Szampon
Fortesse marki Halier to dość drogi kosmetyk, który w założeniu stymuluje
wzrost nowych włosów i spowalnia ich wypadanie. Przynajmniej tyle wyczytałam na
stronie producenta. Testowałam go przez ostatnie miesiące i wiem już, czy
faktycznie wzmacnia włosy. Oto moja opinia.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Opakowanie
z pompką to pewne ryzyko – takie butelki są albo bardzo wygodne, albo
denerwujące. Niestety, w tym przypadku miałam do czynienia z tym drugim, bo
pompka bardzo dziwacznie dozowała szampon: po naciśnięciu „wypluwała” go w
maleńkiej ilości, przez co musiałam za każdym razem się z nią siłować,
przyciskając ją po kilkanaście razy, a na domiar złego produkt dosłownie
wystrzeliwał z niej na odległość kilkunastu centymetrów – wszystko przez to, że
otwór na jej końcu nie był skierowany do dołu, tam, gdzie trzyma się na ogół
dłoń przy naciskaniu, lecz pod kątem 90°. Może pomyślicie sobie, że marudzę,
ale takie szczegóły sprawiały, że nie zaliczyłabym tego opakowania do udanych –
chociażby przez to, że szampon niejednokrotnie, zamiast na mojej ręce, lądował
na drugim brzegu wanny.
Zapach
Bardzo
słodki, trochę jak chemiczny cukierek. Mimo wszystko nie był nieprzyjemny,
nawet go lubiłam.
Skład
Aqua (woda), Cocamidopropyl Betaine (łagodny detergent), Coco-Glucoside (emulgator), Acrylates
Copolymer (kondycjonuje, zmiękcza, wygładza), Glycerin (gliceryna), Silicone
Quaternium-16 (kondycjonuje, zmiękcza, wygładza), Olive Oil PEG-8 Esters (emolient), Panthenol (pantenol), Phenoxyethanol
(konserwant), Xanthan Gum (zagęstnik),
Equisetum Arvense Leaf Extract
(antyoksydant, działa przeciwzapalnie), Sereno Serrulata
Fruit Extract (ekstrakt z owoców palmy), Parfum (zapach), Mica
(pigment), Niacinamide (witamina PP), Undeceth-11 (emolient), Sodium Hydroxide (regulator pH), Ethylhexylglycerin (konserwant, humektant),
Disodium EDTA (związek kompleksujący
jony metali), Butyloctanol (wchodzi w
skład naturalnego czynnika nawilżającego), Undeceth-5
(substancja myjąca), Biotin
(wzmacnia włosy i skórę), Alpha-Isomethyl
Ionone (składnik zapachowy), Butylphenyl
Methylpropional (składnik zapachowy), Citronellol
(składnik zapachowy), Eugenol (składnik
zapachowy), Geraniol (składnik
zapachowy), Hexyl Cinnamal (składnik
zapachowy), Hydroxycitronellal (składnik
zapachowy), Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene
Carboxaldehyde (składnik zapachowy), Limonene
(składnik zapachowy), Linalool (składnik
zapachowy), CI 77891 (barwnik).
Na
początku coś, obok czegoś nie można przejść obojętnie: szampon zawiera naprawdę
dużo, bo aż 10, składników zapachowych. Za to mało konserwantów, bo tylko dwa,
z czego jeden działa nawilżająco. Finał finałów, źle nie jest.
Według
producenta szampon Fortesse ma spowalniać wypadanie włosów i stymulować ich
wzrost – faktycznie, dużo tu działających w ten sposób substancji. Przyjrzyjmy
im się – w produkcie znajdziemy:
- Equisetum Arvense Leaf Extract – to wyciąg ze skrzypu polnego, który działa antyoksydacyjnie i przeciwzapalnie, a do tego poprawia mikrokrążenie krwi, zapobiegając wypadaniu włosów;
- Sereno Serrulata Fruit Extract – to ekstrakt z owoców palmy Serenoa repens, który zapobiega wypadaniu włosów;
- Niacinamide – to inaczej witamina PP, która wzmacnia cebulki włosów i poprawia ich ukrwienie, dzięki czemu zapobiega wypadaniu włosów;
- Biotin – czyli biotyna – stosuje się ją m.in. w preparatach zapobiegających łysieniu, przeciwdziała wypadaniu włosów.
Mnie
się ten skład podoba. Nie wiem wprawdzie, po co tu aż tyle składników
zapachowych i w dodatku jednej barwnik, ale reszta substancji jest w pełni
uzasadniona i w większości bardzo pozytywna.
Działanie
Przez
długi czas był moim podstawowym szamponem do codziennego stosowania wraz z
równie łagodnym nawilżającym szamponem Termissy (w opozycji do kilku
szamponów z silnymi detergentami,
których używam sporadycznie). Po jego użyciu włosy wprawdzie były dość „tępe”
(trochę jak przy Babydream), ale po
zastosowaniu odżywki czy maski wszystko wracało do normy.
Moje
wrażenia z efektów, jakie dawał na włosach, są bardzo pozytywne: dobrze
czyścił, nadawał ładny zapach, domywałam nim nawet oleje. Sprawdził się jako
delikatny szampon do cienkich włosów i było mi trochę szkoda, gdy się skończył,
że muszę poszukać dla niego zastępstwa.
Muszę
też przyznać, że w ostatnich tygodniach nie mam zbytnio problemów z nadmiernym
wypadaniem włosów i myślę, że duża w tym zasługa właśnie tego szamponu!
Konsystencja i
wydajność
Konsystencja
szamponu jest zadziwiająco rzadka, ale – może to dzięki tej nieszczęsnej
pompce, która dozuje produkt w bardzo małej ilości? – starczył mi na kilka
miesięcy. Dodam jeszcze, że używałam go w tym czasie kilka razy w tygodniu.
Cena i dostępność
Szampon
Fortesse kupimy przez internet. Niestety, nie należy do tanich – 250 ml
kosztuje aż 129 zł.
Podsumowanie
Wady:
opakowanie i cena, zalety: skład i działanie. Jak dla mnie szampon Fortesse to
naprawdę dobra propozycja dla osób, których włosy są delikatne i skłonne do
wypadania, a więc potrzebują wzmocnienia. Taka kuracja powinna im pomóc, a przynajmniej
całkiem nieźle zadziałała u mnie.
Wiem, że nie jest to zbyt
popularny szampon. Może jednak któraś z was go używała? A jeśli nie, byłybyście
skłonne go kupić?
Polecam
też:
Ja ostatnio u kogoś czytałam, że bardzo fajnie się sprawdza, ale sama go nie znam :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń