Strony

wtorek, 12 maja 2015

Siara krowia (colostrum) i mleko klaczy na porost włosów? | Preparat chroniący skórę głowy przed drażniącym działaniem farby | Spotkanie Genactiv Trade


W ostatni piątek wzięłam udział w spotkaniu zorganizowanym przez Genactiv Trade, na którym zaprezentowano linię produktów przeznaczonych m.in. do pielęgnacji skóry głowy. Początkowo wcale nie zakładałam, że będę o nim wspominać na blogu – uznałam jednak, że przynajmniej dwa składniki preparatów zdecydowanie zasługują na to, by – nawet w ramach ciekawostki – poinformować o nich szersze grono odbiorców.

Siara krowia i mleko klaczy

Pierwszym z tych składników jest siara krowia (colostrum) – produkt gruczołów mlekowych, który powstaje w ostatnim okresie ciąży zwierzęcia, zawierający wiele składników aktywnych, głównie białek, witamin i soli mineralnych. Colostrum wzmacnia system odpornościowy organizmu, wpływa na wzrost i regenerację tkanek, a także odbudowuje i odnawia mieszki włosowe (stosuje się go w problemach utraty włosów). Siara nazywana jest „młodziwem”, ponieważ rewitalizuje skórę.

W siarze krowiej znajdziemy (w najwyższym stężeniu występującym w naturze) m.in. następujące bioaktywne czynniki: 
  • TGF – wspomaga naprawę uszkodzeń skóry,
  • VEGF – odpowiada za wzrost nowych naczyń krwionośnych, 
  • EGF – wpływa na regenerację naskórka.
Siara krowia (źródło)

Drugi składnik to mleko klaczy – bogate źródło witamin, soli mineralnych i białek albuminowych, które pomaga utrzymać prawidłowe pH. Mleko klaczy wspomaga odporność i regenerację skóry, wykazuje działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne oraz antyoksydacyjne. Zawartość białek sprawia, że wzmacnia ono włosy (białka to podstawowy budulec macierzy włosów).

Oba składniki zostały zawarte w preparatach Genactiv Trade, o których mogłam się sporo dowiedzieć na piątkowym spotkaniu – m.in. o serum Colosregen „Trichofaktor wzrostu włosów” (działa jak wcierka na skórę głowy; koszt: 125 zł/100 ml – miesiąc kuracji) oraz Colosregen Trichobloker (tworzy powłokę chroniącą skórę głowy m.in. przed szkodliwymi skutkami farbowania włosów – ochrania mieszki włosowe – czy promieniowaniem UV; koszt 9 zł/10 ml). Kupimy je przez internet, w wybranych aptekach i salonach kosmetycznych. Żaden preparat nie zawiera barwników ani substancji zapachowych, dzięki czemu producenci zminimalizowali ryzyko reakcji alergicznych (minusem jest natomiast według mnie lekko mdławy, mleczny zapach, ale myślę, że to lepsze rozwiązanie niż dolewanie do produktów masy niebezpiecznych dodatków).  

Serum "Trichofaktor wzrostu włosów" oraz Trichobloker Colosregen

Oczywiście nie tylko Genactiv wykorzystuje colostrum czy mleko klaczy w swoich preparatach – z tego, co wiem, inne produkty tego typu zawierają też jednak dodatkowe składniki, niekoniecznie polecane np. dla wrażliwej skóry. Poza tym na rynku nie istnieje zbyt wielka konkurencja dla tego typu preparatów, a większość z nich to suplementy diety (w tej formie colostrum czy mleko klaczy są ponoć również wskazane) – nie znalazłam na przykład żadnej wcierki do włosów z tymi składnikami.

Inne produkty z colostrum (siarą krowią)

Ochrona skóry głowy przed działaniem farby do włosów

Szczególnie chciałabym zwrócić uwagę Colosregen Trichobloker, ponieważ często dostaję od Was wiadomości, że uczula Was farba do włosów, macie podrażnienia, czujecie pieczenie w trakcie i po koloryzacji. Jeśli mimo takich objawów nie chcecie rezygnować z farbowania, poleciłabym wypróbować właśnie taki produkt. Jego działanie opiera się na zabezpieczeniu skóry głowy, a więc też cebulek włosów, warstwą ochronną – wystarczy nałożyć go na skalp przed koloryzacją. Producent zastrzega przy tym, że zastosowanie ampułki nie wpływa na efekt farbowania. Może warto spróbować?

Stosowanie preparatu jest też polecane przed długotrwałą ekspozycją na słońce (ochrania mieszki włosowe przed promieniowaniem).


Trichobloker
Od razu zaznaczam – z preparatów jeszcze nie zdążyłam skorzystać (kuracja powinna trwać minimum 3 miesiące – dopiero wtedy włosy odrosną na tyle, że możemy zauważyć różnicę), a firma Genactiv Trade nie negocjowała ze mną w związku z publikacją tego materiału (nie jest to tekst sponsorowany, jak zresztą żaden na mojej stronie, a przedstawiciele firmy nawet nie wiedzą, że mam swojego bloga i będę pisać o ich produkcie) – chciałam to doprecyzować, aby nikt nie pomyślał, że celowo zachwalam jakiś preparat. Mój tekst ma na celu jedynie poinformować Was, że takie składniki jak siara krowia czy mleko klaczy dolewane do kosmetyków istnieją – ja wcześniej nie miałam o nich pojęcia i mam wrażenie, że mało kto o nich wie, a może taka wiedza okaże się dla kogoś bardzo przydatna.

Pobieranie i działanie colostrum i mleka klaczy

Zaznaczam też, że zarówno pobieranie siary krowiej, jak i mleka klaczy nie wyrządza zwierzętom żadnej krzywdy i odbywa się w taki sposób, że tychże składników nie brakuje dla cieląt i źrebiąt – wykorzystuje się jedynie ich nadwyżkę, której noworodki i tak nie są w stanie wypić (pobiera się je w małej ilości, a kosmetyki Genactiv, jak zaznaczono na spotkaniu, nie są przeznaczone do sprzedaży masowej). Siara jest przy tym pozyskiwana w bardzo restrykcyjnych warunkach. Ciekawostką jest, że pobiera się ją od krów ze specjalnego wybiegu na Wielkopolsce, gdzie zwierzęta mają zapewnione bardzo dobre środowisko do życia – dla relaksu puszcza się im nawet muzykę poważną :) Inna ciekawostka dotyczy mleka klaczy, które pozyskuje się w idealnie komfortowych dla zwierząt warunkach, a w czasie dojenia są one tak ustawiane, by mogły patrzeć na swoje młode (co podobno bardzo przekłada się na jakość próbek).

O preparatach Genactiv piszę też dlatego, że spotkanie z przedstawicielami marki sprowadzało się głównie do wykładu Kingi Jach-Skrzypczak – specjalisty trichologii klinicznej – która niezwykle wnikliwie opowiedziała o problemach skóry głowy, praktykach trychologicznych nakierowanych na stymulację wzrostu włosów oraz własnych obserwacjach i sukcesach terapii. Wystąpienie pani trycholog zostało wzbogacone prezentacją z mnóstwem zdjęć obrazujących efekty terapii trychologicznych, także z zastosowaniem siary krowiej i mleka klaczy. Efekty w wielu przypadkach były wręcz zadziwiające – zdarzało się nawet, że pacjenci byli cofani przed salą operacyjną, gdzie mieli mieć wykonany przeszczep włosów, ponieważ lekarz zauważał, że w miejscu łysienia odrastają naturalne włosy i zabieg nie będzie już potrzebny. 

Zdjęcia z folderów Genactiv Trade
Oczywiście nie jestem zwolenniczką całkowicie bezkrytycznego podejścia do tego typu rewelacji i za panią trycholog powtórzę, że łysienie, przerzedzanie się i wypadanie włosów to trzy różne sprawy, które mogą mieć zupełnie odmienne podłoża – jeśli więc mamy problem z którymś z nich, powinniśmy udać się do trychologa (nie kosmetyczki z dyplomem trychologa, który uzyskała po kilkugodzinnym szkoleniu!), zrobić niezbędne badania i uzyskać profesjonalną pomoc. Preparaty na bazie colostrum oraz mleka klaczy mają prawo zadziałać, gdy mieszki włosowe są uśpione, zmniejszone, a włosy przez to cieńsze i delikatniejsze – oba składniki mogą bowiem pobudzić włosy do wzrostu i sprawić, że będą rosły zdrowsze i grubsze. 

Czy tak się dzieje naprawdę, nie wiem, ale jestem bardzo ciekawa. Tymczasem pozostaje mi przetestować Colosregen „Trichofaktor wzrostu włosów” oraz Colosregen Trichobloker, recenzję których na pewno zamieszczę w odpowiednim czasie na blogu. 

Czytaj więcej: Recenzja wcierki Colosregen "Trichofaktor wzrostu włosów"

K. Jach-Skrzypczak podczas wykładu
Słyszeliście kiedyś o colostrum i mleku klaczy dodawanych do produktów leczniczych? Co o nich sądzicie?

17 komentarzy:

  1. Jestem ogromnie ciekawa efektów, bo zapowiada się dość obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj ciekawe :) mnie mleko w kosmetykach jak na razie odstrasza

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tego typu produktach. Kiedyś jak byłam dzieckiem, dziadek i babcia mieli krowę :P Klaczy wprawdzie nie, ale z krowy by się coś wyprodukowało, bo była czasami w ciąży :) Hihi :P Wtedy jednak nie miałam takiej potrzeby, bo włosy rosły mi jak roszpunce :) Eh :) Taniej wyjdzie kupić te preparaty niż zainwestować w zwierzaka niemałej wielkości :D Czekam na Twoje efekty :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tych składnikach! Ogromnie jestem ciekawa, czy pojawią się jakieś efekty - koniecznie daj znać! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja jestem niesamowicie ciekawa co z tego będzie :) Czekam na wyniki Twojej kuracji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym zabiegu :) Czekam na efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow a to Ci dopiero nowina !

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem, czy bym była w stanie to nałożyć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W życiu nie słyszałam o czymś takim o . O Przyznam, że mnie strasznie zaciekawiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz słyszę o tym :) U Ciebie zawsze dowiaduję cię o ciekawych nowościach :) Jestem ogromnie ciekawa efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z nieba mi spadłaś z tym wpisem. Po masakrze na mojej głowie, jaka dokonała sie za sprawa Organic Curl System boje sie użyć farby, bo niemal każda podrażnia mi niemożebnie skore głowy. Co ciekawe przed tym feralnym zabiegiem takie zjawisko nie występowało. Kto wie, moze ten preparat to bedzie TO?
    Z przyjemnoscia dołączam do obserwujacych.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju, nie słyszałam nigdy o czymś takim, ale jeju! czego to ludzie nie wymyślą i nie spróbują :) Zobaczymy jakie będą efekty, bo muszę przyznać że produkty z siarą i mlekiem są intrygujace.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja wlasnie zaczelam uzywac, lubie konsystencje i zapach- taki wlasnie troche mdly, a przede wszystkim pipete do nakladania serum na glowe, bo robilam juz w zyciu kilka wcierek i czesto aplikowanie bylo dosc ciezkie. Serum nalozylam od rana na mokre wlosy i zostala mi taka skorupa na glowie, ale po rozczesaniu juz nic nie widac i wlosy nie sa tluste. Colosregen zapisala mi pani trycholog, bo mam duzo mieszkow wlosowych uspionych i duzo wlosow wyraznie cienszych niz reszta. Skomentuje ten post za jakis czas z moja opinia na temat dzialania. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tez jestem ciekawa efektow. Od dwoch lat poszukuje czegos co uratuje moje wlosy ale niestety jak do tej pory nic nie pomaga :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Polecam również saszetki colostrigem na odporność.Daje dziecku i widzę efekty.

    OdpowiedzUsuń