Strony

środa, 8 lipca 2015

Recenzja: L’biotica, Biovax, Serum wzmacniające „A+E”


Małe (objętościowo) kosmetyki mają to do siebie, że są niedrogie, wygodne w użyciu, można je wszędzie zabrać i kończą się na tyle szybko, że trudno się nimi znudzić. Z serum Biovax „A+E”, które liczy jedyne 15 ml, korzystałam więc podwójnie: jedno opakowanie testowałam w domu, a drugiego używałam w pracy. To, że stosowałam na raz dwa egzemplarze tego produktu, okazało się być dość istotnym elementem recenzji – zorientowałam się bowiem, że pomimo identycznego opakowania, serum… ma dwa różne składy.

Oceny cząstkowe: dobryneutralnysłaby.

Opakowanie

Malutka, plastikowa butelka z dozownikiem – liczy zaledwie 15 ml. Dzięki tak małej objętości serum można nosić w torebce, a przeźroczysta osłonka zabezpiecza produkt przed rozlaniem. 

Dozownik jest wygodny w użyciu, chociaż trzeba uważać przy jego naciskaniu – „wyrzuca” bowiem krople serum pod dość dużym ciśnieniem. Szkoda, że opakowanie nie jest przeźroczyste, ale można je odkręcić i w ten sposób ocenić, ile produktu zostało w środku. Dzięki temu też buteleczka może nam posłużyć dłużej – po skończeniu serum można przelać do niej ulubiony olejek (to idealne rozwiązanie na przykład na wyjazdy, a 15 ml płynu możemy zabrać nawet do bagażu podręcznego w samolocie). Więcej o wykorzystaniu opakowań po kosmetykach pisałam tutaj.

Warto też odnotować, że pomimo tego, że butelka serum jest malutka, bardzo dobrze widoczny jest na niej skład INCI.


Zapach

Bardzo słodki, cukierkowy, trochę mydlany i dość sztuczny, ale jednocześnie przyjemny. Przez pewien czas od aplikacji pozostaje na włosach.

Skład

Niespodzianka – korzystałam z dwóch buteleczek serum, a każde z nich miało nieco inny skład.

Zazwyczaj silikony w kosmetykach zaznaczam na czerwono lub niebiesko, w serum na końcówki są one jednak dość potrzebne i pełnią pozytywne funkcje (ochraniają włosy przed zniszczeniami i odparowaniem wody) – z tego powodu w tej recenzji zaznaczyłam je na zielono.

W starszym serum, którego termin ważności mija pod koniec 2015 roku, znalazły się następujące składniki: Cyclomethicone (silikon lotny), Cyclopentasiloxane (silikon lotny) (And) Dimethiconol (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Amodimethicone (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Phenyl Trimethicone (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Isopropyl Myristate (wygładza, ochrania, nawilża),  Glycine Soja (Soybean) Oil (olej sojowy), Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil (olej krokoszowy), Linoleic Acid (kwas linolowy – emolient, zagęszczacz, zmiękcza, odżywia, działa antystatycznie), Tocopheryl Acetate (estrowa forma witaminy E), Retinyl Palmitate (witamina A), Isohexadecane (zmniejsza lepkość kosmetyku, tworzy gęstą, kremową konsystencję), Parfum (zapach), Alphaisomethyl lonone (zapach), Benzyl Salicylate (olejek eteryczny), Butylphenyl Methylpropional (składnik zapachowy), Citronellol (składnik zapachowy), Coumarin (składnik zapachowy), Hydroxy-isoheksyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde (składnik zapachowy), Linalool (składnik zapachowy).

Natomiast w serum, które traci ważność w 2017 roku, znajdują się: Cyclopentasiloxane (silikon lotny), Dimethiconol (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Amodimethicone (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Phenyl Trimethicone (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Tocopheryl Acetate (estrowa forma witaminy E), Retinyl Palmitate (witamina A), Glycine Soja (Soybean) Oil (olej sojowy), Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil (olej krokoszowy), Linoleic Acid (kwas linolowy – emolient, zagęszczacz, zmiękcza, odżywia, działa antystatycznie), Isopropyl Myristate (wygładza, ochrania, nawilża), Isohexadecane (zmniejsza lepkość kosmetyku, tworzy gęstą, kremową konsystencję), Parfum (zapach), Alphaisomethyl lonone (zapach), Benzyl Salicylate (olejek eteryczny), Butylphenyl Methylpropional (składnik zapachowy), Citronellol (składnik zapachowy), Coumarin (składnik zapachowy), Hydroxy-isoheksyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde (składnik zapachowy), Linalool (składnik zapachowy).

Oba składy są bardzo zbliżone, a jednak nieco się różnią – w drugim (nowszym) tytułowe witaminy znajdują się nieco wyżej w składzie, mniej jest także silikonów. Składniki zapachowe są jednak identyczne. Co śmieszniejsze, w sieci można znaleźć także inne składy INCI tego samego serum –  na przykład na Wizażu „stara wersja” kosmetyku zawiera nieco inne składniki.

Skład w obu wersjach jest w zasadzie bardzo prosty: kilka silikonów, dwa oleje, dwie witaminy, trochę dodatków i składników zapachowych. Modelowo.


Działanie

Serum stosowałam na suche końcówki średnio dwa razy dziennie po 1-2 krople na raz. Nadaje się także do używania na włosy mokre, odsączone z wody (w takim wydaniu na pewno ułatwi rozczesywanie). Nieźle radzi sobie z wygładzaniem włosów na długości.

Niezależnie od składu, serum działało podobnie – lubiłam go używać, ponieważ nigdy nie zatłuściło mi włosów, dobrze je zabezpieczało, nie miałam też wrażenia, że pasma są sklejone lub wysuszone. Wręcz przeciwnie, były miłe w dotyku i może nawet nieco bardziej lśniące. Na pewno zaś zwiększała się wówczas ich sprężystość i wytrzymałość.

Konsystencja i wydajność

Serum zawiera głównie silikony i oleje – logiczne więc, że w dotyku jest tłuste i oleiste (dzięki temu dobrze ochrania włosy). Przy użyciu 1-2 kropli dwa razy dziennie produkt wystarczy na kilka tygodni stosowania.


Cena i dostępność

Serum Biovax „A+E” dostaniemy w wielu drogeriach za około 13 zł.

Podsumowanie

Serum zdecydowanie się przydaje – jest nieduże, wygodne w użyciu, niedrogie i spełnia swoją funkcję. Skład INCI, nawet jeśli bywa różny, składa się tak naprawdę z tych samych lub podobnych składników użytych w nieco innych proporcjach, które nie wpływają ani na wydajność, ani na zastosowanie produktu. Serum Biovax „A+E” to kosmetyk, do którego pewnie jeszcze kiedyś wrócę. 


Zobacz też:

22 komentarze:

  1. Stosowałam kiedyś - dostałam w prezencie :) Bardzo mi pasował, ale działał tak, jak inne produkty do zabezpieczania końcówek :) W porządku, ale bez niebywałego WOW :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam go i mnie nie kusi

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam go kiedyś w formie saszetki :) sprawdzał się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcześniej, czy później skuszę się na to serum :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam próbkę tego serum i muszę przyznać, że przypadło mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno z moich ulubionych na zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  7. Włosomaniaczki wszystko zauważą - może producenci zaczną w końcu uważać z tymi składami...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy go nie mialam, ale planuje zakup gdy tylko skoncze swoje serum z Marionu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mialam je i bardzo, naprawde bardzo, je lubilam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też bardzo je lubiłam, przypomniałaś mi jak bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie miałam ale planuję wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam je i ciągle do niego nie wracam :D naprawdę, w czasach przed-włosomaniaczych ratowało moje puszące się suchotniki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo długo się do niego przymierzałam, ale w końcu postawiłam na olej z pestek śliwki i nie zamienię go już na nic innego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam go, ale spodobał mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy można to stosować po zabiegu keratynowym? Czy lepiej nie?

    OdpowiedzUsuń