (dzięki silikonom i proteinom będą wyglądać lepiej), jednak uważam, że zadziała tylko doraźnie. W celu odżywienia i dogłębnego zregenerowania polecałabym kosmetyki bardziej naturalne, bez silikonów, za to z dużą ilością olejów, a także nawilżaczy i protein.

Znacie tę maskę? Zwracacie uwagę na poliester w kosmetykach?


Inne recenzje masek do włosów:

9 komentarzy:

  1. CIEKAWA JESTEM JAK TAKA MASKA SPRAWDZIŁABY SIĘ U MNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maska może być strzałem w dziesiątkę zimowej pielęgnacji: dociążenie plus silikonowa ochrona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod tym względem tak, tylko po co producent nazywa ją "głęboką odbudową" ;)

      Usuń
  3. Szczerze to spotykam ją po raz pierwszy :)
    Chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz spotykam się z tą maską. Obawiam się jednak, że przy moim braku wyczucia w ilości stosowania kosmetyku starczyłaby maksymalnie na 3 razy przy takiej objętości :D Dlatego jestem wierna kalosom :D Nakładam tonę na włosy a ona się nie kończy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa maska, ale chyba nie dla mnie, bo moje włosy nie za bardzo przypadają za silikonami :-/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny produkt, zaciekawiła mnie Twoja recenzja, szkoda, ze cena jest wysoka ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Na zimę może być faktycznie dobra, ale ten męski zapach... ;)

    OdpowiedzUsuń