Miesiąc
temu zamieściłam recenzję olejku Swati Ayurveda, który okazał się być
strzałem w dziesiątkę. Dziś chciałabym napisać Wam o szamponie tej samej
indyjskiej marki, który zachwycił mnie świetnym składem i naprawdę dobrym
działaniem.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Idealne!
Nieduże, ale przeźroczyste, z odkręcanym korkiem i ładną naklejką, która nie
zdzierała się nawet wtedy, gdy opakowanie się zamoczyło. Po skończeniu szamponu
używam go teraz do mycia głowy metodą kubeczkową!
Zapach
Słodko-migdałowy
z wyraźną miodową nutą. Bardzo miły dla nosa i dość charakterystyczny – na pewno
nie przypomina typowo drogeryjnych szamponów.
Skład
Aqua
(woda), Decyl Glucoside/Lauryl Glucoside
(delikatne detergenty), Sodium Lauryl
Sarcosinate (detergent), CAPB
(związek powierzchniowo czynny), Sodium
Cocoyl Glycinate (związek powierzchniowo czynny), Honey
(miód), Aloe Vera (Aloe Barbadensis)
(aloes), Polyquat-10 (antystatyk), Peg-7 Glyceryl Cocoate (stabilizator
piany), Peg 120 Methyl Glucose Dioleate
(zagęszczacz), Almond Oil (Prunus Amygdalus)
(olej migdałowy), Shikakai (Acacia Concinna) (ekstrakt
z orzechów Shikaki), Neem
(Azadirachka Indica) (ekstrakt z owoców miodli indyjskiej), Jatamansi (Nardostachys Jatamansi) (olejek
z Nardu), Amla (Emblica Officinalis) (ekstrakt
z indyjskiego agrestu), Tulsi (Ocimum
Tenuiflorum) (odmiana bazylii), Acrylate
Copolymer (antystatyk, nadaje połysk), Tocopheryl
Acetate (Vitamin E) (witamina E), Phenoxy Ethanol (konserwant), Nundecyleoyl Glycine (?), N-Capryloyl (składnik przeciwłupieżowy,
grzybobójczy, łagodzi świąd skóry), Glycine
(aminokwas będący jedną z części składowych kolagenu, wspomaga odbudowę
keratyny – budulca włosa), Triethanolamine
(reguluje pH), Natural Colour, Fragrance
(zapach).
Bogaty
i bardzo dobry – tak można krótko podsumować ten skład. Pośród licznych
ekstraktów i olejów na pierwszy plan wysuwają się te charakterystyczne dla kosmetyków
indyjskich:
- Shikakai (Acacia Concinna), czyli ekstrakt z orzechów Shikaki – hinduski używają go jako środka myjącego; działa przeciwłupieżowo, nadaje połysk, wzmacnia cebulki i pobudza włosy do wzrostu;
- Neem (Azadirachka Indica), czyli ekstrakt z owoców miodli indyjskiej – działa przeciwłupieżowo, antyseptycznie i tonizująco, zapobiega wypadaniu włosów i siwieniu;
- Jatamansi (Nardostachys Jatamansi), czyli olejek z Nardu – działa przeciwgrzybiczo i wspomaga porost włosów;
- Amla (Emblica Officinalis), czyli ekstrakt z indyjskiego agrestu – odżywia i wzmacnia włosy, chroni przed wypadaniem, nadaje blask, przyspiesza porost, działa przeciwłupieżowo;
- Tulsi (Ocimum Tenuiflorum), czyli odmiana bazylii – wykazuje właściwości antyseptyczne i przeciwbakteryjne.
Oczywiście
można dyskutować o tym, czy taka ilość dodatków, w tym olejów, jest potrzebna w
szamponie, nie można jednak nie docenić tego, jak wiele pozytywnych składników
się w nim znajduje. Tym bardziej, że produkt działa naprawdę dobrze, ale o tym
za chwilę.
Działanie
Używałam
go regularnie i bardzo dobrze się sprawdzał: pomimo tego, że nie bazuje głównie
na silnych detergentach, świetnie domywał włosy – także po olejowaniu – a nadmiar
dodatków w nim zawartych nie powodował szybszego przetłuszczania się skóry
głowy. Włosy były po nim świeże, czyste i pachnące, a do tego nie przesuszone.
Konsystencja i wydajność
Jedynym
minusem tego szamponu było to, że słabo się pienił, a przez to (szczególnie, że
w opakowaniu jest go tylko 100 ml) nie był tak wydajny, jak bym tego chciała.
Zazwyczaj musiałam go jeszcze dokładać w trakcie mycia, ponieważ trudno mi było
pokryć nim cały obszar skóry głowy.
Cena i dostępność
Szampon
Swati Ayurveda dostaniemy przez internet, na przykład w sklepie Bombay Bazaar. Kosztuje
21 zł za 100 ml – jak za tę pojemność uważam, że cena jest dość wysoka, ale
szampon jest na tyle dobry, że moim zdaniem warto tyle za niego zapłacić.
Podsumowanie
Kosmetyki Swati Ayurveda wprowadziły mnie w świat kosmetyków indyjskich i muszę przyznać,
że z miłą chęcią w przyszłości sięgnę jeszcze po produkty z tego rejonu świata.
Szampon okazał się być równie dobry jak olejek – łączy je piękny (chociaż inny) zapach, bardzo dobry skład i działanie. A to
chyba podstawa do tego, by nazwać kosmetyk godnym polecenia.
Znacie markę Swati Ayurveda? Co o niej
sądzicie? Jakie inne indyjskie kosmetyki możecie mi polecić?
Polecam
też:
Ja chce sięgnąć po ich oleje, a z innych indyjskich firm ciekawia mnie jeszcze oleje Hesh ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden szampon z Sodium Lauryl Sarcosinate i głowa mnie po nim swędziała, że ho ho :P
OdpowiedzUsuńJa z tej marki miałam na razie tylko indygo, ale chyba zaopatrzę się i w inne kosmetyki z niemałą radością :D
OdpowiedzUsuńsuper, że jesteś zadowolona z działania szamponu ;) Skład ma faktycznie bardzo dobry ;) Uwielbiam zapach takich naturalnych kosmetyków bez zbędnej ilości chemicznych składników ;) Choć mógłby być odrobinę tańszy ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńNie znam te marki, ale szampon ma naprawdę bardzo fajny skład :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie. Jestem zachwycona ilością olejków, pomimo ze to tylko szampon!
OdpowiedzUsuńMiałam ichniejszy olejek :) i żel do mycia twarzy. Uwielbiam te zapachy :)
OdpowiedzUsuńmnie te ich oleje zupełnie nie podchodzą ;/ ile razy się skusiłam, to podrażnienie skalpu/ wzmożone wypadanie ;/
OdpowiedzUsuńfajne i niezbyt drogie kosmetyki coś dla mnie.
OdpowiedzUsuń