Moje włosy po 4 miesiącach od keratynowego prostowania są
wciąż proste i gładkie, nie wymagają suszenia ani modelowania. Od miesiąca
zauważam jednak, że keratyna zaczyna się już bardziej wypłukiwać – jest to
widoczne szczególnie na końcówkach, które bardziej niż dotychczas się puszą. Jeśli
włosy wrócą do stanu wyjściowego, będę pewnie rozważać powtórny zabieg. Może
tym razem wykonam go samodzielnie w domu?
Co robiłam w listopadzie?
- Od 3 listopada – jem codziennie zmielone na świeżo siemię lniane. Zauważyłam, że zmniejsza ochotę na słodycze!
- Od 3-24 listopada – używałam wcierki z kozieradki, która niesamowicie pomogła mi na wypadające włosy. O efektach kuracji pisałam tutaj. Jej wcieranie łączyłam z masażem skóry głowy (używanie wcierki bardzo mnie do niego zmobilizowało – po odstawieniu kozieradki zazwyczaj zapominam już o codziennym masażu...).
- Od 24 listopada – piję skrzyp i pokrzywę. Smak nieciekawy (szczególnie nie polecam picia jej po cytrusach, robi się wówczas bardzo gorzka), ale myślę, że warto się raz dziennie przemęczyć, ponieważ skrzyp (dzięki zawartości krzemionki) wzmacnia włosy i sprawia, że stają się grubsze i bardziej lśniące, pokrzywa zaś oczyszcza organizm z toksyn, ma działanie przeciwłupieżowe i przeciwłojotokowe. Dodatkowo oba zioła ograniczają wypadanie włosów.
- Od przełomu października i listopada wróciłam do łykania suplementów diety: początkowo stosowałam Dermenę, obecnie kończę opakowanie CeCe Med Hair Complex. Traktuję je jednak jedynie jako dodatek do tego, co jem, a od kliku tygodni udaje mi się przestrzegać zdrowej diety – bogatej głównie w warzywa i owoce, chude mięso, orzechy i ryby.
Czego używałam w listopadzie?
W związku z tym, że po keratynowym prostowaniu musiałam
bardzo ograniczyć sposób pielęgnacji (opiszę to szerzej za kilka dni w poście
poświęconym temu zabiegowi), a 90% moich kosmetyków do włosów musiałam przez to
zamknąć w pudle i schować głęboko w szafie, od sierpnia używam jedynie kilku
produktów (które łączę z rozmaitymi półproduktami). Są to kosmetyki bez SLS/SLES, soli, alkoholu i silnych detergentów w
składzie:
Wróciłam też do regularnego olejowania włosów (używałam: oleju macadamia, ze słodkich
migdałów, lnianego oraz zwykłej oliwy z oliwek) i zauważyłam, że moje włosy nie
potrzebują długiego olejowania – wystarczy, jeśli nałożę produkt 1-3 godziny
przed umyciem głowy.
Nowości produktowe
Kosmetyki, które kupiłam lub dostałam w tym miesiącu, to: maski Kallos (latte, bananowa i algowa), maska Farmona Bamboo & oils, papiloty i gumki Elite bez metalowych złączeń:
Plany na grudzień
W tym miesiącu udało mi się powstrzymać wypadanie włosów – w
najbliższym czasie planuję więc skupić się na przyspieszeniu porostu oraz
olejowaniu wraz z dostarczaniem włosom keratyny, by jak najdłużej pozostały
gładkie.
Poza tym moje plany na grudzień to:
- picie drożdży – zawierają wiele witamin i minerałów, wpływają na przyspieszenie porostu włosów i regulują pracę gruczołów łojowych,
- kontynuacja picia skrzypu i pokrzywy,
- powrót do stosowania wcierki z kozieradki,
- testowanie płukanek na włosy – są proste w przygotowaniu, ale wciąż o nich do tej pory zapominałam (do jednej z nich chciałabym wykorzystać własnoręcznie przygotowany ocet jabłkowy, o którym na pewno jeszcze napiszę),
- przetestowanie nowych, naturalnych kosmetyków do włosów, które planuję zamówić w najbliższy wtorek w związku z Dniem Darmowej Dostawy (więcej informacji na samym dole tego postu),
- opracowanie takiego upięcia do snu, po którym moje włosy rano wciąż będą gładkie i nie będą miały wywiniętych końców (może coś polecicie?),
- zafarbowanie odrostów (i tylko odrostów),
- wypróbowanie nowych naturalnych metod pielęgnacji, na które do tej pory nie miałam czasu, chociaż już kupiłam potrzebne składniki: laminowanie włosów żelatyną i maska z awokado.
Na koniec chciałbym przypomnieć lub dać znać tym, którzy nie
wiedzą, że 2 grudnia jest Dzień Darmowej
Dostawy, czyli akcja, w której bierze udział wiele firm oferujących towary
przez internet (tutaj znajdziecie listę sklepów). To dobra okazja do zakupów –
m.in. kosmetyków do włosów lub świątecznych prezentów :)
Druga sprawa to obniżki w Hebe (link) – do 10 grudnia taniej kupimy
m.in. szampon Head & Shoulders, Radical, Nivea i Timotei, dżywki Wella i
Garnier oraz maski Prosalon i Delia :)
A jakie są Wasze włosowe plany na grudzień?
A jakie są Wasze włosowe plany na grudzień?
Siemię lniane jem często,skrzypokrzywę piję codziennie,ale do drożdży za nic nie umiem się przekonać:) i zazdroszczę maski bananowej,ja nigdzie nie mogę jej znaleźć.
OdpowiedzUsuńMożna ją kupić w Hebe lub zamówić przez internet :)
UsuńWłaśnie staję się włosomaniaczką bo po 10 latach krótkich fryzur zapuszczam włosy. Twoje są piękne i bardzo zadbane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i powodzenia ;)
UsuńMasz śliczne włosy! Oczywiście zazdroszczę długości! :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupujesz siemię lniane? Ja nigdzie nie mogę go znaleźć, a też chciałabym zacząć jeść ;)
Może spróbuj pić pokrzywę i skrzyp z sokiem malinowym- ja jak herbatka zaparzy się, dolewam sok i powiem Ci, że taki napój bardzo mi smakuje ;)
Dziękuję za info o Darmowym Dniu Dostawy- nie wiedziałam, że takie coś w ogóle istnieje, a nie ukrywam, że bardzo mi się przyda ;)
Dziękuję!
UsuńMyślałam o tym soku malinowym, kupię go w sklepie, jak nie zapomnę :)
A siemię lniane kupisz w większości supermarketów, ja swoje kupiłam w Realu :) Korzystając z Dnia Darmowej Dostawy będziesz mogła je pewnie też zamówić przez internet :)
Pięknie włoski! :) trzymam kciuki za grudniowe plany. :*
OdpowiedzUsuńPiękne włosy! Zazdroszczę samozaparcia, ja z drożdżami nie umiem się polubić :( Swoją drogą - co powiesz o masce Kallos - algowej? Ostrzę sobie ząbki na nią ;).
OdpowiedzUsuńDrożdże zaczęłam pić od wczoraj i powiem jedno: nie będzie lekko :P
UsuńA maskę dopiero kupiłam i jeszcze nie zdążyłam użyć :) Dam znać, jak użyję.
A miałaś styczność z innymi maskami Kallos? Słyszałam, że podobnie działają :)
Jestem jakimś dzikusem, bo choć często je mijałam na sklepowych półkach (a nieraz i już miałam w koszyku!), to zawsze jakoś rezygnowałam z kupna, twierdząc, że "następnym razem kupię". Tym bardziej byłabym Ci wdzięczna za informację odnośnie tej maski algowej, dobrze wiedzieć jak się sprawuje :).
UsuńWłaśnie dziś jej użyłam, ale nie wiem, czy moja opinia będzie miarodajna, bo wymieszałam ją [algową] z awokado, miodem i jogurtem :) Maska fajna, neutralna, włosy są po niej miękkie i puszyste. Będę ją dalej stosować. Kosztuje tylko ok. 11 zł za 1 kg [!], więc moim zdaniem warto ją kupić :)
UsuńPomyłka, użyłam tej maski z dodatkiem awokado, oliwy, miodu i witaminy B5, pomyliło mi się :)
UsuńA ja o dziwo lubię smak pokrzywy i skrzypu :D życzę powodzenia w piciu drożdży ja niestety zrezygnowałam bo mam straszne odruchy wymiotne :/ ...Piękne masz włosy! ;)
OdpowiedzUsuńTeż tego nie wykluczam, bo po pierwszej próbie wczoraj czułam to samo... Skrzyp i pokrzywa to prawdziwe delicje przy smaku rozpuszczonych drożdży :P
UsuńAle cudne włoski:) te kiedyś byłam bliska zrobienia sobie tego keratynowego zabiegu, ale potem jakoś mi przeszło... Chętnie przeczytam o tym, może mi ochota wróci:)
OdpowiedzUsuńDrożdże nie smakują za bardzo, co? :D masakra, ale warto jakoś się przemóc i wytrzymać, pamiętam, że włosy mi meega urosły po takiej kuracji. Jakaś zagrycha pod ręka i dasz radę :D
A na jutrzejszy DDD już zacieram rączki, chyba dziś pół dnia w necie spędzę na poszukiwaniach :D
Mam to samo, już się szykuję :P
UsuńDrożdże w formie pitnej są ohydne, myślałam, że ich picie będzie bezproblemowe, ale bardzo się myliłam :P
Dzięki!
właśnie jestem w trakcie rozważania keratynowego prostowania ;) gdzie robiłaś? Polecasz? i na co patrzeć kiedy chce taki zabieg wykonać?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam :) Robiłam w Warszawie. Myślę, że w tym tygodniu opublikuję obszerny post na ten temat :)
UsuńTo znowu ja! Marta, piszesz naprawdę świetne i wartościowe posty, i w ramach uznania nominuję Cię do Liebster Blog Award, a szczegóły znajdziesz tutaj http://annemilia.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award-nominacje.html :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczne włosy, ja niestety jakiś czas temu swoje skróciłam, bo były zniszczone po rozjaśnianiu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odebrania nagrody Libster blog Award:)http://mineralnyswiatkasi.blogspot.com/2014/12/libster-blog-award-i-ostatie-dwa-dni.html
OdpowiedzUsuń