Seria
Jantar słynie głównie ze znanej wielu dziewczynom wcierki do skóry głowy –
mgiełka produkowana pod tym samym szyldem jest kosmetykiem nieco mniej
popularnym. Używałam jej przez całe lato wraz z Kremem CC Kèrastase – głownie ze względu na zawarte w obu
produktach filtry UV chroniące przed promieniowaniem. Dziś chciałabym Wam napisać, czy było warto po nią sięgać.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Bardzo,
bardzo wygodne w użyciu – plastikowa, półprzeźroczysta buteleczka (200 ml) z
dobrze sprawującym się atomizerem i przeźroczystą chroniącą go nakładką.
Opakowanie jest poręczne, a pompka się nie zacina i odpowiednio dozuje oraz
rozpyla produkt. W razie potrzeby butelkę można odkręcić (świetnie nadaje się
do ponownego użycia). Dla mnie bez
zastrzeżeń.
Zapach
Prawie
niewyczuwalny, odrobinę słodki. Pachnie trochę jak delikatnie perfumowana woda
termalna. Trudno go wyczuć przy rozpylaniu, a po chwili zupełnie nie czuć go na
włosach.
Skład
Prosty,
krótki i treściwy – naprawdę niezły. Bazuje
na filtrze przeciwsłonecznym i składnikach nawilżająco-kondycjonujących. Jedynym
kiepskim elementem jest konserwant, ewentualnie niepotrzebne wydają się też
(słabo wyczuwalne w kosmetyku) składniki zapachowe. W mgiełce znajdziemy też
jeden silikon.
Ważnym
elementem jest też tytułowy wyciąg z
bursztynu, który ma wzmacniać i odżywiać zniszczone włosy.
W
mgiełce znajdziemy więc: Aqua (woda),
Polyquaternium-59 (filtr UV), Butylene Glycol (nawilża i kondycjonuje), Amber Extract (wyciąg z bursztynu), Inulin (nawilża i ułatwia rozczesywanie), Silicone Quaternium-22 (kondycjonuje), Polyglyceryl-3 Caprate (emulgator), Dipropylene Glycol (składnik zapachowy,
zwiększa lepkość), Cocamidopropyl Betaine
(emulgator, antystatyk), Cetrimonium
Chloride (konserwant, ułatwia rozczesywanie, nadaje połysk,
wygładza i zapobiega plątaniu), Phenoxyethanol
(konserwant), Ethylhexylglycerin
(naturalny konserwant, nawilżacz), Polysorbate
20 (emulgator), Disodium EDTA
(stabilizator), Parfum (zapach), Benzyl Salicylate (składnik zapachowy), Limonene (składnik zapachowy), Alpha-Isomethyl Ionone (składnik
zapachowy).
Działanie
Mgiełka nie obciążała ani
nie przetłuszczała moich włosów – nawet użyta w nadmiarze nie sklejała ich, co
było dla mnie dość istotne.
Myślę, że dobrze chroni pasma przed promieniami UV – nie dostrzegłam po lecie
przesuszenia włosów, nie stały się sianowate ani nadmiernie spuszone, mimo że w
czasie wakacji spędziłam trochę czasu na słońcu. Najczęściej spryskiwałam nią
czubek głowy oraz pasma na długości, na końcówki nakładałam zaś Krem CC Kèrastase.
Konsystencja
i wydajność
Konsystencja
mgiełki jest wodnista, a wydajność oceniam jako bardzo wysoką – przez ponad 3
miesiące regularnego, w zasadzie codziennego stosowania zużyłam około ¾
opakowania tego produktu.
Cena i
dostępność
Koszt
kosmetyku jest wręcz śmiesznie niski – mgiełka
kosztuje około 6 zł i jest raczej łatwo dostępna (znajdziemy ją w
najpopularniejszych drogeriach typu Rossmann czy Hebe oraz supermarketach, np.
Real czy Auchan).
Podsumowanie
Ostatnio
polecałam Wam kilka dość drogich kosmetyków – miło mi więc tym razem napisać
recenzję czegoś, co kosztuje tylko kilka złotych i jest chyba w cenowym zasięgu
każdego z nas. Mgiełka Jantar to
produkt, który mogę polecić z czystym sumieniem, do którego sama będę chętnie
wracać i co naprawdę warto mieć w swoim kosmetycznym niezbędniku – szczególnie
latem, gdy najwięcej czasu spędzamy na słońcu, a włosy łatwiej się przesuszają.
Mgiełka będzie odpowiednia dla włosów
suchych, zniszczonych, farbowanych i takich, którym brakuje ochrony
przeciwsłonecznej. Może pomóc w rozczesywaniu i zwalczeniu elektryzowania.
Uczulam
tylko, aby zawsze sprawdzać składy – ten produkt występuje też w gorszej wersji
z wysuszającym alkoholem (Alcohol Denat), który przy dłuższym
stosowaniu może znacząco pogorszyć stan włosów.
Znacie mgiełkę Jantar? Co o
niej sądzicie?
Inne
recenzje:
- MonRin, lotion oczyszczający skórę głowy
- Rossmann, elastyczne gumki do włosów For Your Beauty
- Turban termalny Hair Spa
- Ziaja, Kozie Mleko, Odżywka kondycjonująca z keratyną
Kusząco, choć pewnie nie stosowałabym jej codziennie :) Odżywki b/s w sprayu raczej mi nie zastąpi :)
OdpowiedzUsuńWielokrotnie trafiałam na tę mgiełkę, ale właśnie... zawsze był to skład gorszy niż ten, o którym piszesz. Będę w takim razie przez słonecznym sezonem polować na ten lepszy :) co do treści postu- Reala już nie ma, wchłonął go Auchan ;)
OdpowiedzUsuńWiem, mieszkam obok jednego ;) Ale może gdzieniegdzie jeszcze nie zdążył ;)
UsuńNa dzisiaj mam za dużo odzywek w sprayu ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko używam wcierki z Jantar, miałam też szampon.. ale nie sprawdził się na moich włosach.
OdpowiedzUsuńWcierki dłużej jak dwa tygodnie nie mogłam stosować bo mnie uczulała, ciekawe jak by było z mgiełką?
OdpowiedzUsuńMiałam tą mgiełkę i niestety miała w składzie alkohol na drugim miejscu ! Strasznie przesuszała i była beznadziejna nawet gdy chciałam ją zużyć na skalp, w końcu wylądowała w koszu bo zabrakło mi do niej nerwów ;) szampon też miałam i trochę słabo domywał moje szybko przetłuszczające się włosy. Za to wcierkę bardzo chwalę, nawet dzielnie walczyła z wypadaniem włosów i nie podrażniała skóry głowy ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ta wersja z alkoholem jest dla mnie niezrozumiała zupełnie, po co tam wpychać ten alkohol...
UsuńFajna ta mgiełka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Ja stosuję wcierkę od Jantar i bardzo ją lubię. :-) Mgiełka też wygląda fajnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam szampon Jantar, ale jeszcze stoi w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba kiedyś trafiłam na tą wersję z alkoholem ;/
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą mgiełką. Jestem jej bardzo ciekawa. Bardzo lubię tą firmę, szczególnie nie rozstaję się ze wcierką. Muszę wypróbować tę mgiełkę.
OdpowiedzUsuńMam ją i dosyć lubię. Ha- a moje włosy ... No cóż poddałam się i obcięłam :(
OdpowiedzUsuńNa krótko??
UsuńJa właśnie widziałam ją z tym alkoholem denaturowanym w składzie i zrezygnowałam czym prędzej z zakupu.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, a kusi mnie ta wcierka, bo tyle o niej pozytywnych opinii czytałam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem do niej przekokana - mam złe wspomnienia jeżeli chodzi o Jantar :P
OdpowiedzUsuńNie znam ale warto wypróbować za taka cene :-)
OdpowiedzUsuńPo cudownym działaniu wcierki Jantar chciałam wypróbować również tą mgiełkę lecz na zaufanych blogach nie trafiłam do tej pory na recenzje jej dopiero teraz u Ciebie :) Świetnie że się sprawdziła bo z pewnością się na nią skusze :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tę mgiełkę - była beznadziejna :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mgiełki do włosów, czy odżywki w sprayu, więc chętnie bym wypróbowała także tą, może wkrótce się zdecyduję :) Zapraszam na jesienne rozdanie :)
OdpowiedzUsuńŚrednio przepadam za mgiełkami, ale może sprawdzę przyszłego lata :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Nie miałam jej nigdy, ale często się na nią natykam :) Jednak ja za mgielkami za bardzo nie przepadam, dlatego też rzadko je kupuję :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o istnieniu tego produktu.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten preparat, ale nie skradł mojego serca.
OdpowiedzUsuńPosiadam i uwielbiam :) A co jeszcze lepsze nie droga i dostępna w internetowych drogeriach, gdzie kupuje polskie kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńJak myślisz, czy będzie dobra także do stosowania na włosach niefarbowanych i po keratynowym prostowaniu?
OdpowiedzUsuńDo niefarbowanych na pewno, a co do zabiegu, to nie jestem pewna, czy Silicone Quaternium 22 zmywa się wodą lub łagodnym szamponem - jeśli tak, to jasne ;)
Usuń