Strony

środa, 11 marca 2015

Relacja z warsztatów Dni Pięknych Włosów | Zabieg pielęgnacyjny w Instytucie Kerastase Leszka Czajki


W ostatni czwartek, 5 marca, miałam okazję uczestniczyć w warsztatach „Dni Pięknych Włosów” zorganizowanych w Instytucie Leszka Czajki. Spotkanie odbyło się w Warszawie, niedaleko mojego miejsca pracy, i miało dotyczyć m.in. regeneracji włosów, więc tym chętniej wzięłam w nim udział.

Warsztaty rozpoczęły się prezentacją produktów Kerastase, po którym każda z uczestniczek (a było nas zaledwie sześć) miała możliwość odrębnych konsultacji z ekspertami marki w zakresie diagnostyki własnych włosów i skorzystania z zabiegów pielęgnacyjnych dobieranych indywidualnie do własnych potrzeb.

Na spotkaniu miałam możliwość poznać Leszka Czajkę, który na chwilę nas odwiedził, a także Natalię z Blondhaircare, z którą miałam okazję zamienić kilka zdań przed warsztatami.

Prezentacja, podczas której wraz z innymi uczestniczkami poznałam portfolio marki, była dla mnie tym bardziej ciekawa, że dotychczas nie miałam okazji korzystać z kosmetyków Kerastase (m.in. z powodu ich bardzo wysokich cen) i kojarzyłam je głównie z produktami do stylizacji i bardzo ogólnie z zabiegami pielęgnacyjnymi.


Po wprowadzeniu przyszedł czas na konsultacje z ekspertami. W czasie rozmowy na temat moich włosów w zasadzie nie dowiedziałam się niczego nowego – konsultantka po krótkich, ale wnikliwych oględzinach zauważyła, że:
  • moje włosy są cienkie, ale mocne – nie wypadają i pomyślnie przeszły test elastyczności, są też błyszczące (myślę, że to głównie zaleta olejowania),
  • powinnam podciąć końcówki, które są w gorszym stanie niż reszta włosów,
  • moje włosy są suche na końcach, ale przetłuszczają się u nasady,
  • mam lekki problem z wrażliwością skóry głowy.

W czasie rozmowy brakowało mi jednego – profesjonalnego badania skóry głowy i włosów za pomocą mikrokamery. To byłaby pełnia szczęścia :)

W czasie rozmowy ekspertka dobrała odpowiedni dla mnie zabieg pielęgnacyjny z zastosowaniem kosmetyków Kerastase. Moimi celami było wzmocnienie włosów i uniesienie ich u nasady, a także wygładzenie (szczególnie końców) przy zachowaniu puszystości.


Po konsultacji przystąpiliśmy do zabiegu, który rozpoczął się od peelingu skóry głowy na sucho i dokładnego umycia jej Witalizującą Kąpielą Kojącą Kerastase, która polecana jest do włosów normalnych i mieszanych. Zwróciłam uwagę na to, że fryzjerka do wytarcia włosów używa papierowych ręczników, które są delikatniejsze i bardziej przyjazne włosom niż zwykłe.

Następnie specjalistka rozczesała moje włosy palcami i nałożyła na nie odbudowujący koncentrat Vita-Ciment® z tzw. Boosterem Densifique z kwasami omega-6. Produkty zostały dokładnie wmasowane w każde pasmo włosów. W tym momencie zaczęłyśmy rozmawiać o tym, w jaki sposób powinno się nakładać odżywki i maski – dowiedziałam się, że powinnam dokładnie rozczesywać włosy przed ich zastosowaniem – placami, a potem grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach. Zawsze uważałam, że lepsze jest dokładne wmasowanie produktu we włosy, a ich czesanie na mokro, nawet delikatne, naraża włosy na dodatkowe uszkodzenia (mokre włosy są mniej odporne). Szczerze mówiąc do chwili obecnej nie jestem pewna, która opcja jest lepsza. 

Na końcu specjalistka nałożyła mi na włosy na kilka minut maskę Kerastase Age Recharge, która ma za zadanie wzmocnić włosy osłabione i cienkie. Tutaj nastąpił najprzyjemniejszy etap całej pielęgnacji – masaż głowy. Był naprawdę cudowny i podziałał na mnie wyciszająco i odprężająco.

Po kilku minutach maska została zmyta (duży plus za to, że specjalistka do ostatniego płukania użyła chłodnej wody zamykającej łuski włosów), a ja ponownie zostałam zaproszona na fotel fryzjerski. Nadszedł czas na stylizację, do której ekspertka użyła pianki, aby unieść moje włosy u nasady (produkt został wgnieciony w górną partię włosów) i – niestety! – bardzo gorącego nawiewu suszarki. Wspólnie uznałyśmy, że skoro moje włosy na co dzień są proste, tym razem możemy je trochę podkręcić – na mojej głowie specjalistka zakręciła więc pasma w małe ruloniki i zostawiła na 10 minut do podeschnięcia.

Po rozwinięciu włosów nastąpił jeden z nielicznych w czasie całego zabiegu elementów, z którymi się nie zgadzam: ekspertka lekko natapirowała mi włosy zachęcając mnie, bym robiła tak co wieczór przed snem w celu uniesienia ich u nasady. Niestety, przy moich cienkich włosach codzienny tapir spowodowałby na pewno wiele szkód…  

Na samym końcu włosy zostały lekko spryskane lakierem – początkowo opierałam się przed jego użyciem, ale okazało się, że produkt nie skleja włosów i bardzo delikatnie je unosi (nie miałam wrażenia „kasku” na głowie).

Przed i po (w obu przypadkach bez czesania). Zdjęcie "po" wykonałam po kilku godzinach od zabiegu
Cały zabieg pielęgnacyjny trwał około 1,5 godziny. Jego efekt bardzo mi się podobał – włosy były uniesione u nasady, miękkie w dotyku, wygładzone, nie sklejone i wyglądały dość naturalnie, a co najważniejsze sprawiały wrażenie dwa razy bardziej gęstych niż są w rzeczywistości.

Następnego dnia włosy wciąż były ładnie uniesione, puszyste, ale wygładzone. O dziwo miałam też wrażenie, że dłużej pozostają świeże. Jedynym minusem było to, że odczuwałam lekkie swędzenie skóry głowy – prawdopodobnie był to wynik zastosowania szamponu z silnymi detergentami (których nie używałam już ponad pół roku) oraz kosmetyków stylizacyjnych, których na co dzień unikam.


Przy wyjściu z Instytutu każda uczestniczka warsztatów otrzymała przepiękny, ogromny bukiet kwiatów oraz zestaw kosmetyków Kerastase.

Co sądzicie o takich i podobnych zabiegach pielęgnacyjnych dla włosów?

Zdjęcia dzięki uprzejmości Forma Studio, Monika Olszewska. 

34 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że miałaś okazję w całym tym zajściu uczestniczyć :). Włosów na tym zdjęciu po faktycznie wydaje się być więcej :) a kwiaty są przepiękne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym mimo wszystko nie oddałabym się w ręce specjalistek.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, czemu :D ? ja bym z chęcią się oddała :D oczywiście w ręce specjalistek od włosów :D

      Usuń
  4. ale ty masz fajnie z tymi warsztatami :)zazdroszcze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać mega objętość ! Zazdroszczę takich warsztatów :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle. Chciałabym kiedykolwiek móc uczestniczyć w podobnym luksusie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem jaki lakier daje taki efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zasłużyłaś sobie swoimi wpisami na taką pielęgnację, więc super, że dostałaś zaproszenie :)
    U mojej fryzjerki też osuszają włosy ręcznikiem papierowym, choć ja nigdy tam nie myję włosów, bo chodzę tylko na podcinanie końcówek :)
    Na Twoich włosach największą różnicę widać w końcówkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że końcówki najbardziej zyskały :)
      Dziękuję!

      Usuń
  9. Też bym chciała pójść na takie warsztaty ^^ Myślę ze raz na jakiś czas dobrze jest iść na taki zabieg w ramach odmiany dla włosów. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny efekt, włosów faktycznie wydaje się więcej :) Zazdroszczę takich warsztatów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie z tym rozczesywaniem włosów przy nakładaniu maski, ale raczej nie przetestuję tego. Ja po prostu nie umiem rozczesać mokrych włosów, nawet palcami, bo gdy są mokre, to sklejają się wtedy w jeden kołtun. Dopiero jak wyschną, to rozczesuję je bez żadnych problemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje na mokro się dają, ale muszę to robić bardzo delikatnie. Jam położę odżywkę/maskę, to jest większy poślizg, więc tym łatwiej jest to zrobić :)

      Usuń
  12. Włosy rzeczywiście wyglądają fajniej i końcówki takie dociążone. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super że miałaś okazje w takim wydarzeniu uczestniczyć :) Takim stylistom sama chętnie oddałąbym włosy pod opiekę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest różnica ! Jednak nie wyobrażam sobie codziennego tapirowania... Zresztą, nie wyobrażam sobie tapirowania w ogóle:)
    Ach ten bukiet..cudowny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na koncowkach najlepszy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  16. super, taki zabieg, zaproszenie, normalnie marzenie <3 włosy widać że wyglądały super, czekam na recenzję zestawu który dostałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z pewnoscia swietne doswiadczenie i chetnie i ja wzielabym udzial w takich warsztatach. Wlosy po zabiegach prezentowaly sie swietnie, zero puchu i konce super dociazone :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciepły nawiew suszarka jest lepszy do stylizacji włosów. Przy zimnym nawiewie efekt jaki chemy uzyskać jest słabszy. ;-) fajne warsztaty, choć też nie wszystko mi się w nich podobało co napisałeś. Np. Stwierdzono że masz trochę wrażliwy skalp, więc bez pomyślunku użyli szamponu z sls ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obu przypadkach masz rację :)
      Dlatego unikam stylizowania włosów na co dzień ;)

      Usuń
  19. Świetna sprawa i włosy naprawdę dużo zyskaly :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Z przyjemnością wzięłabym udział w takich warsztatach :) wszystko co z urodą związane silnie mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ochhh chciałabym tam być...

    Jeśli byłabyś zainteresowana to zachęcam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. super takie warsztaty :)
    wspólna obs ? zacznij i daj znac http://paperlifex33.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Powinno być więcej takich warsztatów! :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zazdroszczę, też bym chciała taki zabieg na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. fajne wydarzenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. jak sie dostac na takie warsztaty?:) jaka cena?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam zaproszenie, warsztaty były bezpłatne ;)

      Usuń
  28. Czy potrzebujesz kredytu? Oferujemy pozyczki od 15,000zl do 1,000,000zl w 2% odsetek na-rok, nasza oferta kredytu jest gwarancja 100% i tylko w powaznych klientów. Swiadczymy uslugi takie jak; Kredyty samochodowe, kredyty mieszkaniowe, kredyty, mobilne kapitalowe, pozyczki dzialalnosci, osobiste pozyczki do nas napisac: george_douglas127@outlook.com

    OdpowiedzUsuń