Niedawno
pisałam o tym, jak myć głowę, aby nie niszczyć włosów – w nawiązaniu do tego wpisu chciałabym poinformować Was o
tym, że do kupienia jest już na rynku specjalny gadżet, który ułatwia to
działanie. Nie musimy go jednak kupować, by sobie pomóc – można po prostu wykorzystać
go jako inspirację.
Jak działa PonyDry?
PonyDry wygląda jak maleńki czepek, który nakładamy na końcówki włosów po ich uprzednim zwinięciu w koczek. Dzięki niemu możemy:
- szybko umyć włosy tylko u nasady, czyli tam, gdzie powstaje sebum i gdzie włosy się przetłuszczają,
- ograniczyć mycie końcówek włosów, które to na ogół powoduje ich szybsze niszczenie i przesuszenie,
- zmniejszyć czas spędzony w łazience (szybsze mycie i suszenie).
PonyDry
zaciska się na kucyku sznureczkami, a myje się tylko włosy u nasady. Gadżet przyda się w dni, kiedy chcemy
szybko odświeżyć włosy, a jednocześnie nie chcemy korzystać z suchych szamponów.
Czy jest zatem od nich lepszy?
Moim zdaniem tak, ponieważ takie – nawet połowiczne – mycie wydaje mi się lepsze dla skóry głowy niż korzystanie z suchego szamponu, który przesusza włosy i skórę, a jego użycie ma niewiele wspólnego z prawdziwą higieną. Oczywiście nie uważam, aby notoryczne korzystanie z PonyDry było rozsądne – końcówki też potrzebują umycia, przynajmniej delikatnego – jednak raz na jakiś czas może zdecydowanie ułatwić życie.
Poniżej na filmie możecie zobaczyć, jak działa.
PonyDry – cena i jak go zastąpić?
PonyDry nie jest niestety tani – kosztuje prawie 20$, czyli około 80 zł, co za kawałek materiału wydaje mi się bardzo wygórowaną ceną. Moim zdaniem nie ma więc go po co kupować i lepiej przygotować taki czepek samemu, na przykład z osłonki na parasolkę lub innego wodoodpornego materiału.
Kupiłybyście PonyDry?
Wykorzystacie opisany we wpisie patent na ochronę kucyka w trakcie mycia głowy?
Polecam:
Polecam:
Nie przemawia do mnie taka metoda mycia włosów
OdpowiedzUsuńDlaczego? :)
UsuńNie wiem jak inni ale ja niestety juz nawet po trzech dniach nie mycia wlosow, mimo ze nie wygladaja najgorzej, to mam taki przesusz i koltuny ze musze myc bardziej ze wzgledu na to ze cos sie dzieje z koncami a nie ze skora glowy i gorna partia wlosow :( takze takie cos nie dla mnie, ja musze myc cale wlosy po prostu lekkimi szamponami i stosowac odzywki, maski.
OdpowiedzUsuńA rozjaśniasz? Bo u mnie od czasu, gdy rozjaśniam, niemycie sprawia, że się przesuszają :)
UsuńNie rozjasniam ale rok temu farbowalam na czarno, to zniaszczylo moja prawie tafle i mialam polamane kruche i suche wlosy. Byc moze to jeszcze pozostalosci po zniszczeniu bo dalej im bardzo daleko do efektu sprzed farbowania :(
UsuńAAaa to rozumiem :( Będzie lepiej z czasem na pewno! :)
UsuńMam krótkie włosy wiec sprawa nie dla mnie:(
OdpowiedzUsuńMoże to i lepiej :))
UsuńDziwny gadżet. Nie bardzo rozumiem jak mając tak ściśnięte włosy miałabym je umyć przy skórze i wypłukać z nich szampon. Wygląda to bardziej jak ochrona włosów przed wilgocią podczas kąpieli czy prysznica.
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałam, ale dużo dziewczyn tak robi i chwalą sobie tę metodę :) Chyba klucz do sukcesu tkwi w tym, by nie wiązać włosów za mocno, aby mieć dostęp do skóry :)
UsuńU Ciebie zawsze najfajniejsze ciekawostki^^ Gadżetu nie kumam w ogóle, nie wiem jak da się umyć tylko skórę głowy, skoro włosy są związane.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że chodzi o to, aby nie wiązać włosów za mocno, aby mieć dostęp do skóry przy myciu :)
UsuńU mnie końcówki najlepiej wyglądają po 3-4 dniach od mycia, szkoda że włosy przy skórze już nie bardzo :D
OdpowiedzUsuńHahaha typowy problem, mam podobnie :))
UsuńWydaje mi się że to bardziej dla długowłosych, nieraz czytałam że dziewczyny właśnie tak sobie odświeżają włosy tylko u nasady pomijając końcówki i były super zadowolone :D Ale ja bym sie chyba nie skusiła :D moje końcówki super wyglądają po myciu :D
OdpowiedzUsuńTo zazdro :)
UsuńJa tam robię wysokiego kucyka 3-4 cm od skóry głowy, resztę zaplatam w warkocz i w ten sposób myję włosy jedynie u nasady ;D Na pewno nie zapłaciłabym 80 zł za taki gadżet, bo ten sam efekt uzyskuję 2 gumkami za 50 gr.
OdpowiedzUsuńNo i masz rację, długie niemycie włosów na długości to nic dobrego, jednak jeśli ktoś tak ja ja musi myć głowę co wieczór, to oszczędzenie włosom detergentów przynajmniej przez 2 mycia ma pozytywny wpływ ^^
Otóż to! Też bym tyle nie zapłaciła :)
UsuńCiekawa sprawa, tylko czy głowa będzie dobrze umyta, skoro włosy są ciasno związane?
OdpowiedzUsuńPewnie nie tak dobrze, jak zwykle, ale to metoda raczej na wyjątkowe sytuacje :)
UsuńPierwszy raz słyszę o takiej metodzie :D Kompletnie jej nie rozumiem. Ale co kto woli :D
OdpowiedzUsuńCiekawy patent, ale mnie coś takiego mimo wszystko nie kusi ;) Myjąc głowę zmywam też środki do stylizacji, które są położone na długości, więc obawiam się, że wszystko straciłoby kształt i wyglądałabym jak homo - niewiadomo :D
OdpowiedzUsuńW tym przypadku pewnie tak :P
UsuńAle cenę dowalili takiego czepka ;) Cena z kosmosu ;D Choć idea czepka wydaje się być jak najbardziej właściwa, by przy myciu nasady włosów, szampon nie niszczył końcówek włosów ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych ;) Dużo radości z prowadzenia bloga, wielu obserwatorów i owocnych współprac! ;)
Dziękuję, wzajemnie!! :*
UsuńSłyszałam o tym jest to bardzo ciekawa sprawa. Na razie nie kupię,ponieważ ścięłam włosy a wiadomo krótsze są i w kitkę nie zbiorę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Muszę wypróbować taki czepek.
OdpowiedzUsuńRewelacja przepis ! :)
OdpowiedzUsuńHm... ja jakoś nie wierzę w takie rzeczy. Umyte włosy, to umyte włosy i tyle, ale na pewno znajdą się chętni i na taki gadżet :) Nie lubię np. suchych szamponów - dla mnie to ściema i nie lubię uczucia po ich użyciu. Dopiero wtedy mam naprawdę ochotę umyć głowę! ;)
OdpowiedzUsuńvery nice..I like this...
OdpowiedzUsuń