Są
w blogosferze takie kosmetyki, które opisuje się zwykle w samych superlatywach.
Balsam Agafii na kwiatowym propolisie jest jednym z nich – zanim go kupiłam,
czytałam na wielu stronach (w tym blogach) o tym, jak świetnie działa i jak
wspaniałe są po nim włosy. Niestety, moje są chyba jakieś inne, skoro nie
poddały się jego magii...
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Duża
(600 ml), nieprzeźroczysta butla z otwarciem „na klik”. Jej korek można
odkręcić – to według mnie jedyny sensowny sposób na wydobycie balsamu, ponieważ wyciskanie go mikroskopijnym otworem na szczycie butelki jest raczej niemożliwe.
Opakowanie jest oklejone informacjami po rosyjsku, ma też polską naklejkę (chociaż
to pewnie zależy od sklepu, który ją sprzedaje). Na szczęście skład jest
tłumaczony na angielski.
Zapach
Skład
O dziwo, w sprzedaży jest
już nowa wersja tego balsamu – zawierająca m.in. silikon i barwniki, ale
pozbawiona wysuszającego alkoholu benzylowego.
Skład balsamu, z którego
ja korzystałam: Aqua with infusions of: Pinus Palustris
Wood Tar (żywica sosny długoigielnej), Beeswax
(wosk pszczeli), Pollen Extract (pyłek
kwiatowy), Anthemis Nobilis Flower Oil
(olej z rumianku rzymskiego), Rosa Centifolia
Flower (róża stulistna), Pollen Extract
(pyłek kwiatowy), Humulus Lupulus (Hops) Cone Tar
(smółka z szyszek chmielowych), Mel
(miód), Jasminum Officinale Flower Wax
(jaśminowy wosk kwiatowy), Spiraea Ulmaria
Oil (olej z wiązówki wodnej), Verbena
Officinalis Oil (olej z werbeny), Propolis
Extract Milk (wyciąg z propolisu), Cetearyl
Alcohol (emolient), Cetyl Ether
(wosk syntetyczny), Behentrimonium Chloride
(konserwant, antystatyk), Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk), Parfum (zapach), Benzyl
Alcohol (konserwant), Benzoic Acid
(konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Citric Acid (kwas cytrynowy).
Dopiero
pod sam koniec składu mamy kilka konserwantów, w tym alkohol benzylowy, który
może wysuszać włosy. Przy tej dawce emolientów i pozytywnych dodatków nie
powinien jednak być szczególnie szkodliwy – tym bardziej, że pojawia się pod
koniec listy składników (sugeruje to, że w balsamie jest go niewiele).
Skład
jest natomiast bogaty w elementy odżywcze i wzmacniające włosy. Sporo tu egzotycznie
brzmiących nazw i wyciągów z mało popularnych w polskiej kosmetyce roślin. Z
ciekawych składników zawartych w balsamie warto wyróżnić na przykład:
- propolis – zawiera mnóstwo mikroelementów, estrów, steroli, kwasów tłuszczowych i aromatycznych, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie;
- pyłek kwiatowy (o dziwo znajdziemy go w dwóch miejscach składu) – wpływa na porost włosów, odżywia, zawiera witaminy, minerały i aminokwasy;
- wosk pszczeli – nabłyszcza, chroni i odżywia włosy, zmiękcza je, wygładza i uelastycznia;
- żywica sosny długoigielnej – odżywia, działa przeciwzapalnie, jest antyoksydantem;
- olej z rumianku rzymskiego – działa antybakteryjnie, łagodząco i odkażająco, wzmacnia włosy, nadaje im blask;
- smółka z szyszek chmielowych – wzmacnia włosy i zapobiega wypadaniu, stymuluje ich wzrost, ogranicza przetłuszczanie, walczy z łupieżem i swędzeniem skóry, a także opóźnia proces siwienia;
- olej z wiązówki wodnej – odświeża, tonizuje, łagodzi, delikatnie oczyszcza i zapobiega wypadaniu włosów.
Działanie
Na
moich włosach balsam okazał się produktem gorzej niż przeciętnym. Niestety,
poza ułatwieniem rozczesywania i zapewne odżywieniem nie dawał żadnych
pozytywnych wizualnych efektów. Włosy
były po nim bardziej podatne na strączkowanie, nieładnie się układały i były za
lekkie. Zdecydowanie brakowało im dociążenia. Często wręcz puszyły się i
wyglądały na bardziej suche. Korzystałam więc z niego bardzo sporadycznie – zazwyczaj
wręcz tylko wtedy, gdy wiedziałam, że następnego dnia prawdopodobnie i tak będę
wiązać lub upinać włosy.
Konsystencja
i wydajność
Rzadki,
ale wydajny – tak opisałabym go w dwóch słowach. 600 ml balsamu wystarczyło mi
na wiele miesięcy. Niestety, bo przy tak słabym działaniu nie zależało mi na tym, by go długo używać.
Cena i
dostępność
Kupimy
go głównie przez internet. Jego cena waha się od 8 do nawet 25 zł w zależności
od sklepu. Jest to jednak wciąż cena dość niska jak za tak duże opakowanie
kosmetyku.
Podsumowanie
Dobry
skład nie idzie w parze z dobrym działaniem tego kosmetyku – przynajmniej na
moich włosach. Zdecydowanie już do niego nie wrócę, nie zamierzam go jednak
nikomu odradzać. Składniki, które w nim znajdziemy, mogą bowiem przysłużyć się
u wielu osób – myślę, że sprawdzi się szczególnie na włosach naprawdę zdrowych i
niewymagających. Z racji tego, że producent wkroczył już na rynek z nowym
składem balsamu, polecam tylko sprawdzać, jaki skład widnieje na opakowaniu
kosmetyku, który chcemy kupić.
Zapewne wiele z Was korzystało już z tego balsamu. Jakie są Wasze wrażenia?
Inne
recenzje:
- L’biotica, Biovax odżywka BB 60 sekund do włosów „Naturalne oleje”
- Cece of Sweden, Cece Med, odżywka do włosów suchych i zniszczonych z jedwabiem
- Ziaja, Kozie Mleko, maska intensywnie kondycjonująca z keratyną
- Recenzja porównawcza trzech masek Perfect.me: „Natural Oils Repair”, “Repair & Colour Save” i „Frizz Stop & Keratin Repair”
szkoda, że się nie sprawdził. Mnie ciekawi ten balsam, może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tego balsamu, choć czytałam o nim pozytywne recenzje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie posłuży Twoim włosom :(
Jestem ciekawa tego balsamu mimo opinii. ;)
OdpowiedzUsuńJa tak niestety mam z olejkiem stymulującym porost - niby skład dobry, a u mnie działał źle: włosy były przeciążone, jakby niedomyte. A przy dłuższym stosowaniu powodował wzmożone wypadnie - co dziwne, bo nawet maść końska mi służyła.
OdpowiedzUsuńMoże czytałaś recenzje innych wersji :D (Ten nr na etykiecie) Ja nr 3 przeciw wypadaniu używałam do mycia, sprawdzał się całkiem nieźle ale dopóki nie naprawię swojego skalpu wolę używać nieco uboższych produktów ;)
OdpowiedzUsuńMam szampon, jak się nie sprawdzi to pół biedy najwyżej będzie do kąpieli, ale z odzywkami nigdy nie mam co zrobić jak są kiepskie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych szamponów. Kiedyś stosowała go moja kuzynka i była bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję cedrową i też nie oczarował mnie ten balsam, niestety. Ja go mieszam z mocno emolientową maseczką i wtedy działa jest o wiele lepsze;)
OdpowiedzUsuńNie miałam z nim do czynienia, ale chętnie bym go wypróbowała :) Może przydałby się do codziennego, nieskomplikowanego stosowania lub jako odżywka b/s :)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdzał, jednak przyznaję,że włosy były po nim lekkie i troszkę niedociążone.
OdpowiedzUsuńUżywam pod olej i tu sprawdza się genialnie :)
OdpowiedzUsuń