W ostatni piątek wzięłam udział w spotkaniu zorganizowanym przez Genactiv
Trade, na którym zaprezentowano linię produktów przeznaczonych m.in. do pielęgnacji
skóry głowy. Początkowo wcale nie zakładałam, że będę o nim wspominać na
blogu – uznałam jednak, że przynajmniej dwa składniki preparatów zdecydowanie
zasługują na to, by – nawet w ramach ciekawostki – poinformować o nich szersze
grono odbiorców.
Siara krowia i mleko klaczy
Pierwszym z tych składników jest siara krowia (colostrum) – produkt
gruczołów mlekowych, który powstaje w ostatnim okresie ciąży zwierzęcia,
zawierający wiele składników aktywnych, głównie białek, witamin i soli
mineralnych. Colostrum wzmacnia system
odpornościowy organizmu, wpływa na wzrost i regenerację tkanek, a także
odbudowuje i odnawia mieszki włosowe (stosuje się go w problemach utraty
włosów). Siara nazywana jest „młodziwem”, ponieważ rewitalizuje skórę.
W siarze krowiej znajdziemy (w
najwyższym stężeniu występującym w naturze) m.in. następujące bioaktywne
czynniki:
- TGF – wspomaga naprawę uszkodzeń skóry,
- VEGF – odpowiada za wzrost nowych naczyń krwionośnych,
- EGF – wpływa na regenerację naskórka.
Siara krowia (źródło) |
Drugi składnik to mleko klaczy – bogate źródło witamin, soli
mineralnych i białek albuminowych, które pomaga utrzymać prawidłowe pH. Mleko
klaczy wspomaga odporność i regenerację skóry, wykazuje działanie przeciwwirusowe,
przeciwbakteryjne oraz antyoksydacyjne. Zawartość białek sprawia, że wzmacnia
ono włosy (białka to podstawowy budulec macierzy włosów).
Oba składniki zostały zawarte w
preparatach Genactiv Trade, o których mogłam się sporo dowiedzieć na piątkowym
spotkaniu – m.in. o serum Colosregen
„Trichofaktor wzrostu włosów” (działa jak wcierka na skórę głowy; koszt:
125 zł/100 ml – miesiąc kuracji) oraz Colosregen
Trichobloker (tworzy powłokę chroniącą skórę głowy m.in. przed szkodliwymi
skutkami farbowania włosów – ochrania mieszki włosowe – czy promieniowaniem UV;
koszt 9 zł/10 ml). Kupimy je przez internet, w wybranych aptekach i salonach
kosmetycznych. Żaden preparat nie zawiera barwników ani substancji zapachowych,
dzięki czemu producenci zminimalizowali ryzyko reakcji alergicznych (minusem
jest natomiast według mnie lekko mdławy, mleczny zapach, ale myślę, że to
lepsze rozwiązanie niż dolewanie do produktów masy niebezpiecznych dodatków).
Serum "Trichofaktor wzrostu włosów" oraz Trichobloker Colosregen |
Oczywiście nie tylko Genactiv
wykorzystuje colostrum czy mleko klaczy w swoich preparatach – z tego, co wiem,
inne produkty tego typu zawierają też jednak dodatkowe składniki, niekoniecznie
polecane np. dla wrażliwej skóry. Poza tym na rynku nie istnieje zbyt
wielka konkurencja dla tego typu preparatów, a większość z nich to suplementy
diety (w tej formie colostrum czy mleko klaczy są ponoć również wskazane) – nie
znalazłam na przykład żadnej wcierki do włosów z tymi składnikami.
Inne produkty z colostrum (siarą krowią) |
Ochrona skóry głowy przed działaniem farby do włosów
Szczególnie chciałabym zwrócić
uwagę Colosregen Trichobloker, ponieważ często dostaję od Was
wiadomości, że uczula Was farba do włosów, macie podrażnienia, czujecie
pieczenie w trakcie i po koloryzacji. Jeśli mimo takich objawów nie chcecie
rezygnować z farbowania, poleciłabym wypróbować właśnie taki produkt. Jego działanie opiera się na
zabezpieczeniu skóry głowy, a więc też cebulek włosów, warstwą ochronną –
wystarczy nałożyć go na skalp przed koloryzacją. Producent zastrzega przy
tym, że zastosowanie ampułki nie wpływa na efekt farbowania. Może warto
spróbować?
Stosowanie preparatu jest też polecane przed długotrwałą ekspozycją na słońce (ochrania mieszki włosowe przed promieniowaniem).
Trichobloker |
Od razu zaznaczam – z preparatów jeszcze nie zdążyłam skorzystać
(kuracja powinna trwać minimum 3 miesiące – dopiero wtedy włosy odrosną na tyle,
że możemy zauważyć różnicę), a firma Genactiv Trade nie negocjowała ze mną w
związku z publikacją tego materiału (nie jest to tekst sponsorowany, jak
zresztą żaden na mojej stronie, a przedstawiciele firmy nawet nie wiedzą, że
mam swojego bloga i będę pisać o ich produkcie) – chciałam to doprecyzować, aby
nikt nie pomyślał, że celowo zachwalam jakiś preparat. Mój tekst ma na celu
jedynie poinformować Was, że takie składniki jak siara krowia czy mleko klaczy
dolewane do kosmetyków istnieją – ja wcześniej nie miałam o nich pojęcia i mam
wrażenie, że mało kto o nich wie, a może taka wiedza okaże się dla kogoś bardzo
przydatna.
Pobieranie i działanie colostrum i mleka klaczy
Zaznaczam też, że zarówno pobieranie siary krowiej, jak i mleka klaczy nie
wyrządza zwierzętom żadnej krzywdy i odbywa się w taki sposób, że tychże
składników nie brakuje dla cieląt i źrebiąt – wykorzystuje się jedynie ich nadwyżkę,
której noworodki i tak nie są w stanie wypić (pobiera się je w małej ilości, a kosmetyki
Genactiv, jak zaznaczono na spotkaniu, nie są przeznaczone do sprzedaży
masowej). Siara jest przy tym pozyskiwana w bardzo restrykcyjnych warunkach. Ciekawostką
jest, że pobiera się ją od krów ze specjalnego wybiegu na Wielkopolsce, gdzie
zwierzęta mają zapewnione bardzo dobre środowisko do życia – dla relaksu
puszcza się im nawet muzykę poważną :)
Inna ciekawostka dotyczy mleka klaczy, które pozyskuje się w idealnie
komfortowych dla zwierząt warunkach, a w czasie dojenia są one tak ustawiane,
by mogły patrzeć na swoje młode (co podobno bardzo przekłada się na jakość
próbek).
O preparatach Genactiv piszę też dlatego, że spotkanie z
przedstawicielami marki sprowadzało się głównie do wykładu Kingi
Jach-Skrzypczak – specjalisty trichologii klinicznej – która niezwykle
wnikliwie opowiedziała o problemach skóry głowy, praktykach trychologicznych
nakierowanych na stymulację wzrostu włosów oraz własnych obserwacjach i
sukcesach terapii. Wystąpienie pani trycholog zostało wzbogacone
prezentacją z mnóstwem zdjęć obrazujących efekty terapii trychologicznych,
także z zastosowaniem siary krowiej i mleka klaczy. Efekty w wielu przypadkach
były wręcz zadziwiające – zdarzało się nawet, że pacjenci byli cofani przed
salą operacyjną, gdzie mieli mieć wykonany przeszczep włosów, ponieważ lekarz
zauważał, że w miejscu łysienia odrastają naturalne włosy i zabieg nie będzie
już potrzebny.
Zdjęcia z folderów Genactiv Trade |
Oczywiście nie jestem zwolenniczką całkowicie bezkrytycznego
podejścia do tego typu rewelacji i za panią trycholog powtórzę, że łysienie, przerzedzanie się i wypadanie włosów to trzy różne sprawy, które mogą
mieć zupełnie odmienne podłoża – jeśli więc mamy problem z którymś z nich,
powinniśmy udać się do trychologa (nie kosmetyczki z dyplomem trychologa, który
uzyskała po kilkugodzinnym szkoleniu!), zrobić niezbędne badania i uzyskać
profesjonalną pomoc. Preparaty na bazie colostrum oraz mleka klaczy mają
prawo zadziałać, gdy mieszki włosowe są uśpione, zmniejszone, a włosy przez to
cieńsze i delikatniejsze – oba składniki mogą bowiem pobudzić włosy do wzrostu
i sprawić, że będą rosły zdrowsze i grubsze.
Czy tak się dzieje naprawdę, nie
wiem, ale jestem bardzo ciekawa. Tymczasem pozostaje mi przetestować Colosregen
„Trichofaktor wzrostu włosów” oraz Colosregen Trichobloker, recenzję których na
pewno zamieszczę w odpowiednim czasie na blogu.
Czytaj więcej: Recenzja wcierki Colosregen "Trichofaktor wzrostu włosów"
Czytaj więcej: Recenzja wcierki Colosregen "Trichofaktor wzrostu włosów"
K. Jach-Skrzypczak podczas wykładu |
Słyszeliście kiedyś o colostrum i mleku klaczy dodawanych do produktów
leczniczych? Co o nich sądzicie?
Jestem ogromnie ciekawa efektów, bo zapowiada się dość obiecująco :)
OdpowiedzUsuńoj ciekawe :) mnie mleko w kosmetykach jak na razie odstrasza
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tego typu produktach. Kiedyś jak byłam dzieckiem, dziadek i babcia mieli krowę :P Klaczy wprawdzie nie, ale z krowy by się coś wyprodukowało, bo była czasami w ciąży :) Hihi :P Wtedy jednak nie miałam takiej potrzeby, bo włosy rosły mi jak roszpunce :) Eh :) Taniej wyjdzie kupić te preparaty niż zainwestować w zwierzaka niemałej wielkości :D Czekam na Twoje efekty :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tych składnikach! Ogromnie jestem ciekawa, czy pojawią się jakieś efekty - koniecznie daj znać! :)
OdpowiedzUsuńczekam na opinię :)
OdpowiedzUsuńI ja jestem niesamowicie ciekawa co z tego będzie :) Czekam na wyniki Twojej kuracji :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tym zabiegu :) Czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńWow a to Ci dopiero nowina !
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy bym była w stanie to nałożyć :D
OdpowiedzUsuńW życiu nie słyszałam o czymś takim o . O Przyznam, że mnie strasznie zaciekawiłaś :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym :) U Ciebie zawsze dowiaduję cię o ciekawych nowościach :) Jestem ogromnie ciekawa efektów :)
OdpowiedzUsuńZ nieba mi spadłaś z tym wpisem. Po masakrze na mojej głowie, jaka dokonała sie za sprawa Organic Curl System boje sie użyć farby, bo niemal każda podrażnia mi niemożebnie skore głowy. Co ciekawe przed tym feralnym zabiegiem takie zjawisko nie występowało. Kto wie, moze ten preparat to bedzie TO?
OdpowiedzUsuńZ przyjemnoscia dołączam do obserwujacych.
ciekawe jakie efekty beda ;p
OdpowiedzUsuńJeju, nie słyszałam nigdy o czymś takim, ale jeju! czego to ludzie nie wymyślą i nie spróbują :) Zobaczymy jakie będą efekty, bo muszę przyznać że produkty z siarą i mlekiem są intrygujace.
OdpowiedzUsuńja wlasnie zaczelam uzywac, lubie konsystencje i zapach- taki wlasnie troche mdly, a przede wszystkim pipete do nakladania serum na glowe, bo robilam juz w zyciu kilka wcierek i czesto aplikowanie bylo dosc ciezkie. Serum nalozylam od rana na mokre wlosy i zostala mi taka skorupa na glowie, ale po rozczesaniu juz nic nie widac i wlosy nie sa tluste. Colosregen zapisala mi pani trycholog, bo mam duzo mieszkow wlosowych uspionych i duzo wlosow wyraznie cienszych niz reszta. Skomentuje ten post za jakis czas z moja opinia na temat dzialania. :)
OdpowiedzUsuńJa tez jestem ciekawa efektow. Od dwoch lat poszukuje czegos co uratuje moje wlosy ale niestety jak do tej pory nic nie pomaga :(
OdpowiedzUsuńPolecam również saszetki colostrigem na odporność.Daje dziecku i widzę efekty.
OdpowiedzUsuń