Małe (objętościowo) kosmetyki
mają to do siebie, że są niedrogie, wygodne w użyciu, można je wszędzie zabrać i
kończą się na tyle szybko, że trudno się nimi znudzić. Z serum Biovax „A+E”,
które liczy jedyne 15 ml, korzystałam więc podwójnie: jedno opakowanie
testowałam w domu, a drugiego używałam w pracy. To, że stosowałam na raz dwa
egzemplarze tego produktu, okazało się być dość istotnym elementem recenzji –
zorientowałam się bowiem, że pomimo identycznego opakowania, serum… ma dwa
różne składy.
Oceny cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Malutka, plastikowa butelka z
dozownikiem – liczy zaledwie 15 ml. Dzięki tak małej objętości serum można
nosić w torebce, a przeźroczysta osłonka zabezpiecza produkt przed rozlaniem.
Dozownik jest wygodny w użyciu,
chociaż trzeba uważać przy jego naciskaniu – „wyrzuca” bowiem krople serum pod
dość dużym ciśnieniem. Szkoda, że opakowanie nie jest przeźroczyste, ale można je odkręcić i w ten sposób ocenić, ile produktu zostało w
środku. Dzięki temu też buteleczka może nam posłużyć dłużej – po skończeniu
serum można przelać do niej ulubiony olejek (to idealne rozwiązanie na przykład
na wyjazdy, a 15 ml płynu możemy zabrać nawet do bagażu podręcznego w
samolocie). Więcej o wykorzystaniu opakowań po kosmetykach pisałam tutaj.
Warto też odnotować, że pomimo
tego, że butelka serum jest malutka, bardzo dobrze widoczny jest na niej skład INCI.
Zapach
Bardzo słodki, cukierkowy,
trochę mydlany i dość sztuczny, ale jednocześnie przyjemny. Przez pewien czas od
aplikacji pozostaje na włosach.
Skład
Niespodzianka – korzystałam z
dwóch buteleczek serum, a każde z nich miało nieco inny skład.
Zazwyczaj silikony w
kosmetykach zaznaczam na czerwono lub niebiesko, w serum na końcówki są one
jednak dość potrzebne i pełnią pozytywne funkcje (ochraniają włosy przed
zniszczeniami i odparowaniem wody) – z tego powodu w tej recenzji zaznaczyłam
je na zielono.
W starszym serum, którego
termin ważności mija pod koniec 2015 roku, znalazły się następujące składniki: Cyclomethicone (silikon lotny), Cyclopentasiloxane (silikon lotny) (And) Dimethiconol (silikon, który można usunąć
łagodnym szamponem), Amodimethicone
(silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Phenyl
Trimethicone (silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Isopropyl Myristate (wygładza, ochrania,
nawilża), Glycine
Soja (Soybean) Oil (olej sojowy), Carthamus
Tinctorius (Safflower) Seed Oil (olej krokoszowy), Linoleic Acid (kwas linolowy – emolient,
zagęszczacz, zmiękcza, odżywia, działa antystatycznie), Tocopheryl
Acetate (estrowa forma witaminy E), Retinyl
Palmitate (witamina A), Isohexadecane
(zmniejsza lepkość kosmetyku, tworzy gęstą, kremową konsystencję), Parfum (zapach), Alphaisomethyl lonone (zapach), Benzyl
Salicylate (olejek eteryczny), Butylphenyl
Methylpropional (składnik zapachowy), Citronellol
(składnik zapachowy), Coumarin
(składnik zapachowy), Hydroxy-isoheksyl
3-Cyclohexene Carboxaldehyde (składnik zapachowy), Linalool (składnik zapachowy).
Natomiast
w serum, które traci ważność w 2017 roku, znajdują się: Cyclopentasiloxane (silikon lotny), Dimethiconol
(silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Amodimethicone
(silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Phenyl Trimethicone
(silikon, który można usunąć łagodnym szamponem), Tocopheryl Acetate
(estrowa forma witaminy E), Retinyl
Palmitate (witamina A),
Glycine
Soja (Soybean) Oil (olej
sojowy), Carthamus Tinctorius (Safflower)
Seed Oil (olej krokoszowy),
Linoleic
Acid (kwas linolowy –
emolient, zagęszczacz, zmiękcza, odżywia, działa antystatycznie), Isopropyl Myristate
(wygładza, ochrania, nawilża),
Isohexadecane (zmniejsza lepkość
kosmetyku, tworzy gęstą, kremową konsystencję), Parfum (zapach), Alphaisomethyl
lonone (zapach), Benzyl Salicylate
(olejek eteryczny), Butylphenyl Methylpropional (składnik zapachowy), Citronellol (składnik zapachowy), Coumarin (składnik zapachowy), Hydroxy-isoheksyl 3-Cyclohexene
Carboxaldehyde (składnik zapachowy), Linalool
(składnik zapachowy).
Oba składy są bardzo zbliżone,
a jednak nieco się różnią – w drugim (nowszym) tytułowe witaminy znajdują się nieco wyżej w składzie, mniej jest
także silikonów. Składniki zapachowe są jednak identyczne. Co śmieszniejsze, w
sieci można znaleźć także inne składy INCI tego samego serum – na przykład na Wizażu „stara wersja”
kosmetyku zawiera nieco inne składniki.
Skład w obu wersjach jest w
zasadzie bardzo prosty: kilka silikonów, dwa oleje, dwie witaminy, trochę
dodatków i składników zapachowych. Modelowo.
Działanie
Serum stosowałam na suche końcówki
średnio dwa razy dziennie po 1-2 krople na raz. Nadaje się także do używania na
włosy mokre, odsączone z wody (w takim wydaniu na pewno ułatwi rozczesywanie). Nieźle
radzi sobie z wygładzaniem włosów na długości.
Niezależnie od składu, serum
działało podobnie – lubiłam go używać, ponieważ nigdy nie zatłuściło mi włosów,
dobrze je zabezpieczało, nie miałam też wrażenia, że pasma są sklejone lub
wysuszone. Wręcz przeciwnie, były miłe w dotyku i może nawet nieco bardziej
lśniące. Na pewno zaś zwiększała się wówczas ich sprężystość i wytrzymałość.
Konsystencja i wydajność
Serum zawiera głównie silikony
i oleje – logiczne więc, że w dotyku jest tłuste i oleiste (dzięki temu dobrze
ochrania włosy). Przy użyciu 1-2 kropli dwa razy dziennie produkt wystarczy na
kilka tygodni stosowania.
Cena i dostępność
Serum Biovax „A+E” dostaniemy w
wielu drogeriach za około 13 zł.
Podsumowanie
Serum zdecydowanie się przydaje
– jest nieduże, wygodne w użyciu, niedrogie i spełnia swoją funkcję. Skład
INCI, nawet jeśli bywa różny, składa się tak naprawdę z tych samych lub
podobnych składników użytych w nieco innych proporcjach, które nie wpływają ani
na wydajność, ani na zastosowanie produktu. Serum Biovax „A+E” to kosmetyk, do
którego pewnie jeszcze kiedyś wrócę.
Zobacz też:
Stosowałam kiedyś - dostałam w prezencie :) Bardzo mi pasował, ale działał tak, jak inne produkty do zabezpieczania końcówek :) W porządku, ale bez niebywałego WOW :)
OdpowiedzUsuńnie miałam go i mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś w formie saszetki :) sprawdzał się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńWcześniej, czy później skuszę się na to serum :)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego serum i muszę przyznać, że przypadło mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych na zawsze!
OdpowiedzUsuńWłosomaniaczki wszystko zauważą - może producenci zaczną w końcu uważać z tymi składami...
OdpowiedzUsuńMarzenia :))
UsuńNigdy go nie mialam, ale planuje zakup gdy tylko skoncze swoje serum z Marionu :)
OdpowiedzUsuńMialam je i bardzo, naprawde bardzo, je lubilam.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo je lubiłam, przypomniałaś mi jak bardzo! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ale planuję wypróbować:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je i ciągle do niego nie wracam :D naprawdę, w czasach przed-włosomaniaczych ratowało moje puszące się suchotniki.
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo długo się do niego przymierzałam, ale w końcu postawiłam na olej z pestek śliwki i nie zamienię go już na nic innego :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno go wypróbuję! :)
UsuńNie miałam go, ale spodobał mi się :)
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńCzy można to stosować po zabiegu keratynowym? Czy lepiej nie?
OdpowiedzUsuńNie, przecież jest tam masa silikonów...
Usuń