Tegoroczny lipiec był dla mnie przede wszystkim szansą na odrobinę odpoczynku (Bieszczady) i jeszcze bardziej aktywne spędzanie czasu. Ładna pogoda i upały sprzyjały wyjazdom i relaksowi na powietrzu, chociaż miałam też okazję pochodzić trochę na siłownię i basen. Poniżej kilkadziesiąt zdjęć z lipca :)
|
Dostałam 3 książki :) |
|
Niewiele ciast jest tak pysznych, jak tarta z malinami! |
|
Spotkanie z LR Health&Beauty - niemiecką marką, która ma w swoim portfolio około 1000 produktów (kosmetyków i suplementów)! |
|
Leśne znalezisko, na szczęście nie toczył kulki... wiadomo z czego ;) |
|
Bieszczadzkie szatańskie piwko |
|
Bez tej mapy byłoby ciężko! |
|
Bieszczadzka Kolejka Leśna - dojeżdża w miejsca, gdzie często nie da rady dojść na piechotę |
|
Połonina Wetlińska, było wtedy ponad 30 stopni gorąca! Poniżej inne zdjęcia z różnych szczytów i rejonów Bieszczad |
|
Zalew Soliński |
|
Także Zalew Soliński :) |
|
Ogromna tama na Solinie, przejście przez nią w pełnym słońcu w ówczesny upał było nie lada wyzwaniem ;) |
|
Szto te buty...? |
|
Miniatury w Muzeum Historycznym w Sanoku |
|
Wystawa wspaniałych prac Beksińskiego w Sanoku. Polecam każdemu, kto nie widział - na mnie zawsze największe wrażenie robią jego obrazy z lat 70. i 80. |
|
Nie kupuję, dostaję w pracy :) ALE! W tym numerze znajduje się karta Be active, która umożliwia wejścia za darmo przez miesiąc na różne siłownie na terenie całej Polski. Polecam, ja już swoją mam i zamierzam wkrótce wykorzystać :) |
|
A to niespodzianka <3 |
|
Może by tak wyruszyć w rejs?... |
|
Ktoś tu chyba zrezygnował z balkonu... |
|
Bazyliszek - całkiem przyzwoita restauracja na warszawskiej Starówce. Chociaż znam i lepsze ;) |
|
Czy może być coś pyszniejszego na obiad niż domowe ruskie pierogi? :)) |
|
Jak się mieszka w dużym mieście, nie można wypić mleka prosto od krowy, ale można prosto z... mlekomatu :) Mlekomat to urządzenie, o którego istnieniu przypomniałam sobie w lipcu. I powiedziałam o nim koleżance. I chłopakowi. I rodzinie. I teraz wszyscy jeżdżą z butelkami po świeże mleko :P |
|
To był zimny i deszczowy dzień, ale wieczorem pokazała się tęcza :) |
|
Od dawna miałam ochotę na hot doga. Uznałam więc, że zrobię sobie domowego, zdrowego. I zrobiłam - z pełnoziarnistej bułki, parówki 97% mięsa (spędziłam 10 minut w sklepie, porównując składy na opakowaniach wszystkich producentów) i z masą warzyw. Pycha! |
|
W lipcu miałam okazję trochę poćwiczyć i popływać w Holmes Place. Ta siłownia musi być naprawdę burżujska, skoro kilka razy w tygodniu obok mnie na bieżni biegał sam Tomasz Lis :o :P |
|
Myślałam, że Google stać na lepsze kartki ;) |
Podobne wpisy:
Zdjęcia z gór przepiękne :)
OdpowiedzUsuńJutro z samego rana też jadę w Bieszczady właśnie w pobliże tamy:)
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że lipiec intensywny :) Zdjęcia cudowne.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jednak nad tym biegającym Lisem ;) Ja bym chyba się przy nim krępowała :P
E tam, pot zalewał mu oczy i nic nie widział ;)
UsuńPieknie spędzony lipiec :-)
OdpowiedzUsuńcudne widoki!
OdpowiedzUsuńTarta z malinami wygląda przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńBieszczady są fajne. Szkoda, że na wysokości zatyka mi uszy. Nie czuję się wtdy komfortowo.
OdpowiedzUsuńJa mam ten problem na co dzień, nie tylko w górach :(
UsuńTarta mmm... <3
OdpowiedzUsuńa zdjęcia przepiękne ;) aktywnie!
Bardzo fajna relacja zdjeciowa :) Uwielbiam takie lesno - gorskie kolejki :) Zuczka ostatnio wynosilam na trawke, bo sie do mnie przypaletal ;)
OdpowiedzUsuńTeraz mam ochotę na hot doga :P Pochwal się, które to parówki są z prawdziwego mięsa?
OdpowiedzUsuńA Beksińskiego też uwielbiam.
Nie pamiętam już firmy :( Ale opakowanie jest charakterystyczne - ma dwie komory, w każdej po 3 parówki :P
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Uwielbiam takie widoki choć góry to nie moja bajka ☺
OdpowiedzUsuńJa wolę je od polskiego morza :)
UsuńJeeejku jakie piękne zdjęcia z Bieszczad! :) Kocham tą miejscówę :) Szatańskie piwerko z chęcią bym wypiła! No i co ja widzę...książka zielarska :D
OdpowiedzUsuń