Odkąd
farbuję włosy na blond, wciąż borykam się z tym samym problemem: żółcenie. Co
jakiś czas testuję więc nowy kosmetyk, którego zadaniem jest ochłodzenie
odcienia włosów. Ostatnio testowałam nowość: Mgiełkę niwelującą żółty odcień włosów Marion. Firma znana i raczej lubiana, miałam więc wobec niej duże
oczekiwania.
Oceny
cząstkowe: dobry, neutralny, słaby.
Opakowanie
Świetne!
Przeźroczyste (zawsze wiedziałam, ile kosmetyku jeszcze jest w środku), lekkie,
z bardzo dobrze działającym i rozpylającym produkt atomizerem. W razie potrzeby
butelkę można z łatwością rozkręcić i użyć do innych, np. domowych mgiełek.
Zapach
Niesamowicie
słodki, wręcz landrynkowy, ale przyjemny. Zdecydowanie umilał aplikację i o
dziwo wcale mi się nie nudził, chociaż używałam tej mgiełki regularnie przez ładnych kilka miesięcy.
Skład
Aqua (woda), Glycerin
(gliceryna), Polyquaternum-70
(kondycjoner, antystatyk), Methylpropanediol
(rozpuszczalnik), Cetrimonium Chloride
(konserwant, antystatyk), Polyquaternum-16
(silikon), Dipropylene Glycol
(rozpuszczalnik), Hydrolyzed Keratin
(hydrolizowana keratyna), Polyquaternium-59
(kondycjoner, chroni przed promieniowaniem słonecznym), Butylene
Glycol (zmiękcza i wygładza włosy), Argan
Oil PEG-8 Esters (emolient kondycjonujący), Panthenol
(pantenol), Lacid Acid (kwas mlekowy), Glycolid Acid (usuwa martwe komórki
naskórka), Malic Acid (kwas jabłkowy), Salicylic Acid (kwas salicylowy), Rosmarinus Officinalis Leaf Extract
(wyciąg z rozmarynu), Chamomilla Recutita Flower Extract (wyciąg
z rumianku), Amica Montana Flower Extract
(wyciąg z arniki górskiej), Lamium Album
Extract (wyciąg z jasnoty białej), Salvia
Officinalis Leaf Extract (Trehalose ekstrakt z liści szałwii
lekarskiej), Pinus Sylvestris Bus Extract
(ekstrakt z cedru), Nasturtium Officinalis Extract
(wyciąg z nasturcji), Arctium
Majus Root Extract (wyciąg z korzenia
łopianu większego), Citrus Limon Peel Extract
(wyciąg cytrynowy), Hedera Helix Extract (wyciąg
z bluszczu pospolitego), Calendula
Officinalis Flower Extract (wyciąg z nagietka lekarskiego), Tropaeolum Majus Flower Extract (wyciąg z
nasturcji większej), Pentylene Glycol
(humektant), Fructose (fruktoza), Urea (nawilżacz), Citric Acid (reguluje pH),
Sodium Hydroxide (reguluje pH), Triethanolamine
(reguluje pH), Maltose (maltoza), Sodium PCA (substancja filmotwórcza), Sodium Chloride (konserwant, antystatyk), Sodium Lactate (nawilżacz), Trehalose (nawilżacz), Allantoin (alantoina), Sodium Hyaluronate (nawilżacz), Glucose (nawilżacz), Sodium
Benzoate (konserwant), Potassium Sorbate
(konserwant), Imidazolidinyl Urea (konserwant),
Phenoxyethanol (konserwant), Ethylhexylglycerin (naturalny konserwant,
nawilżacz), Parfum (zapach), Coceth-7 (substancja zwilżająca), PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether
(emulgator), PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil (substancja
odtłuszczająca), Acid Violet 43
(fioletowy barwnik), Basic Red 51
(czerwony barwnik), Synthetic
Fluorphlogopite (środek wypełniający), CI 77891
(mineralny filtr UV), Tin Oxide
(mineralny filtr UV), Benzyl Salicylate
(składnik zapachowy), Limonene
(składnik zapachowy), Linalool
(składnik zapachowy).
Ufff…
Lista jest długa, ale w większości pozytywna. A czego tu nie ma! Są i wyciągi roślinne, i masa nawilżaczy,
znalazło się też miejsce dla antystatyków chroniących włosy przed
elektryzowaniem, dwa filtry zabezpieczające przed promieniowaniem słonecznym, a
także sporo kwasów, np. jabłkowy, który opóźnia procesy starzenia, działa
antybakteryjnie i przeciwzapalnie, salicylowy, który normalizuje keratynizację,
czyli w wysokich stężeniach złuszcza naskórek, działa przeciwzapalnie,
bakteriostatycznie i jest regulatorem pH, a także mlekowy odpowiedzialny za
zmiękczanie warstwy rogowej skóry i złuszczanie zrogowaciałego naskórka. Nie mogło też zabraknąć barwników
„odżółcających” kolor włosów – w sprayu Marion znajdziemy fioletowy i czerwony.
Działanie
Według
mnie średnie albo raczej: bardzo delikatne. Zbyt delikatne. Używałam tego
sprayu regularnie przez wiele tygodni i nie zauważyłam, aby znacząco wpływał na
kolor moich włosów. Być może odrobinę go rozjaśniał, ale efekt był za słaby,
abym chciała do niego wrócić. Tym bardziej, że na opakowaniu napisano, że
pierwsze rezultaty są widoczne już po trzykrotnym użyciu. Naprawdę?...
Jedno
trzeba mu jednak przyznać: może być naprawdę dobrą odżywką bez spłukiwania!
Zawartość dobrze działających na włosy substancji jest w tym sprayu naprawdę
godna pochwały. Sprawdzi się świetnie u osób, które chcą ochronić włosy przed
słońcem, nawilżyć je i odżywić, a jednocześnie dla tych, którzy obawiają się
obciążenia i zatłuszczenia – kosmetyk nie zawiera bowiem olejów. Włosy są po nim odżywione, pełne blasku, nawilżone i wzmocnione. Rzadko sięgam po produkty do włosów bez spłukiwania, ale ta mgiełka sprawdziła się na moich włosach w tej roli znakomicie.
Konsystencja i
wydajność
Wodnisty,
ale dość wydajny. Dzięki doskonale działającemu atomizerowi można rozpylać go
równomiernie na włosach nawet w niewielkiej ilości.
Cena i
dostępność
Szczerze
mówiąc nie widziałam go jeszcze w żadnej popularnej drogerii, ale bez problemu
znajdziemy go w internecie (na przykład tutaj). Kosztuje około 6-7 zł.
Podsumowanie
Jeśli traktujemy go jako
spray niwelujący żółty odcień włosów, to według mnie jest to produkt marny.
Jeśli jednak jako odżywkę bez spłukiwania – zdecydowanie warto go wypróbować. Szczególnie za tak niską cenę! Nie obciąża, a świetnie odżywia włosy. Przy tak bogatej liście składników na pewno pozytywnie wpłynie na ich stan.
Lubicie mgiełki do włosów? Jakie kosmetyki do niwelowania żółtego odcienia włosów możecie polecić?
Inne recenzje:
Inne recenzje:
Miałam tą mgiełkę ale niestety na moich włosach nie było widać zbytniego efektu. Oddałam ją mojej mamie i ona bardzo ją lubi i używa jako odżywkę bez spłukiwania przy stylizacji włosów :)
OdpowiedzUsuńOtóż to, jako odżywka jest naprawdę dobra, jako "odżółczacz" - niezbyt ;)
UsuńSzkoda, ze kiepsko sobie radzi z zółtością.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie potrzebuje takiego produkt :)
OdpowiedzUsuńakurat takiego produktu nie potrzebuję ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się nie sprawdził:(
OdpowiedzUsuńczy próbowałaś może kiedyś dekoloryzacji włosów? mam na myśli taką domową dekoloryzację, ponieważ u dobrych fryzjerów trzeba zapłacić mnóstwo kasy ;/ kusi mnie zrobienie zabiegu L'orealem, tym
OdpowiedzUsuń