Sezon
na maliny w pełni – te pyszne i zdrowe owoce mają bardzo szerokie zastosowanie,
chociaż w kosmetyce często są pomijane i ustępują miejsca truskawkom czy bananom. Maliny
wykazują jednak szereg dobroczynnych właściwości, a wykorzystać możemy je nie
tylko z korzyścią dla cery, ale także włosów.
Co zawierają maliny i
dlaczego są dobre dla włosów?
Maliny to bogactwo witamin
(C, E, B1, B2, B6) i substancji mineralnych (wapń,
potas, magnez, żelazo).
Wykazują działanie przeciwbakteryjne, ściągające i przeciwzapalne, a dodatkowo
zawierają chroniące przed starzeniem się organizmu antyoksydanty, biotynę, która wpływa na wygląd skóry,
włosów i paznokci oraz przeciwdziałają łojotokowi, a dzięki
zawartości kwasu salicylowego regulują wydzielanie sebum. Takie małe i
niepozorne owoce, a taka w nich moc!
Jak przygotować maskę
malinową na włosy?
Możliwości
jest kilka – mój ulubiony sposób zasadza się na wymieszaniu malin z kilkoma składnikami
kuchennymi i wybraną maską lub odżywką do włosów.
Potrzebujemy:
- garść malin,
- łyżkę miodu (nawilżacz),
- łyżkę jogurtu (proteiny),
- (opcjonalnie) łyżkę ulubionej odżywki/maski do włosów,
- (opcjonalnie) kilka kropel witaminy E.
Maliny
myjemy i dokładnie rozgniatamy. Mieszamy z pozostałymi składnikami i nakładamy
na włosy (ja stosuję ją na wilgotne, już po olejowaniu i umyciu). Zmywamy po
koło 15-20 minutach.
Maliny
nie barwią włosów (przetestowałam na swoim blondzie), a tak przygotowana maska
naprawdę pięknie pachnie. Włosy są po niej odżywione, miękkie i błyszczące.
Maliny nie są zbyt
popularnym składnikiem masek – kto odważy się przygotować taki owocowy
kosmetyk? :)
Ciekawy pomysł, może wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńKolejny, świetny naturalny pomysł na włosy :)
OdpowiedzUsuńChetnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo nie... Maliny na włosy. Nie wpadłabym na to. Dlatego fajnie, że o tym piszesz! Dziś jak wrócę to działam! :)
OdpowiedzUsuńNiech ja się tylko do malin dorwę :)
OdpowiedzUsuńale to smacznie wygląda:) a niech włosy sobie maja :) tez moim gkiedys takie rarytasy zafunduje
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ;) Tylko malin trochę szkoda :P
OdpowiedzUsuńWygląda jak jogurt domowej roboty ;)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńLubie, robilam swego czasu przy okazji NdW z majonezem, siemieniem i kakao, alez ona apetyczna byla i faktycznie, ten zapach <3 ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.wlosynaemigracji.eu/2015/04/diy-majonez-maliny-siemie-lniane-domowa.html
Jak będę miała maliny pod ręką to na pewno wypróbuję :D.
OdpowiedzUsuńKilka lat wstecz robiłam coś podobnego, dzisiaj nie wiem czy wczesniej bym ich nie zdjadla :D
OdpowiedzUsuńPomysł uważam za super;)
OdpowiedzUsuńJa malinki tylko jem! <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
www.roszpunkahair.blogspot.com :*
Ciekawy przespis :-) chyba bym się bala ze jie wyplukam wszystkiego z wlosow :-)
OdpowiedzUsuń